Co wolno katolikowi?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Co wolno katolikowi?
Czas poświęcony Bogu, zawsze ma znaczenie.
A do doskonałości trzeba dążyć. Pomalutku. Sukcesywnie. Uparcie.
Kto nigdy nie upadł?
Najważniejsze, aby się potem podnieść. I kroczyć drogą do Boga.
A do doskonałości trzeba dążyć. Pomalutku. Sukcesywnie. Uparcie.
Kto nigdy nie upadł?
Najważniejsze, aby się potem podnieść. I kroczyć drogą do Boga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14987
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4215 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Ja mam opory przeciw modlitwie na siłę, z przyzwyczajenia, czy z obowiązku - jakkolwiek ją nie nazwiemy. Mam wrażenie, że ona obraża Boga - dlatego unikam jej i wolę wcale niż w taki sposób.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Co wolno katolikowi?
Też dobrze.
Kilka razy dyskutowałem na ten temat ze spowiednikami.
Wniosek: w każdym miejscu, w każdy czas.
Pewna analogia w stosunku między rodzicem i dzieckiem. Jaką wartość ma poświęcanie czasu. Nawet bez pełnej uwagi. Zawsze jest lepsze, od ignorowania.
Oczywiście, należy dążyć do doskonalszych form. Ale także te niedoskonałe są jakąś wartością. Są lepsze od braku kontaktu.
Nie chwalę klepania. Ale lepszy rydz, niż nic.
A ilość, może przejść w jakość. Z czasem.
Kilka razy dyskutowałem na ten temat ze spowiednikami.
Wniosek: w każdym miejscu, w każdy czas.
Pewna analogia w stosunku między rodzicem i dzieckiem. Jaką wartość ma poświęcanie czasu. Nawet bez pełnej uwagi. Zawsze jest lepsze, od ignorowania.
Oczywiście, należy dążyć do doskonalszych form. Ale także te niedoskonałe są jakąś wartością. Są lepsze od braku kontaktu.
Nie chwalę klepania. Ale lepszy rydz, niż nic.
A ilość, może przejść w jakość. Z czasem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Forma modlitwy o której wspomniałam to właściwie jest takie ignorowanie pod przykrywką poswięcania uwagi. No ja nie wiem, czy byłoby milo, gdybym z kims gadała, a on "Ta, mhm, no" z nosem w telefonie na przykład Wole na przykład chwile poczekac, bo akurat oglądam serial i chcę obejrzec do końca, a potem poswięcic pół godziny na rozmowe z Bogiem.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Co wolno katolikowi?
Słusznie. Podoba mi się takie podejście.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19093
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2630 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Przeciwnie.Dezerter pisze:Ja mam opory przeciw modlitwie na siłę, z przyzwyczajenia, czy z obowiązku - jakkolwiek ją nie nazwiemy. Mam wrażenie, że ona obraża Boga - dlatego unikam jej i wolę wcale niż w taki sposób.
Mistycy są zgodni, że modlitwa w chwilach, kiedy kompletnie nie mamy na nią ochoty, jest najcenniejsza.
Wyprowadza ona wiarę z kategorii uczuć do kategorii wierności i konkretów.
Jeśli nie będziesz się modlił (i konsekwentnie np. chodził na Eucharystię) kiedy "nie będziesz mia ochoty" to skutek jest oczywisty - coraz rzadziej "będziesz miał ochotę".
A kto ci każe być "z nosem w telefonie"?Forma modlitwy o której wspomniałam to właściwie jest takie ignorowanie pod przykrywką poswięcania uwagi. No ja nie wiem, czy byłoby milo, gdybym z kims gadała, a on "Ta, mhm, no" z nosem w telefonie na przykład
Właśnie o to chodzi, że masz ochotę na bycie "z nosem w telefonie" a tego nie robisz.
Przełóżmy to na stosunki w rodzinie. Załóżmy, że masz 80-letnią babcię, która bardzo Cię kocha i pragnie kontaktu z Tobą. Ma właśnie urodziny, do których długo się przygotowywała. I nagle okazuje się, że kochana wnuczka nie przyjdzie, bo "nie ma ochoty, więc to byłoby "ignorowanie pod przykrywką poświęcania uwagi".
Albo przyjdzie, ale zanim złoży życzenia i pogada z Babcią, powie: "Jestem Babciu, ale pogadamy za 1/2 godziny, bo teraz mam ochotę obejrzeć serial".
Czemu chcesz Boga traktować gorzej, niż babcię?
Oczywiście, możesz wybrac czas na modlitwę - i nie musisz "rezygnować z serialu". Ale nie modlić się, bo "nie mam teraz melodii do modlitwy" to wyjątkowo kiepski pomysł.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14987
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4215 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Wszyscy mi to mówią z różnych duchowości, z odnowy charyzmatycznej też - więc przyjmę to za pewnik (ktoś ma inne zdanie?). Ale zrobię to po swojemu - postaram się zawsze wzbudzać w sobie zachwyt Bogiem i chęć oddania mu chwały.Marek_Piotrowski pisze:Przeciwnie.Dezerter pisze:Ja mam opory przeciw modlitwie na siłę, z przyzwyczajenia, czy z obowiązku - jakkolwiek ją nie nazwiemy. Mam wrażenie, że ona obraża Boga - dlatego unikam jej i wolę wcale niż w taki sposób.
Mistycy są zgodni, że modlitwa w chwilach, kiedy kompletnie nie mamy na nią ochoty, jest najcenniejsza.
Wyprowadza ona wiarę z kategorii uczuć do kategorii wierności i konkretów.
Jeśli nie będziesz się modlił (i konsekwentnie np. chodził na Eucharystię) kiedy "nie będziesz mia ochoty" to skutek jest oczywisty - coraz rzadziej "będziesz miał ochotę".
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Co wolno katolikowi?
Czy zachwyt nie jest potrzebą serca? Czy nie jest uczuciem? Czy nie wynika z miłości, która jest zbiorem uczuć?
Czy można rozumem wzbudzić zachwyt, tak zupełnie bez uczucia?
Ja nie potrafię.
Czy można rozumem wzbudzić zachwyt, tak zupełnie bez uczucia?
Ja nie potrafię.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14987
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4215 times
- Been thanked: 2955 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Chyba potrafisz Andeju - wczuj się w to ... :Andej pisze:Czy zachwyt nie jest potrzebą serca? Czy nie jest uczuciem? Czy nie wynika z miłości, która jest zbiorem uczuć?
Czy można rozumem wzbudzić zachwyt, tak zupełnie bez uczucia?
Ja nie potrafię.
Nie masz chęci do modlitwy, ok ale gdy sobie pomyślisz, że ON jest Stwórcą, że Cię kocha i dał ci łaskę wiary, że zostałeś wybrany, że on czeka i prosi "daj mi pić", a ty olewka - "nie mam chęci albo czasu"
to...
to masz rację :-) - jak się w to wczułem, to poza rozumowym przynagleniem do modlitwy, pojawiły się uczucia! :-)
Jedno nie przeszkadza drugiemu :idea:
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Co wolno katolikowi?
Myślę, że modlitwa jest jak jedzenie i picie. Tak to czuję. Po prostu głód, który można zaspokoić tylko modlitwą.
A ze względów zdrowotnych staram się jeść i pić regularnie. Modlić też. Co nie znaczy, że nagle potrzebuję ugasić pragnienie. Wtedy piję. Wtedy się modlę.
Czasem nie mam apetytu. Ale rozsądek nakazuje, aby coś zjeść.
Czasem nie chce mi się pomodlić. Ale obowiązek zmusza. A gdy już zmusi, zwykle jest lepiej. Najczęściej już w trakcie. Imperatyw wewnętrzny.
Całe szczęście, że w przeciwieństwie do jedzenia, trudno modlić się zbyt dużo. Gdy nastaje potrzeba wewnętrzne, można to czynić bez obawy o przytycie.
A ze względów zdrowotnych staram się jeść i pić regularnie. Modlić też. Co nie znaczy, że nagle potrzebuję ugasić pragnienie. Wtedy piję. Wtedy się modlę.
Czasem nie mam apetytu. Ale rozsądek nakazuje, aby coś zjeść.
Czasem nie chce mi się pomodlić. Ale obowiązek zmusza. A gdy już zmusi, zwykle jest lepiej. Najczęściej już w trakcie. Imperatyw wewnętrzny.
Całe szczęście, że w przeciwieństwie do jedzenia, trudno modlić się zbyt dużo. Gdy nastaje potrzeba wewnętrzne, można to czynić bez obawy o przytycie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Modlitwa spala kalorie x) jak każdy wysiłęk umysłowy, każda wyprodukowana mysl, każde wypowiedziane słowo czy też, jeśli ktoś klęczy, utrzymanie ciała w konkretnej pozycji.
Ale ja tam wole jeść.
Ale ja tam wole jeść.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times