kłótnia

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
JesusChrist85

kłótnia

Post autor: JesusChrist85 » 2017-07-01, 21:22

Witam, byłabym Wam wdzięczna za poradę w następującej sytuacji:
Jako jedyna w rodzinie chodzę do kościoła, dużo się modlę i regularnie korzystam z sakramentów świętych.Wywołuje to tarcia w mojej rodzinie. Czasem na przykład mnie wyśmiewają, kiedy wejdą do mojego pokoju i widzą że się modlę. To jednak nie jest duży problem, bo ja się tym nie przejmuję. Dzisiaj jednak,( i to już większy problem,)moja mama zaczęła ze mną rozmowę, że się o mnie niepokoi, że marnuję życie na Kościół i modlitwy, że nie korzystam z życia.Ja odpowiedziałam jej na to, że jestem szczęśliwa, natomiast żeby ona się zastanowiła, czy jest zadowolona z własnego: siedzenie przed telewizorem lub na Allegro, objadanie się czekoladkami i ciastkami, wspominanie starych dobrych czasów, narzekanie na mojego tatę... Ona mi na to : " Jest przykazanie :czcij ojca swego i matkę swoją" Ja jej na to :"Czcić ojca i matkę to nie znaczy okłamywać ich, że wszystko jest OK kiedy nie jest." Ona na to : " Jesteś nawiedzona"
Może gdzieś popełniam błąd, może jestem złym drzewem przynoszącym zły owoc, a może tak ma być, w końcu Pan Jezus też naraził się wielu...
Co o tym sądzicie?Co mam robić?
pozdrawiam

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: kłótnia

Post autor: Andej » 2017-07-01, 23:07

Nie da się poradzić niczego sensownego, jeśli nie zna się dokładnie sytuacji.

Może czynisz to demonstracyjnie? Może nie czują, czy to wypływa z serca, z głębokiej potrzeby wewnętrznej? Każdy musi się doskonalić. Po prostu każdego dnia żyj odrobinę lepiej, niż poprzedniego.
I módl się w intencji rodziny.

A ja pomodlę się w Twojej intencji.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1045
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: kłótnia

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-07-02, 02:42

Bywa i tak. Choć częściej się słyszy, że takie rzeczy sa, gdy się do kościoła chodzić nie chce, a zmuszają. A są sytuacje, że rodzinka w kościele bywa raz na ruski rok (ślub lub pogrzeb, z rzadka chrzciny, ewentualnie akurat komus komunia wypadła),a jak stwierdzasz, że nie wierzysz w Boga, to zaraz że bluźnisz, grzeszysz i powinnas iść do kościoła, bo nie chodzisz (a oni nawet na wielkanoc nie chodzą). Także ten ;)

Awatar użytkownika
Czernin
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 424
Rejestracja: 23 sie 2015
Lokalizacja: Mazowieckie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 4 times
Been thanked: 21 times
Kontakt:

Re: kłótnia

Post autor: Czernin » 2017-07-02, 03:17

"Kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody" - papież Franciszek.

Wyjaśnij swoim rodzicom czym jest dla Ciebie szczęście i że każdy musi znaleźć w życiu drogę, na której będzie szczęśliwy i spełniony. Powiedz też, że nie uważasz, że tracisz życie na wiarę. Wyjaśnij czym ona jest dla Ciebie.

Nie mów, że jesteś drzewem przynoszącym zły owoc, zauważ ile się wokół Ciebie dzieję, zastanów się dlaczego tak jest i żyj po prostu.
Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli (J 8, 32)

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 15122
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4256 times
Been thanked: 2983 times
Kontakt:

Re: kłótnia

Post autor: Dezerter » 2017-07-02, 19:32

Dość zaskakujący tekst od mamy "mnie korzystasz z życia" - naprawdę aż taka "zakonnica z ciebie"? nie spotykasz się z przyjaciółmi, nie chodzisz do kina, na koncerty itp?. Ja wyczuwam, że rodzice boją się, że "zmarnujesz życie w klasztorze" i stąd ich wrogość dla twojej wiary. Porozmawiaj o swoich planach życiowych, studia, rodzina, dzieci, szczęśliwe, radosne życie, .... czy jakie tam masz :-), tak sobie myślę jako ojciec, że to by mnie uspokoiło.
A czcij ojca i matkę, to znaczy szanuj ich, bo oni cię kochają i chcę twojego dobra i szczęścia - tak jest! ... nawet jak tego nie widać.
Jeśli jesteś osobą dorosłą, to rodzice powinni szanować twoje wybory w takim samym stopniu jak ty szanujesz ich - domagaj się (z miłością!, pamiętaj, że cię kochają) wzajemności.
Pokaz swoją niezależność i krytyczność wobec spraw kościelnych, jest niejedno do poprawienia - bycie antyklerykałem jest pożyteczne dla jakości Kościoła - ja jestem.
Za mało o tobie wiemy, by poradzić więcej - jeśli chcesz bardziej osobiście, to ze mną można na pw i mam zasadę, że tajemnica jak na spowiedzi :-)
Dobrze, że byłaś z mamą szczera, dla niej nawiedzona to znaczy wierząca, jesteś nawiedzona Duchem Świętym , którego owocem powinien być pokój w sercu, taki szalom, czego ci życzę najbardziej, bo to pozwoli ci żyć szczęśliwie i ewangelizować swoją rodzinę.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

JesusChrist85

Re: kłótnia

Post autor: JesusChrist85 » 2017-07-03, 15:18

Jestem dorosła ;) Nie wydaje mi się, żebym była "taka zakonnica" i zbyt demonstracyjnie okazywała moją wiarę.Owszem, rodzice wiedzą, że chodzę do kościoła , czytam ksiązki i/lub czasopisma o tematyce katolickiej i modlę się u siebie w pokoju. Może rzeczywiście muszę porozmawiać z rodzicami na temat moich planów na przyszłość.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 15122
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4256 times
Been thanked: 2983 times
Kontakt:

Re: kłótnia

Post autor: Dezerter » 2017-07-03, 23:29

JesusChrist85 pisze:Jestem dorosła ;) Nie wydaje mi się, żebym była "taka zakonnica" i zbyt demonstracyjnie okazywała moją wiarę.Owszem, rodzice wiedzą, że chodzę do kościoła , czytam ksiązki i/lub czasopisma o tematyce katolickiej i modlę się u siebie w pokoju. Może rzeczywiście muszę porozmawiać z rodzicami na temat moich planów na przyszłość.
Dowiedz się, czy twoi dziadkowie byli wierzący? - jeśli tak - masz niesamowity argument w rozmowie - przypomnij rodzica jak to oni byli w twoim wieku i sprzeciwili się poglądom/wierze rodziców... spytaj, czy zdają sobie sprawę, że teraz oni zachowują się tak jak kiedyś ich rodzice .... jak im to uświadomisz to myślę, że to podziała.
Inny bardzo ważny argument w rozmowie - spytaj rodziców, czy chcą żebyś była szczęśliwa? i daj im czas na wygadanie się ... a później powiedz im co sprawia, że czujesz się szczęśliwa.
Twoi rodzice szanują (tak myślę) wolność, niezależność, prawdę - pokaz im, że znalazłaś to w Chrystusie.
Ale tak naprawdę, to żyj szczęśliwie z Chrystusem i w Chrystusie i to tak, żeby wszyscy twoi najbliżsi pozazdrościli ci tej szczęśliwości, radości i pokoju i w duchu zapragnęli .... ja tez tak chcę.
To by było piękna forma ewangelizacji :-)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: kłótnia

Post autor: Andej » 2017-07-04, 12:12

A ja uważam, że należy dawać przykład. Nie przekonywać. Nie tłumaczyć się.
Uważam, że powinnaś dawać przykład.
Tam, by Twoja mam sama sobie odpowiedział, czy odpowiada jej Twój stosunek do niej? Czy czuje się z Tobą bezpieczna i spokojna? Czy może na Tobie polegać? Z wiary płynie także stosunek do człowieka, Nie tylko do Boga.
Jestem przekonany (stykałem się z dowodami na to), że takie postępowanie, prędzej, czy później przynosi owoce. Trzymaj się. Bądź dzielna.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Mivia

Re: kłótnia

Post autor: Mivia » 2017-08-08, 15:02

Współczuje ci bardzo bo borykałam się pare lat temu z podobnym problemem Moj mąż był wierzący ja niebardzo Moi rodzice potrafili mi dogryzać przy każdej nadażającej się okazji ubliżać krytykować po pewnym czasie nawet nie miałam ochoty z nimi rozmawiać ignorowałam ich zaczepki na pewien czas to ich uspokoiło jednak jak zaszłam w ciąże byli zdruzgotani po co mi kolejne dziecko (3) namawiali do aborcji nie patrzyli na moje uczucia ani na to że mam o wiele gorszy problem Postawiłam sie urodziłam dziecko ktorego nie akceptowali tylko za to że jest trzecie Dopiero zorjenwali się do czego doprowadzili swoim zachiwaniem jak byłam w stanie agonalnym i zabroniłam ich informować o moim stanie zdrowia mój mąż mimo wszystko zadzwonił do nich i powiedział jaka jest sytuacja i o mojej decyzji dlaczego sie niechce z nim porzegnać Opamiętali sie i starają się to wszystko naprawić teraz po paru latach sami uczęszczają na msze mama jest w grupie modlitewnej Postaraj się wyjaśnić rodzicom że cie ranią ale sie nie unoś bo takie osoby to tylko podjudza Nie warto przez kilka słów potem żałować daj im czas żeby sie przyzwyczaili wkońcu przywykną Bedę sie za ciebie modlić pozdrawiam

ODPOWIEDZ