O. Ireneusz Sławomir Ledwoń OFMAdagium „Poza Kościołem nie ma zbawienia” funkcjonuje w chrześcijańskiej teologii i mentalności już od epoki patrystycznej. Niemal do naszych czasów określało teologiczny i zbawczy status zarówno wszystkich nieochrzczonych, znajdujących się poza widzialnymi granicami Kościoła, w tym wyznawców religii pozachrześcijańskich, jak i heretyków czy schizmatyków, którzy od Kościoła odeszli. Przyrównywany najchętniej do arki Noego, ratującej garstkę wybranych od śmierci w wodach potopu, Kościół uważany był za wyłączną drogę zbawienia1 Przekonanie to stanowiło najważniejszy – o ile nie jedyny – motyw misyjnej działalności Kościoła jako skierowanej do tych, którzy znajdują się w sytuacji permanentnego zagrożenia wiecznym potępieniem.
Z pewnością i dziś jeszcze nie brak zwolenników takiego sposobu patrzenia. Już z tego, co powiedziano wyżej tytułem wstępu, wnosić można pośrednio, że tradycyjne teologiczne i magisterialne spojrzenie na zbawczą rolę Kościoła zostało poddane rewizji, co nie pozostało bez wpływu na rozumienie omawianej tu zasady o braku zbawienia poza Kościołem.
Tymczasem zarówno w oficjalnym nauczaniu Nauczycielskiego Urzędu Kościoła (od końca XIX w.), jak i w teologii powszechne jest dziś przekonanie, że niepokonalna nieznajomość konieczności przyjęcia chrztu i przynależności do Kościoła nie jest przeszkodą w osiągnięciu zbawienia oraz że w religiach pozachrześcijańskich nie brak pozytywnych wartości, mogących odgrywać jakąś rolę w prowadzeniu wyznawców tychże religii do zbawienia. Co więcej, teologowie religii zadają pytanie o znaczenie religii pozachrześcijańskich
w historii zbawienia, coraz częściej skłaniając się ku uznaniu tzw. pluralizmu de iure, postrzegającego te religie jako zamierzone przez Boga drogi zbawienia dla ich wyznawców2. Oznacza to, że niechrześcijanie osiągaliby zbawienie z pominięciem „zwyczajnej drogi”, prowadzącej przez Kościół. Czy w takim razie Kościół jest jeszcze postrzegany jako odgrywający określoną rolę zbawczą
dla ludzkości?
„Extra Ecclesiam salus nulla”?
Takich rzeczy uczy się dziś na studiach teologicznych - dostałem materiały i trochę mnie zszokowały - nie pierwszy raz.
podyskutujmy jak to jest z tym zbawieniem poza Kościołem i co to znaczy - temat założyłem dla pogłębienia i usystematyzowania sobie wiedzy.