Wiara w to, że Bóg stworzył świat wynika z Tajemnicy czyli niewiedzy jak powstał.
Wiara w to, że idą do nieba wynika z wiary w Bożą Miłość.
Gdybyśmy mogli mówić tylko o tym czego jesteśmy pewni, dużo więcej byśmy milczeli.
Wiara w to, że Bóg stworzył świat wynika z Tajemnicy czyli niewiedzy jak powstał.
To o czym pisze Ciekawa wynika z niezrozumienia wiary w Boga.
Nie wiem z czego to wynika. Choć mógłbym coś "przypuścić".
Chyba nie rozumiem.
Żyję na świecie już 44 lata. To wystarczająco, by pokusić się o stwierdzenie, że:
Tak.
Pytasz gdzie byl Bog?CiekawaXO pisze: ↑2023-06-01, 13:56 Ja sobie mogę wytłumaczyć filozoficznie, teologicznie, naprawdę dużo, mogę zagłuszyć każde domaganie się odpowiedzi od rozumu, mogę też przyjąć na wiarę dużo rzeczy, zagłuszyć w sobie wiele pytań. Naprawdę mogę to zrobić. Nie jest to jakoś mega trudne. Ale tak nie robię.
Jeśli dochodzi do tzw. normalnego życia, kiedy jest jakaś sytuacja graniczna, nie uprawiam wysokiej teologii, tylko się pytam: serio? naprawdę? Gdzie jest Bóg itd.
Przykład z brzegu: widzę jakąś potworną zbrodnię. Tak taaak, ależ ja znam wszystkie teologiczne wyjaśnienia i że wolna wola i tak dalej.
Ale kto nie zadał sobie pytania, widząc jakąś potworność: gdzie był Bóg?
Ja sobie zadaję.
I sobie darujcie jakieś insynuacje, jakoby by było coś nie tak z moją wiarą. Wydaje mi się że wszystko z nią w porządku, a ja wiem lepiej. Ale to nie oznacza, że ja się nie mogę kłócić z Bogiem. Co nie?
Wydaje mi się że to jest wpisane w wiarę, a nie jest jej zaprzeczeniem.
Faraon ma poniekąd rację. Niektórzy ludzie potrafią :zamknąć oczy i wierzyć, nawet jak czegoś nie rozumieją. Zawierzają Bogu i ufają Mu, mimo że czegoś nie rozumieją. I nie neguję tej drogi, bo na tym tez polega wiara. Może przede wszystkim.
Ale nie każdy tego chce, wierzyć w ten sposób. A raczej nie może, bo go sumienie żre od środka.
I wydaje mi się, że zadaniem bliźniego, jest takiej osobie towarzyszyć, a nie ją wykluczać.
Całe szczęście tylko raz, na wiele spowiedzi usłyszałam, że nie mogę mieć takich problemów.
Duszpasterstwo się zmienia, ksieża też, szczególnie młodzi. Towarzyszą, rozmawiają, rozumieją przede wszystkim. Kościół się zmienia.
Jak najbardziej zauwazam, bo te wady to wlasnie grzech, ktorego rozumienia jakby nie pojmujesz.
Żadne forum nie jest w stanie zniszczyć wiary, relacji z Bogiem.faraon pisze: ↑2023-06-01, 13:51 A tym samym krzyzem byl krzyz na ktorym Mojzesz powiesil miedzianego weza. "kto uwierzy, bedzie uzdrowiony".
To jest wlasnie ta wiara, ktora uzdrawia, a ktora niektorzy na forum niszcza. To niszczenie tej wiary, jest dzialaniem przeciwko wierze ktora glosil Jezus.
Zaden pretekst obrony Wiary nie b edzie nigdy przewyzszajacy Nauke Jezusa.
Ciekawa moja żona poroniła 2 razy. Ostatnio rozmawialiśmy o tym chyba 5 dni temu. Powiedziała, że żadne wydarzenia w jej życiu nie zbliżyły jej do Boga jak te właśnie śmierci.