Boję się modlić
Boję się modlić
Witam, mam problem utrudniający moją duchowość. Otóż boję się, że wymodlę swojej mamie raka, chorobę albo śmierć, chociaż się oczywiście o to nie modlę i tego nie chcę. Miałabym to wymodlić dlatego, że moja podświadomość chciałaby się zemścić za jakąś tam drobną rzecz na mojej mamie i nie miałabym na to wpływu. Czy jest możliwe że wymodlę coś takiego mamie się o to nie modląc? Znaczy, raz jak się modliłam to z nerwów pomyślałam ,,żeby moja mama miała raka", ale to taka natrętna myśl była i ja tego nie chcę. Chciałabym się modlić, bo to dla mnie ważne, a przez to się boję. Więc szukam pomocy. Co wy na to?
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15118
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4253 times
- Been thanked: 2982 times
- Kontakt:
Re: Boję się modlić
Modlitwa, to świadomy przekaz do Boga
Myśli, jakie ci i mi się pojawiają w głowie nie są oceniane moralne i nie są grzechem, bo my ich nie kontrolujemy świadomie, nie pojawiają się dobrowolnie, pojawiają się i znikają bez naszej wiedzy i woli, więc są amoralne (dotyczy to podświadomości).
Więc za myśli nie odpowiadasz
jak się pojawią i zauważysz, że prowadzą cię do grzechu, do czynów, planów i zamiarów sprzecznych z twoją wolą i świadomym wyborem to powiedz
idź precz!
(ja czasami przywołuję się do porządku słowami : Piotrze !?! )
i przejmij kontrolę nad myślami.
powodzenia
Myśli, jakie ci i mi się pojawiają w głowie nie są oceniane moralne i nie są grzechem, bo my ich nie kontrolujemy świadomie, nie pojawiają się dobrowolnie, pojawiają się i znikają bez naszej wiedzy i woli, więc są amoralne (dotyczy to podświadomości).
Więc za myśli nie odpowiadasz
jak się pojawią i zauważysz, że prowadzą cię do grzechu, do czynów, planów i zamiarów sprzecznych z twoją wolą i świadomym wyborem to powiedz
idź precz!
(ja czasami przywołuję się do porządku słowami : Piotrze !?! )
i przejmij kontrolę nad myślami.
powodzenia
Ostatnio zmieniony 2020-07-05, 00:28 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Boję się modlić
Twój problem tworzy szatan w twojej podświadomości aby ciebie odciągnąć od modlitwy za mamę czy innych. Bóg nie działa tak że jak ktoś się modli o jakieś dobro to dostaje zło, jakieś cierpienie za modlitwę. Im bardziej będziesz się modlić tym bardziej zło nie będzie miało dostępu. A za mamę możesz się modlić. Dezerter słusznie ci napisał- że za myśli nie odpowiadasz. Nie masz na nie wpływu,ale możesz je pokonać gdy są działaniem zła a więc tak jak Dezerter napisał - mów: idź precz. Módl się mimo tych myśli,bo Bóg chce dialogu z tobą. Jeśli Bóg miałby dać twojej mamie taką chorobę to da ją nie dlatego że się modlisz za mamę ale dlatego by zbliżyć ją do Boga,by po przez cierpienie mogla być bliżej Niego.Kojoto pisze: ↑2020-07-04, 23:42 Witam, mam problem utrudniający moją duchowość. Otóż boję się, że wymodlę swojej mamie raka, chorobę albo śmierć, chociaż się oczywiście o to nie modlę i tego nie chcę. Miałabym to wymodlić dlatego, że moja podświadomość chciałaby się zemścić za jakąś tam drobną rzecz na mojej mamie i nie miałabym na to wpływu. Czy jest możliwe że wymodlę coś takiego mamie się o to nie modląc? Znaczy, raz jak się modliłam to z nerwów pomyślałam ,,żeby moja mama miała raka", ale to taka natrętna myśl była i ja tego nie chcę. Chciałabym się modlić, bo to dla mnie ważne, a przez to się boję. Więc szukam pomocy. Co wy na to?
Jeśli nie będziesz brała tych myśli pod uwagę tylko będziesz się modlić to rozwiążesz swój problem znacznie szybciej niż myślisz.
Nie bój się więc modlitwy bo modlitwa to dialog miłości - człowieka z Bogiem. Gdyby Bóg dawał cierpienie za dialog to nikt nie chciałby się modlić bo bałby się modlitwy,bałby się że zafunduje cierpienie a nie jakieś konkretne dobro. Odwagi. Olej zło, módl się a gdy myśli takie przychodzą to masz modlitwę-egzorcyzm do Michała Archanioła. Walcz a potem się módl do Boga.
Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce,
a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną.
Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów,
szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą,
mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
ODWAGI. BÓG JEST ZAWSZE Z TOBĄ.
Ostatnio zmieniony 2020-07-05, 00:58 przez TOMVAD 45, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Boję się modlić
Kojoto, Twoje pytanie wynika z tego jak postrzegasz Boga. I niestety od razu rzuca sie w oczy, że ten obraz Boga jaki nosisz w sercu jest do poprawki.
Bóg jest Dobrocią. Czyli to co nam daje i czego dla nas pragnie jest zawsze dobre i przesiąknięte miłością do człowieka.
Jednak konsekwencją grzechu pierworodnego jest to, że jesteśmy grzeszni i narażeni na choroby, wszyscy. Dlatego każdy człowiek choruje na coś, każdy niesie jakieś cierpienie. To, że ktos z Twoich bliskich, albo Ty sama zachorujesz na coś nie będzie kara Bożą, albo konsekwencją Twoich modlitwa - tylko skutkiem grzechu pierworodnego.
Bóg jest przy człowieku zawsze, także w chorobie i cierpieniu, z każdego zła które nas spotyka potrafi wyprowadzić dobro i tego pragnie. Liczy że człowiek bedzie z Bogiem współpracował w każdej sytuacji życiowej, że zaufa, ze Bóg wie lepiej i pragnie miłości i dobra.
Często choroba jest dla człowieka pewnym zadaniem do pokonania, aby być bliżej Boga, pewnym dopustem Bożym. Ale to decyzje Boże, wola Boża, a nie skutek naszych modlitw. Modlitwy, które mają komuś zaszkodzić nie sa wysłuchiwane. Bo nie sa zgodne z wola Bożą.
Bóg nie działa tak jak to opisujesz... że modlisz się o jedno a Bóg znając twoje podświadome mysli zrobi psikusa i ukarze mamę...
Faktycznie Bóg nas przenika (psalm 139) i patrzy na nasze serce, mysli, pragnienia, ale nasza rola jest ciągle nad nimi pracować by kierowała nami miłość i pragnienie dobra dla każdego. Taki jest ideał do którego dążymy całe życie.
Mamy wątek o obrazie Boga, wyszukaj w wyszukiwarce forumowej, może tam porozmawiamy i wyprostujemy ten obraz Boga, abyś wierzyła w tego Prawdziwego Boga, a nie jego karykaturę?
Bóg jest Dobrocią. Czyli to co nam daje i czego dla nas pragnie jest zawsze dobre i przesiąknięte miłością do człowieka.
Jednak konsekwencją grzechu pierworodnego jest to, że jesteśmy grzeszni i narażeni na choroby, wszyscy. Dlatego każdy człowiek choruje na coś, każdy niesie jakieś cierpienie. To, że ktos z Twoich bliskich, albo Ty sama zachorujesz na coś nie będzie kara Bożą, albo konsekwencją Twoich modlitwa - tylko skutkiem grzechu pierworodnego.
Bóg jest przy człowieku zawsze, także w chorobie i cierpieniu, z każdego zła które nas spotyka potrafi wyprowadzić dobro i tego pragnie. Liczy że człowiek bedzie z Bogiem współpracował w każdej sytuacji życiowej, że zaufa, ze Bóg wie lepiej i pragnie miłości i dobra.
Często choroba jest dla człowieka pewnym zadaniem do pokonania, aby być bliżej Boga, pewnym dopustem Bożym. Ale to decyzje Boże, wola Boża, a nie skutek naszych modlitw. Modlitwy, które mają komuś zaszkodzić nie sa wysłuchiwane. Bo nie sa zgodne z wola Bożą.
Bóg nie działa tak jak to opisujesz... że modlisz się o jedno a Bóg znając twoje podświadome mysli zrobi psikusa i ukarze mamę...
Faktycznie Bóg nas przenika (psalm 139) i patrzy na nasze serce, mysli, pragnienia, ale nasza rola jest ciągle nad nimi pracować by kierowała nami miłość i pragnienie dobra dla każdego. Taki jest ideał do którego dążymy całe życie.
Mamy wątek o obrazie Boga, wyszukaj w wyszukiwarce forumowej, może tam porozmawiamy i wyprostujemy ten obraz Boga, abyś wierzyła w tego Prawdziwego Boga, a nie jego karykaturę?
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4478
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1082 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Boję się modlić
Pan Jezus Cię zna i wie, że nie masz takiej intencji. Wszystkie te myśli są poboczne i to rozproszenia, a nie intencja modlitewna.
Poza tym Pan Jezus nie spełnia wszystkich naszych życzeń. Więc nawet jakby ktoś się modlił o coś złego dla kogoś to go Pan Jezus nie wysłucha. Pan Jezus jest samym miłosierdziem i spełnia to co zgodne z Jego miłosierną wolą.
Popatrz na obraz Jezusa Milosiernego. Bóg Cię tak bardzo kocha, że wszystko dla Ciebie zrobił. Samego siebie oddał i zmartwychwstał i teraz czeka na Ciebie zawsze, zawsze jest gotowy, by Ci pomóc i opiekować się Tobą.
I jeszcze jedno: Pan Jezus jest wszechmocny. Wie, jakie masz rozproszenia, jakie lęki. I Cię kocha nieskończenie. Ufaj Panu Jezusowi, On jest największym dobrem i najpiękniejszym szczęściem.
Poza tym Pan Jezus nie spełnia wszystkich naszych życzeń. Więc nawet jakby ktoś się modlił o coś złego dla kogoś to go Pan Jezus nie wysłucha. Pan Jezus jest samym miłosierdziem i spełnia to co zgodne z Jego miłosierną wolą.
Popatrz na obraz Jezusa Milosiernego. Bóg Cię tak bardzo kocha, że wszystko dla Ciebie zrobił. Samego siebie oddał i zmartwychwstał i teraz czeka na Ciebie zawsze, zawsze jest gotowy, by Ci pomóc i opiekować się Tobą.
I jeszcze jedno: Pan Jezus jest wszechmocny. Wie, jakie masz rozproszenia, jakie lęki. I Cię kocha nieskończenie. Ufaj Panu Jezusowi, On jest największym dobrem i najpiękniejszym szczęściem.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
-
- Początkujący
- Posty: 58
- Rejestracja: 6 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 37 times
- Been thanked: 2 times
Re: Boję się modlić
A ja napiszę takie coś. Odmawiam 3 modlitwy różańcowe w ciągu dnia, ale do mojego umysłu pchają się natrętne bluźnierstwa do Matki Boskiej. Kocham ją i czuję to, ale jednocześnie, ile razy pada JEJ IMIĘ w różańcu, od razu to się zdarza. Próbuję z tym walczyć i trochę się udaje, np lekceważę te myśli.
Gdy się to u mnie pojawiło,to byłam w rozpaczy, mówiłam różaniec i płakałam, że obrażam Maryję a jednocześnie Pana Boga. Zaczęłam na początku modlitwy prosić Ducha Świętego o moc, mądrość i siłę na tę modlitwę, bym dała radę zapanować nad szatanem, nad tymi natrętnymi myślami.
W pewnym momencie nawet po swojemu "zaklinałam " szatana, aby odszedł ode mnie, aby mnie opuścił, bo i tak nic nie wywalczy, bo moją duszę ofiarowuję Bogu i nigdy ja do szatana należeć nie będę.
Jakoś się udaje,że te myśli nie przychodzą,ale czasami jeszcze z tym walczę,jednak już mniej. Nadal lekceważę TE MYŚLI, bo czasem sie zdarzają.
Gdy się to u mnie pojawiło,to byłam w rozpaczy, mówiłam różaniec i płakałam, że obrażam Maryję a jednocześnie Pana Boga. Zaczęłam na początku modlitwy prosić Ducha Świętego o moc, mądrość i siłę na tę modlitwę, bym dała radę zapanować nad szatanem, nad tymi natrętnymi myślami.
W pewnym momencie nawet po swojemu "zaklinałam " szatana, aby odszedł ode mnie, aby mnie opuścił, bo i tak nic nie wywalczy, bo moją duszę ofiarowuję Bogu i nigdy ja do szatana należeć nie będę.
Jakoś się udaje,że te myśli nie przychodzą,ale czasami jeszcze z tym walczę,jednak już mniej. Nadal lekceważę TE MYŚLI, bo czasem sie zdarzają.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Boję się modlić
Nie walcz z tymi myślami, bo się nie skończą - tak działa mózg. Zlekceważ je, nie są z Twojej woli. Znikną za jakiś czas.
Re: Boję się modlić
Marek dobrze mówi. Ja bym jeszcze zmieniła modlitwę na inną na jakiś czas, koronka czy litanie. Mamy stronę z 800 modlitwami więc coś sobie znajdziesz www.dolinamodlitwy.pl
NIe grzeszysz, bo te bluźnierstwa CI się narzucają, olewać je to znaczy zupełnie się nimi nie zajmować... walczenie z nimi niestety je utrwala... naprawdę jedyna rada to olewać, zmienić myśli na inne, zmienić modlitwę, zmienić nawyk na inny.
Wiele osób to przechodzi i mogę CIę pocieszyć... olewanie przynosi najszybciej ulgę i przemijanie problemu.
Nie miej wyrzutów sumienia, tylko codziennie Ufaj Bogu : Jezu ufam Tobie, Jezus jest moim Panem i Bogiem!
Nie wchodź w żadne dialogi ze złym... poważnie przestrzegam przed tym.
Pozdrawiam
NIe grzeszysz, bo te bluźnierstwa CI się narzucają, olewać je to znaczy zupełnie się nimi nie zajmować... walczenie z nimi niestety je utrwala... naprawdę jedyna rada to olewać, zmienić myśli na inne, zmienić modlitwę, zmienić nawyk na inny.
Wiele osób to przechodzi i mogę CIę pocieszyć... olewanie przynosi najszybciej ulgę i przemijanie problemu.
Nie miej wyrzutów sumienia, tylko codziennie Ufaj Bogu : Jezu ufam Tobie, Jezus jest moim Panem i Bogiem!
Nie wchodź w żadne dialogi ze złym... poważnie przestrzegam przed tym.
Pozdrawiam
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13893
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2035 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Boję się modlić
Tak jak pisze Mark nie walcz. Tak jak pisze Mag spróbuj innej modlitwy.
Może nawet mniej „słownej”:
medytacji, kontemplacji, modlitwy w ciszy, modlitwy w działaniu.
Generalnie chodzi o to (a przynajmniej ja tak t rozumiem), by „puszczać” wszelkie myśli jak przepływające łódki.
Nie łapać się tego co pojawia się w Twoim umyśle.
Nie wiem czy to dobra analogia, ale opowiem.
Dziś gdy wieczorem wyszedłem z psem usłyszałem dźwięk tłuczonych butelek.
Dobiegał z okolic starego młyna przy drodze wewnętrznej tuż przy moim bloku.
Postanowiłem tam podejść.
Co się okazało 3 opryszków w wieku 13-15 lat napełniało w kałuży szklane butelki z wodą i rzucali je na jezdnię.
Znam ich z widzenia. Pomyślałem: „poproszę – wyśmieją; opierniczę ich i karzę to posprzątać”, ale zaraz sobie odpowiedziałem:
„każą mi się wypchać, obsypią mnie komplementami, może skopią, a ostatecznie zniszczą samochód”.
I myślę dalej: „co więc zrobić”. W pewnym momencie puściłem myśli i postanowiłem do nich podejść.
Kucali nad kałużą, w której było pobite szkło i napełniali kolejne butelki do zabawy.
Całkowicie spokojnie zbliżyłem się do nich. Nic nie mówiłem. Troszkę znieruchomieli. Chyba ich zaskoczyłem.
Podwinąłem rękaw i począłem wybierać odłamki szkła z kałuży i odrzucać poza jezdnię.
Nic nie mówiłem, oni chyba nie wierzyli co się dzieje.
Po chwili wahania i konsternacji przykucnęli i poczęli wybierać szkło z kałuży.
Wszystko odbyło się w milczeniu.
Gdy skończyliśmy wstaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę.
Nie wiem czy to co napisałem ma sens, ale wydaje mi się, że czasem słowa wydają się zbędne lub „wywołują” to czego nie powinny.
Bóg wie co chcesz powiedzieć zanim o tym pomyślisz.
Może umysł jest zmęczony.
Daj mu odpocząć.
Może nawet mniej „słownej”:
medytacji, kontemplacji, modlitwy w ciszy, modlitwy w działaniu.
Generalnie chodzi o to (a przynajmniej ja tak t rozumiem), by „puszczać” wszelkie myśli jak przepływające łódki.
Nie łapać się tego co pojawia się w Twoim umyśle.
Nie wiem czy to dobra analogia, ale opowiem.
Dziś gdy wieczorem wyszedłem z psem usłyszałem dźwięk tłuczonych butelek.
Dobiegał z okolic starego młyna przy drodze wewnętrznej tuż przy moim bloku.
Postanowiłem tam podejść.
Co się okazało 3 opryszków w wieku 13-15 lat napełniało w kałuży szklane butelki z wodą i rzucali je na jezdnię.
Znam ich z widzenia. Pomyślałem: „poproszę – wyśmieją; opierniczę ich i karzę to posprzątać”, ale zaraz sobie odpowiedziałem:
„każą mi się wypchać, obsypią mnie komplementami, może skopią, a ostatecznie zniszczą samochód”.
I myślę dalej: „co więc zrobić”. W pewnym momencie puściłem myśli i postanowiłem do nich podejść.
Kucali nad kałużą, w której było pobite szkło i napełniali kolejne butelki do zabawy.
Całkowicie spokojnie zbliżyłem się do nich. Nic nie mówiłem. Troszkę znieruchomieli. Chyba ich zaskoczyłem.
Podwinąłem rękaw i począłem wybierać odłamki szkła z kałuży i odrzucać poza jezdnię.
Nic nie mówiłem, oni chyba nie wierzyli co się dzieje.
Po chwili wahania i konsternacji przykucnęli i poczęli wybierać szkło z kałuży.
Wszystko odbyło się w milczeniu.
Gdy skończyliśmy wstaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę.
Nie wiem czy to co napisałem ma sens, ale wydaje mi się, że czasem słowa wydają się zbędne lub „wywołują” to czego nie powinny.
Bóg wie co chcesz powiedzieć zanim o tym pomyślisz.
Może umysł jest zmęczony.
Daj mu odpocząć.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Boję się modlić
Przede wszystkim trzeba zrozumiec czym jest przebaczanie bliznim, to wtedy nie tylko latwiej wybaczyc, ale i rozne dziwne mysli przestana sie pojawiac.
One wychodza dlatego ze nie potrafilismy tak naprawde wybaczyc i one sa jakby wewnetrzna walka, bo modlitwa za kogos komu sie naprawde nie wybaczylo, wchodzi w konflikt z wewnetrznym ja, ktore nie wybaczylo.
One wychodza dlatego ze nie potrafilismy tak naprawde wybaczyc i one sa jakby wewnetrzna walka, bo modlitwa za kogos komu sie naprawde nie wybaczylo, wchodzi w konflikt z wewnetrznym ja, ktore nie wybaczylo.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13893
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2035 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Boję się modlić
Bardzo piękna teoria oparta nieco o psychologię głębi.Jozek pisze: ↑2021-01-06, 23:16 Przede wszystkim trzeba zrozumiec czym jest przebaczanie bliznim, to wtedy nie tylko latwiej wybaczyc, ale i rozne dziwne mysli przestana sie pojawiac.
One wychodza dlatego ze nie potrafilismy tak naprawde wybaczyc i one sa jakby wewnetrzna walka, bo modlitwa za kogos komu sie naprawde nie wybaczylo, wchodzi w konflikt z wewnetrznym ja, ktore nie wybaczylo.
Lecz nie wiem czy to kwestia "rozumienia".
Nie każdy jest tak wierzący, by się odważyć słabość przekuć w siłę.
A co z modlitwą dziękczynną, chwalebną, przebłagalną (ups ... chyba takie są).
Rozumiem, że dziękujemy za to czego nie chcieliśmy
wychwalamy Tego kogo nie chcemy
i błagamy o to, by nam wybaczono wierząc wewnętrznie, iż to nie nasza wina.
Coś w tym jest.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Boję się modlić
Modlitwa dziekczynna jest mozliwa jedynie wtedy gdzy zrozumiesz o co naprawde chodzi.sądzony pisze: ↑2021-01-06, 23:32Bardzo piękna teoria oparta nieco o psychologię głębi.Jozek pisze: ↑2021-01-06, 23:16 Przede wszystkim trzeba zrozumiec czym jest przebaczanie bliznim, to wtedy nie tylko latwiej wybaczyc, ale i rozne dziwne mysli przestana sie pojawiac.
One wychodza dlatego ze nie potrafilismy tak naprawde wybaczyc i one sa jakby wewnetrzna walka, bo modlitwa za kogos komu sie naprawde nie wybaczylo, wchodzi w konflikt z wewnetrznym ja, ktore nie wybaczylo.
Lecz nie wiem czy to kwestia "rozumienia".
Nie każdy jest tak wierzący, by się odważyć słabość przekuć w siłę.
A co z modlitwą dziękczynną, chwalebną, przebłagalną (ups ... chyba takie są).
Rozumiem, że dziękujemy za to czego nie chcieliśmy
wychwalamy Tego kogo nie chcemy
i błagamy o to, by nam wybaczono wierząc wewnętrznie, iż to nie nasza wina.
Coś w tym jest.
Jesli czegos nie chcielismy, to znaczy ze nadal nie rozumiemy wiary, bo dziekowanie za cos czego nie chcielismy, mija sie z celem.
Blagamy by nam wybaczono wlasnie wtedy gdy rozumiemy wiare, a tym samym rozumiemy swoja wine.
Wszystko sprowadza sie do wlasciwego rozumienia wiary. Jesli masz jakies watpliwosci co do modlitwy dziekczynnej, rozumiesz cos ze dostales to czego nie chciales, blagasz o wybaczenie, sadzac ze to nie twoja wina, to tak naprawde nie rozumiesz wiary.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13893
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2035 times
- Been thanked: 2222 times
Re: Boję się modlić
Dla mnie wiara nie jest kwestią rozumienia,
a nadziei, zaufania i miłości.
a nadziei, zaufania i miłości.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Boję się modlić
Mi się wydaje, że skupienie w modlitwie pomaga w unikaniu takich myśli. Bo wtedy to Już nie jest słowo Maryja, ale Jej obraz. Cała treść Jej istnienia. Rozważając modlitwę (a nie odmawiając) skupiamy się na sensie. Wydaje mi się, że w takim wypadku nie mam miejsca, aby "bokiem" jakaś myśl wpadła.
Ale każda rada, która prowadzi ci celu, jest dobra.
Ale każda rada, która prowadzi ci celu, jest dobra.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Boję się modlić
Wątpię. Myśli wychodzą z różnych powodów (mamy tu kilka wątków na ten temat). Oczywiście może być i taki powód, ale to chyba margines.Jozek pisze: ↑2021-01-06, 23:16 Przede wszystkim trzeba zrozumiec czym jest przebaczanie bliznim, to wtedy nie tylko latwiej wybaczyc, ale i rozne dziwne mysli przestana sie pojawiac.
One wychodza dlatego ze nie potrafilismy tak naprawde wybaczyc i one sa jakby wewnetrzna walka, bo modlitwa za kogos komu sie naprawde nie wybaczylo, wchodzi w konflikt z wewnetrznym ja, ktore nie wybaczylo.
Pomóc może uświadomienie sobie, że Bóg nie jest kimś kto "czeka na potknięcie" i jak podczas modlitwy (świadomie czy nie) przyjdzie Ci myśl żeby stało się coś złego to On to zrobi. Patrz na to dokładnie tak, jak na proszenie znajomego o przysługę - nie sądzę, by w wyniku takiej rozmowy z jakiegokolwiek powodu znajomy zamiast pożyczyć Ci książkę skrzywdził Twoją Mamę, prawda?
A Bóg w dodatku doskonale zna Ciebie.