Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-12-12, 11:40
Wydaje się, że Twojemu stanowisku w sposób dosłowny zaprzeczają cytaty z Mateusza i Rzymian.
Chyba, że zrozumiemy je w sposób pozytywny; jedno należy czynić i drugiego nie zaniedbywać. Należy przyznawać się do wiary i czynić dobrze.
Zgadza sie, bo tym okazywaniem milosci sa tez modlitwy o i za bliznich, jako jedna z form okazywania tej milosci blizniego.
A modlac sie nawet o innych czy za innych do Boga, jest uznaniem Go za Prawdziwego Boga i wiara w Niego.
"gdy dwoje lub troje zgodnie o cos prosza, Ojciec im to da".
W tym cytacie jest mowa o kilku osobach i zgodnej prosbie, a to znaczy ze nie chodzi o proszacych o cos dla siebie.
Modlitwa " Ojcze nasz.." tez jest prosba, a tym samym uznaniem Boga i Jego wszechmocy , oraz wyznaniem wiary.
Przy okazji, chcialbym zwrocic uwage na to ze wlasnie prosby i modlitwy w czyjejs intencji sa spelniane, szczegolnie gdy wiara pozwala nam na pominiecie siebie, wierzac ze to co nam rzeczywiscie potrzebne Ojciec nam da, a prosbe skupiamy na osobie w ktorej intencji jest modlitwa.
Pewnie sa tu osoby, ktore tego doswiadczyly, ale moze nie kojarzyly faktow jak i co mysleli w trakcie modlitwy.
Mozna by powiedziec ze modlitwy za kogos maja duzo wieksze szanse na spelnienie, niz modlitwy dla nas samych.
Tu wlasnie duza role odgrywa wspolnota i w niej jest caly sens wiary i wspolnoty Kosciola jako Ciala Chrystusa.
Jesli reka bedzie dbala tylko o siebie i nie opatrzy skaleczonego kolana, to noga nie zaprowadzi jej tam gdzie reka by chciala.
Logicznym wiec jest w pierwszej kolejnosci inni, a pozniej "ja", bo bez innych nie bedzie zadnej "pomocy" dla "ja".
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.