Czym jest wolność?
- Czernin
- Gawędziarz
- Posty: 424
- Rejestracja: 23 sie 2015
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 21 times
- Kontakt:
Czym jest wolność?
Czym jest wolność, co oznacza być wolnym i jak można tą wolność osiągnąć i czy można w ogóle ją osiągnąć na ziemi?
Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli (J 8, 32)
Wiem że według naturalnego człowieka brzmi to jak absurd, ale wolność jest TYLKO w poddaniu się w niewolę...Jezusowi Chrystusowi.
Osiągnąć ją można bardzo łatwo i o każdej porze dnia i nocy. Po prostu poprzez przyjęcie Bożej zbawczej Łaski, polega to na DECYZJI i życiu zgodnie z tym.
Taki dylemat mieli też ludzie współcześni Jezusowi, a On tak im odpowiedział :
? Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze.Jeśli więc Syn was wyswobodzi,prawdziwie wolnymibędziecie. ?
[ J 8;34-36 BW].
Osiągnąć ją można bardzo łatwo i o każdej porze dnia i nocy. Po prostu poprzez przyjęcie Bożej zbawczej Łaski, polega to na DECYZJI i życiu zgodnie z tym.
Taki dylemat mieli też ludzie współcześni Jezusowi, a On tak im odpowiedział :
? Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze.Jeśli więc Syn was wyswobodzi,prawdziwie wolnymibędziecie. ?
[ J 8;34-36 BW].
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus
[1 Tym 2;5 BT]
[1 Tym 2;5 BT]
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15035
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4232 times
- Been thanked: 2966 times
- Kontakt:
napiszę tylkoJaabes pisze:Wiem że według naturalnego człowieka brzmi to jak absurd, ale wolność jest TYLKO w poddaniu się w niewolę...Jezusowi Chrystusowi.
Osiągnąć ją można bardzo łatwo i o każdej porze dnia i nocy. Po prostu poprzez przyjęcie Bożej zbawczej Łaski, polega to na DECYZJI i życiu zgodnie z tym.
Taki dylemat mieli też ludzie współcześni Jezusowi, a On tak im odpowiedział :
? Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie. ?
[ J 8;34-36 BW].
Amen
i pochwalę się, że żyje od ponad roku w takiej wolności dziecka Bożego
i piszę to nie po to by się chlubić, ale by dać świadectwo i innych zachęcić do takiego wspaniałego życia w przyjaźni z Jezusem, błogosławieństwie Ojca, i prowadzeniu Ducha
a to wszystko w wolności serca, rozumu i woli
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: od konika
Uważam że dobrze wnioskujesz. Bez krzyża i jego konsekwencji, czyli śmierci naszego ?ja i ego? nie można być uczniem Jezusa Chrystusa.konik pisze:Oddanie sie w niewole Jezusowi ... bez przyjecia Jego Krzyza jest chyba ucieczka od oddania sie w niewole Jezusowi. Jest to chyba wowczas wolnosc od odpowiedzialnmosci.
Czy sie myle?
Czy w tym powyższym jestem w błędzie ?
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus
[1 Tym 2;5 BT]
[1 Tym 2;5 BT]
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15035
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4232 times
- Been thanked: 2966 times
- Kontakt:
Re: od konika
ale nie wiem panowie czy zdajecie sobie sprawę, że propagujecie idee czysto buddyjskie :Jaabes pisze:Uważam że dobrze wnioskujesz. Bez krzyża i jego konsekwencji, czyli śmierci naszego ?ja i ego? nie można być uczniem Jezusa Chrystusa.konik pisze:Oddanie sie w niewole Jezusowi ... bez przyjecia Jego Krzyza jest chyba ucieczka od oddania sie w niewole Jezusowi. Jest to chyba wowczas wolnosc od odpowiedzialnmosci.
Czy sie myle?
Czy w tym powyższym jestem w błędzie ?
śmierci naszego ?ja i ego?
toć to nirwana normalnie i rozpłynięciem się w Absolucie, zatracenie swojej osobowości
- nie tego uczy chrześcijaństwo od 2000 lat!
- ja tylko tak z miłością napominam, bo być może źle was rozumiem
Co to znaczy dla Was "wziąć krzyż Jezusa"?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Ten temat właśnie mnie intryguje. Czym różni się owo buddyjskie zatracenie od zawierzenia Bogu i Pawłowego: Już nie ja żyję lecz żyje we mnie Chrystus.Dezerter pisze:ale nie wiem panowie czy zdajecie sobie sprawę, że propagujecie idee czysto buddyjskie :
śmierci naszego ?ja i ego?
toć to nirwana normalnie i rozpłynięciem się w Absolucie, zatracenie swojej osobowości
- nie tego uczy chrześcijaństwo od 2000 lat!
Nie napiszę jak to jest w buddyzmie, jednak wiem z autopsji że, moje ja chce, ja lubię, to się mnie podoba i etc. Musi zniknąć. Tak uczy Słowo Boże.Migdałek pisze:Ten temat właśnie mnie intryguje. Czym różni się owo buddyjskie zatracenie od zawierzenia Bogu i Pawłowego: Już nie ja żyję lecz żyje we mnie Chrystus.Dezerter pisze:ale nie wiem panowie czy zdajecie sobie sprawę, że propagujecie idee czysto buddyjskie :
śmierci naszego ?ja i ego?
toć to nirwana normalnie i rozpłynięciem się w Absolucie, zatracenie swojej osobowości
- nie tego uczy chrześcijaństwo od 2000 lat!
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus
[1 Tym 2;5 BT]
[1 Tym 2;5 BT]
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15035
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4232 times
- Been thanked: 2966 times
- Kontakt:
W buddyzmie nie ma duszy indywidualnej po nirwanie- rozpływamy się, stapiamy, wracamy do Jedni - nie ma już Dezertera, Migdałka, czy Jaabesa, który mógłby kochać, kontemplować Bożą obecność, cieszyć się przebywaniem w Bożej obecność.Jaabes pisze:Nie napiszę jak to jest w buddyzmie, jednak wiem z autopsji że, moje ja chce, ja lubię, to się mnie podoba i etc. Musi zniknąć. Tak uczy Słowo Boże.Migdałek pisze:Ten temat właśnie mnie intryguje. Czym różni się owo buddyjskie zatracenie od zawierzenia Bogu i Pawłowego: Już nie ja żyję lecz żyje we mnie Chrystus.Dezerter pisze:ale nie wiem panowie czy zdajecie sobie sprawę, że propagujecie idee czysto buddyjskie :
śmierci naszego ?ja i ego?
toć to nirwana normalnie i rozpłynięciem się w Absolucie, zatracenie swojej osobowości
- nie tego uczy chrześcijaństwo od 2000 lat!
W chrześcijaństwie pozostajemy również po śmierci duszą indywidualną, która zmartwychwstaje i otrzymuje przemienione/uduchowione ciało. Ja nie znika, zachowujemy jakąś część naszej osobowości, pozostajemy sobą, sobą przebustwionym, świętym, przemienionym na Jego obraz i podobieństwo. Ale upodobnienie nie jest rozpłynięciem się w Nim
Od buddyzmu różni nas miłość - a do miłości trzeba dwojga! Dla buddysty miłość jest tylko przeszkodą.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
?Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne? (J 12, 25).
"Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże".
Oczywiście wola Boża do spełnienia.
Ps:
"Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże".
Można rzec: Życie w Wolności to życie w Prawdzie, Prawda to Jezus nasz Pan. Odrzucenie pragnień przysłaniających intencje. Można chcieć np: Dom w dwa sposoby, 1 tyrając jak wół przez co jest się niewolnikiem pieniędzy czy pragnienia lub 2 Ufając Bogu, że i tak to otrzymamy. Wolność to powierzenie wszystkiego Bogu i życie w miłości. Może to zabrzmi trywialnie, ale to takie lenistwo, a dobry Bóg nam daTen temat właśnie mnie intryguje. Czym różni się owo buddyjskie zatracenie od zawierzenia Bogu i Pawłowego: Już nie ja żyję lecz żyje we mnie Chrystus.
Oczywiście wola Boża do spełnienia.
dziwne ale wtedy też możesz liczyć tylko na siebie co innego w chrześcijaństwieśmierci naszego ?ja i ego?
Ps:
Św Dominik może nam pomożeoznacza być wolnym i jak można tą wolność osiągnąć
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15035
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4232 times
- Been thanked: 2966 times
- Kontakt:
Czyli zanika wolna wola a więc to co czyni nas ludzmi. Po co więc została nam dana skoro musi zaniknąć?Jaabes pisze:Nie napiszę jak to jest w buddyzmie, jednak wiem z autopsji że, moje ja chce, ja lubię, to się mnie podoba i etc. Musi zniknąć. Tak uczy Słowo Boże.
Akurat tą kwestię rozumie mam jednak problem z pierwsza częścią Twojej wypowiedzi:Dezerter pisze:Od buddyzmu różni nas miłość - a do miłości trzeba dwojga! Dla buddysty miłość jest tylko przeszkodą.
Jeśli musimy wyrzec się wszystkiego w tym wolnej woli to co zostanie? Nic. Jak mamy wyrzec się wszystkiego to nie pozostanie nam nic. Co stoi w opozycji do Twojej ostatniej wypowiedzi i wersecie o niezatraceniu...Dezerter pisze:W buddyzmie nie ma duszy indywidualnej po nirwanie- rozpływamy się, stapiamy, wracamy do Jedni - nie ma już Dezertera, Migdałka, czy Jaabesa, który mógłby kochać, kontemplować Bożą obecność, cieszyć się przebywaniem w Bożej obecność.
W chrześcijaństwie pozostajemy również po śmierci duszą indywidualną, która zmartwychwstaje i otrzymuje przemienione/uduchowione ciało. Ja nie znika, zachowujemy jakąś część naszej osobowości, pozostajemy sobą, sobą przebustwionym, świętym, przemienionym na Jego obraz i podobieństwo. Ale upodobnienie nie jest rozpłynięciem się w Nim
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15035
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4232 times
- Been thanked: 2966 times
- Kontakt:
ale z kim ty dyskutujesz, jaki "Jeśli musimy wyrzec się wszystkiego w tym wolnej woli" - gdzie ja tak napisałem?!Migdałek pisze:(...)
Akurat tą kwestię rozumie mam jednak problem z pierwsza częścią Twojej wypowiedzi:
Jeśli musimy wyrzec się wszystkiego w tym wolnej woli to co zostanie? Nic. Jak mamy wyrzec się wszystkiego to nie pozostanie nam nic. Co stoi w opozycji do Twojej ostatniej wypowiedzi i wersecie o niezatraceniu...Dezerter pisze:W buddyzmie nie ma duszy indywidualnej po nirwanie- rozpływamy się, stapiamy, wracamy do Jedni - nie ma już Dezertera, Migdałka, czy Jaabesa, który mógłby kochać, kontemplować Bożą obecność, cieszyć się przebywaniem w Bożej obecność.
W chrześcijaństwie pozostajemy również po śmierci duszą indywidualną, która zmartwychwstaje i otrzymuje przemienione/uduchowione ciało. Ja nie znika, zachowujemy jakąś część naszej osobowości, pozostajemy sobą, sobą przebustwionym, świętym, przemienionym na Jego obraz i podobieństwo. Ale upodobnienie nie jest rozpłynięciem się w Nim
Wolna wola i rozum - to największe podobieństwo nasze do Stwórcy!
"jak mamy wyrzec się wszystkiego " - a gdzie ja tak napisałem ;-)
Wolność polega na tym, że ja aktem mojej wolnej woli, po podjęciu decyzji rozumem uznaję, że Jezus jest moim Panem i że chcę w wolności serca spełniać Jego wolę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
od konika
Mysle, ze dobrym przykladem oddania sie w niewole Panu i wyrzeczenia sie wlasnej woli, a pozostania jednoczesnie wolnym jako czlowiek, ktory Bogu zawierzyl jest przyklad z pola walki.
Zolnierz, dobry zolnierz , ktory otrzymuje polecenie wykonania zadania - wyzbywa sie w takim przypadku wlasnej woli - cele, jakie zostaly mu zadane do wykonania staja sie najwazniejszymi. Tak wiec przystepujac do wykonania zadania i podejmujac odpowiednie w tym kierunku kroki przyjmuje wole (rozkaz) od dowodcy, ale majac te wole (rozkaz) do wykonania i ja wykonujac, jest jednoczesnie calkowicie wolny w tym, jakie srodki wybrac, aby wykonac zadanie ( nadana wole, czyli rozkaz ) caly czas pozostajac soba ze wszystkimi swoimi umiejetnosciami i zdolnosciami
Jest to wolnosc OD samowoli, wolnosc DO zachowania zycia - a nie przymus bezmyslnosci.
To tyle na ten temat - byly zolnierz lubi o wojsku
Pozdrawiam serdecznie.
Zolnierz, dobry zolnierz , ktory otrzymuje polecenie wykonania zadania - wyzbywa sie w takim przypadku wlasnej woli - cele, jakie zostaly mu zadane do wykonania staja sie najwazniejszymi. Tak wiec przystepujac do wykonania zadania i podejmujac odpowiednie w tym kierunku kroki przyjmuje wole (rozkaz) od dowodcy, ale majac te wole (rozkaz) do wykonania i ja wykonujac, jest jednoczesnie calkowicie wolny w tym, jakie srodki wybrac, aby wykonac zadanie ( nadana wole, czyli rozkaz ) caly czas pozostajac soba ze wszystkimi swoimi umiejetnosciami i zdolnosciami
Jest to wolnosc OD samowoli, wolnosc DO zachowania zycia - a nie przymus bezmyslnosci.
To tyle na ten temat - byly zolnierz lubi o wojsku
Pozdrawiam serdecznie.
Re:
Jeśli cokolwiek musimy, to oznacza brak wolności i wolnej woli.Migdałek pisze:[ Jeśli musimy wyrzec się wszystkiego w tym wolnej woli to co zostanie? Nic. Jak mamy wyrzec się wszystkiego to nie pozostanie nam nic.
Bardzo uważnie przyglądajmy się temu co mówimy, co myślimy.
Używanie, a zwłaszcza nadużywanie słów "muszę, musisz, musi" oznacza zniewolenie, zatratę wolności i wolnej woli.
Człowiek wolny niczego nie musi.
To co robi jest tym co chce, jest przemyślaną kolejnością aktów wolnej woli, powiązanych z odpowiedzialnością.
Bo tyle wolności ile odpowiedzialności.
Dlatego potrzebna jest człowiekowi świadomość, którą buduje się całe życie.
Człowiek nieświadomy, a zwłaszcza zniewolony do nieświadomości nie jest w pełni wolny, nie potrafi korzystać z pełnego spektrum możliwości wyborów. To taki człowiek często używa frazy " muszę (coś zrobić)".
Człowiek świadomy nie wpada w koleiny przymusów, lecz dokonuje swobodnych wyborów każdego dnia, przy każdej okazji.
Jeśli jest odpowiedzialny, to postępuje racjonalnie, by nie narobić
krzywdy i chaosu swoimi decyzjami i działaniami. Jeśli nie jest to tworzy wokół siebie same kłopoty.
Z przyczyn społecznych ludzie utworzyli ludzkie prawa, które wskazują ludziom co mają robić, a czego nie robić w różnych sytuacjach. Utworzyli je pro publico bono - dla dobra wspólnego. Każdy jest wolny by takie prawo również przekraczać a nawet gwałcić. I tu znowu włącza się odpowiedzialność. Mogę narobić krzywdy i chaosu, tylko czy ja tego chcę? Jeśli tak, to będę się liczył z represjami i fizycznym ograniczeniem wolności, które może mnie spotkać jako kara za me czyny. Jakkolwiek jestem wolny zarówno w przekraczaniu prawa jak w jego wypełnianiu. To ja decyduję co będę robił.
Ktoś mi zarzuci pewnie egocentryzm. Może słusznie.
Jednak taka jest właśnie wolność podstawowa człowieka - mogę wszystko.
Człowiek ma aspekt nie tylko jednostkowy, także wspólnotowy.
Decyzje i działania przeciwko dobru wspólnoty mogą być także regulowane prawem i także napotykać na represje, ograniczenia wolności, a nawet wykluczenia ze wspólnoty i całkowite pozbawienie wolności materialnej.
Ludzkie prawa są niedoskonałe i można nieraz spotkać sprzeczność między prawami jednostki i wspólnoty, między różnymi prawami, albo miedzy prawem i realną sytuacją. Właśnie dlatego człowiekowi potrzebna jest wolność, aby wybierał najlepsze rozwiązania, najlepsze w imię miłości - pamiętamy, prawda?
W imię miłości bywa, że sami ograniczamy nasza wolność.
Tak uczynił Pan Jezus i to dwa razy. Raz - gdy stał się ludzką istotą, drugi raz gdy poddał się śmierci.
Warto pamiętać, że nikt nikomu drugiemu nie może skutecznie odebrać wolności duchowej.
Dusza człowieka jest zawsze wolna, chyba, że zniewoli ją własny grzech. No i grzech cudzy, ale to szczególny przypadek.
Co do nirwany - wolałbym by konkretne religie wykładały osoby je wyznające i znające.
Nirwana - z tego co mówili mi buddyści - nie jest żadnym obowiązkiem ani przymusem. Wielu oświeconych dokonało wyboru i zamiast rozpłynąć się w nirwanie, oddali się pracy wspierającej ludzi, a czynili to z miłości, jako bodhisattvowie.
Nie jest więc też prawdą, że buddyzm jest pozbawiony miłości, według mnie właśnie miłość zbliża te dwie zdałoby się odległe od siebie religie światowe.