Przeprowadzka
-
- Przybysz
- Posty: 1
- Rejestracja: 15 cze 2022
- Wyznanie: Mariawityzm
Przeprowadzka
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Mam pewien problem a mianowicie. Przeprowadzka do miasta oddalonego 100km od mojego rodzinnego domu. Moja narzeczona która bardzo kocham ma ciężka depresję. Planowaliśmy przeprowadzkę do mojego domu ale ona ma zbyt wielki problem psychiczny boi się wszystkich miejsc, nie potrafi wyjechać z domu nawet na 2 dni ponieważ ma ogromne leki. Nie chcę jej zostawiać ponieważ ja kocham ponad życie i chce się dla niej poświęcić bo to jest domena chrześcijan, poświęcenie dla kogoś w imię czegoś. Mam rodziców w wieku przed 50tką oraz dziadka. Jestem jedynakiem. Wyprowadzka miałaby trwać kilka lat ale co jeśli ona nadal będzie miała taki sam problem i nic się nie zmieni? Wiem że to tylko 100 km ale czy oni dadzą sobie beze nie radę. Nie chcę zostać wyrodnym synem. Dziękuję za każdą radę z góry.
Ostatnio zmieniony 2023-06-11, 20:54 przez maradona12390, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Przeprowadzka
wygląda na to ze powinna się leczyć, byliście u psychologa albo i psychiatry? są terapie na leki i depresje, też leki. Warto spróbować
Dodano po 45 sekundach:
domeną chrześcjan jest poświęcanie się, ale nie w każdej sytuacji... w niektórych są lepsze rozwiązania, jak np. leczenie
Dodano po 45 sekundach:
domeną chrześcjan jest poświęcanie się, ale nie w każdej sytuacji... w niektórych są lepsze rozwiązania, jak np. leczenie
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- helperman
- Bywalec
- Posty: 179
- Rejestracja: 8 lis 2019
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 50 times
Re: Przeprowadzka
Na pewno można bardzo docenić Twoją gotowość do dbania i troskę o dobro twojej narzeczonej. Że jest to dla Ciebie priorytet. I że również nie chcesz zasmucić swoich rodziców przez ten wyjazd, jako że oni też są dla Ciebie bardzo ważni. Na pewno wiele może dać szczera rozmowa z rodzicami. Na pewno Cię wysłuchają i zrozumieją twój dylemat. Pewnie też doradzą i podpowiedzą. W końcu jako rodzice chcą twojego szczęścia. Nawet jak wyjedziesz to pewnie i tak będziesz mógł ich co jakiś czas odwiedzać. Trzymaj się i na pewno znajdziesz dobre rozwiązanie. Z Panem Bogiem.
Niech mówią o chwale Królestwa Twego
I niech opiewają potęgę Twoją
(Ps 145, 11)
I niech opiewają potęgę Twoją
(Ps 145, 11)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Przeprowadzka
A dlaczego nie chcesz się ożenić i dopiero po ślubie się przeprowadzić?
Mt 19.5-6 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało.
Mt 19.5-6 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5430
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 862 times
- Been thanked: 1422 times
Re: Przeprowadzka
a dowiadywales sie czy z taka osoba slub koscielny bedzie wazny?
Dodano po 3 minutach 36 sekundach:
https://kancelariakanoniczna.com.pl/cho ... koscielny/
Dodano po 3 minutach 36 sekundach:
https://kancelariakanoniczna.com.pl/cho ... koscielny/
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
Re: Przeprowadzka
Ale, ale... Się pogubiłam.abi pisze: ↑2023-06-11, 21:40 a dowiadywales sie czy z taka osoba slub koscielny bedzie wazny?
Dodano po 3 minutach 36 sekundach:
https://kancelariakanoniczna.com.pl/cho ... koscielny/
Czyli w ogóle osoba np z depresją nie może brać ślubu? Przecież tak wielu ludzi nie ma stwierdzonej depresji (nie byli u lekarza), a może ja mieć.
Czy po prostu na tej podstawie można "unieważnić" małżeństwo jeśli coś się zacznie dziać niepokojącego?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2215 times
Re: Przeprowadzka
Ja mam endogenną depresję, z którą żyję już ponad 20 lat.
I 2 lata temu wziąłem ślub sakramentalny.
Oczywiście z chorobą psychiczną przewlekłą jest tak, że raczej nigdy się z niej nie wyleczę. Mam jednak długie okresy remisji. Przyjmuję leki, pracuję i pomimo, iż jestem chory funkcjonuję "normalnie".
Nie wyobrażam sobie, że proboszcz pozwala na ślub osoby z pełnym spektrum objawów.
Ksiądz jednak pyta czy znane są choroby męża, żony. Żona potwierdziła, że ma wiedzę o mojej chorobie, a ksiądz to zapisał. Przez to moja choroba przestaje być ewentualnym argumentem stwierdzenia nieważności.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Przeprowadzka
A dlaczego by miała nie móc?
KPK wyraźnie określa co uniemożliwia zawarcie ważnego małżeństwa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15020
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4230 times
- Been thanked: 2964 times
- Kontakt:
Re: Przeprowadzka
Opuszczenie domu rodziców jest normalnym etapem dorastania, a twoi rodzice są młodzi i sobie na pewno poradzą19
5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela»*.
ja bym się martwił o ciebie i twoją narzeczoną
ale ja wspieram modlitwą byś dobrze rozeznał
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Przeprowadzka
Tak na serio to nie do końca rozumiem gdzie się masz przeprowadzic i czy sam czy z narzeczona, ale tutaj raczej praktykujacy katolicy nie doradzą ci zamieszkanie razem przed ślubem.maradona12390 pisze: ↑2023-06-11, 20:54 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Mam pewien problem a mianowicie. Przeprowadzka do miasta oddalonego 100km od mojego rodzinnego domu. Moja narzeczona która bardzo kocham ma ciężka depresję. Planowaliśmy przeprowadzkę do mojego domu ale ona ma zbyt wielki problem psychiczny boi się wszystkich miejsc, nie potrafi wyjechać z domu nawet na 2 dni ponieważ ma ogromne leki. Nie chcę jej zostawiać ponieważ ja kocham ponad życie i chce się dla niej poświęcić bo to jest domena chrześcijan, poświęcenie dla kogoś w imię czegoś. Mam rodziców w wieku przed 50tką oraz dziadka. Jestem jedynakiem. Wyprowadzka miałaby trwać kilka lat ale co jeśli ona nadal będzie miała taki sam problem i nic się nie zmieni? Wiem że to tylko 100 km ale czy oni dadzą sobie beze nie radę. Nie chcę zostać wyrodnym synem. Dziękuję za każdą radę z góry.
Co do tego, że narzeczona będzie miała za kilka lat ten sam problem to istnieje taka opcja, tak naprawdę może walczyć z depresją do końca życia.
Czy rodzice dadzą sobie radę bez ciebie to nie wiem, ale ja nie uważam, że dziecko ma obowiązek być przy rodzicach. Oni mają siebie w razie potrzeby zawsze można zorganizować jakąś pomoc dla nich. W ogóle jak są przed 50 tką to są przecież w miare młodymi ludzmi, raczej nie potrzebują pomocy w podstawowym codziennym funkcionowaniu.
Nie można "unieważnić" małżeństwa bo zacznie dziać sie coś niepokojacego, bo to co sie dzieje po ślubie nie wpływa na to czy małżeństwo zostało ważnie zawarte. Jeśli ktoś zataiłby przed ślubem chorobę psychiczna to może to być podstawą do stwierdzenia nieważność, bo druga osoba może powiedzieć, że gdyby o niej wiedziała nie zdecydowałaby się na małżeństwo. Depresja depresji nierówna. Jest rożnica miedzy tym, że ktoś leczy sie na depresję i jednocześnie funkcjonuje, a tym że ktoś jest jedynie w stanie leżeć na łóżko i patrzyć się w sufit albo jeśli tylko mialby możliwość to podjoby próbę samobójczą. Każdy przypadek rozpatruje się indywidualnie.Lwica pisze: ↑2023-06-11, 22:03Ale, ale... Się pogubiłam.abi pisze: ↑2023-06-11, 21:40 a dowiadywales sie czy z taka osoba slub koscielny bedzie wazny?
Dodano po 3 minutach 36 sekundach:
https://kancelariakanoniczna.com.pl/cho ... koscielny/
Czyli w ogóle osoba np z depresją nie może brać ślubu? Przecież tak wielu ludzi nie ma stwierdzonej depresji (nie byli u lekarza), a może ja mieć.
Czy po prostu na tej podstawie można "unieważnić" małżeństwo jeśli coś się zacznie dziać niepokojącego?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2215 times
Re: Przeprowadzka
Pierwszą kwestią jest diagnoza psychiatryczna. Drugą leczenie.bei pisze: ↑2023-06-12, 00:30 Depresja depresji nierówna. Jest rożnica miedzy tym, że ktoś leczy sie na depresję i jednocześnie funkcjonuje, a tym że ktoś jest jedynie w stanie leżeć na łóżko i patrzyć się w sufit albo jeśli tylko mialby możliwość to podjoby próbę samobójczą. Każdy przypadek rozpatruje się indywidualnie.
Jeżeli nie ma diagnozy to nie można w zasadzie mówić o depresji w kontekście choroby, a jedynie melancholii, chandrze czy złym samopoczuciu.
Jeżeli jest diagnoza, a nie ma chęci leczenia to sam ten wybór jest "próbą samobójczą" - podobnie jak w przypadku bulimii / anoreksji.
Ale oczywiście można być mniej lub bardziej podatnym na leczenie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Przeprowadzka
Jeśli chce uciec, to będzie uciekać dalej. Niezależnie od zmiany miejsca. W tym następnym też będzie wykorzystywać mechanizm ucieczki. Do czasu aż tego nie przerobi.
Z czego wynika ten lęk? Była gdzieś gnębiona? Ucieka przed konkretnymi ludźmi? Przed tym, że "tutaj" ją znają? Wychodzi z domu sama?
Nie o wszystkim musiała powiedzieć. Czasem rzeczy są dla nas na tyle trudne, że wolimy je wypierać lub celowo zatajać przez wstyd.
Mało to krzepiące co napiszę. Jednak w nowym miejscu nic się nie zmieni, jeśli w jej umyśle jest coś głęboko zakorzenione.
Namówienie narzeczonej do zupełnej szczerości niekoniecznie z Tobą, a psychoterapeutą może przynieść dobre skutki. Może sama nie zdawać sobie sprawy, gdzie leży prawdziwa przyczyna jej problemów.
A teraz coś krzepiącego. Im bardziej się otworzy, tym bardziej odczuje związany z tym spokój, poczucie zrozumienia i akceptacji. Mechanizmy da się zastąpić nowymi, mniej uciążliwymi.
Może ktoś mnie mieć za hipokrytkę po tym co piszę na forum, ale mam problem głównie z Bogiem. Z brakiem poczucia Jego obecności. Kiedy sama praktykowałam terapię miałam lepsze spojrzenie.
Jak dogaduje się narzeczona z Twoją rodziną? Mogłaby mieć wsparcie od Was wszystkich. Skupić się na małych radościach dnia codziennego. Powiedzieć to osobie z depresją jest kiczem. Lepiej tego nie mówić. Pokazać, że one są.
Dobry psychoterapeuta będzie odkrywał przed nią kawałek po kawałku prawdę o niej samej. Pomogłam sobie tym co napisałam. Chciałam się wycofać z terapii, nie umawiać się na wizytę. Zrobię to chociażby po to, by nie wyjść na wspomnianą hipokrytkę.
Zdrowia dla Twojej narzeczonej i postępów. Z całego serca życzę jej nowego spojrzenia na siebie i świat.
Nie mówię, że przeprowadzka jest złym pomysłem, ale samą przeprowadzką jej nie pomożesz. Ona sobie nie pomoże.
Terapia może być narzędziem w rękach Boga.. Jak u mnie była.
Z czego wynika ten lęk? Była gdzieś gnębiona? Ucieka przed konkretnymi ludźmi? Przed tym, że "tutaj" ją znają? Wychodzi z domu sama?
Nie o wszystkim musiała powiedzieć. Czasem rzeczy są dla nas na tyle trudne, że wolimy je wypierać lub celowo zatajać przez wstyd.
Mało to krzepiące co napiszę. Jednak w nowym miejscu nic się nie zmieni, jeśli w jej umyśle jest coś głęboko zakorzenione.
Namówienie narzeczonej do zupełnej szczerości niekoniecznie z Tobą, a psychoterapeutą może przynieść dobre skutki. Może sama nie zdawać sobie sprawy, gdzie leży prawdziwa przyczyna jej problemów.
A teraz coś krzepiącego. Im bardziej się otworzy, tym bardziej odczuje związany z tym spokój, poczucie zrozumienia i akceptacji. Mechanizmy da się zastąpić nowymi, mniej uciążliwymi.
Może ktoś mnie mieć za hipokrytkę po tym co piszę na forum, ale mam problem głównie z Bogiem. Z brakiem poczucia Jego obecności. Kiedy sama praktykowałam terapię miałam lepsze spojrzenie.
Jak dogaduje się narzeczona z Twoją rodziną? Mogłaby mieć wsparcie od Was wszystkich. Skupić się na małych radościach dnia codziennego. Powiedzieć to osobie z depresją jest kiczem. Lepiej tego nie mówić. Pokazać, że one są.
Dobry psychoterapeuta będzie odkrywał przed nią kawałek po kawałku prawdę o niej samej. Pomogłam sobie tym co napisałam. Chciałam się wycofać z terapii, nie umawiać się na wizytę. Zrobię to chociażby po to, by nie wyjść na wspomnianą hipokrytkę.
Zdrowia dla Twojej narzeczonej i postępów. Z całego serca życzę jej nowego spojrzenia na siebie i świat.
Nie mówię, że przeprowadzka jest złym pomysłem, ale samą przeprowadzką jej nie pomożesz. Ona sobie nie pomoże.
Terapia może być narzędziem w rękach Boga.. Jak u mnie była.