Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2589
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 161 times
Been thanked: 420 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: Abstract » 2023-08-31, 14:09

CiekawaXO pisze: 2023-08-31, 13:45 Ja tam mieszkania razem nie propaguję, bo Bóg wie lepiej.
Ciekawa ale tego jest więcej. Tylko od razu rozmówca przeciwstawia ci Boga, żebyś go czasem nie pouczała.
- np jeśli członek byłby zdolny do wytrysku tylko w pochwie nie byłoby problemu z wytryskiem poza
- jeśli popęd seksualny wynikałby z obustronnej miłości między dwojga dojrzałymi ludźmi nie byłoby pedofilii i gwałtów.
- jeśli uczucie które scala dwojga ludzi i przyświeca przysiędze trwałoby stale rozwody, zdrady byłby marginesem
- itd
Tego jest więcej. Stąd ja tu widzę jedynie owoce skażenia tego świata.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

River Poison
Początkujący
Początkujący
Posty: 66
Rejestracja: 25 sie 2023
Lokalizacja: Polska
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 4 times
Been thanked: 11 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: River Poison » 2023-08-31, 14:19

CiekawaXD jeżeli to nie stanowi naruszenia Twojej prywatności i godności powiedz ile czasu straciłaś na tego ,że się tak wyrażę gnojka,zanim go poznałaś i pogoniłaś w cztery wiatry?

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6514
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 894 times
Been thanked: 732 times
Kontakt:

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: CiekawaXO » 2023-08-31, 14:29

No dobrze, dotarłam do rozmowy na innym forum-(nie będę podawała nazwy, i żródła, chyba że na priw, albo jak admini pozwolą@miłośniczka Faustyny pytam ciebie, bo taki jeden kolega do mnie jak piszę to nadużywa wykrzykników, więc wolę załatwić to pokojowo:P. Bo zara zbędzie że REKLAMA, ło ludzie REKLAMA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!, dlatego pytam).
I zaznaczam, że mój post nie jest propagowaniem mieszkania przed ślubem i pisania, że Kościoł się myli, tylko próbą czy tak Kościół rzeczywiście NAUCZA.

I niestety, ale po tej rozmowie stwierdzam, że nauka KK o mieszkaniu razem to zbiór niedopowiedzeń i intepretacji, a już na pewno: nie jest jasna jak słońce. Dlatego nie wiem czy jest uprawnione, pisanie przez @Andej albo @Abstract , że Kościół Katolicki tego zabrania? Gdzie jest to napisane w Katechiźmie, albo gdziekolwiek? Bo jak nie musi być napisane to okej, ale niech w takim razie ktoś napisze, czemu tak uważa?Konkret-fragment Biblii, Katechizmu. A może jest to jakaś interpretacja innego nakazu? Na przykład unikanie okazji do grzechu?
Liczę na fragmenty popierającą to nauczanie, a nie moralizowanie.

Tak więc przytoczę kilka fragmentów, które moim zdaniem nie są jednoznaczne w kwalifikacji mieszkania razem, bez seksu, jako grzechu ciężkiego.
Jedna osoba będzie księdzem zweryfikowanym z innego forum. Jak mówię, żródło dam jak mi admini zezwolą, bo ja się z bykiem kopać nie będę:)Albo na priw. Oczywiście można to znależć samemu:

"-Cześć. Mam takie pytanie i prosiłbym o wypowiedzenie się osób, które dobrze znają prawo kościelne. Jestem zaręczony i wraz z moją narzeczoną chcielibyśmy zamieszkać wspólnie jednocześnie nie łamiąc prawa czyli po prostu nie grzesząc. Staramy się znaleźć jakieś rozwiązanie, np. mieszkanie z dwoma osobnymi pokojami czy nawet jednym pokojem, ale dwoma łóżkami itd. W grę wchodzi nawet mieszkanie z 1 lub 2 obcymi osobami. Czy Kościół jakoś wyszczególnił tą kwestię? Czy po prostu do ślubu nie możemy żyć w "czterech ścianach" razem, nie ważne czy osobne pokoje czy nie i koniec."

Odpowiedż 1:
Kościół nie stworzył przepisów określających, w jakiej odległości od siebie mają mieszkać narzeczeni.
Teoretycznie możecie mieszkać razem i spać w oddzielnych łóżkach, w praktyce jest to grzech przeciwko samym sobie - zadawanie sobie bezsensownego cierpienia. Weźcie ten ślub, mieszkajcie razem i śpijcie w jednym łóżku - tak będzie najprościej i najmoralniej. Każde inne rozwiązanie skutkuje lub może skutkować grzechem własnym albo cudzym (co sobie wyobraża X na wasz temat, wiedząc, że mieszkacie w jednym mieszkaniu, jakie plotki rozsiewa itd.).
Odpowiedż 2:
Zasadniczo KRK dopuszcza nawet do komunii osoby żyjące razem w związku cywilnym, tyle że nakłada pewne ograniczenia na "małżonków", więc możliwości są, ale trzeba być gotowym na pewne wyrzeczenia.
Na pewno zobowiązanie do czystości, więc i spanie w jednym łóżku nie wchodzi w grę, żeby nie prowokować grzechu.
Ludzie ich znający nie muszą mieć wiedzy o ich zobowiązaniu do czystości, więc żeby ich nie gorszyć to w tym celu do komunii mogą przystępować w innej parafii.
To chyba jest wystarczające.
Odpowiedź 3:
Mój proboszcz kiedyś powiedział że samo mieszkanie ze sobą nie będąc małżeństwem, ani rodziną to grzech.
Mówił że narażanie się na popełnienie grzechu jest grzechem.
Odpowiedż 4 Księdza:
W takim razie gosposie nie powinny mieszkać z proboszczami bo o ile wiem nie są oni małżeństwem.
Jak już to bądźmy konsekwentni a z drugiej strony bądźmy realistami, nie za bardzo wierzę, ze młodzi ludzie mieszkając razem odmawiają tylko różaniec.
Ostateczną instancją jest oczywiście nasze sumienie.
Odpowiedż 5:
Panowie, kolega pyta się w dziale "Prawo Kościelne", a wy mu tu osobiste jakieś dywagacje. Osobiste dywagacje to już kolega miał jak się decydował na wspólne mieszkanie. Teraz tylko rozmyśla nad formą.



A jak już pytanie dotyczy przepisów kościelnych, to 30 sekund guglowania wypluło takie coś:

http://www.duszpasterstworodzin.lomza.p ... zinie.html

Dotyczy wprawdzie tylko jednego biskupstwa, ale zakładam, że opiera się na wytycznych ogólnych:

"W przypadku, gdy narzeczeni mieszkają razem, należy przeprowadzić z nimi stosowną rozmowę dotyczącą znaczenia czystości w przygotowaniu do sakramentu małżeństwa. Jeżeli nie przyniesie ona oczekiwanych skutków, należy pouczyć ich o konieczności przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania bezpośrednio przed uroczystością zaślubin, zapraszając jednocześnie do przeżycia jej w formie tzw. spowiedzi generalnej."


Generalnie mieszkanie przedślubne nie stanowi przeszkody małżeńskiej, ale może stanowić przeszkodę w przyjmowaniu komunii. Oficjalna wykładnia jest taka, że małżeństwa nie można antycypować, do czego należy także dzielenie łoża i stołu. Cytując JP2, nie można "żyć na próbę". Dochodzą do tego takie aspekty jak zgorszenie (inni widzą, że mieszkacie razem) czy wystawianie się na pokusę (chcecie przez dwa lata mieszkać obok siebie i nawet nie... spróbować? To nienaturalne. I chyba niezdrowe). Oczywiście można kombinować, że będzie się żyło, ale nie grzeszyło. Mówiąc językiem kościelnym, chodzi o różnicę między konkubinatem a kohabitacją. Jednakże nawet w przypadku drugiego zaleca się odmowy rozgrzeszenia.

Czy dany konkretny ksiądz będzie to traktował bardziej czy mniej dosłownie, zależy od danego i konkretnego księdza. Jeden będzie się kazał częściej spowiadać. Inny odmówi spowiedzi. Jeszcze inny nakaże, żeby przynajmniej przed samym ślubem się "rozdzielić", tak między spowiedzią przedślubną a przysięgą przed ołtarzem. Różne rzeczy się słyszy i czyta.

Wiem, nie ułatwiłem sprawy. Ale niestety, jak ktoś traktuje wiarę na serio to ma tutaj problemy. A jedyne co mogę w tym punkcie osobiście od siebie dodać, to taka podstawowa kwestia, że należy żyć zgodnie ze swoim sumieniem. Wysłuchać wszystkich stron, ale na końcu podjąć takę decyzję, jaką się uważa za moralnie dobrą. Bo wybieranie moralnego zła, mniejszego lub większego, zawsze prowadzi do moralnej zgagi. Tak więc rozeznaj swoje sumienie, to Twoja ostatnia i decydująca instancja." Koniec cytatu.

Więc sami widzicie, że na innym forum są różne odpowiedzi, natomiast tutaj: że to zawsze grzech ciężki.
Kto ma zatem rację?

Dodano po 4 minutach 20 sekundach:
River Poison pisze: 2023-08-31, 14:19 CiekawaXD jeżeli to nie stanowi naruszenia Twojej prywatności i godności powiedz ile czasu straciłaś na tego ,że się tak wyrażę gnojka,zanim go poznałaś i pogoniłaś w cztery wiatry?
Nie no nie był gnojkiem, rozstaliśmy się w przyjaźni:P Tylko byłam bardzo rozczarowana po prostu: z zewnątrz katolik jak ta lala, dobry charakter w sumie, ale to co ja poodkrywałam... no zaprzeczył sam sobie.
Straciłam 4 lata. 2 lata nie mieszkając razem, i dwa mieszkając. Ale byłam wtedy bardzo młoda.
Nie żałuję tego straconego czasu, bo się człowiek nauczył, że nie wszystko złoto co się świeci:P
Ale, gdybym tego nie odkryła,a nie miałam szans poza domem, to bym byłą w super ekstra wielkiej...jaskini:).
Dlatego nie mogę was okłamywać albo się nie wypowiadać. Ja po prostu dałam swoje świadectwo. Mini.

Po prostu bądźmy uczciwi, powołując się na naukę Kościoła: czy to rzeczywiście nauka Kościoła, czy jednak zostawia się ocenę danej sytuacji kapłanom?
To OGROMNA różnica, bo mój przypadek i jak widać innych ludzi, księza nie zawsze kwalifikują to jako grzech ciężki.
Więc jeśli to nie jest nauka Kościoła, a tylko zalecenia, albo interpretacja " wystawiania się na grzech", to nie możemy mówić: Kościoł oficjalnie naucza. Bo przyjdzie nam się kiedyś rozliczyć z tych słów, i jak ktoś poprosi o fragment, to go może nie być...
Ostatnio zmieniony 2023-08-31, 14:50 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2589
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 161 times
Been thanked: 420 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: Abstract » 2023-08-31, 14:54

@CiekawaXO chodzi o sposobność i jest to kwestią spowiednika. Tzn z otoczenia, jedni dopuszczają inni nie. Przewaga na NIE.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6514
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 894 times
Been thanked: 732 times
Kontakt:

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: CiekawaXO » 2023-08-31, 15:06

No i się zgadzam. Ale jednak nie każdy jest grzechem ciężkim.
To czemu piszesz że nauka Kościoła jest taka, że mieszkanie razem to grzech ciężki?
Teraz jednak zmieniłeś zdanie, że to kwestia spowiednika.
Więc prawdą jest napisanie: to nie jest grzech ciężki,ale może nim być, jak się współżyje i zachodzi zgorszenie. Kwestia indywidualna.
Ale nieprawdą jest napisanie, jak TY napisałeś: tak naucza Kościół, że to grzech ciężki.
Co jest bliżej prawdy?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22637
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: Andej » 2023-08-31, 15:18

Niemal wszystkie odpowiedzi są spójne i jasne. Każda z odpowiedzi zawiera niemal to samo. Uzupełniają się. Nie ma sprzeczności.

Jedyną, która budzi pwien niepokój jest poniższa.
CiekawaXO pisze: 2023-08-31, 14:33 Mówiąc językiem kościelnym, chodzi o różnicę między konkubinatem a kohabitacją. Jednakże nawet w przypadku drugiego zaleca się odmowy rozgrzeszenia.
Te niuanse sa trudna do tak drastycznego oddzielenia. Właściwie mam wątpliwości co to tego, co miał na myśli mówiąc konkubinat i kohabitacją.

Zatem poza tą jedną, wypowiedzi księdza/księży są spójne z tym, co na Forum. Wspomniane wyjątki, szczególne okoliczności nie zaprzeczają regule. Są rozpatrywane indywidualnie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6514
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 894 times
Been thanked: 732 times
Kontakt:

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: CiekawaXO » 2023-08-31, 15:26

No właśnie! O to to, rozpatrywane indywidualnie. Czyli dochodzimy do konsensusu, że grzech mieszkania razem następuje wtedy, kiedy są określone okoliczności, i nie zawsze tym grzechem jest. Bo jeśli tak, to o to mi chodziło.

Więc nie można napisać: mieszkanie razem to grzech. Bo mieszkanie razem to nie jest grzech, tylko może się nim stać. Kościoł faktycznie nie określa, czy można czy nie można. Tylko czym się staje mieszkanie razem, jak dochodzi seks, i na ile jest to zgorszenie: czy ktoś się z tym obnosi, czy tłumaczy napotkanym ludziom że żyją w czystości itd itp.
Na dobrą sprawę, nocowanie u dziewczyny w weekend to też grzech zgorszenia. Pójście do niej jak się ma wolną chatę, na pół dnia, to też grzech zgorszenia, bo "pewnie to robią". Dlatego kiedyś były przyzwoitki. Teraz Kościoł jest taką przyzwoitką która pilnuje cnoty, ale nie wysyła jednak kogoś do piekła, za samo mieszkanie. Oddajmy sprawiedliwość.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4484
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1082 times
Been thanked: 1153 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2023-08-31, 15:33

CiekawaXO pisze: 2023-08-31, 14:29 No dobrze, dotarłam do rozmowy na innym forum-(nie będę podawała nazwy, i żródła, chyba że na priw, albo jak admini pozwolą@miłośniczka Faustyny pytam ciebie, bo taki jeden kolega do mnie jak piszę to nadużywa wykrzykników, więc wolę załatwić to pokojowo:P. Bo zara zbędzie że REKLAMA
Dezerter jest Adminem, niech on się wypowie, takie pytania to do niego.
CiekawaXO pisze: 2023-08-31, 14:29 Więc sami widzicie, że na innym forum są różne odpowiedzi, natomiast tutaj: że to zawsze grzech ciężki.
Kto ma zatem rację?
Jeśli mam być szczera to ja też nie rozumiem dlaczego istnieje zakaz wspólnego mieszkania przed ślubem, po prostu uznaję, że tak jest, przyjmuję to, choć wydaje mi się to nie do końca logiczne. Moje, zapewne błędne, wątpliwości są takie: Nie przekonują mnie te tezy o zgorszeniu, bo jeśli para nie współżyje seksualnie to mieszkanie razem może być zgorszeniem tylko dlatego, że chyba istnieje taki przepis (albo idea?), że nie można, gdyby on nie istniał, to zgorszenia by nie było. Trochę takie błędne koło w tym zakazie. Dlaczego nie można mieszkać, jeśli żyje się w czystości, bo co, bo ktoś pomyśli, że jest współżycie? To problem tego, kto wyciąga takie wnioski bez powodu i się interesuje nieswoimi sprawami. Dlaczego samo mieszkanie ze sobą ma oznaczać kontakty seksualne? Przecież równie dobrze można by wysnuć wniosek, że każdy kto jest w związku potencjalnie może współżyć seksualnie, na takiej zasadzie to niemal wszystko można by podciągnąć pod zgorszenie. ALE: Ja podałam teraz tylko moje wątpliwości, uznaję, że jest to grzech, przyjmuję tę tezę, choć nie pojmuję o co w tym chodzi. Proszę się nie sugerować moim postem, po prostu rozpisałam to, czego nie rozumiem.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22637
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: Andej » 2023-08-31, 15:34

CiekawaXO pisze: 2023-08-31, 15:26 Więc nie można napisać: mieszkanie razem to grzech.
Można i trzeba. Bo to jest reguła.
Przenosząc to na prawo drogowe mogłaby napisać, że nie wolno stwierdzać, że nie wolno jeździć lewostronnie. Bo są wyjątki.

Ja mogę podać, jakie to forum. Albo wyszukiwarka. Od razu podaje jednoznaczny wynik. Ale jest to forum bardzo liberalne i z wielkimi naleciałościami niemieckiego katolicyzmu. A odpowiadający ksiądz pełni swoją posługę w Niemczech. Kiedyś dyskutowałem sobie z nim. Na Forum jak też na pw.
Ostatnio zmieniony 2023-08-31, 15:39 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6514
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 894 times
Been thanked: 732 times
Kontakt:

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: CiekawaXO » 2023-08-31, 15:49

No właśnie gdzie to jest reguła?
Gdzie masz to napisane?
To jest raczej interpretacja: to może być grzech zgorszenia. Ale nie samo w sobie bez współżycia i bez zgorszenia.
Tak samo jak: spotykam się z chłopakiem w lesie , w lecie , na kocu codziennie wieczorem, przytulamy się, pijemy wino, i patrzymy w gwiazdy. To nie jest okazją do grzechu? I na dodatek grzech zgorszenia: bo ja na bank pomyślę, że idą TO robić, bo nie mają gdzie:P

A jeśli już, to można napisać: z Reguły to grzech ciężki, bo zwykle mało kto wytrzymuje w czystości mieszkając razem. Tylko wtedy to jest regułą.
Ale pisanie: to grzech ciężki, to nadintepretacja, bo Kościoł tego nigdzie nie reguluje właśnie.

Kapłan może to uznać za grzech, a nie że to jest grzech. To różnica.
Ostatnio zmieniony 2023-08-31, 15:51 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2589
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 161 times
Been thanked: 420 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: Abstract » 2023-08-31, 15:56

@CiekawaXO nie wypowiadałem się o ciężkości grzechu
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6514
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 894 times
Been thanked: 732 times
Kontakt:

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: CiekawaXO » 2023-08-31, 15:58

Jeśli mam być szczera to ja też nie rozumiem dlaczego istnieje zakaz wspólnego mieszkania przed ślubem, po prostu uznaję, że tak jest, przyjmuję to, choć wydaje mi się to nie do końca logiczne. Moje, zapewne błędne, wątpliwości są takie: Nie przekonują mnie te tezy o zgorszeniu, bo jeśli para nie współżyje seksualnie to mieszkanie razem może być zgorszeniem tylko dlatego, że chyba istnieje taki przepis (albo idea?), że nie można, gdyby on nie istniał, to zgorszenia by nie było. Trochę takie błędne koło w tym zakazie. Dlaczego nie można mieszkać, jeśli żyje się w czystości, bo co, bo ktoś pomyśli, że jest współżycie? To problem tego, kto wyciąga takie wnioski bez powodu i się interesuje nieswoimi sprawami. Dlaczego samo mieszkanie ze sobą ma oznaczać kontakty seksualne? Przecież równie dobrze można by wysnuć wniosek, że każdy kto jest w związku potencjalnie może współżyć seksualnie, na takiej zasadzie to niemal wszystko można by podciągnąć pod zgorszenie. ALE: Ja podałam teraz tylko moje wątpliwości, uznaję, że jest to grzech, przyjmuję tę tezę, choć nie pojmuję o co w tym chodzi. Proszę się nie sugerować moim postem, po prostu rozpisałam to, czego nie rozumiem.


Ja wysuwam wnioski że ktoś współżyje, nawet jak razem nie mieszka :D
No i właśnie jest jeszcze jedno małe pytanie: jak można ewangelizować innych, którzy jak ja, ty, i wielu innych, nie rozumieją: czemu masturbacja jest zła, czemu mieszkanie bez współżycia jest złe, i tu można mnożyć(to tylko przykłady, każdy ma coś innego czego nie rozumie), więc jak można ewangelizować kogoś nie rozumiejąc?
Bo ludzie będą chcieli odpowiedzi. My możemy to przyjąć na wiarę, bo wierzymy, ale oni jeszcze nie, i oni tego na wiarę nie przyjmą absolutnie, a ateista jeszcze cię wyśmieje jak mu powiesz: no nie wiem czemu tak jest, też nie rozumiem ale ślepo wierzę.
To jest poważny problem jeśli mamy to tłumaczyć komuś, samemu nie rozumiejąc.

Dodano po 1 minucie 42 sekundach:
Abstract pisze: 2023-08-31, 15:56 @CiekawaXO nie wypowiadałem się o ciężkości grzechu


No i właśnie w tym problem:)
Bo to może z tego co ja wyczytałam, wcale nie być grzechem, a jakby w twojej wypowiedzi, zostało to pominięte.
Czyli napisałeś tylko pół prawdy.
Czyli wprowadziłeś mnie i kogoś, w błąd.
I kazałeś przyjąć na wiarę, bez rozumienia. Nie wiem w sumie czy to dobre.

Dodano po 1 minucie 37 sekundach:
@Abstract jeśli miałbyś napisać jeszcze raz, odpowiedzieć, czy nauka Kościoła mówi, że mieszkanie ze sobą to grzech, to co byś odpowiedział? Dokładnie i wyczerpując temat?
Ostatnio zmieniony 2023-08-31, 16:01 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2589
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 161 times
Been thanked: 420 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: Abstract » 2023-08-31, 16:02

@CiekawaXO napisałem że nie wolno. Powtarzając spowiedników z relacji zainteresowanych sprawą. Ale możesz się po mnie wozić ;)
Co ci mam tłumaczyć? Gdybym to rozumiał to bym tłumaczył. Polecam się na przyszłość z wprowadzaniem w błąd.
Ostatnio zmieniony 2023-08-31, 16:03 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6514
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 894 times
Been thanked: 732 times
Kontakt:

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: CiekawaXO » 2023-08-31, 16:05

Abstract pisze: 2023-08-31, 16:02 @CiekawaXO napisałem że nie wolno. Powtarzając spowiedników z relacji zainteresowanych sprawą. Ale możesz się po mnie wozić ;)
Co ci mam tłumaczyć? Gdybym to rozumiał to bym tłumaczył. Polecam się na przyszłość z wprowadzaniem w błąd.
:D Nie będę się wozić, dlatego pytam drugi raz: czy nauka KK mówi, że mieszkanie to grzech?
Napisz coś więcej niż jedno zdanie, ale nie to co ty myślisz, tylko nauka Kościoła. Czy da sie na to pytanie w ogóle odpowiedzieć jednym zdaniem i to krótkim?
Rozwiń co mówi nauka Kościoła o tym, poprzyj no. Zacytuj. Sądzę że to nie jest wożenie się po tobie, tylko próba systematyzacji pojęcia. Jak najbliżej Prawdy.
Aha, okej. Dopiero teraz chyba dopisałeś, że sam tego nie rozumiesz.
Okej, nie było pytania.

Dodano po 9 minutach 14 sekundach:
Takie coś jeszcze znalazłam:niedziela.pl
"Dlaczego nie dostałam rozgrzeszenia?
Niedziela warszawska 36/2006

Już 3 lata mieszkam z moim chłopakiem bez ślubu. Bardzo go kocham, nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale małżeństwa zawrzeć jeszcze nie chcemy i nie możemy. Niedawno byłam u spowiedzi. Ksiądz nie udzielił mi rozgrzeszenia. Kazał nam przestać mieszkać razem. Ale dla mnie jest to za trudne, bo za bardzo kocham mojego chłopaka. Jestem wierząca, chodzę do kościoła, regularnie się modlę. Dlaczego nie mogę dostać rozgrzeszenia?
Ewa z Tarchomina

Odpowiada o. Dariusz Kowalczyk SJ:

"Z pytania nie wynika, czy wspólne mieszkanie oznacza współżycie seksualne, które - zgodnie z nauczaniem Kościoła - jest zarezerwowane dla małżonków. Możliwe są tutaj trzy sytuacje: 1. - wspólne mieszkanie wraz z decyzją o regularnym współżyciu seksualnym; 2. - wspólne mieszkanie wraz z zamiarem życia w czystości, ale z dość częstymi upadkami w tej materii; 3. - wspólne mieszkanie przy zachowaniu czystości przedmałżeńskiej. Pierwsza sytuacja jest całkowicie niezgodna z nauczaniem Kościoła i osoby, które na nią się decydują, nie mogą otrzymać rozgrzeszenia. Druga sytuacja jest bardziej złożona, gdyż mamy w niej do czynienia z dobrymi chęciami, które jednak mają niewielki wpływ na rzeczywistość. Problem polega na tym, że wspólne mieszkanie jest oczywistym wystawianiem się na pokusę, której w zdecydowanej większości przypadków mężczyzna i kobieta nie potrafią się oprzeć. Z drugiej strony, nie ma sensu spowiadać się ciągle z tego samego grzechu, jeśli nie chcemy zmienić okoliczności jego popełniania. Jeśli ktoś regularnie spowiada się ze współżycia przedmałżeńskiego, które jest owocem wspólnego mieszkania, a zarazem chce dalej wspólnie mieszkać z partnerem, to może nie otrzymać rozgrzeszenia jako że de facto nie ma u niego żalu ani chęci poprawy. W trzeciej sytuacji - choć przyznajmy, że zdarza się ona raczej rzadko - nie ma powodów, aby odmawiać rozgrzeszenia. Samo mieszkanie razem nie jest grzechem. Warto jeszcze zwrócić uwagę na obecne w pytaniu stwierdzenie niemożliwości zawarcia małżeństwa. Nasuwa się pytanie: Skoro dwoje ludzi mieszka razem jak mąż z żoną i twierdzi, że się kochają i chcą być razem, to co sprawia, iż małżeństwo jest niemożliwe? Może być tak, że mimo deklarowanej miłości nie mają do siebie zaufania, by zawrzeć małżeństwo. Gdzieś na dnie ich serc czai się myśl: Lepiej się na stałe nie wiązać. I w gruncie rzeczy prawda jest taka, że w ich związku nie ma ochoty na wspólne wzięcie odpowiedzialności za życie, a jedynie jest uzależnienie od seksualnej bliskości. Niekiedy ludzie nie biorą ślubu z zupełnie prozaicznych powodów, np. uważają, że nie stać ich jeszcze na wyprawienie wesela, a wesele (i to huczne) być musi. Ale czy taki sposób myślenia nie ośmiesza dorosłych ludzi, którzy uważają się za katolików? I jeszcze jedno, ostatecznie chodzi o to, czy wierzę, że Kościół głosi naukę Chrystusa, która jest dla mnie dobra, również w kwestii bycia we dwoje i założenia rodziny. Czy rosnąca liczba rozwodów wśród katolików nie wypływa m.in. z tego, że uważają oni, iż Kościół mówi swoje, ale oni wiedzą lepiej?"

Dodano po 36 sekundach:
Czyli są 3 rzeczywistości mieszkania przed ślubem, a nie "jedno" mieszkanie przed ślubem.
Ostatnio zmieniony 2023-08-31, 16:23 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 4 razy.

River Poison
Początkujący
Początkujący
Posty: 66
Rejestracja: 25 sie 2023
Lokalizacja: Polska
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 4 times
Been thanked: 11 times

Re: Małżeństwo, nauka Kościoła, Sprawdzam!

Post autor: River Poison » 2023-08-31, 22:02

Takie materiały wpadły mi w internecie w tym temacie:

https://adonai.pl/narzeczenstwo/?id=4

https://pch24.pl/wspolne-mieszkanie-przed-slubem-sp
rzyjaja-rozwodom-amerykanskie-badania-nie-pozostawiaja-watpliwosci/

Co o tym myślicie?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”