Można być egoistą i egocentrykiem, niezdolnym do relacji, będąc w małżeństwie. Kościół zawsze pozostawiał możliwość wyboru życia w samotności bądź w małżeństwie i szanował osoby, które wybierały samotność w imię np. jakiejś wartości.
Bycie singlem.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1730
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 356 times
Re: Bycie singlem.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2596
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 161 times
- Been thanked: 421 times
Re: Bycie singlem.
Nie wiem czy istnieje jakakolwiek decyzja o małżeństwie która nie wiąże się z nadziejami. A jeśli nie ma, to każde małżeństwo może być skazane na frustracje. Samotność również wiąże się z nadzieją, ponieważ tam gdzie decyzja tam i nadzieja.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-09-03, 14:03 A tak abstrahując już ode mnie, napiszę pewną uniwersalną uwagę odnośnie powyższego cytatu: nie jest dobrym pomysłem wiązać się z kimś z nadzieją, że się go "nawróci". Jeśli się z kimś wiązać, to akceptując go z jego wadami, bez założenia, że się wpłynie na jakąś wewnętrzną przemianę, czy naprawi niczym wadliwy produkt. Bo jeśli się takie założenie uczyni, to przyszłość może być pełna zawodu i frustracji dla obu stron.
Ostatnio zmieniony 2023-09-03, 14:40 przez Abstract, łącznie zmieniany 1 raz.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1709
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 556 times
- Been thanked: 419 times
Re: Bycie singlem.
Mam wrażenie, że się nie zrozumiałyśmy. Sednem mojej wypowiedzi nie było to, że "chłopak ma brać odpowiedzialność za rodzinę, no bo wiadomo, kobieta to może tylko stać przy garach i rodzić dzieci". W mojej wypowiedzi najważniejsze było to, że powołanie nie może być ucieczką i przykład, który podałam, spokojnie można przerzucić na płeć żeńską - też kobieta nie powinna iść do zakonu dlatego, że chce uciec od odpowiedzialności za rodzinę. Powołanie to ma być świadomy wybór danej drogi życiowej.Martynna pisze: ↑2023-09-03, 13:22A mnie trochę irytuje jak ktoś jest jedna noga w średniowieczu, a druga w nowoczesności. Np napisałaś '' chłopak powinien wziąć odpowiedzialnością za rodzinę '' - to podejście staroświeckie już., a z drugiej strony feminizm - walka o równość. Ja oczywiście popieram równość płci, równość praw, zarobków, ale równość także w odpowiedzialności za dziecko czy rodzinę a nie ze chłopak powinne xdViridiana pisze: ↑2023-09-03, 13:06Trochę skomplikuję sprawę. Owszem, są związki, których podstawą istnienia jest to, że trzeba jakoś zaspokoić swój popęd. Myślę jednak, że w dojrzałej relacji nie powinno tak być. Powołanie nigdy nie może być ucieczką - tak samo, jak nie powinno się zostawać księdzem dlatego, że chłopak czuje, że nie potrafiłby wziąć odpowiedzialności za rodzinę, tak samo też nie można wybierać małżeństwa dlatego, że ktoś chce uciec przed nieumiejętnością opanowania popędu.
Nie oznacza to, że bagatelizuję znaczenie seksu w relacjach romantycznych, uważam tylko, że dojrzały człowiek musi umieć nadać mu odpowiednie miejsce w swoim życiu.Dygresja: nie lubię przeciwstawienia "katolicy kontra feministki". Uważam się za feministkę i nie oznacza to od razu idealizowania własnej płci. Feminizm to bardziej skomplikowane zjawisko.
Zastanawia mnie, skąd się bierze to przekonywanie miłośniczki Faustyny do małżeństwa. Wiadomo przecież nie od wczoraj, że istnieje w Kościele tzw. "trzecia droga" (nie lubię tego określenia, ale niech będzie). To, że podjęła decyzję o pozostawaniu osobą świecką niezamężną nie oznacza, że coś z nią jest nie tak.
Teraz oboje pracują, oboje powinni utrzymać siebie czy rodzinne, a nawet po rozstaniu jest opieka naprzemienną jeśli jest dziecko, więc chłopak nic nie musi. Powinien brać współudział w odpowiedzialności.
Znów trochę skomplikuję.Martynna pisze: ↑2023-09-03, 13:22 Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Ja nie mam nic przeciwko bycie singlem. Nawet to nie jest grzech dla osób wierzących. Tak sobie pisałam, bo mi szkoda chłopaków.
Nie ma co ukrywać, oni nas nie podniecają, nie pociągają i taka jest nasza natura. Nie zależy nam na nich pod względem seksualnym i to samo mówią moje koleżanki.
A chłopaki nas pragną, pociągamy ich, podniecamy, pragną a z nami współżyc, a my od wracamy się od nich tyłem ( mamy ich gdzieś bo mamy tak z natury, brak pociągu) i przykre to, bo całe życie będą nas pragnąć a swoje fantazje realizować onanizmem zamiast normalnie współżyc jak facet z kobietą.
1) Nie zgodzę się z tym, że mężczyźni kobiet nie pociągają, kobieca seksualność jest po prostu inna. Przede wszystkim, popęd seksualny u kobiet może przyjść później i być może dlatego Twoje koleżanki póki co nie deklarują takiego zainteresowania chłopakami (bo przypuszczam że i Ty, i one jesteście jeszcze bardzo młode).
2) Myślę, że współżycia nie powinno się podejmować z litości.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Bycie singlem.
To tragiczne. Chyba mam szczęście, bo widuję. W różnych miejscach i sytuacjach.
Prawdę pisząc, nie wyobrażam sobie, aby można było być katolikiem i nie kierować się miłością.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Bycie singlem.
Chyba jednak z tym popedem tak nie jest, że przychodzi później, bo jak rozmawiałam koleżankami to one mają już ten popęd łącznie ze mną. Wszystkie prawie się regularnie masturbują, tylko ten popęd nie jest skierowany ani na mężczyzn ani na kobiety. U facetów działa bodziec wzrokowy, patrzy na kobietę i się nią podnieca, a ja i moje koleżanki patrzymy sobie nawet najbardziej przystojnych mężczyzn i nic. Taka już po prostu natura kobiet, że wzrok u nas nie działa. Bardzije już słuch, fantazje. Kolejny problem to brak satysfakcji seksualnej ze stosunku seksualnego. Tylko 10 % kobiet według selsualogi ma zaspokojenie podczas seksu regularnie, a tylko 30 % jest zdolna mieć zaspokojone od czasu do czasu a 70 % wcale. Więc jeśli już anatomiczne mężczyzna pasuje do kobiety pod względem narządów płciowych to chociaż niech by miała przyjemność (zaspokojenie) podczas tego seksu, a tu nic, satysfakcję ma tylko facet. Ewentualnie przed czy po akcie seksualnym facet może wypieścić kobietę ale koleżanki mówią, że wypieścić to się mogą same.Viridiana pisze: ↑2023-09-03, 14:42Mam wrażenie, że się nie zrozumiałyśmy. Sednem mojej wypowiedzi nie było to, że "chłopak ma brać odpowiedzialność za rodzinę, no bo wiadomo, kobieta to może tylko stać przy garach i rodzić dzieci". W mojej wypowiedzi najważniejsze było to, że powołanie nie może być ucieczką i przykład, który podałam, spokojnie można przerzucić na płeć żeńską - też kobieta nie powinna iść do zakonu dlatego, że chce uciec od odpowiedzialności za rodzinę. Powołanie to ma być świadomy wybór danej drogi życiowej.Martynna pisze: ↑2023-09-03, 13:22A mnie trochę irytuje jak ktoś jest jedna noga w średniowieczu, a druga w nowoczesności. Np napisałaś '' chłopak powinien wziąć odpowiedzialnością za rodzinę '' - to podejście staroświeckie już., a z drugiej strony feminizm - walka o równość. Ja oczywiście popieram równość płci, równość praw, zarobków, ale równość także w odpowiedzialności za dziecko czy rodzinę a nie ze chłopak powinne xdViridiana pisze: ↑2023-09-03, 13:06Trochę skomplikuję sprawę. Owszem, są związki, których podstawą istnienia jest to, że trzeba jakoś zaspokoić swój popęd. Myślę jednak, że w dojrzałej relacji nie powinno tak być. Powołanie nigdy nie może być ucieczką - tak samo, jak nie powinno się zostawać księdzem dlatego, że chłopak czuje, że nie potrafiłby wziąć odpowiedzialności za rodzinę, tak samo też nie można wybierać małżeństwa dlatego, że ktoś chce uciec przed nieumiejętnością opanowania popędu.
Nie oznacza to, że bagatelizuję znaczenie seksu w relacjach romantycznych, uważam tylko, że dojrzały człowiek musi umieć nadać mu odpowiednie miejsce w swoim życiu.Dygresja: nie lubię przeciwstawienia "katolicy kontra feministki". Uważam się za feministkę i nie oznacza to od razu idealizowania własnej płci. Feminizm to bardziej skomplikowane zjawisko.
Zastanawia mnie, skąd się bierze to przekonywanie miłośniczki Faustyny do małżeństwa. Wiadomo przecież nie od wczoraj, że istnieje w Kościele tzw. "trzecia droga" (nie lubię tego określenia, ale niech będzie). To, że podjęła decyzję o pozostawaniu osobą świecką niezamężną nie oznacza, że coś z nią jest nie tak.
Teraz oboje pracują, oboje powinni utrzymać siebie czy rodzinne, a nawet po rozstaniu jest opieka naprzemienną jeśli jest dziecko, więc chłopak nic nie musi. Powinien brać współudział w odpowiedzialności.Znów trochę skomplikuję.Martynna pisze: ↑2023-09-03, 13:22 Dodano po 4 minutach 19 sekundach:
Ja nie mam nic przeciwko bycie singlem. Nawet to nie jest grzech dla osób wierzących. Tak sobie pisałam, bo mi szkoda chłopaków.
Nie ma co ukrywać, oni nas nie podniecają, nie pociągają i taka jest nasza natura. Nie zależy nam na nich pod względem seksualnym i to samo mówią moje koleżanki.
A chłopaki nas pragną, pociągamy ich, podniecamy, pragną a z nami współżyc, a my od wracamy się od nich tyłem ( mamy ich gdzieś bo mamy tak z natury, brak pociągu) i przykre to, bo całe życie będą nas pragnąć a swoje fantazje realizować onanizmem zamiast normalnie współżyc jak facet z kobietą.
1) Nie zgodzę się z tym, że mężczyźni kobiet nie pociągają, kobieca seksualność jest po prostu inna. Przede wszystkim, popęd seksualny u kobiet może przyjść później i być może dlatego Twoje koleżanki póki co nie deklarują takiego zainteresowania chłopakami (bo przypuszczam że i Ty, i one jesteście jeszcze bardzo młode).
2) Myślę, że współżycia nie powinno się podejmować z litości.
Trochę więc to skomplikowane, bo i brak pożądania faceta, i brak zaspokojenia z seksu (waginalniego)
Wyglądałoby na to, że seks kobiecie nie potrzebny, ale przecież popęd jest, około 70 % dziewczyn si ę masturbuje, więc odczuwa popęd, potrzeby seksualne tylko ze są one skierowane do niczego, ot po prostu się chce, pojawia się napięcie i po masturbacji znika.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 321 times
Re: Bycie singlem.
Np. jakiej wartości?
Jezus Chrystus jest moim Królem.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1730
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 356 times
Re: Bycie singlem.
Np. pragnienie służby. Jestem też sobie w stanie wyobrazić, że ktoś wybiera samotność, ponieważ wykonuje zawód, który wiąże się z licznymi wyrzeczeniami, które są ciężkie do pogodzenia z jednoczesnym posiadaniem rodziny. Może ktoś też być wybitnym naukowcem i chce poświęcać się na płaszczyźnie badań oraz rozwoju naukowego, nie czując jednocześnie powołania do bycia z kimś i realizowania się jako małżonek i rodzic.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Zuben Ninja
- Dyskutant
- Posty: 396
- Rejestracja: 18 wrz 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 39 times
Re: Bycie singlem.
Dlaczego dzisiaj mężczyźni boją się wchodzić w związki małżeńskie? Odpowiedź jest bardzo prosta - jeśli mąż nie dostarczy żonie tych emocji i zainteresowania, których ona aktualnie potrzebuje to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że nawiąże ona relację z jakimś gościem z chatu internetowego / przystojnym kolegą z pracy i w dalszej perspektywie rozejdzie się z mężem i sąd przywali mu tak wysokie alimenty na dzieci, że chłop wyląduje na ulicy.
W tych czasach bałbym się zaufać kobiecie - wiem do czego są zdolne kiedy stracą zainteresowanie partnerem / mężem. Nie mam na tyle mocnego charakteru aby ciągle użerać się z nią i prowadzić ewentualne długoletnie batalie. Już wolę wywalić z życia ten seks (i tak go nie mam) bo nie jest warty swojej ceny i żyć sobie w świętym spokoju jako kawaler.
W tych czasach bałbym się zaufać kobiecie - wiem do czego są zdolne kiedy stracą zainteresowanie partnerem / mężem. Nie mam na tyle mocnego charakteru aby ciągle użerać się z nią i prowadzić ewentualne długoletnie batalie. Już wolę wywalić z życia ten seks (i tak go nie mam) bo nie jest warty swojej ceny i żyć sobie w świętym spokoju jako kawaler.
Ostatnio zmieniony 2023-09-03, 17:18 przez Zuben Ninja, łącznie zmieniany 5 razy.
"Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i gdy zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, powstaną przeciw niemu mówiąc: Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny" - św. Antoni Pustelnik
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Bycie singlem.
Brak odpowiedzialności. Z obu stron. To przyczyna.Zuben Ninja pisze: ↑2023-09-03, 16:49 Dlaczego dzisiaj mężczyźni boją się wchodzić w związki małżeńskie?
Wolą żyć na własny rachunek, bez zobowiązań. Tak łatwiej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1709
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 556 times
- Been thanked: 419 times
Re: Bycie singlem.
Popęd u kobiet jest, tylko działa inaczej. Z seksuologicznego punktu widzenia u ludzi występują różne modele pożądania: spontaniczny, responsywny i mieszany, który łączy oba wymienione. U mężczyzn zazwyczaj dominuje pożądanie spontaniczne, u kobiet responsywne. Z racji tego, że w tekstach kultury zazwyczaj przedstawia się pożądanie spontaniczne, nie jesteśmy przyzwyczajani do tego, że można o seksualności myśleć inaczej, między innymi dlatego kobietom w tej kwestii jest trudniej.Martynna pisze: ↑2023-09-03, 15:19 Chyba jednak z tym popedem tak nie jest, że przychodzi później, bo jak rozmawiałam koleżankami to one mają już ten popęd łącznie ze mną. Wszystkie prawie się regularnie masturbują, tylko ten popęd nie jest skierowany ani na mężczyzn ani na kobiety. U facetów działa bodziec wzrokowy, patrzy na kobietę i się nią podnieca, a ja i moje koleżanki patrzymy sobie nawet najbardziej przystojnych mężczyzn i nic. Taka już po prostu natura kobiet, że wzrok u nas nie działa. Bardzije już słuch, fantazje. Kolejny problem to brak satysfakcji seksualnej ze stosunku seksualnego. Tylko 10 % kobiet według selsualogi ma zaspokojenie podczas seksu regularnie, a tylko 30 % jest zdolna mieć zaspokojone od czasu do czasu a 70 % wcale. Więc jeśli już anatomiczne mężczyzna pasuje do kobiety pod względem narządów płciowych to chociaż niech by miała przyjemność (zaspokojenie) podczas tego seksu, a tu nic, satysfakcję ma tylko facet. Ewentualnie przed czy po akcie seksualnym facet może wypieścić kobietę ale koleżanki mówią, że wypieścić to się mogą same.
Trochę więc to skomplikowane, bo i brak pożądania faceta, i brak zaspokojenia z seksu (waginalniego)
Wyglądałoby na to, że seks kobiecie nie potrzebny, ale przecież popęd jest, około 70 % dziewczyn si ę masturbuje, więc odczuwa popęd, potrzeby seksualne tylko ze są one skierowane do niczego, ot po prostu się chce, pojawia się napięcie i po masturbacji znika.
Przykre jest to, że koleżanki stwierdzają, że "wypieścić się mogą same". Przecież seksualność nie pełni funkcji wyłącznie biologicznych, ona też może bardzo budować relację, o ile się do niej podchodzi w dojrzały sposób.
Jeżeli miłośniczka Faustyny rozeznała, że jej powołaniem jest pozostawanie bezżenną osobą świecką, to zakładam, że Bóg w tym powołaniu też jej wskazuje jakieś działanie, które dla innych ludzi będzie wartościowe. Jakie to działanie, nie wiem, musisz spytać jej.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 321 times
Re: Bycie singlem.
Szanuję decyzję ale niestety nie rozumiem takiego wyboru i takiego argumentu. Chyba kwestia wyboru i tyle, a nie powołania. Ale wiem, że małżeństwo i macierzyństwo jest czymś pięknym i dla mnie to jest powołanie. Chyba, że ktoś wybiera zakon, bądź nie może mieć dzieci ale zawsze jakieś można zaadoptować i kochać jak własne. To taki mój staroświecki pogląd w kwestii małżeństwa i macierzyństwa. Szukamy przeszkód i w aspekcie większej świadomości są większe ograniczenia. Przypadek nie sądzę.Morkej pisze: ↑2023-09-03, 16:33 Np. pragnienie służby. Jestem też sobie w stanie wyobrazić, że ktoś wybiera samotność, ponieważ wykonuje zawód, który wiąże się z licznymi wyrzeczeniami, które są ciężkie do pogodzenia z jednoczesnym posiadaniem rodziny. Może ktoś też być wybitnym naukowcem i chce poświęcać się na płaszczyźnie badań oraz rozwoju naukowego, nie czując jednocześnie powołania do bycia z kimś i realizowania się jako małżonek i rodzic.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
Re: Bycie singlem.
Tak, słyszałam o kobietach '' dotykowcach '' a że w ten sposób zyskują pożądanie seksualne, teraz doczytałam i w ten sposób czyli responsywny dotyczy około 30 %? A co z reszta 70 %? Bo jeszcze spontanicznie 15 % ale to chyba się mieści w tych 30 % - pożądanie mieszane.Viridiana pisze: ↑2023-09-03, 18:28Popęd u kobiet jest, tylko działa inaczej. Z seksuologicznego punktu widzenia u ludzi występują różne modele pożądania: spontaniczny, responsywny i mieszany, który łączy oba wymienione. U mężczyzn zazwyczaj dominuje pożądanie spontaniczne, u kobiet responsywne. Z racji tego, że w tekstach kultury zazwyczaj przedstawia się pożądanie spontaniczne, nie jesteśmy przyzwyczajani do tego, że można o seksualności myśleć inaczej, między innymi dlatego kobietom w tej kwestii jest trudniej.Martynna pisze: ↑2023-09-03, 15:19 Chyba jednak z tym popedem tak nie jest, że przychodzi później, bo jak rozmawiałam koleżankami to one mają już ten popęd łącznie ze mną. Wszystkie prawie się regularnie masturbują, tylko ten popęd nie jest skierowany ani na mężczyzn ani na kobiety. U facetów działa bodziec wzrokowy, patrzy na kobietę i się nią podnieca, a ja i moje koleżanki patrzymy sobie nawet najbardziej przystojnych mężczyzn i nic. Taka już po prostu natura kobiet, że wzrok u nas nie działa. Bardzije już słuch, fantazje. Kolejny problem to brak satysfakcji seksualnej ze stosunku seksualnego. Tylko 10 % kobiet według selsualogi ma zaspokojenie podczas seksu regularnie, a tylko 30 % jest zdolna mieć zaspokojone od czasu do czasu a 70 % wcale. Więc jeśli już anatomiczne mężczyzna pasuje do kobiety pod względem narządów płciowych to chociaż niech by miała przyjemność (zaspokojenie) podczas tego seksu, a tu nic, satysfakcję ma tylko facet. Ewentualnie przed czy po akcie seksualnym facet może wypieścić kobietę ale koleżanki mówią, że wypieścić to się mogą same.
Trochę więc to skomplikowane, bo i brak pożądania faceta, i brak zaspokojenia z seksu (waginalniego)
Wyglądałoby na to, że seks kobiecie nie potrzebny, ale przecież popęd jest, około 70 % dziewczyn si ę masturbuje, więc odczuwa popęd, potrzeby seksualne tylko ze są one skierowane do niczego, ot po prostu się chce, pojawia się napięcie i po masturbacji znika.
Przykre jest to, że koleżanki stwierdzają, że "wypieścić się mogą same". Przecież seksualność nie pełni funkcji wyłącznie biologicznych, ona też może bardzo budować relację, o ile się do niej podchodzi w dojrzały sposób.Jeżeli miłośniczka Faustyny rozeznała, że jej powołaniem jest pozostawanie bezżenną osobą świecką, to zakładam, że Bóg w tym powołaniu też jej wskazuje jakieś działanie, które dla innych ludzi będzie wartościowe. Jakie to działanie, nie wiem, musisz spytać jej.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1709
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 556 times
- Been thanked: 419 times
Re: Bycie singlem.
Martynno, dobrą praktyką we wszelkich dyskusjach w Internecie jest podawanie źródeł (wspominasz o tym, że coś czytałaś - wrzucasz link). To ważne, bo wtedy mogę szerzej odnieść się do tego, co piszesz.Martynna pisze: ↑2023-09-03, 19:35 Tak, słyszałam o kobietach '' dotykowcach '' a że w ten sposób zyskują pożądanie seksualne, teraz doczytałam i w ten sposób czyli responsywny dotyczy około 30 %? A co z reszta 70 %? Bo jeszcze spontanicznie 15 % ale to chyba się mieści w tych 30 % - pożądanie mieszane.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)