Post
autor: CiekawaXO » 2023-09-04, 14:52
Andej to jeśli nie zrozumiałeś, wytlumacze ostatni raz. Ostatni. Ja nigdy nie wiedziałam, że jeżeli jakiś terrorysta będzie nade mną stał, to muszę wybrać Jezusa, że Jezus by tego chciał. Myślałam że bez problemu i obojętne jest to, dla Jezusa, że skłamię, żeby obronić życie. A tu się dowiedziałam, i jest to obojętnie nacechowane, ani nie negatywnie, ani pozytywnie, po prostu informacja, bo nigdy wcześniej nigdy nie rozmawiałam z nikim na ten temat, że moja postawa że już teraz wiem jak postąpię, jest niedopuszczalna. Dla mnie jest normalna, a np. Marek albo Kacper bardzo te postawę skrytykowali. I to nie chodzi o to że oni mają rację albo ja, tylko dla mnie fakt, że już wiem jak postąpię i nie żałuję tego, bo nie uważam aby to było złe, jest po prostu samoświadomością na co mnie stać. Więc tak, na tym forum się dowiedziałam że to źle, bo nigdy indziej o tym nie rozmawiałam. A to ty już uznałeś, że to że się tego dowiedziałam to zarzut. A to było stwierdzenie faktu. Tak jak się dowiadujesz czegoś, czego wcześniej nie wiedziałeś. I cała historia.
Pytanie, czy naprawdę taka jest nauka Kościoła, że jak nie chcesz zginąć za wiarę, i zrobisz wszystko, łącznie z kłamstwem terroryście, albo jak ktoś z krzaków wyskoczy i się mnie spyta, czy wierzę, a ja skłamie że nie, żeby uniknąć gwałtu, mimo że to się nie stało jeszcze, a ja już niejako planuje się zaprzeć, kłamać, to czy to jest grzech. Ja dalej nie wiem.