Nie, w tej poetyce jaką proponujesz, nie udowodnisz. Nawet jak mi walniesz w nos.
Dodano po 41 sekundach:
Zawsze przyznaję racje komuś, kto w danej sprawie moim zdaniem ją ma.
Nie, w tej poetyce jaką proponujesz, nie udowodnisz. Nawet jak mi walniesz w nos.
Zawsze przyznaję racje komuś, kto w danej sprawie moim zdaniem ją ma.
Ty mi nie mów lepiej gdzie się mogę przydać a gdzie nie.
Ależ nie. Ja mogę podać dowód - ale "komuś udowodnić" niekoniecznie.
Dokładnie tak, jak Ty z Bogiem. Jesteś otoczony dowodami na Jego istnienie - ale nie chcesz przyjąć. Dlatego mówiłem o Twojej poetyce.Ja chcę Ci dać namacalny dowód, a Ty go nie chcesz przyjąć. Hipokryzja.
Słowo "więc" miało by uzasadnienie, gdybym nie miał. A to tylko Ty nie chcesz go przyjąć.Więc jak jako Katolik chcesz mówić o Bogu skoro nie masz dowodu na Jego istnienie. To wszystko jest nikłym cieniem Prawdy.
Jak najbardziej naukowy i dowodowy. Ale aby kogoś przekonać - oczywiście że nie.
Napisałem dlaczego argument z przyrody jest błędny. Jest niekonkluzywny i opiera się na przedzalozeniach. Czyli typowe błędne kołoMarek_Piotrowski pisze: ↑2024-04-19, 15:32Ależ mamy wszyscy (jak widać z Pisma i Magisterium). Tylko nie wszyscy wierzą dowodom.
A to. A to to czytałam i mnie przekonuje, ale kogoś innego nie przekona.Marek_Piotrowski pisze: ↑2024-04-19, 17:14 Przecież @Przeemek przedstawił. Naprawdę wydaje się Wam, że "dowód naukowy" (na istnienie BOga, czy ewolucję itd) to tylko eksperyment lub bezpośrednia obserwacja?
A jakie ma znaczenie dla "naukowości" czy kogoś przekona?
To jest jak najbardziej naukowy dowód.A dowód naukowy ma zawsze większe szanse.
Oczywiście.
Choćby dowód z przyczynowości.CiekawaXO pisze:Odpowiedz konkretnie jaki dowód masz na myśli, bo przecież Przemek podał kilka. Który to jest taki dowód naukowy?