Sens życia/ zagubienie
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Sens życia/ zagubienie
Słusznie. Nie nawracaj słowem, ale przykładem. Nie zmusisz.
A swój ból, swoje niepokoje ofiaruj. Np. w intencji ich zbawienia. Wtedy poczujesz sens cierpienia, które spotykasz na swojej drodze.
A swój ból, swoje niepokoje ofiaruj. Np. w intencji ich zbawienia. Wtedy poczujesz sens cierpienia, które spotykasz na swojej drodze.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- pom
- Aktywny komentator
- Posty: 784
- Rejestracja: 21 mar 2023
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 134 times
- Been thanked: 91 times
Re: Sens życia/ zagubienie
@Ewaaaa
Czy myślałaś o wstąpieniu do jakiejś wspólnoty katolickiej, by nadać dodatkowy cel swojemu życiu?
Czy myślałaś o wstąpieniu do jakiejś wspólnoty katolickiej, by nadać dodatkowy cel swojemu życiu?
1J, 4, 16
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
-
- Gawędziarz
- Posty: 408
- Rejestracja: 4 sty 2021
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 38 times
- Been thanked: 65 times
Re: Sens życia/ zagubienie
Rozumiem Ciebie tak na prawdę, też mam poważne problemy ze swoją psychiką, wiele przeżyłem, mam problemy towarzyskie, również z swoją tożsamością płciową, muszę robić rzeczy których nienawidzę i działać trochę pod dyktando innych i wiele innych rzeczy. Jednak uważam, że wiara mnie podtrzymuje, modlitwa dla mnie to podstawa, bo kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 10,22).Jeśli masz chęć możesz napisać do mnie, możemy przerzucić się później na Facebooka.
Ostatnio zmieniony 2024-01-05, 13:39 przez Drwal, łącznie zmieniany 1 raz.
W moich wypowiedziach mogę się mylić , jestem przecież tylko człowiekiem , ale zawsze chce pomóc.
Re: Sens życia/ zagubienie
Problem z modlitwą mam tego typu, że nie byłam w sylwestra w kościele, nie byłam również w nowy rok, byłam osłabiona, nie dałam rady ... Nie byłam w pierwszy czwartek/piątek w kościele , mam problem żeby się teraz modlić, czuję lęk, że już mam grubo ponad 30 lat a czuję się jak dziecko... Zazdroszczę dzieciom tej beztroski , nie wiem jak to tłumaczyć kochani... Z jednej strony pragnę zbawienia wszystkich z rodziny z drugiej nie wiem co robić ze swoim życiem. Budzę się rano z ogromnym lękiem, tak jakby serce chciało mi wyskoczyć ze strachu... Ciężkie to wszystko. Najbezpieczniej czuję się w domu rodzinnym, z rodzicami, tak bardzo cieszę się, że ich mam i czuję się dziwnie, że inni mają rodziny a dla mnie rodziną są moi bliscy, bo nie czuję w sobie powołania zakładać własnej... Takie masło maślane
Dodano po 1 minucie 42 sekundach:
Dodano po 1 minucie 42 sekundach:
Byłam kiedyś we wspólnocie ale też źle się tam czułam dlatego, że niewiele z modlitwą miało to wspólnego... Raczej wszyscy chcieli się tam czymś wykazać a nie chodzić i się modlić
Re: Sens życia/ zagubienie
Trochę jakbym o sobie czytał, ciągły lęk, poczucie osamotnienia i bezsensu, przy jednoczesnym strachu, że po śmierci spotka mnie coś jeszcze gorszego. Niestety nie mam za bardzo pojęcia co z tym zrobić, oprócz tego, że będę próbował jeszcze psychoterapii.
Re: Sens życia/ zagubienie
Czyli nie jestem sama... Mój kolega odebrał sobie życie, miał piękny dom i wspaniałą rodzinę, czasami boję się, że podzielę jego los... Tak bardzo się boję, że kiedyś zrobię Sobie krzywdę bo nie dam sobie rady z przemijaniem czasami chciałabym żeby Bóg już przyszedł na ziemię:( tak bardzo się boję
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Sens życia/ zagubienie
Zastanawiam się czy wierzysz Jezusowi? Czy wierzysz w Objawienie spisane w Biblii?
Czy Jezus nie nauczał Miłości? Czy Bóg nie jest Miłością?
Czy Jezus nie nauczał Miłości? Czy Bóg nie jest Miłością?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Sens życia/ zagubienie
Wierzę i zabrzmi to dosyć "dziwnie" ufam mu i wierzę a po chwili dostaje drgawek ze strachu "co dalej" dlatego pytałam Pana, czy mógłby Pan chociaż trochę opisać, swoje spotkanie z Bogiem
Re: Sens życia/ zagubienie
Cześć, mam podobnie tzn problemy z różnymi sprawami jak stany depresyjne, nieumiejętność ogarnięcia się w życiu czy problemy towarzyskie....wiara daje mi to że nie załamuje się tak tym wszystkim, nie uciekam w używki czy seks bo pewnie gdybym nie wierzył to bym musiał czymś zapełnić swoje życie...dzięki Bogu wyrwałem się z pewnych grzechów ale wyrwanie się z takiego lęku uważam za niemożliwe...mam naprawdę krótkie epizody że czuje błogi spokój ale najczęściej ostatnio to chwile ciężkie włącznie z tym aby wstać rano i iść na mszę świętą raczej jest chęć aby spać dalej i moment rozpoczęcia dnia opoznić ale mimo to idę... często emocji i fajerwerków nie ma żadnych ale czuje że mam siłę aby wykonywać codzienne czynności a przy okazji mam najczęściej wątpliwości typu że Boga obrażam chodzeniem częstym do komunii świętej a chodzę dlatego że przypominam sobie definicję grzechu ciężkiego i nawet jak coś jest grzeszne w moim życiu i nieuporządkowane to stwierdzam że to nie grzech ciężki bo gdybym słuchał emocji to wgl bym już nie chodził do komunii świętej a jednak wierzę że to lekarstwo i moc dla duszy i wydaje mi się że diabeł mocno tu miesza .Ostatnio próbowałem zmian w swoim życiu w związku z pracą, nie wyszło ponieważ najprawdopodobniej zabrakło mi cierpliwości i samozaparcia i teraz zmagam się z takimi niespełnionymi ambicjami i poczuciem że wszystko zepsułem( zbyt szybka rezygnacja z nowej pracy i nie danie sobie czasu aby zobaczyć jak to będzie itp) więc obecnie tyle się cieszę że praca jest ale nie taka jaką bym chciał i myśli o zmianie są dalej ale też i lęk że znowu spróboje w nowej ale spanikuje i obawa czy nie zostanę na lodzie itp....mam 28 lat i nie wiem co bym chciał robić w życiu kiedyś myślałem o rodzinie i ostatnio nawet były takie plany że zmienię prace na lepiej płatną i bardziej taką która daje mi satysfakcję to mi doda trochę skrzydeł, poszukam dziewczyny i będzie jakoś dalej się układało no cóż nie wyszło i jest teraz takie rozczarowanie i pustka ale dochodzi do mnie że poddać się nie wolno i dalej będę próbował zmian w swoim życiu gdyż na przykładzie tej pracy zobaczyłem że Bóg mi naprawdę błogosławił ale niestety byłem niecierpliwy i nie rozumiałem że każdy jak idzie robić coś nowego to na początku idzie wolniej i gorzej a ja chyba od razu chciałem że pójdę i będzie cacy...w wyniku tego nie zmieniłem nic wróciłem do punktu wyjścia i teraz kombinuje jak zmienić coś i żeby to wypaliło...ogólnie nie jest prosto ale Bóg jest i czuwa i pomaga ale nie zrobi nic za nas...z drugiej mam myśli czasem o zakonie lub żeby w świecie zająć się wolontariatem itp żeby jako kawaler owocnie przeżywać życie bo czasem dochodzę do wniosku że zakładanie rodziny to nie moja droga i jak tu wybrać z takim mętlikiem w głowie coś??? myśleć o zmianie pracy i rozwoju a może jechać na dni skupienia powołaniowe do zakonu? a może jeszcze się zgłosić do psychiatry no nieraz tak się czuję że o tym myślę a nieraz myślę że to z powodu tego że nie znalazlem swojej drogi jeszcze w życiu i wszelkie problemy miną jak odnajdę to co robię z przekonania w różnych sferach życia....ale potem wracam to punktu wyjścia że nie wiem co chcę robić bo jest kilka opcji i każda rozsądna na swój sposób i koło sięzamyka.Musiałem się wygadać wybaczcie
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3086
- Rejestracja: 16 sty 2022
- Has thanked: 323 times
- Been thanked: 473 times
Re: Sens życia/ zagubienie
To dobrze sie wygadac. Tu na forum zrob poczatek wygadania, a potem zycze, bys znalazl osbe ufajaca Panu, abycs wygadujac sie przy takim czlowieku zaufal. Po prostu ... i cieszyl sie tym zaufaniem.
niech Cie Bog prowadzi.
niech Cie Bog prowadzi.
Re: Sens życia/ zagubienie
I to jest chyba najbardziej jaskrawa dysfunkcja wiary u niektórych tzw. wierzących.
Jezus nauczał, że Boga trzeba miłować ponad wszystko, a nie, że Bóg jest miłością.
Dziwne, że jak Bóg wyraźnie powiedział co sądzi o gejach to tłumany katolików raptem poczuło tak duży przypływ inteligencji, że powiedzą każdą bzdurę byleby tylko zinterpretować to odwrotnie.
Natomiast jak Św. Jan apostoł podzielił się swoją prywatną, osobista i subiektywną refleksją (1J 4,16), to kolejne tłumany wkładają te słowa Bogu w usta.
Wierzący ludzie powinni raczej potrafić odróżnić w Biblii reportaż od subiektywnej refleksji.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3086
- Rejestracja: 16 sty 2022
- Has thanked: 323 times
- Been thanked: 473 times
Re: Sens życia/ zagubienie
Jesli Bog ( Jezus rowniez ) z samej autonomicznej deklaracji twierdzi, ze jest "Alfa" i "Omega" to oznacza, ze jest wszystkim, we wszystkim i wszystko wypelnia.
A to oznacza ( chocby w aspekcie Milosci i milosci ), ze jest Miloscia, napelnia nas miloscia i w kazdym przejawie milosci ON JEST.
I z tego wlasnie to powodu powinnismy Go milowac. Co wiecej - On pragnie naszej milosci ( wprost "zebrze" o nia) gdyz Jego Milosc przelewa sie z nieskonczonosci i w nadmiarze, gdyz samoistna Istota Boga jest najczystsza Miloscia.
A to oznacza ( chocby w aspekcie Milosci i milosci ), ze jest Miloscia, napelnia nas miloscia i w kazdym przejawie milosci ON JEST.
I z tego wlasnie to powodu powinnismy Go milowac. Co wiecej - On pragnie naszej milosci ( wprost "zebrze" o nia) gdyz Jego Milosc przelewa sie z nieskonczonosci i w nadmiarze, gdyz samoistna Istota Boga jest najczystsza Miloscia.
Ostatnio zmieniony 2024-01-06, 17:52 przez konserwa, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Sens życia/ zagubienie
Tego nie potrafię. A swoje przeżycia z pogranicza śmierci parę razy opisywałem. Ale w sumie nic ciekawego. Poza tym, że jest to miłe wspomnienie. Optymistyczne.
Wydaje mi się, że nie da się zdalnie wyleczyć fobii. Większość forumowiczów miała i zwykle ma niekończące się przygody z psychiatrami, psychologami, psychotropami. Rzadko się zdarza, aby problem całkowicie znikł. Ale stałe leczenie pomaga w przetrzymaniu. Łagodzi ból, traumę, strach. Trochę łatwiej.
Ktoś doradzał wspólnotę. Rada dobra. Ale trzeb próbować w różnych. Może się trafi. Mi się nie trafiło, ale trwam na siłę. Aby nie było pustki.
Kiedyś doradzałem wolontariat. Z własnego doświadczenia wiem, że skupienie się na problemach innych pomaga zapomnieć o własnych lekach, obawach i niemocy psychicznej.
Mam wrażenie, że podchodzisz do problemu bardzo emocjonalnie. Dlatego trudno mi coś sensownego doradzić, bowiem wyrzuciłem swoje emocje. Wygasiłem uczucia. Bronię się przed nimi, bo tylko utrudniają życie. Chyba tylko modlitwą mogę Cię wspierać. I czynię to. Ale nie potrafię rozpoznać Twojej drogi, ani sensu Twojego cierpienia.
Dodano po 8 minutach 59 sekundach:
Niewierzący ludzie powinni nabrać szacunku do Biblii. I do wierzących Biblii.
Niewierzący ludzi powinni rozumieć, czym miłość jest. I dopiero po poznaniu znaczenie pojęcia, podejmować próby rozmów na ten temat. Do innych tematów, też powinni się przygotowywać.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Sens życia/ zagubienie
Skoro tacy wierzący jak ty nakładają na niewierzących takie powinności, to nie dziwne, że jest właśnie tak jak jest.
W obliczu tak zaślepionego i nierozumnego fanatyzmu wszelka dyskusja mija się chyba z sensem.