Myślę, ze ten wpis można potraktować jako dobrą ilustrację na czym polega błąd Twojego (i nie tylko Twojego) stanowiska w tej kwestii:
Nauka nie "nie uznaje" zmartwychwstania - nauka się na ten temat nie wypowiada, ponieważ nie ma po temu kompetencji.
Może jedynie określić że coś takiego nie mogło się stać w sposób naturalny (czyli dokładnie to, co medycyna określa w przypadku cudów uzdrowień).
Jakiekolwiek wykraczające poza to oświadczenie kogokolwiek, nawet jeśli jest zawodowym naukowcem, jest uzurpacją i nie ma nic wspólnego z nauką.
No, chyba że mówi jak on sam, i nie próbuje tego przedstawić jako ustaleń naukowych.
[mowa oczywiście o naukach nie zajmujących się zmartwychwstaniem - bowiem teolog lub historyk może mieć co nieco na ten temat do powiedzenia]