Tak napisał Tomaszek w innym wątku - sprawa jest dla mnie i mam nadzieje nie tylko, bardzo ważna, bo ja pierwszy raz się spotkałem z taką informacją. A po drugie katolikom się zarzuca - myślałem że słusznie - że wymyślili sobie czyściec ...Tomaszek pisze:Skoro już mowa o Łazarzu i bogaczu to nie chodzi o wstępny osąd. Jezus przemawial do ludzi, którzy mieli sprecyzowane poglądy w tej kwestii. Judaizm wierzył i wierzy, że po śmierci ludzie idą do gehenny na jeden rok. Ci wielcy grzesznicy na cały rok a tacy, którzy tylko lekko nagrzeszyli, na krócej. Stąd Łazarz znajdował się w nieco innym obszarze tego miejsca. Są przecież różne stopnie. Tak ci ludzie wierzyli i nadal się wierzy w judaizmie.
Bez względu więc na to, czy uznamy ten maszal - przypowieść, za ilustrację realnej duchowej rzeczywistości czy też tylko pewnego rodzaju pouczająca bajkę, nie ma tutaj mowy o wierzeniach chrześcijańskich. Jezus posługiwał się językiem żydowskim (idiomami, metaforami, parabolami zapożyczonymi z kultury i wierzeń itd, nie chodzi tylko o literalnie język ale o cały inwentarz tego języka).
Tylko nieliczni, prawdziwi cadycy, prorocy omijali gehennę po śmierci. A więc żydowska gehenna to bardziej katolicki czyściec niż piekło. Bo cały Izrael będzie zbawiony głosi Miszna.
Moja wiedza na temat wiary żydów w I wieku, co do naszego losu po śmierci, była taka, że szli do szeolu (kraina zmarłych, stan snu, grób) i czekali na zmartwychwstanie na Sąd Ostateczny
A więc Szeol a nie Gehenna i nie na rok a na bardzo wiele lat, aż do "końca świata" ;-) - tego jaki znamy
Poproszę więc Tomaszka wobec takich mocnych różnic mojej i twojej wiedzy na podanie źródeł tych nowych dla mnie rzeczy