Rozterki wiary protestantyzującego katolika
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Kiedyś tak próbowałem. Różne przekłady. Ale to i tak za mało. A proboszcza namawiałem. Ludzi namawiam. Opornie. Chciałbym móc dyskutować, kłócić się, spierać. I nawet nie o to, aby więcej wiedzieć, ale aby lepiej wykorzystywać biblijne wskazania w swoim życiu.
Odnoszę wrażenie, że księża nie chcą żadnych dodatkowych obowiązków. Rozumiem to, bo jestem leniem. A proponowałem, aby wyznaczony ksiądz nie był zobligowany do regularnego uczestnictwa w dyskusjach, ale by był do dyspozycji, gdy gonimy w piętkę. Gdy coś jest na tyle trudne do zrozumienia, że sami świeccy nie mogą sobie poradzić.
Słuchając homilii często zastanawiam się, o co chodzi. Jeden ksiądz na 4 potrafi sięgnąć głębiej. Ale on odprawia msze dla dzieci. Spostrzegam, że nawet w tym dziecinnym spłaszczaniu, przemyca ważne przesłania. Za radą Bronisława Bozowskiego, staram się w każdej homilii znaleźć choć jedną myśl, jedno słowo przeznaczone dla mnie. Nie zawsze się to udaje. Brakuje mi kogoś takiego, jak Bozowski. Jego homilie trwały czasem nawet 1,5 godziny. Wiele osób (niewierzących) przychodziło tylko po to, aby ich wysłuchać. Można było słuchać go godzinami. Talent oratorski zbudowany na długich przygotowaniach. Niektóre kazania przegotowywał ponad miesiąc. I każdy miał o czym myśleć przez tydzień.
Odnoszę wrażenie, że księża nie chcą żadnych dodatkowych obowiązków. Rozumiem to, bo jestem leniem. A proponowałem, aby wyznaczony ksiądz nie był zobligowany do regularnego uczestnictwa w dyskusjach, ale by był do dyspozycji, gdy gonimy w piętkę. Gdy coś jest na tyle trudne do zrozumienia, że sami świeccy nie mogą sobie poradzić.
Słuchając homilii często zastanawiam się, o co chodzi. Jeden ksiądz na 4 potrafi sięgnąć głębiej. Ale on odprawia msze dla dzieci. Spostrzegam, że nawet w tym dziecinnym spłaszczaniu, przemyca ważne przesłania. Za radą Bronisława Bozowskiego, staram się w każdej homilii znaleźć choć jedną myśl, jedno słowo przeznaczone dla mnie. Nie zawsze się to udaje. Brakuje mi kogoś takiego, jak Bozowski. Jego homilie trwały czasem nawet 1,5 godziny. Wiele osób (niewierzących) przychodziło tylko po to, aby ich wysłuchać. Można było słuchać go godzinami. Talent oratorski zbudowany na długich przygotowaniach. Niektóre kazania przegotowywał ponad miesiąc. I każdy miał o czym myśleć przez tydzień.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15139
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4268 times
- Been thanked: 2988 times
- Kontakt:
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
@zioło znalazłem - polecam w sprawie "nie wódź/nie dopuść"
Ostatnio zmieniony 2019-09-19, 19:29 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
-
- Początkujący
- Posty: 47
- Rejestracja: 16 wrz 2019
- Lokalizacja: Mława
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 23 times
- Been thanked: 18 times
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Dodam, że czytanie Biblii i jej interpretowanie, nie powinno być sprawą prywatną o czym przestrzega św. Piotr, bo może to wyjść tylko na zgubę czytającemu-;
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia 2 P 1,20
jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma9, na własną swoją zgubę. 2 P 3,16
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia 2 P 1,20
jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma9, na własną swoją zgubę. 2 P 3,16
Ostatnio zmieniony 2019-09-26, 15:00 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wstawiłam cytat
Powód: wstawiłam cytat
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Innymi słowy "Nie myślcie samodzielnie, a jak Wam się wydaje, że w Piśmie jest jakaś sprzeczność, to wyłączcie myślenie i słuchajcie starszego, który mówi, że jej tam wcale nie ma".
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
I oczywiście taką wiedzę i doświadczenie z urzędu mają wyłącznie władze kościelne
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1992
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 420 times
- Been thanked: 439 times
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Nie musisz wyłączać myślenia, ale trzeba włączyć pokorę. Bo bez pokory sobie zinterpretujesz jak ci się podoba i stwierdzisz, że jesteś mądrzejszy od wszystkich innych.
A z pokorą stwierdzisz "coś tu nie gra, potrzebuję więcej wiedzy".
I możesz do tej wiedzy dochodzić samodzielnie, zajmie to pewnie kilkadziesiąt lat Lub zaufać komuś, kto już przebrnął przez więcej wiedzy niż ty i spytać.
Ale są takie charaktery, które nigdy nie zaufają, więc muszą brnąć samemu. Dobrze więc by przynajmniej zadawały czasem pytanie "gdzie jest o tym problemie więcej wiedzy, żebym mógł samemu przeanalizować i wyciągnąć wnioski".
No i ten stary, doświadczony, który już przebrnął przez więcej jest wstanie wskazać odpowiednie źródła.
Ma też swoje wnioski. Można się nimi zainteresować i skonfrontować ze swoimi.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Problem w tym, że chrześcijanie zawsze przyjmują, że "jeśli Ci się wydaje, że coś w Biblii nie gra, to potrzebujesz więcej wiedzy, która pokaże Ci, że jednak gra". Ale nigdy nie dopuszczają do siebie myśli, że faktycznie nie gra.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1992
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 420 times
- Been thanked: 439 times
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Bo jak się wierzy w Boga to jest to baza nie do ruszenia. Dalej już tylko układasz świat pod ten fakt. Natomiast jak układasz powiązanie miedzy światem a pismem w kontekście faktu, że Bóg istnieje to już jest duża robota.
I ja też mam takie elementy w Piśmie które wzbudzają moją konsternację i nadal ich nie rozumiem w pełni.
Ale jak to wpływa na obraz szerszy...
Czy stwierdzę z powodu niezrozumienia jednego czy drugiego napisu sprzed 2 tysięcy lat, że Boga nie ma ? Nie.
Czy podważy to najważniejsze elementy mojej wiary, czyli "kochaj Boga i bliźniego jak siebie samego" ? też nie.
A to najważniejsze, bo z tego jednego można już całe życie sobie ułożyć. Bez zrozumienia reszty.
No ale jak się ma potrzebę rozumieć... to trzeba brnąć. Też mam taką potrzebę. Upierdliwa sprawa, sporo życia, które mógłbym poświęcić na kochanie bliźnich zjada .
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Ale przecież to jest podejście od du... od tyłu strony.Bo jak się wierzy w Boga to jest to baza nie do ruszenia. Dalej już tylko układasz świat pod ten fakt.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1992
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 420 times
- Been thanked: 439 times
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Zależy co przyjmiesz za stronę przednią. Co jest stroną przednią ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Dochodzenie twierdzeń na temat rzeczywistości na podstawie dowodów i rozumowania. A nie odgórne przyjmowanie twierdzeń i naginanie rozumowania tak, żeby do nich pasowało.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1992
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 420 times
- Been thanked: 439 times
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
W temacie Boga to nie za bardzo się sprawdzi.
Twierdzenia, dowody i rozumowanie operują na czymś. Operują na informacji, na zależnościach między różnymi informacjami, na pewnych zasadach logiki, matematyki.
Dopóki zadajesz pytania, które są w tym zakresie to możesz mieć na nie dowody. (chociaż nie musisz )
Ale mówimy o próbie udowodnienia bytu, który stworzył to czym operujesz. Z założenia nie możesz tego zrobić. Nie możesz udowodnić Boga matematyką, bo to on ją stworzył.
To tak jakbyś próbował matematyką udowodnić istnienie swojej świadomości. Nie dasz rady, bo matematyka siedzi w świadomości. Świadomość jest poza nią.
Co można natomiast zrobić to zadać pytanie do nauki: "Nauko, czy jesteś w stanie udowodnić wszystko".
I o ile są naukowcy, którzy w to wierzą o tyle sama nauka mówi już często, że nie może.
I są na to nawet dowody matematyczne. Nie wiem czy słyszałeś o Twierdzeniu Goedla. ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_G%C3%B6dla )
Wynika z niego, że zawsze będą istnieć rzeczy prawdzie, których nie będzie dało się udowodnić matematycznie.
I co z nimi ? Nie będziemy ich uznawać za prawdziwe, bo nie ma na nie dowodu ?
To tylko jeden malutki przykładzik, jak człowiek zacznie brnąć w naukę to okazuje, się że na końcu jest Bóg.
Alternatywnie są nurty filozoficzne, uznające, że matematyka jest wszystkim co istnieje... Ale weź to udowodnij
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Jeśli istnienia czegoś nie da się udowodnić, nie ma sensu przyjmować, że to istnieje.
Zresztą, Biblia nie jest brakiem dowodów na istnienie troszczącego się o ludzi Boga. Jest dowodem na jego nieistnienie. Bo taki Bóg nie przeszedłby do porządku dziennego nad tym, że tak wielu ludzi postrzega go przez pryzmat księgi pełnej sprzeczności, a co gorsza - ukazującej go jako psychopatycznego, egotycznego potwora.
Zresztą, Biblia nie jest brakiem dowodów na istnienie troszczącego się o ludzi Boga. Jest dowodem na jego nieistnienie. Bo taki Bóg nie przeszedłby do porządku dziennego nad tym, że tak wielu ludzi postrzega go przez pryzmat księgi pełnej sprzeczności, a co gorsza - ukazującej go jako psychopatycznego, egotycznego potwora.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1992
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 420 times
- Been thanked: 439 times
Re: Rozterki wiary protestantyzującego katolika
Biblia nie jest dowodem na istnienie czegokolwiek w sensie naukowym.Adeptus pisze: ↑2020-11-06, 13:01 Jeśli istnienia czegoś nie da się udowodnić, nie ma sensu przyjmować, że to istnieje.
Zresztą, Biblia nie jest brakiem dowodów na istnienie troszczącego się o ludzi Boga. Jest dowodem na jego nieistnienie. Bo taki Bóg nie przeszedłby do porządku dziennego nad tym, że tak wielu ludzi postrzega go przez pryzmat księgi pełnej sprzeczności, a co gorsza - ukazującej go jako psychopatycznego, egotycznego potwora.
Jest dowodem patrząc tak bardziej "sądowo". Jest świadectwem.
Jeden człowiek, jakiś twój pradziad może nawet, mówi Ci "chłopie był Jezus i pokazywał cuda, ja to widziałem i ci przekazuję, i nauczał takich rzeczy, że głowa mała a wychował się na wsi na zadupiu świata"
Możesz jako sędzia mu uwierzyć lub nie. Na pewno nie dostaniesz dowodu naukowego z Biblii że Bóg jest.
A czy jeśli istnienia czegoś nie da się udowodnić to warto przyjąć, że nie istnieje ?
Udowodnij mi że jesteś świadomy, że masz świadomość, że masz myśli, że masz obrazy w głowie. Że nie jesteś tylko robotem z inputem i outputem.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.