Chodzenie do kościoła

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19178
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2639 times
Been thanked: 4652 times
Kontakt:

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Marek_Piotrowski » 2017-12-31, 15:01

Andej pisze: 2017-12-31, 13:41 Z mojej obserwacji wynika, że większość młodych zafascynowanych ruchem oazowym wkrótce wypada poza nawias Kościoła. Natomiast ci, którzy szukali w tym treści, wiodą życie blisko Boga i wciąż się umacniają.
Niestety, delikatne, ale wyraźne akcenty protestantyzujące w nauczaniu Ruchu wspierały moim zdaniem ewentualne odejścia (choć raczej nie "większość", nie przesadzajmy).
Z drugiej strony Ruch przyczynił się do wzrostu zaangażowania wielu ludzi. To jak z Odnową - jeśli coś-tam krytykuję, nie oznacza to bynajmniej że neguję cały ruch.
Zresztą materiały poważnie skorygowano.
Problem nie tkwi w ruchu, ale w postawach ludzkich. Nie ma takiego ruchu, w którym nie znalazłyby się czarne owce. A przynajmniej ludzie przypadkowi, szukający. Nie każdy szukający znajduje. Jeden z dwunastu też szukał i nie znalazł. Choć był tak blisko.
Oczywiście, z tym ze to nie oznacza, że nie powinniśmy rozmawiać co w tym czy tamtym ruchu jest dobre lub złe.
Wielu wpada w tę pułapkę - np. w sprawie neokatechumenatu. Ma on niewątpliwe problemy, ale (mimo że to zupełnie, ale to zupełnie nie moja bajka) całkowite jego odrzucenie z ich powodu uważam za pochopne.
No i nie słyszałem, by gdziekolwiek na świecie cała wspólnota neonów odeszła, tworząc własny Kościół. A w przypadku Odnowy i Ruchu owszem, bywało sporo takich przypadków.
Teraz jakby trochę się polepszyło - choć nie jestem pewien powodów (mam hipotezę, ale na razie zbyt mało uzasadnioną, by ją prezentować).

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Andej » 2017-12-31, 16:05

Natenczas utwierdzajmy Deza w prowadzeniu nawy w nurtach Kościoła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Magnolia » 2017-12-31, 17:47

Marku bardzo dużo czytania mi zadałeś w ten ostatni dzień roku... chciałabym się bawić a tu tylko jeden artykuł za drugim... ;)

Ale co do jednej rzeczy się wypowiem... nie miałam nigdy poczucia będąc w formacji RŚŻ, że chrzest jest jakimś drugorzędnym obrzędem, a teraz najważniejsze jest przyjęcie Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela, bo w tym leży nowe narodzenie... nawet bp Siemieniewski w końcowych wnioskach swojego artykułu pisze, że ta druga praktyka jest pożyteczna. (uff, bo czytając cały artykuł odnosiłam wrażenie jakbym robiła coś złego wyznając Jezusa swoim Panem)
"Praktyka ta jest w najwyższym stopniu pożyteczna jako okazja do nawiązania lub odnowienia osobistej relacji z Bogiem. Jest jednak modlitewnym zwyczajem kościelnym i taką też rangę należy jej przypisać. Nie należy natomiast przypisywać jej mocy tożsamej z nowym narodzeniem, gdyż nie ma to podstaw w Biblii (i automatycznie w Tradycji Kościoła)."
I przyznam, że właśnie dla pogłębienia relacji z Jezusem ją praktykuję dość często...
Domyślam się że kość niezgody leży w myśli, że to początek nowego narodzenia... a nie ma podstaw na to w Biblii.
Ale przyznam, że w swoich postach skupiając sie głównie na tych "kościach niezgody" trudno pamiętać, że jak sam piszesz: "Nie dam się bowiem nikomu wyprzedzić w docenianiu osiągnięć zarówno Ruchu Światło-Życie, jak i Odnowy w Duchu Świętym i ruchu Szkół Nowej Ewangelizacji." z ostatniego linku - artykułu Twojego autorstwa. Może dla równowagi przedstawianych kategorycznie argumentów dodawaj to zdanie na początku swoich wypowiedzi? (szczerze)
Bo przyznam, że czytałam zadane artykuły z przekonaniem, że RŚŻ w Twoim i bp jest beeee...

Wniosek... zawsze na Oazach w których uczestniczyłam podkreślano wagę chrztu św, i nie mylono sakramentalnego chrztu z jedną modlitwą/obrzędem przyjęcia Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela... nie ta ranga... nigdy tak nie pomyslałam nawet... a uważam się za przeciętną uczestniczkę...
więc może te dyskusje są ważne, może nawet potrzebne, ale przeciętny człowiek/wierny/katolik lepiej by pogłębiał swoja wiarę niż nie robił nic...

Ja tam się cieszę niezmiernie, że Jezus jest moim Panem. :-bd
p.s a teraz idę w tany.... =))

Marcin_

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Marcin_ » 2018-01-01, 12:51

A co w przypadku gdy chodzenie do kościoła jest odczuwane jako przymus spełnienia obowiązku nic nie wnoszącego do życia ?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Andej » 2018-01-01, 12:55

A cóż to za przymus? Wydaje mi się, że to jest prawo. I nie chodzenie do kościoła, ale uczestniczenie w Eucharystii.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Magnolia » 2018-01-01, 12:59

Marcin_ pisze: 2018-01-01, 12:51 A co w przypadku gdy chodzenie do kościoła jest odczuwane jako przymus spełnienia obowiązku nic nie wnoszącego do życia ?
Każdy wierny jest odpowiedzialny za swój rozwój duchowy przed samym Bogiem.
Jeśli odczuwasz taką trudność związaną z uczestnictwem w Eucharystii to zastanów się z czym się owa trudność wiąże? Może nie rozumiesz czym jest Eucharystia i warto ten temat zgłębić? Może masz grzechy na sumieniu które uniemożliwiają Ci korzystanie z owoców Eucharystii? Może nie jesteś dość skupiony na mszy i nie słuchasz Słowa Bożego? Przyczyn może być wiele, warto to rozeznać w sobie.
Nikt z nas nie urodził się z wiedzą i wiarą... to trzeba w sobie rozwijać.
Sama zaczęłam zmieniać swój stosunek do mszy św kiedy zaczęłam skupiać się na tym co się dzieje na ołtarzu oraz z wiarą (szczerym zaangażowaniem) mówić wszystkie części modlitw należące do wiernych. Już to pozwoliło mi uczestniczyć a nie tylko być na mszy św. A im więcej wiedziałam/włożyłam wysiłek w zdobycie wiedzy o Eucharystii tym bardziej ona służy mojemu wzrostowi oraz pogłębieniu relacji z Bogiem.
W tej chwili nie odczuwam obowiązku tylko idę na spotkanie z Bogiem, po Jego łaski.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19178
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2639 times
Been thanked: 4652 times
Kontakt:

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-01-01, 14:05

Magnolia pisze: 2017-12-31, 17:47 Marku bardzo dużo czytania mi zadałeś w ten ostatni dzień roku... chciałabym się bawić a tu tylko jeden artykuł za drugim... ;)

Ale co do jednej rzeczy się wypowiem... nie miałam nigdy poczucia będąc w formacji RŚŻ, że chrzest jest jakimś drugorzędnym obrzędem, a teraz najważniejsze jest przyjęcie Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela, bo w tym leży nowe narodzenie... nawet bp Siemieniewski w końcowych wnioskach swojego artykułu pisze, że ta druga praktyka jest pożyteczna. (uff, bo czytając cały artykuł odnosiłam wrażenie jakbym robiła coś złego wyznając Jezusa swoim Panem)
"Praktyka ta jest w najwyższym stopniu pożyteczna jako okazja do nawiązania lub odnowienia osobistej relacji z Bogiem. Jest jednak modlitewnym zwyczajem kościelnym i taką też rangę należy jej przypisać. Nie należy natomiast przypisywać jej mocy tożsamej z nowym narodzeniem, gdyż nie ma to podstaw w Biblii (i automatycznie w Tradycji Kościoła)."
I przyznam, że właśnie dla pogłębienia relacji z Jezusem ją praktykuję dość często...
No jasne że jest pożyteczna. Ja też o tym pisałem http://analizy.biz/marek1962/chrzest.pdf
Domyślam się że kość niezgody leży w myśli, że to początek nowego narodzenia... a nie ma podstaw na to w Biblii.
Ale przyznam, że w swoich postach skupiając sie głównie na tych "kościach niezgody" trudno pamiętać, że jak sam piszesz: "Nie dam się bowiem nikomu wyprzedzić w docenianiu osiągnięć zarówno Ruchu Światło-Życie, jak i Odnowy w Duchu Świętym i ruchu Szkół Nowej Ewangelizacji." z ostatniego linku - artykułu Twojego autorstwa. Może dla równowagi przedstawianych kategorycznie argumentów dodawaj to zdanie na początku swoich wypowiedzi? (szczerze)
Bo przyznam, że czytałam zadane artykuły z przekonaniem, że RŚŻ w Twoim i bp jest beeee...
Cóż, takie "przekleństwo" apologetyki. Jesteśmy w pewnym sensie "smieciarzami", którzy nie dość, że wyszukują problemy, to jeszcze wiercą nimi dziurę w brzuchu ;)
Wniosek... zawsze na Oazach w których uczestniczyłam podkreślano wagę chrztu św, i nie mylono sakramentalnego chrztu z jedną modlitwą/obrzędem przyjęcia Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela... nie ta ranga... nigdy tak nie pomyslałam nawet... a uważam się za przeciętną uczestniczkę...
więc może te dyskusje są ważne, może nawet potrzebne, ale przeciętny człowiek/wierny/katolik lepiej by pogłębiał swoja wiarę niż nie robił nic...
Niestety, nie na wszystkich "implementacjach" Ozay tak było - o czym świadczą odejścia. CHoć mam wrażenie, że ten problem się zmniejszył (być może wraz z praktyczną marginalizacją Ruchu przez nowe formy).
Całkiem zwyczajnie - nawet jesli boli, warto badać co się sieje.

Magnolia

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Magnolia » 2018-01-01, 14:43

Marku, rozumiem.

Pewnie nie uwierzysz, ale dziś siadłam z mężem do przygotowania następnego Kręgu DK i mamy temat Dar Nowego Życia (DK II rok pracy, konspekty spotkań, cz. A).
Cały temat o tym traktuje, ale zacytuję ten konspekt tylko ciut ciut: "Osobiste przyjęcie Chrystusa nazywa się w Piśmie św wiarą i do tej wiary jest przywiązana obietnica życia wiecznego "Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne" (J 3, 36). Uwierzyć znaczy przyjąć Osobę Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela w sposób osobisty, zawierzyć Mu, złożyć w jego ręce swoje losy, poddać Mu swoje życie, uczynić Go swoim Panem.

Przyjęcie Jezusa w powyższy sposób zawiera w sobie nawrócenie, czyli odwrócenie się od własnego ja i zwrócenie się do Boga w postawie bezinteresownego oddania siebie. Łączy się to z pozwoleniem Jezusowi na wejście do naszego życia i przekształcenia go według Jego woli."

Wydaje mi się, że taki akt zawierzenia jest świadomym przyjęciem daru jaki otrzymaliśmy na chrzcie św, bez chrztu nie byłby taki akt możliwy. A może dlatego jako dorośli (czy młodzież) czynimy to świadomie, bo chrzest dokonał się w niemowlęctwie i nie mogliśmy wtedy świadomie zareagować. Co nie zmienia faktu, że dar i łaskę mieliśmy, tylko nie korzystaliśmy w niej w pełni i świadomie... Taki akt odbieram jako pogłębienie wiary, czynię to dość często, co kilka dni, bym pamiętała do Kogo należę i Komu służę.

Podobanie jest z Eucharystią, chodzimy na nią, uczestniczymy, ale czy za każdym razem świadomie przyjmujemy dary jakie z niej płyną? Obawiam się, że nie...Więc wracając do tematu chodzenia do kościoła, czyli na mszę św... zastanawiajmy się jak w pełni korzystać z darów Eucharystii.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 15018
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4230 times
Been thanked: 2964 times
Kontakt:

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Dezerter » 2018-01-01, 19:52

Macie bardzo zdrowa i katolicką naukę, dokładnie tak samo uczymy w Odnowie. Świadome i dorosłe przyjęcie Jezusa za naszego Pana i Zbawiciela czyni nas rzeczywistymi (a nie potencjalnymi, letnimi, nominalnymi ) chrześcijanami, katolikami. Powinno to się dziać podczas bierzmowania, ale coś nie działa :( , bo znacie zapewne, że bierzmowanie nazywane jest często - sakramentem pożegnania z kościołem.
KRK to zauważyli i dlatego mamy 2 lat Ducha Świętego ze szczególnym naciskiem na bierzmowanie, ale dobrych pomysłów nie widzę - może wy jakieś macie ?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Magnolia » 2018-01-01, 20:16

Dezerter pisze: 2018-01-01, 19:52 Macie bardzo zdrowa i katolicką naukę, dokładnie tak samo uczymy w Odnowie. Świadome i dorosłe przyjęcie Jezusa za naszego Pana i Zbawiciela czyni nas rzeczywistymi (a nie potencjalnymi, letnimi, nominalnymi ) chrześcijanami, katolikami. Powinno to się dziać podczas bierzmowania, ale coś nie działa :( , bo znacie zapewne, że bierzmowanie nazywane jest często - sakramentem pożegnania z kościołem.
KRK to zauważyli i dlatego mamy 2 lat Ducha Świętego ze szczególnym naciskiem na bierzmowanie, ale dobrych pomysłów nie widzę - może wy jakieś macie ?
Dezerterze, nie wypowiem się za cały RŚŻ... wróćmy do Eucharystii... jakie owoce przynosi w Waszym życiu, podzielcie się, by zachęcić tych co tylko z obowiązku chodzą...

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19178
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2639 times
Been thanked: 4652 times
Kontakt:

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-01-01, 20:40

Magnolia pisze: 2018-01-01, 14:43 Pewnie nie uwierzysz, ale dziś siadłam z mężem do przygotowania następnego Kręgu DK i mamy temat Dar Nowego Życia (DK II rok pracy, konspekty spotkań, cz. A).
]Cały temat o tym traktuje, ale zacytuję ten konspekt tylko ciut ciut: "Osobiste przyjęcie Chrystusa nazywa się w Piśmie św wiarą i do tej wiary jest przywiązana obietnica życia wiecznego "Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne" (J 3, 36).

Nie bedę rozwijał, podrzucę tylko trop: Warto zastanowić się - czy rzeczywiście "osobiste przyjęcie Chrystusa nazywa sie w Piśmie wiarą" oraz czy takie twierdzenie w jakikolwiek sposób wspiera fragment J 3,36 ;)

Nie neguję tu czy ów akt jest pożyteczny, czy nie (z pewnością właściwie rozumiany jest pożyteczny) ani też nie dyskutuję z tym, że nie wystarczy się ochrzcić by być zbawionym.
Niemniej akt ten nie jest konieczny - i miliony ludzi żyje (a także w przeszłości żyło - pomysł tej praktyki powstał w XIX wieku) pełnym życiem chrześcijańskim bez niego. I nie byli mniej "poddani Chrystusowi" niż CI, którzy taki akt mają za sobą.
Jest to znakomity akt pokutny, nawróceniowy - ale ani nie konieczny, ani oczywiście nie będący "Nowym Narodzeniem".

Chrzest to Nowe Narodzenie - ale nawet w życiu doczesnym aby żyć, nie wystarczy się narodzić. Trzeba oddychać, jeść i, nolens volens, wydalać.
Niemniej jednak fakt, że bez oddychania nie ma życia, nie powoduje, że nazywamy oddech "nowym urodzeniem". Ani fakt, że trzeba jeść, nie powoduje, że mówimy że się "narodziliśmy", gdy się najemy (dalej nie ciągnę ;))
Życie duchowe jest pod tym względem podobne. Chrzest (i tylko chrzest) jest Nowym Narodzeniem. Ale to nie znaczy, że wystarcza.

Wracając teraz do tematu wątku:
Marcin_ pisze: 2018-01-01, 12:51 A co w przypadku gdy chodzenie do kościoła jest odczuwane jako przymus spełnienia obowiązku nic nie wnoszącego do życia ?
  1. Jak ktoś mądrze powiedział: Bóg to nie perfumy, by Go czuć.
    Wrażenie i faktyczny brak "wnoszenia czegoś do życia" to dwie różne rzeczy.
  2. Druga sprawa - jeśli to nie wnosi nic do życia, to warto zastanowić się "jak to robisz, że nie wnosi" i "co zrobić, by wnosiło"?
  3. No i spojrzenie trzecie: przypuśćmy, że "nie czujesz że coś wnosi do Twojego życia" pójście na imieniny do Twojej starej Matki czy Babci.
    Czy i wówczas nie pójdziesz?
    (Tak wiem, analogia nie jest najlepsza. To Bóg robi nam w Eucharystii łaskę, a nie my Bogu. Ale spójrz i od tej strony).

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: W drodze » 2018-01-05, 18:25

Zadna religia nie ma monopolu na Prawde, bo kazda Ja wypacza.

Z zyczeniami Oswiecenia.

Ten sam "W drodze".

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19178
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2639 times
Been thanked: 4652 times
Kontakt:

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-01-05, 21:44

Masz więcej takich banałów?

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: W drodze » 2018-01-05, 22:30

A no mam.
Ludzie najczęściej sa dobrzy bo boja sie kary lub maja nadzieje na nagrodę.

Magnolia

Re: Chodzenie do kościoła

Post autor: Magnolia » 2018-01-05, 23:21

W drodze, a jak Twoje złote myśli mają się do tematu tego wątku?

ODPOWIEDZ