Andej pisze: ↑2019-03-15, 17:12
Niestety, nie. W ten sposób całkowicie zrównujesz wszystkie religie monoteistyczne.
Wydaje mi się, że za daleko się posuwasz. Oczywiście w drodze do Boga trzeba każdemu pomagać. Także wyznawcy Manitou. Ale przyjmowanie za wskazówki drogi do nieba zawartość Koranu uważam, za co najmniej niewłaściwe.
Andeju, wnioskujesz z moich wypowiedzi znacznie dalej niż jest to uprawomocnione. Nigdzie nie sugerowałem, żeby wpleść w szarą strefę religie które nie uznają Jezusa. Ale mniejsza z tym, sprawa uboczna.
Każda wiara ma jakiś fundament. Jakąś niezmienną i niepowtarzalną bazę. Nie można reaktywizować wszystkiego.
Zupełnie nie mieści mi się w pale, jak można odrzucać CREDO i uważać się za członka Kościoła Katolickiego? To tak, jak uważać się za abstynenta i pić wódę. Albo, albo.
Credo to minimum, które trzeba przyjąć.
Jak się chce nazwać w pełni Katolikiem to pewnie, trzeba wyznawać wszystko czego naucza KK. Ale czy zbawienie jest ograniczone tylko do tych, którzy recytują wiarę w Trójcę ? Śmiem wątpić.
Czy ludzie żyjący zaraz po Chrystusie mieli to samo kredo co KK teraz ? Raczej nie. Po prostu wierzyli w Jezusa.
Ich wiara była prosta, nie spisana, nie nazwana. Nie znali pojęcia Trójcy. Nie znali analiz mądrych mężów i obwieszczeń soborów. Czy to znaczy, że szli do piekła ? No nie, bo wierzyli w Jezusa.
Ale wracając do mojej osobistej wiary w Trójcę... wczoraj przeczytałem "Monotrynitarną tajemnicę Boga" Zbigniewa Jacyny-Onyszkiewicza. I muszę przyznać, że czacha dymi...
Tłumaczenie autora posklejało mi trochę nieuporządkowanych pojęć w spójną całość. I z tych posklejanych całości rodzi się faktycznie "Trójca".
Chociaż trochę inaczej działająca niż myślałem...
Zwłaszcza w połączeniu z jednym z wniosków, że "Bóg jest wszechwiedzą, a poza tą wszechwiedzą nic nie może istnieć".
Można więc uznać, że poczyniłem kolejny krok ku osobistej spójności z KK.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.