Co wolno katolikowi?
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Zresztą, tam są ludzie i to tacy, których nie chcę w tym stanie psychiko oglądać (jużpomijając, ze kler sobie wymyślił, że zamiast w parafialnym to wigilię zrobią na łączce na zad**iu "bo tam ładnie i kościółek").
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15082
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4242 times
- Been thanked: 2973 times
- Kontakt:
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Co wolno katolikowi?
Tak, katolikowi wolno odrzucać miłość bożą. Tylko, czy ktoś taki jest katolikiem?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Dez, mam mnóstwo roboty, pracuję, więc by się wyrobić siedze nocami, a też chcę odpocząć, by nie zasnąć w pracy, to po pierwsze. Do tego ie mam tam pięciu minut drogi a ponad pół godziny (a chwilowo stan fizyczny nie pozwala mi na takie spacery, dzięki Bogu właśnie, bo stworzył kobiety tak a nie inaczej, nie mam ochoty nabawić się jakichs chorób). Po drugie, tam są ludzie, ja jestem niesmiała (a może to już fobia społeczna), to małe miasto, tam sa ludzie, których a) nie lubię, bo to wielcy katolicy, ministranci od smarkacza, którym nie przeszkadzało to mnie bić i znęcać się nade mną (a teraz zgadnij, czemu mam problemy z przebywaniem wsród ludzi).
Nie chcę tam siedzieć sama, bo zwyczajnie do ludzi się nie odzywam, paradoksalnie prędzej się odezwę do kogoś kompletnie obcego niż kogoś, kogo znam z widzenia z mojego miasta. Bo 3/4 ludzi w moim wieku znam - to moi oprawcy i ich przyjaciele. Przyjaciel mojego wroga jest moim wrogiem. Bóg jest niesprawiedliwy. Wybaczy komuś, kto znęcał się nad kimś i nie ruszył dupy by to naprawić (nie ku*wa, uratowanie kundla czy leżeniekrzyżem pod ołtarzem to NIE jest zadośćuczynienie, skoro wiesz, że osoba, którą wyzywałeś i biłeś jeszcze żyje i wiesz, gdzie mieszka i jak tę osobę znaleźć) a nie wybaczy komuś, kto przez takie... kreatury stracił chęć do życia i całą radość. Nadal mam chęć się na nich zemścić i wiem, że oni tam będą (nie, nie na wszystkich, bo część przeprosiła lub wykonała inny gest pojednania, czyli jednak się, cholera jasna, da!). I naprawdę, mimowolnie życzę im jak najgorzej. Powiedzmy, że widać postęp, bo nie życzę tego ich małżonkom czy partner(k)om. Oni nic mi nie zrobili.
Reszta to ludzie, do których mam neutralny stosunek. Znamy się, czasem z widzenia, czasem ze wspólnej szkoły lub lasy. Ale nie chcę patrzeć na to, jak szczęśliwi są, bo wiem, że mnie takie szczęście nie spotka. A duch jakby chciał to by zstąpił już dawno, na bierzmowaniu.
Nie chcę tam siedzieć sama, bo zwyczajnie do ludzi się nie odzywam, paradoksalnie prędzej się odezwę do kogoś kompletnie obcego niż kogoś, kogo znam z widzenia z mojego miasta. Bo 3/4 ludzi w moim wieku znam - to moi oprawcy i ich przyjaciele. Przyjaciel mojego wroga jest moim wrogiem. Bóg jest niesprawiedliwy. Wybaczy komuś, kto znęcał się nad kimś i nie ruszył dupy by to naprawić (nie ku*wa, uratowanie kundla czy leżeniekrzyżem pod ołtarzem to NIE jest zadośćuczynienie, skoro wiesz, że osoba, którą wyzywałeś i biłeś jeszcze żyje i wiesz, gdzie mieszka i jak tę osobę znaleźć) a nie wybaczy komuś, kto przez takie... kreatury stracił chęć do życia i całą radość. Nadal mam chęć się na nich zemścić i wiem, że oni tam będą (nie, nie na wszystkich, bo część przeprosiła lub wykonała inny gest pojednania, czyli jednak się, cholera jasna, da!). I naprawdę, mimowolnie życzę im jak najgorzej. Powiedzmy, że widać postęp, bo nie życzę tego ich małżonkom czy partner(k)om. Oni nic mi nie zrobili.
Reszta to ludzie, do których mam neutralny stosunek. Znamy się, czasem z widzenia, czasem ze wspólnej szkoły lub lasy. Ale nie chcę patrzeć na to, jak szczęśliwi są, bo wiem, że mnie takie szczęście nie spotka. A duch jakby chciał to by zstąpił już dawno, na bierzmowaniu.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
A czy ja coś odrzucam? Po prostu mam podejście "Przyjaciel mojego wroga to mój wróg" i że rzeba walczyć, anie nadstawiać gębę do bicia. Jestem w grupie, która też ma takie podejście. Dziwne, że NIE słuchając death metalu i black metalu dogaduję się bardzo dobrze z ludźmi, którzy nie tylko tego słuchają, ale sami tworzą i żyją według swoich zasad. Zapewne nie znacie zespołu Windir, ja pewnie też bym nie znała, gdyby nie to, że kolega pokazał. To jest dziś klasyka gatunku, pewnego rodzaju legenda. Wokalista nie żyje. A ja mam dojścia do tych, którzy zostali. I, żeby było śmieszniej, nie pozabijaliśmy się. Oni szanują moje poglądy religijne, ci źli, okrutni kotożercy! Nie wyśmiewają mnie, bo chodzę do kościoła! A ci wielcy wyznawcy Jezusa, slużący co niedzielę do mszy bili mnie i pluli na mnie (nie, nie w przenośni), bo klasówkę napisałam lepiej od nich. No, pięknych macie współwyznawców.Andej pisze:Tak, katolikowi wolno odrzucać miłość bożą. Tylko, czy ktoś taki jest katolikiem?
Dlatego widzę, że Bóg zwyczajnie jest niesprawiedliwy.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19238
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Jasne. Jak CI ktoś pomoże, to pomógł ci "ten ktoś". A jak Cię ktoś opluje to jest "ten katolik".
Masz kolejny odjazd?
Masz kolejny odjazd?
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Marku, ale ci, którzy się nade mną zęcali to katolicy, widziałam ich co niedziela przy ołtarzu A norweskich muzyków nie nazwe katolikami, bo nimi nie są.Marek_Piotrowski pisze:Jasne. Jak CI ktoś pomoże, to pomógł ci "ten ktoś". A jak Cię ktoś opluje to jest "ten katolik".
Masz kolejny odjazd?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19238
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Rozumiem, że pozostałe kilkanaście milionów, którzy się tutaj nad Tobą nie znęcali, to nie katolicy?
Czy też może wszyscy otaczający CIę byli katolikami?
Czy też może wszyscy otaczający CIę byli katolikami?
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Tamci to też katolicy. Marku, łapiesz za słówka. Raczej chodzi o to, że nigdy nie zaznałam nic złego od nie-katolika. Za to wśród katolików byli ci neutralni i ci źli. A tak się złożyło, że wszyscy ci źli byli katolikami.
To była małą miejscowość, właściwie sami katolicy.
To była małą miejscowość, właściwie sami katolicy.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15082
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4242 times
- Been thanked: 2973 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Dziękuję za to Twoje świadectwo - powinno się je promować, bo skierowane jest do nas normalnych, szanowanych katolikówciasteczkowy_potfur pisze:Dez, mam mnóstwo roboty, pracuję, więc by się wyrobić siedze nocami, a też chcę odpocząć, by nie zasnąć w pracy, to po pierwsze. Do tego ie mam tam pięciu minut drogi a ponad pół godziny (a chwilowo stan fizyczny nie pozwala mi na takie spacery, dzięki Bogu właśnie, bo stworzył kobiety tak a nie inaczej, nie mam ochoty nabawić się jakichs chorób). Po drugie, tam są ludzie, ja jestem niesmiała (a może to już fobia społeczna), to małe miasto, tam sa ludzie, których a) nie lubię, bo to wielcy katolicy, ministranci od smarkacza, którym nie przeszkadzało to mnie bić i znęcać się nade mną (a teraz zgadnij, czemu mam problemy z przebywaniem wsród ludzi).
Nie chcę tam siedzieć sama, bo zwyczajnie do ludzi się nie odzywam, paradoksalnie prędzej się odezwę do kogoś kompletnie obcego niż kogoś, kogo znam z widzenia z mojego miasta. Bo 3/4 ludzi w moim wieku znam - to moi oprawcy i ich przyjaciele. Przyjaciel mojego wroga jest moim wrogiem. Bóg jest niesprawiedliwy. Wybaczy komuś, kto znęcał się nad kimś i nie ruszył dupy by to naprawić (nie ku*wa, uratowanie kundla czy leżeniekrzyżem pod ołtarzem to NIE jest zadośćuczynienie, skoro wiesz, że osoba, którą wyzywałeś i biłeś jeszcze żyje i wiesz, gdzie mieszka i jak tę osobę znaleźć) a nie wybaczy komuś, kto przez takie... kreatury stracił chęć do życia i całą radość. Nadal mam chęć się na nich zemścić i wiem, że oni tam będą (nie, nie na wszystkich, bo część przeprosiła lub wykonała inny gest pojednania, czyli jednak się, cholera jasna, da!). I naprawdę, mimowolnie życzę im jak najgorzej. Powiedzmy, że widać postęp, bo nie życzę tego ich małżonkom czy partner(k)om. Oni nic mi nie zrobili.
Reszta to ludzie, do których mam neutralny stosunek. Znamy się, czasem z widzenia, czasem ze wspólnej szkoły lub lasy. Ale nie chcę patrzeć na to, jak szczęśliwi są, bo wiem, że mnie takie szczęście nie spotka. A duch jakby chciał to by zstąpił już dawno, na bierzmowaniu.
...zacząłem się zastanawiać czy ja nie mam w swoim życiorysie takich osób jak Ty, które powinienem przeprosić. :oops:
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15082
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4242 times
- Been thanked: 2973 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Co wolno katolikowi?
Ja myślę, że mi katolikowi wolno przeprosić za katolików
Przepraszam Cie Ciasteczkowy_potworze za tych moich braci i siostry w wierze, którzy wyrządzili ci przykrość i krzywdę. Nie noś urazy, bo to szkodzi najbardziej tobie - uwolnij się od tego, bo to obciąża najbardziej ciebie.
Przyjmij proszę moje przeprosiny.
Proszę Ducha Świętego niech da Ci w duszy szalom
Ja myślę, że mi katolikowi wolno przeprosić za katolików
Przepraszam Cie Ciasteczkowy_potworze za tych moich braci i siostry w wierze, którzy wyrządzili ci przykrość i krzywdę. Nie noś urazy, bo to szkodzi najbardziej tobie - uwolnij się od tego, bo to obciąża najbardziej ciebie.
Przyjmij proszę moje przeprosiny.
Proszę Ducha Świętego niech da Ci w duszy szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19238
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2649 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Co wolno katolikowi?
Przeciwnie.ciasteczkowy_potfur pisze:Tamci to też katolicy. Marku, łapiesz za słówka.
Oskarżasz katolików jako takich, bo Ci jacyś konkretni katolicy podpadli.
Po pierwsze - jakoś Ci nie wierzę.Raczej chodzi o to, że nigdy nie zaznałam nic złego od nie-katolika.
Po drugie - ilu znasz nie-katolików, a ilu katolików?
Normalnie nie odpowiadam na Twoje jątrzące posty, bo nie mam ochoty na jałowe spory, ale mam już trochę dosyć tego plucia na katolicyzm.
Myślę że masz kłopoty ze sobą, a nie z "katolikami".
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Marku - ilu znam? Tylu, ilu nie-katolików. Całą masę. Zauważ, że zwykle nic nie mówię na kler, bo oni zwykle są w porządku, jasne, są pedofile, złodzieje... to się w mediach sprzedaje. Ale ja trafiam na takich pomocnych, dobrych.
Ale nie bolałoby Cię, gdybyś widział jednego z drugim rozmodlonego, posługującego, trzymającego patenę, gdy przyjmujesz komunię wiedząc, że jutro będzie cie znowu wyzywał i wyśmiewał?
Ale nie bolałoby Cię, gdybyś widział jednego z drugim rozmodlonego, posługującego, trzymającego patenę, gdy przyjmujesz komunię wiedząc, że jutro będzie cie znowu wyzywał i wyśmiewał?
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Co wolno katolikowi?
Mnie nie trzeba wiele. Jedni powiedzieli "przepraszam", inni po prostu zaczepili na mieście czy w autobusie, zapytali co u mnie, opowiedzieli co u nich. Po ludzku. Może nie przeprosili dosłownie, ale pokazali, że wyrośli z tamtych zachowań, że jednak potrafią podejsć, porozmawiać czy mijając na ulicy uśmiechnąć się miło i bez szydery i powiedzieć "cześć".
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Co wolno katolikowi?
Wystarczy, abym potrafił przebaczać. Abym umiał kierować się miłością do Boga i ludzi.ciasteczkowy_potfur pisze:Mnie nie trzeba wiele ...
Abym nie doznawał ran, które odwracają mnie od Boga i ludzi.
Wystarczy, Panie, abym potrafił Ci zaufać. Totalnie zaufać.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.