To akurat jest normalne - tak samo jest z osobami mdlejącymi. Niemal nigdy nie odnoszą obrażeń.abi pisze: ↑2023-06-29, 15:16 widzialam na wlasne oczy kilkadziesiat "spoczynkow w Duchu sw" na mszach odnowy gdzie uczeszczalam
i najbardziej uderza patrzacego to, ze oni leca jakby mieli materac piankowy pod soba
bezwladnie, bez proby asekuracji, bez usztywniania ciala
i tych u znajomych ktorych obejrzalam za dzien dwa - zero siniakow, otarc nie mowiac o powazniejszych obrazeniach
Mięśnie się rozluźniają i łagodnie spływają na ziemię.
Jest jedna rzecz, która z pozoru wydaje się błaha, a jest dośc symptomatyczna: każdy obserwator „charyzmatycznych spoczynków w Duchu Świętym” musi przyznać, że niemal zawsze upadek następuje do tyłu. Pozornie może się to wydawać nieistotne, a jednak trzeba powiedzieć, że biblijne upadki przed Bogiem następują wyłącznie do przodu (padnięcie na twarz było sposobem wyrażenia hołdu i poddaństwa).
Co więcej, upadek na wznak jest w Piśmie Świętym symbolem czegoś złego, a nawet kary bożej:
"(…) będzie on jak wąż na drodze, jak żmija jadowita na ścieżce, kąsająca pęciny konia, z którego jeździec spada na wznak."/Rdz 49,17/
"Ten, który mu powiedział: Teraz odpoczynek! Dajcie wytchnąć strudzonemu! A teraz spokój! Ale nie chcieli Go słuchać. Wtedy będzie do nich mowa Pana: Saw lasaw, saw lasaw; kaw lakaw, kaw lakaw; zeer szam, zeer szam, żeby idąc, upadli na wznak i rozbili się, żeby zaplątali się w sieci i zostali schwytani."/Iz 28,12-13/
Kardynał Leon J. Suenens (ten od Odnowy!) przytacza aprobująco wypowiedź Johna Richarda, anglikańskiego pastora specjalizującego się w temacie upadku, pochodzącą z czasopisma „Renewal in Wales today" :
"zachodzi zasadnicza i istotna różnica między upadkiem do przodu i upadkiem do tyłu. Upadek do przodu jest głęboką, naturalną odpowiedzią, która może być powodowana uczuciami szacunku i pokory... W przeciwieństwie do niego, upadek do tyłu jest bardzo mało naturalny i nasuwa na myśl rodzaj dziwnego zawładnięcia.”
Czy wskazuje to na kopiowanie darów Bożych na zasadzie "małpowania" ("Diabeł jest małpą Pana Boga"), z pewnym jakby "odwróceniem" czy szyderstwem? Wolę myśleć, że to sprawa naturalna, związana z naturalnym, biologicznym wyjaśnieniem upadku.
A jednak takie "odwrócenia" są charakterystyczne: podczas fałszywy "objawień" w Garandabal wizjonerki biegały z pełną szybkością do tyłu.
Część (coraz więcej!) liderów charyzmatycznych odrzuca modlitwę "jesli Panie chcesz" jako... przeczącą wierze. „Dar języków” w czasach apostolskich był odwróceniem wieży Babel – pozwalał na głoszenie i porozumienie się ludzi, którzy mówili różnymi językami. W ruchu charyzmatycznym stanowi swoje przeciwieństwo: ludzie mówiący tym samym językiem i doskonale się rozumiejący, posługując się „darem”, przestają wzajemnie rozumieć swoją mowę. Nadto taki „dar języków” stanowi zaprzeczenie swojej nazwy: istotnie, żadne języki nie są przecież używane...