„Nie ludzką ręką uczyniony”
Od momentu przełomowego odkrycia Secono Pii całun był wielokrotnie badany. W tym czasie też padały różne teorie na temat jego powstania. Krążyły opinie, że jest on malowidłem, zdjęciem lub po prostu obrazem wypalonym w tkaninie. Wobec pojawiających się wątpliwości kolejni arcybiskupi Turynu wyrażali zgodę na kompleksowe badania całunu i powołania kolejnych komisji, które wyjaśniłyby, czym w rzeczywistości jest płótno. Nie sposób tutaj przytoczyć całego procesu naukowego oraz aparatury naukowej, za pomocą której wykonywano badania. Warto tylko wspomnieć, że do jednych z najważniejszych zespołów składających się z naukowców, którzy pracowali m.in. dla NASA, należał powstały w 1976 r. The Shroud of Turin Research Projekt (STURP), czyli Projekt Badań nad Całunem z Turynu. STURP przeprowadził jak do tej pory najbardziej szczegółowe badania. Ustalono, że Całun Turyński jest tkaniną pogrzebową, w którą owinięto ukrzyżowanego człowieka. Płótno przechowywane w turyńskiej katedrze zostało utkane ręcznie z lnianej nici. Ma wymiary 437x113 cm i waży 2,5 kg. Można dostrzec na nim blade odbicie ludzkiego ciała – nagiego mężczyzny o atletycznej budowie z brodą i włosami zaplecionymi w wiele luźnych warkoczy – z wyraźnymi śladami ran oraz pojedynczej rany kłutej między 5. a 6. żebrem. Informacje utrwalone na płótnie zgadzają się z opisem śmierci Chrystusa przekazanej przez Ewangelie. Chociaż obraz ma zaledwie kilkadziesiąt mikronów grubości, jest obrazem trójwymiarowym. Odkryto na nim obecność ludzkich komórek, czerwonych krwinek i komórek naskórka. Pewne jest więc to, że na turyńskim płótnie spoczywało martwe ludzkie ciało, bo wszystkie obrazy są zgodne z wiedzą, którą dysponuje medycyna sądowa. Zidentyfikowano 58 różnych gatunków roślin, których pyłki pozostały na całunie. W trakcie badań zauważono, że na całunie widnieją napisy, ale ich interpretacja nadal pozostaje sprawą otwartą.
Opierając się na znajomości procesu krzepnięcia krwi, eksperci medycyny sądowej twierdzą, że ciało Jezusa zostało zawinięte w całun po dwóch i pół godziny od śmierci i pozostało w nim nie dłużej niż 36 godzin, gdyż nie stwierdzono żadnych śladów pośmiertnego rozkładu. Wśród naukowców STURP jest amerykański fotograf żydowskiego pochodzenia, specjalista od obrazowania, informatyki i technologii cyfrowych, Barrie Schwortz. Badacz ten nie ma wątpliwości, że „całun jest dokumentem męki Jezusa, świadectwem Jego cierpienia”. Chociaż Kościół nie zajmuje oficjalnego stanowiska w toczącej się od lat dyskusji na temat autentyczności całunu, wszystkie próby jego skopiowania lub odtworzenia się nie powiodły. Najnowsze wyniki badań dotyczące relikwii Chrystusowej opublikowali w grudniu 2011 r. włoscy naukowcy z Narodowej Agencji ds. Nowych Technologii, Energii i Środowiska (ENEA). Są oni przekonani, że żadna znana technika sprzed XXI w. nie umożliwiłaby stworzenie takiego wizerunku. Czy kiedykolwiek dowiemy się zatem, w jaki sposób powstała? Obecnie, jak pisze Idzi Panic, dominuje „teoria błysku – ogromnej energii, która uwolniła się w niebywale krótkiej chwili, tak że nie zniszczyła materiału”. Naukowcy są pewni jednego, że mają do czynienia z acheiropoietos, czyli wizerunkiem „nie ludzką ręką uczynionym”.
https://www.przewodnik-katolicki.pl/Arc ... urynskiego
Dodano po 5 minutach 41 sekundach:
Inny artykuł, wywiad.
https://www.niedziela.pl/artykul/73639/ ... -w-Calunie