Kwestia kary Bożej
Re: Kwestia kary Bożej
Trzeba miec wiare, aby moc przy spowiedzi dostapic usprawiedliwuenia.
Edenie- zbyt czesto nie kojarzysz podstawowych spraw.
O Tobie tez nie napisano w Biblii ani slowa ...mam to rozumiec, ze jestes demonicznym wytworem wyobrazni?
Edenie- zbyt czesto nie kojarzysz podstawowych spraw.
O Tobie tez nie napisano w Biblii ani slowa ...mam to rozumiec, ze jestes demonicznym wytworem wyobrazni?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Kwestia kary Bożej
18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Nikt. W Kościele nikt tak nie twierdzi. Spożywanie opłatków nie jest czynem magicznym. Jednak usprawiedliwienie może przynosić, gdy spożywa się płatek dzieląc się nim z innymi i równocześnie przebaczając, okazując miłość.
Ciekawy jestem skąd wpadłeś na taki pomysł? I czy spożywanie innych rodzajów pieczywa, np. macy, też przynosi usprawiedliwienie?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Kwestia kary Bożej
A kto tak powiedział, że tylko poprzez spowiedź księdzu na ucho[/quote]Nie musi byc na ucho.
Nie spożywamy "opłatka" tylko Ciało Boże. A kto powiedział że Jego spożywanie jest konieczne do zbawienia, to mam nadzieję czytałeś.
Re: Kwestia kary Bożej
Nie mów do Edena zagadkami. Powiedzmy to wprost sam Jezus nakazał nam spożywać swoje Ciało i Krew.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-02-01, 13:08 Nie spożywamy "opłatka" tylko Ciało Boże. A kto powiedział że Jego spożywanie jest konieczne do zbawienia, to mam nadzieję czytałeś.
Aż wierzyć się nie chce że czytając Biblię tak literalnie, jak nas przekonuje Eden należy ją czytać, nie rozumie zdań wprost wypowiedzianych podczas Ostatniej Wieczerzy.
Re: Kwestia kary Bożej
Czy w tym tekście, gdzie widać jak na dłoni, że USPRAWIEDLIWIENIE NASTĘPUJE PRZEZ WIARĘ, jest coś o spowiedzi, i to księdzu na ucho?!:Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-02-01, 08:26 Trzeba miec wiare, aby moc przy spowiedzi dostapic usprawiedliwuenia.Biserica Dumnezeu pisze: ↑2020-02-01, 08:26 O Tobie tez nie napisano w Biblii ani slowa ...mam to rozumiec, ze jestes demonicznym wytworem wyobrazni?
- Flp 3:7-12 bw
(7) Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę.
(8) Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa
(9) I znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary,
(10) Żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci,
(11) Aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania.
(12) Nie jakobym już to osiągnął albo już był doskonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa.
Tak, spowiedź nie musi być na ucho - wystarczy, że jest przed Bogiem, w modlitwie z wiarą w to, że Bóg słyszy, i jest gotów przebaczyć w oparciu o to, co uczynił Jezus i kim On jest...
Kwestia interpretacji... Mógłbym tu podać wykłady nt Jana 6, ale pewnie je skasujecie, to nie podam (chętnych poznania ich, zapraszam na prywatną korespondencję).Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-02-01, 13:08 Nie spożywamy "opłatka" tylko Ciało Boże. A kto powiedział że Jego spożywanie jest konieczne do zbawienia, to mam nadzieję czytałeś.
A przy okazji:
Na każdej mszy ksiądz mówi: "Bierzcie i jedzcie" - no i daje potem i jedzą...
Ale, gdy mówi: "Bierzcie i pijcie" - to już tylko on pije...
To jest nie fair.
Dodano po 1 minucie 23 sekundach:
Ja nie twierdzę, że przynosi.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Kwestia kary Bożej
Nie. Kwestia nauki raz przekazanej świętym i zapisanej w Piśmie Świętym.Eden pisze: ↑2020-02-01, 13:42Kwestia interpretacji...Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-02-01, 13:08 Nie spożywamy "opłatka" tylko Ciało Boże. A kto powiedział że Jego spożywanie jest konieczne do zbawienia, to mam nadzieję czytałeś.
To już sam nic napisac nie potrafisz, tylko zarzucać forumowiczów gotową propagandą?Mógłbym tu podać wykłady nt Jana 6, ale pewnie je skasujecie, to nie podam
Jana 6 jest całkowicie jasne, co więcej, rozumienie tego tekstu od najwcześniejszych lat chrześcijaństwa jest również oczywiste.
Nie życzymy sobie byś za pomocą forum rekrutował jego uczestników do nasączania ich (również na priv) herezją - choć widzę wyrażnie, ze taki jest właśnie cel Twojego tutaj pobytu.(chętnych poznania ich, zapraszam na prywatną korespondencję).
Nowy Testament ostrzega o takich, co przynoszą podobne nowinki: "Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli."/2Tm 4:3/
Bądź łaskaw przyjąć do wiadomości, że nas uszy nie świerzbią. I nie życzymy sobie prób przekazywania tego świerzbu forumowiczom.
Nie. Nie będzie odpowiedzi na kolejny zarzut i to w dodatku bez śladu związku z tematem.A przy okazji: (...)
Usilnie dążysz do modelu, w którym zarzucasz nas absurdalnymi zarzutami w stosunku do Kościoła, w nadziei stworzenia takiej dyskusji, w której Ty będziesz sączył swoje "anty" a my będziemy się tu tłumaczyli.
Ostatnio zmieniony 2020-02-01, 13:56 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Kwestia kary Bożej
Edenie - krecisz.
Najpierw podajesz zarzut, jakoby nie uwzledniano wiary w Kosciele, a pozniej na wykazanie, jak bledna stosujesz argumentacje, zawijasz sie w pokretne i wycinkowe traktowanie Slowa Bozego, ktore nota bene - zaprzecza wprost Twoim wymyslom.
Stajesz sie tak to widze, coraz bardziej zamotany.
Najpierw podajesz zarzut, jakoby nie uwzledniano wiary w Kosciele, a pozniej na wykazanie, jak bledna stosujesz argumentacje, zawijasz sie w pokretne i wycinkowe traktowanie Slowa Bozego, ktore nota bene - zaprzecza wprost Twoim wymyslom.
Stajesz sie tak to widze, coraz bardziej zamotany.
Re: Kwestia kary Bożej
Z własnych doświadczeń, okreśłibym to w ten sposób zbytnio dię nie rozpisując.takisobie pisze: ↑2020-01-29, 21:53 Czy to możliwe że Bóg zsyła jakieś kary doczesne ?
Czy po śmierci złych ludzi czekają srogie kary i można to przyjąć z pewnością ?
Czy w ogóle kara jest decyzją Boga jako sędziego który ją wymierza adekwatnie do czynów , czy można jednak przyjąć że wszystko co się z nią wiąże jest konsekwencją wyboru którego człowiek dokonuje żyjąc i być może dokona jeszcze w jakimś ostatecznie możliwym momencie ?
Łączenie Boga i kary kompletnie niszczy Jego prawdziwy obraz, co konsekwentnie od Niego nas oddziela. Pan Bóg jest czystym dobrem i miłością, niby wyznajemy tą prawdę, ale nie potrafimy w nią uwierzyć lub nie chcemy. Dlatego właśnie tu jesteśmy, żeby wybrać, czy chcemy uwierzyć, pragniemy Go czy nie.
To wszystko bierzę się z przypisywania przez nas Bogu nie prawdziwych cech.
PAN BÓG JEST CZYSTĄ MIŁOŚCIĄ, więc nie ma mowy o karze, ani żadny choćby pozór czegoś niedobrego nie pochodzi od Niego. Wyobrażam sobie, że bardzo ciężko ma z nami bo często winimy Go za mnóstwo rzeczy, a nawet Go nienawidzimy, piszę my bo nikt nie jest bez winy, ja czy ty.
Piekło wybiera tylko człowiek, Pan Bóg jest doskonale dobry walczy o swoje dziecko do końca, lecz człowiek może tak zamknąć się w nienawiści do Boga i też ludzi oraz do samego siebie, co czyni człowieka podobnym do Szatana, że niebo i sam widok Boga sprawiałby mu gorszy ból niż piekło. Niech każdy spyta siebie jak widzę Pana Boga, czy Go kocham? Czy jestem wstanie powiedzieć W PEŁNI SZCZERZE kocham Cie mój Panie? Czy wierzę, że jest moim doskonałym tatusiem, który przez całe życie jest ze mną trzymając mnie za ręke, a wszelkie dobro pochodzi tylko od Niego? Czy jestem w pełni pogodzony z samym sobą i ludźmi?
Życie jest właśnie po to, aby do tego wszystkiego dążyć.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 67 times
- Been thanked: 247 times
Re: Kwestia kary Bożej
A co ze zdaniem: "Komu odpuścicie grzechy, są mu odpuszczone. Komu zatrzymacie, są mu zatrzymane"? Zamiatamy pod dywan?Eden pisze: Tak, spowiedź nie musi być na ucho - wystarczy, że jest przed Bogiem, w modlitwie z wiarą w to, że Bóg słyszy, i jest gotów przebaczyć w oparciu o to, co uczynił Jezus i kim On jest...
Jezus wyznaczył do tych czynności ludzi. Dlaczego nie chcesz tego przyjąć do wiadomości?
Zależy od kraju itd. W Stanach Zjednoczonych jest zawsze komunia pod dwiema postaciami. U nas też z okazji na przykład rekolekcji i zawsze w Wielki Czwartek.Eden pisze: Ale, gdy mówi: "Bierzcie i pijcie" - to już tylko on pije...
To jest nie fair.
Jest tak po prostu ze względów praktycznych.
Ostatnio zmieniony 2020-02-05, 23:45 przez Efezjan, łącznie zmieniany 1 raz.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
Re: Kwestia kary Bożej
Czytając streszczenie Sumy teologicznej św Tomasza z Akwinu trafiłam na takie wyjaśnienie:
Skoro nieszczęście, do którego prowadzi przewrotność, jest przeciwstawne szczęściu, do którego prowadzi cnota, to co dotyczy nieszczęścia, należy badać w przeciwstawieniu do tego, co powiedzieliśmy o szczęściu. Otóż powiedzieliśmy wyżej, że ostateczne szczęście człowieka polega w zakresie umysłu na pełnym oglądaniu Boga, natomiast w zakresie postawy na tym, że wola człowieka jest niewzruszenie utwierdzona w dobroci pierwszej. Zatem ostateczne nieszczęście będzie polegało na tym, że umysł będzie całkowicie pozbawiony światła Bożego, postawą zaś człowiek będzie zatwardziałe odwrócony od Bożej dobroci. I to jest najważniejsze nieszczęście potępionych, które się nazywa karą potępienia.
https://www.it.dominikanie.pl/tomasz-z- ... -teologii/ rozdział 174
Skoro nieszczęście, do którego prowadzi przewrotność, jest przeciwstawne szczęściu, do którego prowadzi cnota, to co dotyczy nieszczęścia, należy badać w przeciwstawieniu do tego, co powiedzieliśmy o szczęściu. Otóż powiedzieliśmy wyżej, że ostateczne szczęście człowieka polega w zakresie umysłu na pełnym oglądaniu Boga, natomiast w zakresie postawy na tym, że wola człowieka jest niewzruszenie utwierdzona w dobroci pierwszej. Zatem ostateczne nieszczęście będzie polegało na tym, że umysł będzie całkowicie pozbawiony światła Bożego, postawą zaś człowiek będzie zatwardziałe odwrócony od Bożej dobroci. I to jest najważniejsze nieszczęście potępionych, które się nazywa karą potępienia.
https://www.it.dominikanie.pl/tomasz-z- ... -teologii/ rozdział 174
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1992
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 420 times
- Been thanked: 439 times
Re: Kwestia kary Bożej
Czyli w gruncie rzeczy powinno się nazywać "wyborem potępienia".
Ale jest to wg KK stan cielesny czy duchowy ? Do nieba mamy być wzięci z ciałem, do piekła też ?
Nastąpi zmartwychwstanie przed piekło-wstąpieniem ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
Re: Kwestia kary Bożej
Skoro CIe to ciekawi, tak to wyjaśnia św Tomasz:
Rozdział 176
Ciała potępionych będą podatne na doznania i pozbawione przywilejów, a jednak integralne
Podobnie jak w świętych uwielbienie duszy będzie w jakiś sposób spływało na ciała, o czym już mówiliśmy, tak nieszczęście duszy będzie spływało na ciała potępionych: z tym jednak zastrzeżeniem, że podobnie jak nieszczęście nie wyklucza z duszy dobra natury, tak również i z ciała. Będą zatem ciała potępionych integralne w swojej naturze, pozbawione jednak będą tych przywilejów, jakie należą do chwały błogosławionych. Nie będą bowiem przeduchowione ani niecierpiętliwe, lecz raczej pozostaną w swojej ociężałości i podatności na doznania, a nawet to się w nich powiększy. Nie będą sprawne, lecz dusza ledwie je będzie mogła unieść. Nie będą jasne, lecz pogrążone w ciemności i objawiać się w nich będzie ciemność duszy, zgodnie z tym, co czytamy u Izajasza: „Oblicza ich są osmalone”.
Rozdział 177
Ciała potępionych, choć podatne na doznania, będą jednak niezniszczalne
Trzeba jednak wiedzieć o tym, że choć ciała potępionych będą podatne na doznania, nie będą jednak ulegały zniszczeniu, mimo że wydaje się to sprzeczne z naszym obecnym doświadczeniem, gdyż głębsze doznanie rozrywa substancję. Będą dwa powody, dla których trwające przez wieki doznanie nie zniszczy podatnych na nie ciał. Po pierwsze, skoro ustanie ruch nieba, o czym mówiliśmy250, musi ustać wszelka zmiana w naturze: nic już nie będzie się mogło zmieniać zmianą naturalną, lecz jedynie zmianą duszy. Zmianą naturalną nazywam taką, jak na przykład kiedy coś z ciepłego staje się zimne albo w jakikolwiek sposób się zmienia odpowiednio do naturalnego istnienia jakości. Natomiast zmianą duszy nazywam taką, kiedy coś przyjmuje jakość nie odpowiadającą naturalnemu istnieniu jakości, lecz odpowiadającą swojemu istnieniu duchowemu: na przykład źrenica przyjmuje formę barwy, nie dlatego że sama jest barwna, ale dlatego że barwę odczuwa. Również ciała potępionych będą cierpiały, od ognia lub od innego ciała, nie żeby się zmienić na podobieństwo lub jakość ognia, lecz aby odczuwać krańcowość jego jakości. Będzie to bolesne, gdyż takie krańcowości przeciwstawiają się harmonii, na której polega odczuwanie i z której czerpie się rozkosz. Nie będzie to jednak niszczyło ciała, gdyż duchowe przyjęcie form nie zmienia natury ciała, chyba że przypadłościowo.
Drugi powód [niezniszczalności ciała podatnego na doznania] płynie z duszy, której wieczność mocą Bożą udziela się ciału. Dusza potępionego, jeśli jest formą i naturą takiego ciała, będzie mu dawała istnienie wiekuiste. Zarazem, z powodu swojej niedoskonałości, nie będzie mu dawała tego, aby nie mogło cierpieć. Tak więc ciała te będą zawsze cierpiały, a jednak nie ulegną zniszczeniu.
Rozdział 178
Przed zmartwychwstaniem dusze niektórych będą zażywały szczęścia, niektórych zaś będą żyły w nieszczęściu
Zatem zarówno szczęście, jak nieszczęście, leży przede wszystkim w duszy, wtórnie zaś i jakby przez udzielanie się – w ciele. Toteż szczęście albo nieszczęście duszy nie zależy od szczęścia albo nieszczęścia ciała, lecz raczej odwrotnie. Skoro więc dusze trwają po śmierci – niektóre z zasługą na uwielbienie, niektóre z zasługą nieszczęścia – to oczywiście jeszcze przed zmartwychwstaniem dusze jednych będą zażywały szczęścia. Mówi o tym Apostoł: „Wiemy, że jeśli rozpadnie się dom naszego doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, nie ręką uczynione, wiecznie trwałe w niebie”; oraz niżej: „Odważamy się i mamy dobrą wolę opuścić ciało i stanąć przed Panem”. Natomiast dusze innych będą żyły w nieszczęściu, o czym u Łukasza: „Umarł bogacz i pogrzebany został w piekle”.
Rozdział 179
Kara potępionych polega na złu zarówno duchowym, jak cielesnym
Trzeba jednak pamiętać o tym, że szczęście świętych dusz będzie polegało na samych tylko dobrach duchowych, natomiast kara dusz potępionych będzie przed zmartwychwstaniem polegała nie tylko, jak sądzili niektórzy, na złu duchowym, lecz znosić one będą również kary cielesne. Powodem tej różnicy jest to, że dusze świętych, kiedy były jeszcze na tym świecie zjednoczone z ciałami, zachowywały porządek i nie poddawały się rzeczom cielesnym, lecz samemu tylko Bogu, i cała ich szczęśliwość polega na tym, że się Nim nasycają, a nie na jakichś dobrach cielesnych. Natomiast dusze złych nie zachowywały porządku natury i poddały się całkowicie rzeczom cielesnym, gardząc tym, co Boże i duchowe: w konsekwencji ukarane będą nie tylko pozbawieniem dóbr duchowych, ale również tym, iż będą poddane rzeczom cielesnym. Toteż jeśli w Piśmie Świętym znajdujemy [teksty], obiecujące duszom świętym nagrodę dóbr cielesnych, należy je wyjaśniać mistycznie, jako że Pismo zwykło pod obrazami [rzeczy] cielesnych oznaczać to, co duchowe. Jeśli natomiast duszom potępionych zapowiada się kary cielesne, że będą dręczone ogniem piekielnym, należy to rozumieć dosłownie.
Rozdział 176
Ciała potępionych będą podatne na doznania i pozbawione przywilejów, a jednak integralne
Podobnie jak w świętych uwielbienie duszy będzie w jakiś sposób spływało na ciała, o czym już mówiliśmy, tak nieszczęście duszy będzie spływało na ciała potępionych: z tym jednak zastrzeżeniem, że podobnie jak nieszczęście nie wyklucza z duszy dobra natury, tak również i z ciała. Będą zatem ciała potępionych integralne w swojej naturze, pozbawione jednak będą tych przywilejów, jakie należą do chwały błogosławionych. Nie będą bowiem przeduchowione ani niecierpiętliwe, lecz raczej pozostaną w swojej ociężałości i podatności na doznania, a nawet to się w nich powiększy. Nie będą sprawne, lecz dusza ledwie je będzie mogła unieść. Nie będą jasne, lecz pogrążone w ciemności i objawiać się w nich będzie ciemność duszy, zgodnie z tym, co czytamy u Izajasza: „Oblicza ich są osmalone”.
Rozdział 177
Ciała potępionych, choć podatne na doznania, będą jednak niezniszczalne
Trzeba jednak wiedzieć o tym, że choć ciała potępionych będą podatne na doznania, nie będą jednak ulegały zniszczeniu, mimo że wydaje się to sprzeczne z naszym obecnym doświadczeniem, gdyż głębsze doznanie rozrywa substancję. Będą dwa powody, dla których trwające przez wieki doznanie nie zniszczy podatnych na nie ciał. Po pierwsze, skoro ustanie ruch nieba, o czym mówiliśmy250, musi ustać wszelka zmiana w naturze: nic już nie będzie się mogło zmieniać zmianą naturalną, lecz jedynie zmianą duszy. Zmianą naturalną nazywam taką, jak na przykład kiedy coś z ciepłego staje się zimne albo w jakikolwiek sposób się zmienia odpowiednio do naturalnego istnienia jakości. Natomiast zmianą duszy nazywam taką, kiedy coś przyjmuje jakość nie odpowiadającą naturalnemu istnieniu jakości, lecz odpowiadającą swojemu istnieniu duchowemu: na przykład źrenica przyjmuje formę barwy, nie dlatego że sama jest barwna, ale dlatego że barwę odczuwa. Również ciała potępionych będą cierpiały, od ognia lub od innego ciała, nie żeby się zmienić na podobieństwo lub jakość ognia, lecz aby odczuwać krańcowość jego jakości. Będzie to bolesne, gdyż takie krańcowości przeciwstawiają się harmonii, na której polega odczuwanie i z której czerpie się rozkosz. Nie będzie to jednak niszczyło ciała, gdyż duchowe przyjęcie form nie zmienia natury ciała, chyba że przypadłościowo.
Drugi powód [niezniszczalności ciała podatnego na doznania] płynie z duszy, której wieczność mocą Bożą udziela się ciału. Dusza potępionego, jeśli jest formą i naturą takiego ciała, będzie mu dawała istnienie wiekuiste. Zarazem, z powodu swojej niedoskonałości, nie będzie mu dawała tego, aby nie mogło cierpieć. Tak więc ciała te będą zawsze cierpiały, a jednak nie ulegną zniszczeniu.
Rozdział 178
Przed zmartwychwstaniem dusze niektórych będą zażywały szczęścia, niektórych zaś będą żyły w nieszczęściu
Zatem zarówno szczęście, jak nieszczęście, leży przede wszystkim w duszy, wtórnie zaś i jakby przez udzielanie się – w ciele. Toteż szczęście albo nieszczęście duszy nie zależy od szczęścia albo nieszczęścia ciała, lecz raczej odwrotnie. Skoro więc dusze trwają po śmierci – niektóre z zasługą na uwielbienie, niektóre z zasługą nieszczęścia – to oczywiście jeszcze przed zmartwychwstaniem dusze jednych będą zażywały szczęścia. Mówi o tym Apostoł: „Wiemy, że jeśli rozpadnie się dom naszego doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, nie ręką uczynione, wiecznie trwałe w niebie”; oraz niżej: „Odważamy się i mamy dobrą wolę opuścić ciało i stanąć przed Panem”. Natomiast dusze innych będą żyły w nieszczęściu, o czym u Łukasza: „Umarł bogacz i pogrzebany został w piekle”.
Rozdział 179
Kara potępionych polega na złu zarówno duchowym, jak cielesnym
Trzeba jednak pamiętać o tym, że szczęście świętych dusz będzie polegało na samych tylko dobrach duchowych, natomiast kara dusz potępionych będzie przed zmartwychwstaniem polegała nie tylko, jak sądzili niektórzy, na złu duchowym, lecz znosić one będą również kary cielesne. Powodem tej różnicy jest to, że dusze świętych, kiedy były jeszcze na tym świecie zjednoczone z ciałami, zachowywały porządek i nie poddawały się rzeczom cielesnym, lecz samemu tylko Bogu, i cała ich szczęśliwość polega na tym, że się Nim nasycają, a nie na jakichś dobrach cielesnych. Natomiast dusze złych nie zachowywały porządku natury i poddały się całkowicie rzeczom cielesnym, gardząc tym, co Boże i duchowe: w konsekwencji ukarane będą nie tylko pozbawieniem dóbr duchowych, ale również tym, iż będą poddane rzeczom cielesnym. Toteż jeśli w Piśmie Świętym znajdujemy [teksty], obiecujące duszom świętym nagrodę dóbr cielesnych, należy je wyjaśniać mistycznie, jako że Pismo zwykło pod obrazami [rzeczy] cielesnych oznaczać to, co duchowe. Jeśli natomiast duszom potępionych zapowiada się kary cielesne, że będą dręczone ogniem piekielnym, należy to rozumieć dosłownie.
- jacektalin
- Przybysz
- Posty: 7
- Rejestracja: 15 gru 2018
- Kontakt:
Re: Kwestia kary Bożej
Cześć, sprawdź informacje na stronie https://piesni-religijne.pl/modlitwy/wy ... postolski/ przewija się sporo informacji na ten temat.Eden pisze: ↑2020-01-31, 06:32Dlaczego cytuję tę znaną modlitwę?
- Wyznanie wiary - Skład Apostolski
Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi,
i w Jezusa Chrystusa,
Syna Jego Jedynego, Pana naszego,
który się począł z Ducha Świętego,
narodził się z Maryi Panny,
umęczon pod Ponckim Piłatem,
ukrzyżowan, umarł i pogrzebion,
zstąpił do piekieł,
trzeciego dnia zmartwychwstał,
wstąpił na niebiosa,
siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego,
stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
Wierzę w Ducha Świętego,
święty Kościół powszechny,
Świętych obcowanie,
grzechów odpuszczenie,
ciała zmartwychwstanie,
żywot wieczny.
Amen
Ponieważ mam pytanie o frazę: "przyjdzie sądzić żywych i umarłych" - jak ją rozumiecie w kontekście tego o co pytałem (czyli: "Czy człowiek będzie sędzią we własnej sprawie? Sam się osądzi i sam wyda na siebie wyrok?").
Dziękuję za udzielenie mi już odp., ale zanim się do tego może odniosę, to potrzebuję jeszcze znać Wasze zdanie o tym, co teraz podałem (fraza: "przyjdzie sądzić żywych i umarłych").
Pozdrawiam serdecznie!
Re: Kwestia kary Bożej
A jaką mamy pewność, że Bóg nas karze? Jeśli tak to za co?
Biblia wyraźnie pisze, że to z woli bożej jesteśmy grzesznikami - czy zatem mam wierzyć, że Bóg celowo tworzy nas tak by potem nas ukarać?
Co do samej kary, jeśli mówimy o karze ostatecznej to my nawet nie wiemy kiedy się odbędzie skoro jedne fragmenty Biblii opisują ( jak ten o bogaczu rozmawiającym z aniołem ), że kara nastąpi tuż po śmierci i jedyne co ją poprzedzi to są. Ale Księga Apokalipsy z kolei mówi, że my oczekujemy kary która nastąpi gdy ten świat przeminie, a tak się składa, że ten świat jeszcze trwa.
Biblia wyraźnie pisze, że to z woli bożej jesteśmy grzesznikami - czy zatem mam wierzyć, że Bóg celowo tworzy nas tak by potem nas ukarać?
Co do samej kary, jeśli mówimy o karze ostatecznej to my nawet nie wiemy kiedy się odbędzie skoro jedne fragmenty Biblii opisują ( jak ten o bogaczu rozmawiającym z aniołem ), że kara nastąpi tuż po śmierci i jedyne co ją poprzedzi to są. Ale Księga Apokalipsy z kolei mówi, że my oczekujemy kary która nastąpi gdy ten świat przeminie, a tak się składa, że ten świat jeszcze trwa.
Ostatnio zmieniony 2020-04-14, 21:17 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kwestia kary Bożej
Słuchaj, gdzie Ty chodziłes na katechezę?!
Dajesz te cytaty, gdzie Biblia tak twierdzi.