Neokatechumenat - droga wiary czy zagrożenie duchowe?

Dyskusje historyczne związane z Kościołem
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-01-27, 20:15

Piszę o moich spostrzeżeniach - i to bynajmniej nie o ludziach dopiero wstępujących na Drogę. jak wiecie Droga jest bardzo absorbująca (również czasowo- co jest zresztą sporym zagrożeniem), dość surowa - i to naturalnie budzi uczucia "a co tam ci niedzielni katolicy" (może "pogarda" to za mocne słowo, hiperbolicznie go użyłem).

Abraham45

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Abraham45 » 2018-01-27, 20:18

Magnolia pisze: 2018-01-27, 19:33
Abraham45 pisze: 2018-01-27, 19:11

Bracia z drogi mają dzięki tej Drodze tą świadomość, ze sa w wielkiej kruchości, że są w stanie czynić najgorsze rzeczy nie będąc w jedności z Bogiem, nie czują się lepsi od innych, nawet często mogą powiedzieć, że są gorsi,ale wiedzą, że mogą się podnosić tylko dzięki Chrystusowi, że tylko On może ich uzdalniać do tego aby czynili dobro.
Abraham co miałeś na myśli, bo dla mnie jest to zupełnie nie zrozumiałe...
Magnolio
Miałem na myśli dosłownie wszelkie zło jakiego człowiek może się dopuścić jeśli nie w jego życiu Boga, ponieważ bez Boga człowiek jest narażony na działanie zła, które może go doprowadzić do najgorszych czynów.

I dobrze o tym wiemy a bracia tego doświadczali przed wejściem do wspólnoty - było trochę takich osób które odbyły wyroki za różne czyny. Dopiero gdy odnaleźli Chrystusa ich życie zaczęło nabierać sensu, widzieli że się ono diametralnie zmienia na lepsze. I same się też wypowiadały, że gdyby nie było w ich życiu Jezusa to mogłyby trwać w tych grzechach a nawet czynić gorsze.

Obecność Boga pozwala nam rozróżniać co jest dobre a co złe, znając Jego wolę wiemy, że nie wolno czynić zła, krzywdzić innych. Bóg daje człowiekowi ochronę przed złem - modlitwa, sakramenty i Jego obecność.

Grażyna

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Grażyna » 2018-06-30, 12:31

Na początku zachwyciła mnie miłość wzajemna, tak przemieniłam się na lepszego prawego pełnego miłości żyjącego w prawdzie i pokorze człowieka, cały czas mi brakuje Pana Boga, zawsze pełna głodu Pana, ale jak tylko wstąpiłam do wspólnoty to nigdy nie pasowało i przeszkadzało mi przyjmowanie Ciała Pana Jezusa na rękę i na stojąco.
Gdy prezbiter rozdał mi i bracią żywego Pana Jezusa ja próbowałam przyklęknąć od razu mnie podnieśli mówiąc że tu się nie klęka a przecież każde kolano powinno się ugiąć przed Panem bo kim my jesteśmy. Czekaliśmy żeby prezbiter usiadł i my siadamy spożywając Ciało żywego Pana Naszego na siedząco.
Ja jestem kobietą po 60-ce i z wiekiem nie mam wszystkich swoich zębów też mam i państwowe a Ciało Boże na dłoni mojej jest w dużym kawałku twarde i gumowate, takie zakalcowe, nie sposób dla mnie jest spożyć w całości, więc lewym kciukiem Je na dłoni podtrzymuje drugą ręką prawą rwę na kawałki mniejsze bo nie sposób pogryźć i w pośpiechu spożywam patrząc czy nikt nie widzi i na mnie nie patrzy bo się wstydzę że mam problem, potem po spodniach, czy sukience w zależności w czym przyjdę ubrana, szukam w rozpaczy okruszków i nie wiem ile na ziemie spadło a przecież To w każdym okruszku jest cały żywy Pan Jezus Chrystus i niech ktoś z was co tak mówicie dobrze o wspólnocie że to jest prawidłowe przyjmowanie Ciała Boga na rękę, i mam siedzieć cicho że niby nic i się oszukiwać i nadal tak przyjmować?
To jest PROFANACJA i bezczeszczenie Pana Jezusa Żywego!
Oj szatan miał zemnie ubaw i uciechę i ja teraz muszę z tym wielkim grzechem żyć.
Do spowiedzi w naszej parafii? no gdzie? skoro mamy Neokatechumenat, i to co tu piszę to jest tylko jedno z strasznych nie prawości jaką krzywdę duchową doznałam i doświadczyłam za czym się opamiętałam.
Ja tu pisałam tylko o sobie, bo to ja stanę w godzinę śmierci mojej przed Panem.
Pan uczynił nas wolnymi ludźmi, nie niewolnikami to nasz wybór, każdy niech rozważa w swoim sercu i sumieniu, czy ta droga jest dla Ciebie? bo dla mnie już nie.
Módlmy się do Ducha Św. o światło rozeznawanie duchów .
Nie jestem żydówką więc będę pisała ( szalom malehen ), nie kłóćmy się ( ego i pycha nie potrzebne ) a miłujmy się jak nas Pan umiłował, bo miłość od Boga, więc kocham Was Bracia i Siostry piszący na tej stronie i Błogosławionego każdego dnia Kochani Wam życzę.
Amen

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-06-30, 12:56

Nie jestem pewien czy zrozumiałem:
  • w jaki sposób podanie na rękę utrudnia Ci spożycie? Przecież ręką wkładamy Eucharystię do ust - tak jakby uczynił to prezbiter. Trudności powinny więc wystąpić takie same.
  • Czemu postawa stojąca, obowiązująca przez większość czasu istnienia Kościoła, tak Cię oburza? Z całą pewnością nawiązanie do tej postawy nie miało na celu zmniejszenia czci dla Najświętszego Sakramentu.
Nie, nie jestem entuzjastą neokatechumenalnej formy w tej dziedzinie - zdecydowanie wolę dominującą w tej chwili (na kolanach i do ust). Ale nie przesadzajmy z ostrością ocen.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Andej » 2018-06-30, 14:22

Wydaje mi się, że zbytnie przywiązywanie wagi do formy powoduje jedynie stres. Treść jest ważniejsza.
A na temat spożywania Bożego Ciała można porozmawiać we wspólnocie. Podzielić się z innymi problemem. Może mniejszy kawałeczek?
Ale też można inna droga. Spróbować w domu zrobić zgodnie z zasadami obowiązującymi w Neo i własnymi eksperymentami, które nie są uregulowane. Piec cieńsze. Może bardziej napowietrzone. Raz piec w wyższej temperaturze krócej, a potem w niższej, ale dłużej. Może uda się osiągnąć taką postać, która nie będzie stwarzać kłopotów.

Ale najważniejsze jest dobro, które wyniosłaś z tego doświadczenia. I za to chwała Panu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Artur

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Artur » 2018-07-02, 20:01

Marek_Piotrowski pisze: 2018-06-30, 12:56 postawa stojąca, obowiązująca przez większość czasu istnienia Kościoła
Czyli kiedy...??? Jeśli nie wiesz o czym piszesz - nie spamuj.
Marek_Piotrowski pisze: 2018-06-30, 12:56 Nie jestem pewien czy zrozumiałem:
Zanim zaczniesz głosić komuś swoje złote rady, przeczytaj choć raz ze zrozumieniem co ten ktoś napisał.
Andej pisze: 2018-06-30, 14:22 Spróbować w domu zrobić zgodnie z zasadami obowiązującymi w Neo i własnymi eksperymentami, które nie są uregulowane. Piec cieńsze. Może bardziej napowietrzone. Raz piec w wyższej temperaturze krócej, a potem w niższej, ale dłużej. Może uda się osiągnąć taką postać, która nie będzie stwarzać kłopotów.

Ale najważniejsze jest dobro, które wyniosłaś z tego doświadczenia.
Andrzeju, twoje pomysły na eksperymenty z Najświętszą Eucharystią albo radzenia się członków organizacji sekciarskiej odnośnie profanacji, krzywd i zniewoleń w niej doznanych... - sama esencja tego bagna.

Pismo Święte mówi bardzo wyraźnie:


Więcej szacunku do rozmówcy, chodzi o początek Twego posta, następnym razem będzie ostrzeżenie.
Dominik
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 21:04 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.

wędrowiec

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 21:14

Artur pisze: 2018-07-02, 20:01
Andej pisze: 2018-06-30, 14:22 Spróbować w domu zrobić zgodnie z zasadami obowiązującymi w Neo i własnymi eksperymentami, które nie są uregulowane. Piec cieńsze. Może bardziej napowietrzone. Raz piec w wyższej temperaturze krócej, a potem w niższej, ale dłużej. Może uda się osiągnąć taką postać, która nie będzie stwarzać kłopotów.

Ale najważniejsze jest dobro, które wyniosłaś z tego doświadczenia.
Andrzeju, twoje pomysły na eksperymenty z Najświętszą Eucharystią albo radzenia się członków organizacji sekciarskiej odnośnie profanacji, krzywd i zniewoleń w niej doznanych... - sama esencja tego bagna.
To się dzieje naprawdę???
Komuś Ciało Pańskie sprawia kłopoty???
Boże kochany, nie zdawałem sobie sprawy z tego xxxxxxxxxxx Nie wolno obrażać innych osób. Andej
Przyjrzę się temu uważnie, dziękuję Arturze, za zwrócenie na to uwagi.
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 22:29 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14806
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Dezerter » 2018-07-02, 22:25

Jak możecie drodzy przedmówcy nazywać "sekciarstwem" oficjalnie istniejącą i uznana wspólnotę w polskim KRK - mam znajomych w Neokatechumenacie są bardzo dobrymi ludźmi i katolikami.
moim zdaniem Neonki nie spełniają żadnego z tych punktów SJP:
sekta

1. grupa religijna, która oderwała się od Kościoła przyjmując własne zasady;
2. odizolowana grupa społeczna silnie akcentująca rolę guru
Piszmy więc z sensem i po polsku.
Artur- tak z nami nie popiszesz długo- u nas jest bez hejtu i trzymamy poziom, by było przyjaźnie i kulturalnie- możemy się pięknie różnić i tą różnorodnością wzbogacać, albo pożegnać szybko- wybór jak zawsze należy do Ciebie.

Marku - jestem ciekaw bardzo jak było z tapostawą przy przyjmowaniu Komunii przez 2000 lat

Ale ciebie tez chyba nie rozumiem, bo piszesz coś dziwnego:
zdecydowanie wolę dominującą w tej chwili (na kolanach i do ust).
Gdzie tak jest?, bo ja widzę prawie wszędzie: na stojąco i do ust
- pomyłka ?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

wędrowiec

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 22:34

No nie, ja żadnej sekty nie zamierzam uznawać za Kościół, basta!
Wytrzymałem na tym forum przemycanie jako wiary katolickiej:
- protestantyzmu,
- wiary Świadków Jehowy
- sedewakantyzmu.

Wytrzymałem bo nikt bezczelnie tego nie robił, tylko po cichu i pokątnie.

A tego co tu się dzieje nie wytrzymam, doniosę biskupowi.
Wiecie, że potrafię to zrobić.
Nie masz prawa bezpodstawnie oskarżać. Udowodnij pomówienia. Powstrzymaj agresję. Andej
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 22:40 przez Andej, łącznie zmieniany 2 razy.

wędrowiec

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 22:45

Bardzo podstawnie.
Na forum jest mnóstwo dowodów, że akceptuje tu się odstępstwa od prawdziwej wiary Kościoła.
Przede wszystkim przeczytaj sam siebie, Andej, w niniejszym wątku.
I zastanów się dokąd Ty z tym wszystkim zmierzasz.
Udowodnij albo przestań oskarżać. Andej
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 22:50 przez Andej, łącznie zmieniany 2 razy.

wędrowiec

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 22:52

Proponuję zacząć od lektury Małego Katechizmu.
Potem spokojnie poczytać swoje własne słowa.
Porównać sobie.
Potem iść do spowiedzi.
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 22:54 przez wędrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Andej » 2018-07-02, 22:56

Mt 7,3-5 Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Magnolia » 2018-07-02, 23:00

Dezerter pisze: 2018-07-02, 22:25 Marku - jestem ciekaw bardzo jak było z tapostawą przy przyjmowaniu Komunii przez 2000 lat

Ale ciebie tez chyba nie rozumiem, bo piszesz coś dziwnego:
zdecydowanie wolę dominującą w tej chwili (na kolanach i do ust).
Gdzie tak jest?, bo ja widzę prawie wszędzie: na stojąco i do ust
- pomyłka ?
Wydaje mi się że w dużej mierze jest na "klęcząco i do ust".
Odwiedzam jednak sporo kościołów w Polsce, gdzie z racji tłumu wychodzą kapłani do wiernych i wtedy jest na stojąco, ale generalnie wynika to z organizacji danej parafii, zarządzenia proboszcza.
To są to sprawy techniczne, drugoplanowe dla mnie, nie zajmuję się nimi wcale, żeby nie stracić JEZUSA z oczu.
Grażyna pisze: 2018-06-30, 12:31 Ja jestem kobietą po 60-ce i z wiekiem nie mam wszystkich swoich zębów też mam i państwowe a Ciało Boże na dłoni mojej jest w dużym kawałku twarde i gumowate, takie zakalcowe, nie sposób dla mnie jest spożyć w całości, więc lewym kciukiem Je na dłoni podtrzymuje drugą ręką prawą rwę na kawałki mniejsze bo nie sposób pogryźć i w pośpiechu spożywam patrząc czy nikt nie widzi i na mnie nie patrzy bo się wstydzę że mam problem, potem po spodniach, czy sukience w zależności w czym przyjdę ubrana, szukam w rozpaczy okruszków i nie wiem ile na ziemie spadło a przecież To w każdym okruszku jest cały żywy Pan Jezus Chrystus i niech ktoś z was co tak mówicie dobrze o wspólnocie że to jest prawidłowe przyjmowanie Ciała Boga na rękę, i mam siedzieć cicho że niby nic i się oszukiwać i nadal tak przyjmować?
Droga Pani, można przyjmować komunie na rękę. Ale też proszę się nie czuć do tego przymuszana. Jesli woli Pani wprost do ust to proszę złożyć ręce jak do Amen (zamknięte) i otworzyć buzię. Hostia jest najcześciej na tyle cienka, że wystarczy poczekać aż ślina ją rozmiękczy i połknąć, nie trzeba gryźć. (Współczuję utraty zębów)
Z racji Pani wieku ma Pani prawo do swoich przyzwyczajeń, do swoich obaw w kwestii profanacji (utraty okruszków) to już wystarczy by dla spokoju sumienia i duszy przyjmować Jezusa do ust. A gdyby ktoś Pani w tym przeszkadzał to proszę łagodnie powiedzieć: "proszę o zrozumienie". Ludzie którzy wspólnie sie modlą we wspólnocie powinni sie darzyć zrozumieniem i nikogo do niczego nie przymuszać, a już na pewno nie mają racji wpływając na Pani sposób przyjmowania Jezusa.
Opublikowałam i dostałam informację od znajomego, że "W Neo konsekruje się chleb pieczony według specjalnego przepisu w specjalnej formie. To nie jest konsekrowany cieniutki opłatek. Chleb, którym się tam łamie jest plackiem o grubości 1,5 do 2 cm. I to dość twardym. To dla bezzębnych może stanowić problem."
Dopisze więc:
Nie wiedziałam, ale to nie zmienia faktu, że Pani należy się zrozumienie w Pani sytuacji. Proszę podejść do kapłana przed mszą św. i poprosić o komunię w postaci opłatka. Nie ma prawa odmówić.
Zresztą w kościołach nie odmawiają specjalnej komunii św dla osób chorych na celiakię, czyli nietolerujących pszenicy, specjalnie dla nich jest osobna konsekrowana hostia, którą po usłyszeniu prośby kapłan przynosi w czasie zwykłej mszy wiernemu. Ale takie sprawy wcześniej dobrze jest załatwić w zakrystii, albo z kapłanem przed mszą.
Odwagi. Proszę o siebie zadbać.
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 23:12 przez Magnolia, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14806
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Dezerter » 2018-07-02, 23:12

Andej pisze: 2018-06-30, 14:22 Wydaje mi się, że zbytnie przywiązywanie wagi do formy powoduje jedynie stres. Treść jest ważniejsza.
A na temat spożywania Bożego Ciała można porozmawiać we wspólnocie. Podzielić się z innymi problemem. Może mniejszy kawałeczek?
Ale też można inna droga. Spróbować w domu zrobić zgodnie z zasadami obowiązującymi w Neo i własnymi eksperymentami, które nie są uregulowane. Piec cieńsze. Może bardziej napowietrzone. Raz piec w wyższej temperaturze krócej, a potem w niższej, ale dłużej. Może uda się osiągnąć taką postać, która nie będzie stwarzać kłopotów.

Ale najważniejsze jest dobro, które wyniosłaś z tego doświadczenia. I za to chwała Panu.
Andeju mnie i niektórych zdumiewa to co napisałeś - możesz to jakoś wyjaśnić i wytłumaczyć? Bo co niektórzy, tu się jakiejś profanacji dopatrują - zapewne z niezrozumienia.

W mojej wspólnocie ks Piotr zaproponował, by na rocznicę chrztu każdy z solenizantów upiekł własnoręcznie macę/opłatek, albo chleb bez zakwasu a on na Eucharystii wspólnotowej użyje jej zamiast opłatka podczas konsekracji i spożyjemy wspólnie. Uczestniczył w takiej Eucharystii i twierdził, że to niezwykłe przeżycie szczególnie dla osoby wypiekającej/przeżywającej odnowienie chrztu.
Nigdy nie zrealizowaliśmy tej propozycji.
Zanim ktoś krzyknie sekta- pomyślcie. :!:
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 23:17 przez Dezerter, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Neokatechumenat - droga wiary czy sekta?

Post autor: Andej » 2018-07-02, 23:23

Dezerter pisze: 2018-07-02, 23:12... Andeju mnie i niektórych zdumiewa to co napisałeś - możesz to jakoś wyjaśnić i wytłumaczyć? Po co niektórzy tu się jakiejś profanacji dopatrują - zapewne z niezrozumienia. ...
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiem jakie intencje kieruję tymi, którzy dopatrują się profanacji w łamaniu Chleba.

W Neo przyjmuje się Komunię świętą pod dwiema postaciami. Chleb, który się konsekruje jest wypiekany według specjalnej receptury w specjalnej formie. Ma formę dużego placka. Zwykle dość twardego, gdyż nie używa się drożdży ani spulchniaczy. Grubości 15 do 20 mm. Jest dla mnie całkowicie zrozumiałe, że osoba z uszkodzonym uzębieniem może mieć problemy z przyjęciem Ciała Chrystusa w takiej postaci. Hostii nie podaje się do ust, tylko do ręki.
Zdumiewa mnie to, że zadajesz takie pytania. Z postu Grażyny jednoznacznie wynika, że Najświętsze Ciało nie jest pod postacią cieniutkiego opłatka, który dłużej potrzymany w ustach sam się rozpływa. W wodzie też. Wiesz o tym doskonale.
Uważam, że warto jest wczuć się w problemy ujawniane w postach.

Paternalistyczne pouczenia Grażyny nie są według mnie konstruktywne.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia Chrześcijaństwa, postacie, wydarzenia”