Regulamin Forum
§ 1
Zasadniczym celem Forum jest rozwój osobisty w wierze katolickiej. Wątki przeciwne temu celowi mogą być automatycznie usuwane.
§ 2
Dyskusja na tematy związane z religią katolicką i wiarą, oraz tematami, które są ważne dla katolików. W szczególności także na tematy związane z innymi wyznaniami i religiami. Tematy polityczne są dopuszczalne jeśli dotyczą wpływu polityki na naszą rzeczywistość, zwłaszcza w kontekście wiary i swobód i postaw religijnych oraz patriotyzmu.
§ 3
Forum jest otwarte dla osób wierzących i niewierzących. Prawo do wypowiedzi posiadają wyłącznie osoby zarejestrowane. Używany login nie może obrażać niczyich uczuć.
§ 4
Każdy uczestnik ma prawo do wyrażania swoich poglądów. Ale nikt nie ma prawa do...
Czasami mamy ochotę pogadać trochę poważniej niż na czacie, ale tak o wszystkim, o czymś co się wydarzyło ostatnio itp
Można założyć jakiś swój wątek lub zacząć dyskusję tutaj na luzie, bez marudzenia moderacji, że nie na temat
Właśnie, skąd wiecie o tym forum, jak tutaj trafiliście? Od znajomych, na fejsie gdzieś kliknęliście, a może z jakiś stron?
Ja tutaj trafiłem, w taki oto sposób. Pytam się Czernina, to jaki adres forum dajemy, bo od kilku dni myśleliśmy o własnym forum, więc trzeba działać, odpisał że zchrystusem.pl, więc kupiłem taką domenę, wrzuciłem pliki forum i tak tu trafiłem ;-)
aaa, jeszcze to nie koniec historii, to forum jest kontynuacją forum Czernina w zasadzie, pierw na jego forum trafiłem :-)
Potrzebuję rady. Niedawno odkryłam, że jestem romantycznie zainteresowana osobą z mojego kręgu przyjaciół. Wydaje mi się, że ja też mu się podobam. Znamy się od dzieciństwa, ponad 12 lat i nasze rodziny zawsze były blisko ze sobą. Jeździliśmy razem na wakacje, razem poszliśmy do tej samej szkoły itd. Moja rodzina zawsze była bardzo religijna i ja również jestem osobą mocno wierzącą jego rodzina była mniej zaangażowana w społeczność kościelną (nie zawsze pojawiali się w niedziele w kościele i na spowiedzi w piątki) ale też była wierząca. Około rok temu jednak obiekt moich uczuć przestał pojawiać się w kościele i kiedy go o to zapytałam stwierdził, że dla niego wiara niepoparta dowodami i opierającą się na starożytnej literaturze fantasy...
Hej!
Dręczy mnie jeden temat... Na razie teoretycznie, ale ciekawa jestem Waszego zdania...
Byłam w jednym związku, który trwał kilka miesięcy. Odeszłam m.in dlatego, bo chciałam uciec z równi pochyłej dotyczącej czystości (druga strona mnie w ogóle nie rozumiała). Nie doszło nigdy do współżycia, ale i tak pokalałam się mocno. Nawet głupio mi tu o tym pisać, ale w sumie tylko to co mam stricte między nogami skrzętnie ochroniłam - inne elementy ciała, w tym np. piersi, były przedmiotem zbyt śmiałych gestów. Dla mnie to nawet nie miało wtedy kontekstu erotycznego, bardziej jakaś czułość, bliskość, no ale wiadomo jak to wygląda z boku i z perspektywy czasu żałuje.
I teraz mój problem - gdybym kiedyś ponownie weszła w jakiś związek, ile i jak...
Dziś wyczytałem o postępowym postępowaniu Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Norwegii: .
I nie mam nic przeciw temu. Ale buntuję sie przeciw nazywaniu tego małżeństwem. Za słowem ślub zgodzę się, gdyż jest to rzeczownik pochodzący od ślubowania. Są różne śluby. Skoro są śluby małżeńskie, to mogą być ślubu monopłciowe, zoopłciowe, a może nawet nekropłciowe.
Ale słowo małżeństwo jest zarezerwowane dla par dwupłciowych. I to par potrafiących rozezenać swoje postępowanie. Etymologicznie, słowo to, oznacza przyjęcie kobiety do siebie. Przyjęcie kobiety przez mężczyznę. (Kiedyś dom był z reguły przypisywany mężczyźnie.) Obecnie znaczenie szersze, gdyż równie dobrze, to kobieta może przyjąć mężczyznę do swojego domu.
Ale nie zgadzam się na...
Poligamia pojawiała się w Biblii tak jak kazirodztwo o czym pisałam. Wielożeństwo to jak cudzołóstwo mi się wydaje a za cudzołóstwo Bóg ( ostatnio przeczytałam że Bóg) kazał kamieniować. Sprzeczna sytuacja. Rozumiem, że coś kiedyś nie musiało być grzechem, były inne dzieje narodu i kazirodztwo czy poligamia jakby musiały mieć miejsce tyle że kamieniować i jednocześnie zezwalać na posiadanie wielu żon. Jak coś z góry przepraszam za kręcenie się wokół tych tematów. Może Ktoś mi to w miarę możliwości logicznie wytłumaczy.
Widziałam na ten temat tyle opinii, że aż ciekawa jestem, jaka jest Wasza.
Jak sądzicie, jak będzie z miłością małżeńską po śmierci?
(cały czas pamiętając też o tym, że Niebo i tak jest dla nas niepojęte i owinięte tajemnicą).
Chciałbym wyrobić sobie zdanie o LGBT i na podobne tematy, bo coraz częściej spotykam się z tym że jawnie oczekuje się ode mnie zachowań zgodnych z pewnymi światopoglądami. Nie jestem wierzący ani nie mam obecnie opinii na temat LGBT. Pomyślałem że porozmawiam z ludźmi z różnych grup aby mieć większą szansę na dojście do prawdy. Szczególnie interesuje mnie zespół niewrażliwości na androgeny ( ). Zaburzenie to występuje w postaci kompletnej (complete androgen insensitivity syndrome, CAIS) albo częściowej (partial androgen insensitivity syndrome, PAIS). Na polskiej Wikipedii napisane jest że osoby z CAIS są chromosomalnie męskie (mają chromosomy XY), ale wyglądają jak kobiety, identyfikują się jako kobiety, zakładają rodziny, choć...
W nawiązaniu do i chciałbym zapytać się Was jak zwracalibyście się do osób z całkowitą niewrażliwością na androgeny (CAIS) oraz do osób z częściową niewrażliwością na androgeny (PAIS) -
Według Wikipedii osoby z CAIS są chromosomalnie męskie (mają chromosomy XY), ale wyglądają jak kobiety, identyfikują się jako kobiety, zakładają rodziny, choć jednocześnie mają jądra oraz nie mają miesiączki i to jest najczęstsza przyczyna zgłoszenia się osoby z tym zespołem do lekarza. Z kolei osoba z PAIS może mieć zarówno cechy męskie jak i żeńskie - więcej informacji znajduje się na stronie
Czy zwracalibyście się per on, czy per ona, czy tak jak chciałaby tego ta osoba? I dlaczego tak a nie inaczej? Ogólnie chciałbym się zapytać czy używalibyście...
Jak w temacie,poszukuje solidnego artykułu apologetycznego wskazującego na korzyści płynące z czystości przedślubnej,tłumaczącego ta trudną i niepopularną dziś naukę że każde współżycie poza małżeństwem jest grzechem. Otóż potrzebuje bliskiej mi osobie przedstawić solidne argumenty ponieważ czuje ze jestem niejako to tego zobowiązany aby ostrzec z racji bliskiego pokrewieństwa...otóż osoba ta w skrócie twierdzi że czystość przedślubna to relikt przeszłości i jakiś raczej wymysl kleru niż prawo Boga,osoba ta zgadza się z tym że cudzołóstwo rozumiane jako zdrada już swojej żony jest złe moralnie lub sypianie z kobietą zamężna nie wchodzi w grę jednak współżycie z dziewczyną która nie jest żoną nie uważa za nic złego...i jest to osoba o...
Zostalam poproszna o uczestnictwo w slubie cywilnym znajomej, ktora jest po rozwodzie (poprzednie slub byl chyba raczej tez tylko cywilny ale nie jestem pewna).Teraz bedzie tylko ceremonia w urzedzie. Nie wiem czy isc na ta ceremonie, czy pojscie znaczy tez zgode na grzech jej (= drugie raz malzenstow), zycie razem przed slubem razem (bo ona juz mieszka ze swoim przyszlym mezem) i przez to czy ewentualne uczestnictwo nie tylko jest zgoda/przyzwolniem/akceptacja jej grzechu ale tez przez to uczestnisto i bycie tam Ja popelniam grzech?
Chciałbym się zapytać, jeśli ktoś wziął ślub kościelny, nie wyszło mu w małżeństwie, znalazł sobię drugą osobę wziął z nią ślub cywilny ale nie wziął rozwodu to może wtrafić do czyścca ?
Nie wiem, czy w tym dziale jest odpowiednie miejsce na ten temat, ale ...
Pragne podzielic sie nasza ( czyli moja i mojej znajomej ) radoscia - po wielu latach poszukiwan, z ktorych cztery ostatnie to intensywne wyjazdy po kilku zakatkach Europy oraz przejechaniu calej Polski , jak rowniez kilka wypadow ( jeszcze przed wojna ) na Ukraine i troche dalej tez ... udalo sie odnalezc slady naszych rodzin. W moim przypadku to tylko kilka dokumentow i potwierdzonych powiazan, w przypadku mojej znajomej to spotkanie z zyjacym czlowiekiem, ktory jest synem brata jej ojca.
Druga wojna swiatowa rozdzielila miliony ludzi , rozbila cale rodziny, zatarla slady - dlatego z tym wieksza radoscia dziekujemy Bogu, iz pomimo wielu przeciwnosci nie utracilismy...
Mam syna, 16 lat. Starałam się przez całe życie wychowywać go w duchu chrześcijańskim. Chodził na posługę, w piątek do spowiedzi, nawet był ministrantem przez kilka lat. W szkole też chodził na religię. Wczoraj podszedł do mnie i powiedział, że dużo się nad sprawą zastanawiał i zdecydował, że on w Boga już nie wierzy i do kościoła nie będzie chodził! Powiedział, że dowodów nie ma a wy gadacie ciągle to samo . Nie wiem gdzie zrobiłam błąd? To przyszło jakby znikąd. Jednego dnia wszystko było dobrze a drugiego coś takiego. Co mogę na to zaradzić? Co mogę zrobić żeby się od Boga nie odwracał? Proszę o pomoc i niech Bóg będzie z wami.
Jak myślicie czy to że mną jest coś nie tak, że denerwuje mnie zachowanie mojej siostry? ...moja siostra rozwiodła się z mężem bo poznała bardzo bogatego mężczyznę 20 lat od siebie starszego. Mieszkają razem za granicą. Pieniądze bardzo ja zmieniły. Najbardziej liczy się dla niej torebka za 50 tys zł i kolacja za 4 tys zł ( nawet nie wiem co to może być coś jeszcze droższego niż ośmiorniczki ). Ma syna z pierwszego małżeństwa. Kiedy przychodzi lato , wakacje przywozi syna do mnie i do naszej mamy na całe dwa miesiące a sama wraz na mężem wyrusza na kilka wakacji . Są to najbardziej ekskluzywne wczasy jakie można sobie wyobrazić. Żal mi chłopca bo tęskni za mama i marzy o fajnych rodzinnych wakacjach. Niestety jego własna matka go nie chce....
Nie tak dawno temu natknęłam się w Internecie na tezę, która mnie zaskoczyła. Niestety, mimo szczerych chęci nie jestem w stanie podać linku do tego artykułu.
Przeczytałam tam, że osoba, która decyduje się na życie w pojedynkę, nie występując do zakonu, odrzuca na pewien sposób Bożą miłość i popełnia grzech, ponieważ nie chce założyć rodziny i mieć potomstwa. Wytłumaczenie było następujące - Bóg nakazał ludziom rozmnażanie się.
Wszystko rozumiem, ale co w takim razie ma począć ktoś taki jak ja, kto nie czuje potrzeby i chęci zakładania rodziny i rodzenia dzieci. Nie chce mi się wierzyć, że popełniłam tym grzech. Czy singielstwo naprawdę obraża Boga? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Dzień dobry
Czy posiadanie stulejki może być podstawą do unieważnienia małżeństwa, jeżeli partnerka o tym nie wie, ponieważ zachowujemy czystość przedmałżeńską.
Tylko poważne odpowiedz.
Naszło mnie na rozmyślania. Nie chcę (wyjątkowo :p ) wywołać pustej g..wnoburzy, jestem serio ciekawa. Historyjka jest kompletnie wymyślona przeze mnie na potrzeby tej rozkminy.
Załóżmy taką sytuację. Jest sobie kobieta, dajmy na to Ewa. Ewa ma jakąś (niemal) nieuleczalną śmiertelną chorobę, którą leczy się ciężkimi lekami, no nie wiem, powiedzmy rak.
Ewa marzy o dziecku, załączył jen się instynkt i o niczym innym nie gada, tylko dziecko i dziecko. No i wreszcie dopięła swego, zaszła w ciążę ze swoim mężem Adamem.
I teraz tak: Ewa bez leczenia ma 80% szans, że umrze, zanim płód będzie mógł przeżyć poza jej macicą, 20% szans, że przeżyje, ale umrze przy porodzie lub tuż po nim - ale jednocześnie leczenie na 100% spowoduje, że płód po...
Jeżeli napisałam w złym dziale to proszę przenieście go.Mamy z córką poważny problem i wierzę w to że coś nam doradzicie.Corka jest sama z dwójką dzieci bo facet ją zostawił jak córka powiedziała mu że w końcu chce ślub kościelny.Moj 10 letni wnuk parę dni temu przyszedł ze szkoły i powiedział że chce się zabić i zmartwychwstać,bo pani na lekcji religii powiedziała że nikt po śmierci nie wrócił i że nie wiadomo co po niej jest.Siedzial i płakał i nam to opowiadał,tłumaczyliśmy mu jak potrafiłyśmy że Pan Bóg nam daje życie i je odbiera i że jak coś sobie zrobi to już do na nie wróci.Byl tak roztrzęsiony,płakał że córka zadzwoniła do psychologa,a była to już godz 22.Pani podeszła do tego bardzo poważnie i już następnego dnia wnuk miał wizytę...
Chciałabym ułożyć moje relacje z babcią. Ja mam 16 lat a ona ponad 80. Wiem że koniec może nastąpić w każdej chwili.
Babcią jest bardzo silna i zaradna kobieta, wiem że kocha mnie nad życie. Tak naprawdę wychowywała mnie do 12 roku życia bo rodzice pracowali. Jest chyba jedyna osoba która okazuje mi autentyczna miłość i zainteresowanie.
Kochana babcią całe życie poświęciła dzieciom i wnukom. Nieludzkim wysiłkiem zbudowała dom, później przezaczala na nas cała emeryturę. Wychowywała mnie i brata najlepiej jak mogła swoim kosztem.
Babcia z racji ciężkiego życia jest dość despotyczna - ale wiem że to z troski i dla mojego dobra. Jednak trudno mi wypełnić wszystkie jej prośby i polecenia. Np. dotyczące tego ile i kiedy powinnam jeść....
Hej ! Mam na imię Patryk i mam nadzieję, że będziecie chcieli wysłuchać mojej historii.
Od razu zastrzegę, że podziękuje za komentarze bez żadnego uzasadnienia w stylu. Chłopie zdecyduj się, albo w lewo albo w prawo . Wierze, że są tutaj siostry i bracia w wierze, którzy spróbują szczerze mnie zrozumieć.
Mam prawie 23 lata, jestem studentem na dwóch kierunkach i nawet dobrze mi to wychodzi. Mój problem dotyczy jednak tego, że mam ogromną trudność w budowaniu relacji miłosnych z kobietami. Strasznie boje się bliskości.
Do rzeczy...
Myślę, że istotne jest to, że w bardzo młodym wieku wpadłem w uzależnienie od filmów pornograficznych, niestety było to w wieku 7-8 lat. Dopiero w wieku 16 lat dowiedziałem się, że to grzech i rozpocząłem...
Cześć. Mam pytanie do małżeństw katolickich. Chodzi o seks w małżeństwie. Mianowicie. Chciałbym kochać się z żoną po Bożemu tylko Ona chciałaby kochać się z prezerwatywą a ja nie bo wiem że jest to niezgodne z tym jak Bóg by tego chciał. Wiem też, że stosowanie prezerwatywy przez Żonę wynika ze strachu przed niechcianą ciążą i to rozumiem. Ale mam mętlik bo nie wiem co mam robić. Od 3 lat nie kochamy się, ja nie proponuje bo wiem, że to skończy się stosowaniem prezerwatywy a żona nie jest jakoś chętna. Nie wiem kompletnie co robić. Chciałbym kochać się z żoną bez grzechu ale współżycie z prezerwatywą wiąże się z tym, że nie będę mógł iść do komunii. Czuje że oddalamy się od siebie i nie ma w nas takiej jedności. Może ktoś z Was ma podobnie...
Chciałbym zapytać o jakiś ośrodek wsparcia małżeństw do którego można pojechać np na tydzień, co roku, tak by naładować baterie na cały rok zmagań w rodzinie.
Czy ktoś zna taki ośrodek do którego można pojechać z całą rodziną (żona, dzieci) i po za czasem wolnym spedzanym wspolnie, mozemy skorzystać z pomocy psychologa, księdza tak by ratować naszą rodzinę-terapia małżeńska. Obydwoje jestesmy zdecydowani to zrobić ale nie umiemy ze soba rozmawiac.
z góry dziekuje za pomoc
Witajcie.
Nie umiem sobie poradzić z tym, że nie możemy mieć dzieci w naszym małżeństwie. Mam różne myśli... O rozstaniu, o nowym związku. Noszę w sobie dużo gniewu i złości na Boga i Męża.. Zawsze starałam się żyć w czystości a od małego moim największym marzeniem była duża Rodzina. Nagle okazało się, że w tym małżeństwie ono się nie spełni. Proszę, czy jest tutaj ktoś kto przeżywa podobną sytuację i wie jak z tego nieszczęścia wyjść? Proszę o konstruktywne odpowiedzi. Dziękuję.
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników