Zastanawiam się nad tym, żeby uczyć ludzi programowania i innych okołoinformatycznych zagadnień. Wydaje mi się, że to dobry sposób na zwiększenie czyichś kompetencji zawodowych. A także może na to, żeby ktoś mógł dowiedzieć się czegoś ciekawego i nie być cyfrowo wykluczonym, jak to się mówi.

Zastanawiam się tylko, jak to ogarnąć i jak zorganizować. Wydawało mi się, że optymalnie byłoby, gdyby można było spotkać się na żywo, w jakiejś salce parafialnej, czy czymś takim. Dobrze byłoby, aby to działo się pod skrzydłami Kościoła. Chciałbym, aby zajęcia były bezpłatne. Domyślam się jednak, że zajęcia na terenie parafii to dla niej jakiś tam koszt. Choćby prąd. Dlatego alternatywą byłyby spotkania online. W dzisiejszej dobie nawet to może mieć...

Czy jeśli technologia by nam to gwarantowała, chcielibyście cofnąć się do jakiegoś miejsca w dziejach planety?
Jeśli do Biblijnego, to do jakiego, macie tylko jeden strzał, i jeśli w dziejach planety, to do jakiego?
I czy mielibyście odwagę, cofnąć się do czasów Jezusa? Zobaczyć Go, czy raczej czekalibyście do śmierci?

Ja na pewno do dinozaurów, a biblijnie do Księgi Rodzaju, zobaczyć ludzi pierwotnych.

Posłuchajcie sobie prof. Andrzeja Dragana Hodujemy gatunek, który będzie dominował nad nami intelektem

Myśmy wymyślili sposób wymyślania tych algorytmów, które stosuje sztuczna inteligencja. Ale chyba nikt na świecie nie wie jak ona to robi. My ją trenujemy, a w zasadzie moim zdaniem możliwe, że ona sama siebie trenuje (zależy od silnika). Sztuczna inteligencja chyba wyprze ludzi z prawie każdej dziedziny nauki, rozrywki itp.

Czy Waszym zdaniem to się skończy tragicznie dla ludzkości?

Prof. Andrzej Dragan: Umiemy tresować AI, ale nie wiemy, jak AI robi to, co robi. To jest ten dramat.

Kilka tygodni temu skasowałam konto na Facebooku. Nie posiadam smartfona, WhatsAppa, Messengera, konta na Twitterze czy Instagramie. Jestem wolna. Przynajmniej częściowo.

Kiedy się zorientowałam, że coś jest nie tak? Miałam konto na pewnym portalu społecznościowym, mniejsza o nazwę, bo dla użytkowników forum raczej nie będzie znany. Byłam na nim aktywna już od kilku lat. Mechanizm był prosty: czytać dużo, najlepiej niezbyt długich wiadomości, odpisywać szybko i często. I czekać na nowe powiadomienia, wchodzić na stronę, bo przecież coś mnie ominie, a ja będę nieaktywna. I w tym wszystkim niewiele wartościowej treści. Trzeba było z tym skończyć.

Na Facebooku specjalnie się nie udzielałam, do tego stopnia, że raz zdziwienie wywołała...

Przekopując internet natrafiłam na bardzo wartościowy portal chrześcijański budujący świetną społeczność. Skupia on osoby powiązane z religią chrześcijańska.
Portal pozwala znaleźć nie tylko ciekawych ludzie ale również poznanie drugiej połówki która wyznaje te same wartości.
Koniecznie zajrzyjcie betania pl

Mam poważny problem.
Ostatnio zaobserwowałam u siebie za częste korzystanie z telefonu/ laptopa. Najgorsze, że nie za bardzo mam co na tym robić. Moja aktywność ogranicza się do insta, fb, forum i youtube. Przyznaję, że jest dużo więcej, niż powinno być. Czuję to po sobie. Przez to popadam w takie nic mi się nie chce i odkładam b. poważnie godzinę snu :( czasami zdarza mi się przerwać jakąś czynność i iść do komórki. Co robić??