Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Matka Kościoła świętego, Matka Jezusa Chrystusa, nasza Matka. Panna Najświętsza. Rozmowy na temat Maryi.
ODPOWIEDZ
Alxendra

Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Alxendra » 2020-03-20, 17:23

Szczęść Boże.
Mam pytanie odnośnie Przygotowania do aktu zawierzenia się Jezusowi przez ręce Maryi
według św. Ludwika Marii Grignion de Montfort

Zauważyłam, że przygotowanie to zaczyna się w konkretnym dniu kalendarzowym. Czy jednak mimo to mogę zacząć przygotowania teraz nie patrząc na wyznaczone tam daty?

Biserica Dumnezeu

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2020-03-20, 22:07

Wydaje mi sie, ze okreslaone daty nie maja zwiazku z samym zawierzeniem, ale z tym, ze okreslona grupa wierzacych wspolnie podejmuje tego typu inicjatywe. Dlatego uwazam, ze chyba mozesz zaczac przygotowania teraz.
Moze ktos sie jeszcze wypowie -
Modlitwa cenna jest zawsze, bez rygoru jakichs terminow.

Serdecznie pozdrawiam.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: sądzony » 2020-03-20, 23:17

Ja się wypowiem.
Nie wiem o co chodzi.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Dezerter » 2020-03-20, 23:55

Alxendra pisze: 2020-03-20, 17:23 Szczęść Boże.
Mam pytanie odnośnie Przygotowania do aktu zawierzenia się Jezusowi przez ręce Maryi
według św. Ludwika Marii Grignion de Montfort

Zauważyłam, że przygotowanie to zaczyna się w konkretnym dniu kalendarzowym. Czy jednak mimo to mogę zacząć przygotowania teraz nie patrząc na wyznaczone tam daty?
Ja nie jestem fanem tego świętego, czytanie jego książek źle na mnie działa.
Podoba ci się tekst zawierzenia?
Czas czasami ma znaczenie, bo cykl np. kończy się w jakiś święto, stąd się biorą oktawy, przed np zesłaniem Ducha Św.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Jaśmina

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Jaśmina » 2020-03-26, 16:39

Bardzo to ciekawe. Znalazłam w pdf. Przyglądnę się temu. Wydaje mi się, że mimo, że nie słyszałam o tym Świętym to przyjrzę mu się bliżej. 😇🤗

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: sądzony » 2020-04-15, 21:40

I co przyjrzałaś się?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-15, 21:54

Dezerter pisze: 2020-03-20, 23:55 Ja nie jestem fanem tego świętego, czytanie jego książek źle na mnie działa.
Podoba ci się tekst zawierzenia?
Nie mogło być inaczej. To efekt formacji w Odnowie.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Jozek » 2020-04-15, 22:03

Marek_Piotrowski pisze: 2020-04-15, 21:54
Dezerter pisze: 2020-03-20, 23:55 Ja nie jestem fanem tego świętego, czytanie jego książek źle na mnie działa.
Podoba ci się tekst zawierzenia?
Nie mogło być inaczej. To efekt formacji w Odnowie.
Mogl bys jakos doprecyzowac co i jaki ma wlyw na rozne rozumienie takich ksiazek po formacji w Odnowie?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Dezerter » 2020-04-15, 23:12

To Marka prywatne zdanie z którym się nie zgadzam
6 lat temu nie byłem w odnowie i "Maryjny" też nie byłem, więc to nie wpływ Odnowy - chyba, że Marek sądzi po sobie, bo też ma tą formację ;)
w tej książce są dla mnie fragmenty wręcz lekko heretyckie, a już na pewno nieprawdziwe i błędne.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-16, 00:21

Jozek pisze: 2020-04-15, 22:03 Mogl bys jakos doprecyzowac co i jaki ma wlyw na rozne rozumienie takich ksiazek po formacji w Odnowie?
Owszem.
"Pozycja" Maryi jest w formacji charyzmatycznej specyficzna (oczywiście, będę trochę generalizował, bo nie da się uwzględnić detalicznie każdej grupy).
Zazwyczaj ,(zwłaszcza o wspólnoty pozostające w tzw. koordynacji), deklaratywnie rola świętej Maryi zostaje doceniona. Podkreśla się – słusznie – Jej związek zarówno z Duchem Świętym, jak i z rodzącym się w dniu Pięćdziesiątnicy Kościołem, organizuje się konferencje i sympozja na ten temat (np. IV Forum Charyzmatyczne w roku 1993 miało tytuł "Maryja - Matką Odnowy w Duchu Świętym" ).

Niestety, we wspólnotach bywa różnie. Wprawdzie wystąpienia negujące wprost rolę świętej Maryi są raczej rzadkie (być może dlatego, że budzą czujność duchownych), jednak dość częsta jest postawa „nie występujemy przeciw, jednak to nie należy do naszej duchowości”.
Sprawa zaostrza się w przypadku wspólnot tzw. „poza koordynacją”. Pamiętam sprzed lat pewne rekolekcje (tzw. Kurs wspólnoty) z czasów mojego pobytu w Koinonii Jan Chrzciciel. Spędziliśmy wówczas tydzień w Częstochowie, ani razu w tym czasie nie udając się w ramach rekolekcji na Jasną Górę (pojechaliśmy tam po rekolekcjach, prywatnie). Czy można formalnie zarzucić, iż Koinonia była antymaryjna? Ależ nie! Przecież nie było żadnych antymaryjnych nauczań, a nawet zdarzało się iż – trwające nieraz ponad godzinę – modlitwy kończyliśmy hasłem „Maryjo – Gwiazdo Nowej Ewangelizacji – módl się za nami”. Prominentna osoba chwaliła się, że ma w domu figurę fatimską. A jednak maryjność była praktycznie niemal nieobecna w praktyce wspólnoty – w modlitwach, pieśniach itd.

To jest zresztą dość częsty motyw we wspólnotach charyzmatycznych przyznających się do Kościoła katolickiego – obecność pewnych, niewielkich elementów maryjnych, przedstawianych jako „dowód”, iż grupa nie ma kłopotu z kultem maryjnym, z jednoczesną deklaracją iż np. „maryjność nie jest charakterystyczna dla duchowości naszej wspólnoty.” W rezultacie w wielu wypadkach formacja charyzmatyczna formuje katolików „bezmaryjnych”. Nie, nie są przeciw Maryi. Zdają sobie sprawę, że bycie w Kościele oznacza nie odrzucanie całkowicie maryjności - i formalnie tego nie robią, bo są katolikami i zależy im, by być w Kościele. Ale trzymają dystans do maryjności.

W rezultacie w praktyce wspólnot często jest akurat tyle „inkrustacji maryjnych” by można było uspokoić sumienie tym, że „w nas we wspólnocie też jest Maryja” (bo na przykład kończymy spotkanie wezwaniem do „Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji” ).
Nie odważę się napisać tego o wszystkich wspólnotach (bo wiem, że są i „maryjne”) , jednak piszę o pewnym szerokim zjawisku – takim, że nawet jeśli mowa o Maryi, to skupienie następuje zwykle na niektórych tylko Jej aspektach (obecności w Wieczerniku podczas Pięćdziesiątnicy, słuchaniu, posłuszeństwie i uwielbieniu Ducha Świętego itd.) z pominięciem aspektów królewskich (prawda o byciu Królową Nieba i Ziemi).

Panującą w dużej części wspólnot charyzmatycznych atmosferę dobrze ilustruje – sama w sobie niewiele znacząca, ale niezwykle symptomatyczna - scenka zaobserwowana przez Marię Patynowską :
„(…) podczas spotkania jednej ze starszych w Polsce wspólnot leciwa już liderka tłumaczyła się grupie z tego że zaproponowała zaśpiewanie pieśni do Matki Bożej Częstochowskiej w sierpniu „choć to takie nie odnowowe” i towarzyszyła tej wypowiedzi niechęć zebranych osób do maryjnego kultu.”
Z drugiej strony Autorka deklaruje :
„(…) sama jestem w nieco młodszej wspólnocie charyzmatycznej Odnowy w Duchu Świętym która każde spotkanie kończy modlitwą o beatyfikację Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego i pielęgnuje kult wizerunku Maryi w parafialnym sanktuarium.”

Mam wrażenie, że te dwa obrazy znakomicie pokazują pewną dwoistość podejścia do maryjności w polskiej katolickiej Odnowie.

Obawiam się, że w innych krajach problem jest jeszcze większy. Jeden z przedstawicieli „Ruchu Wiary”, charyzmatyczny pastor Wojciech Włoch, zapytany w wywiadzie, dlaczego wraz ze swoją wspólnotą opuścił Kościół katolicki, skarży się na polską hierarchię:
Na Zachodzie spotkałem się z wieloma katolickimi grupami charyzmatycznymi, które nie chcąc budować duchowości maryjnej, miały w tej materii wolną rękę. W Polsce nie ma takiej możliwości. Kiedy mówiliśmy, że nie chcemy się modlić do Maryi, ale chcemy budować duchowość chrystocentryczną, czyli budować związek z Jezusem, odrzucając kwestię pośrednictwa Maryi, spotykało się to od razu z atakiem drugiej strony i oskarżeniem o protestantyzm. Byliśmy do duchowości maryjnej wręcz przymuszani. Nasi opiekunowie przychodzili na spotkania i kończyły się one apelem maryjnym, mimo że to zupełnie nie odpowiadało naszej duchowości i że komunikowaliśmy, iż nas to zupełnie nie interesuje.”

Dość często pomijane, a nawet atakowane są bardziej tradycyjne formy maryjności , przy czym atak niejednokrotnie nie dotyczy tylko ich kontrowersyjnych aspektów , ale wręcz samej zasady nabożeństw.
Szczególnie często obiektem ataków bywa nauczanie św.Ludwika de MontFort, oskarżane o „nadmierną maryjność”. A pamiętać trzeba, że jest to duchowość, która rodzi błogosławionych i świętych (w Polsce błogosławionego kardynała Stefana Wyszyńskiego, świetego Jana Pawła II i świętego męczennika Maksymiliana Kolbe).

Jeśli idzie o niekatolickich charyzmatyków, temat maryjności albo w ogóle nie istnieje, albo są one mu wręcz wrogie. To podejście niestety bywa asymilowane wraz z nauczaniem przez katolików, co niekiedy ma dramatyczne skutki . Pojawiają się nawet gdzieniegdzie postulaty odstąpienia od niektórych dogmatów maryjnych motywowane twierdzeniem, iż stanowią przeszkodę na drodze ekumenizmu, a „przecież nie są ważne” (zauważyłem, że osoby zaangażowane w Odnowę bardzo często na przykład unikają odpowiedzi na pytanie, jak rozumieją dogmat o Maryi jako Królowej Nieba i Ziemi).

Co gorsze, w przypadku wspólnych imprez (także ewangelizacyjnych!) strona katolicka zazwyczaj ulega retoryce „skupiania się na tym co łączy” i tematy odrzucone swego czasu przez protestantyzm są eliminowane również ze wspólnych nauczań (co oczywiście powoduje, że ich końcowa wymowa, przedstawiana soteriologia i w ogóle całość nauczania nabiera cech protestanckich).
Niekiedy dochodzi na tym tle do zdarzeń wręcz uderzających. Na organizowane w 1996 roku w Ludźmierzu spotkanie muzyków chrześcijańskich zaproszeni zostali także niekatolicy. Jeden z nich, zielonoświątkowiec, osoba licząca się także w świeckiej muzyce rozrywkowej, zażądał zdjęcia ze sceny figury Matki Bożej Ludźmierskiej. Organizatorzy ulegli jego żądaniu

Jakie są powody takiego stanu rzeczy? Pewnie różne, ale ja widzę następujące:
  • Błędne rozumienie chrystocentryzmu
    Charyzmatycy często tłumaczą swój chłodny stosunek do maryjności zasadą chrystocentryzmu – z tym, że rozumieją go w szczególny (aż się prosi powiedzieć, że protestancki) sposób. Chrystocentryzm katolicki skupia się bowiem na Bogu jako ostatecznym punkcie odniesienia, celu wszystkich modlitw, nie zaniedbując jednak aspektu „poziomego” chrześcijaństwa. Katolicy pamietając, iż Nowy Testament pełen jest wezwań do wzajemnej modlitwy oraz że „Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego” chętnie zwracają się z prośbą o wstawiennictwo nie tylko do znajomych sióstr i braci, ale także do świętych (którzy niewątpliwie są „sprawiedliwi”), nie upatrując w tym zagrożenia dla pozycji Chrystusa (a nawet wręcz przeciwnie) . Różnica ta wynika z poważnych różnic w soteriologii oraz innej koncepcji Kościoła w protestantyźmie (który mniej podkreśla fakt, iż Kościół to mistyczne Ciało Chrystusa).
    Jak całkowicie błędne są zarzuty o "przedkładaniu przez św.Ludwika Maryi nad CHrystusa" niech świadczy choćby taki krótki fragment:
    „Wyznaje z Kościołem, ze Maryja jako stworzenie, które wyszło z rak Najwyższego, w porównaniu z Jego nieskończonym Majestatem mniejsza jest niż najdrobniejszy pyłek lub raczej, ze jest niczym, gdyż Bóg jeden jest TYM, KTORY JEST (Wj 3,14). Toteż ów Pan wielmożny, całkiem niezależny i sam sobie wystarczający, nie potrzebował ani nie potrzebuje koniecznie Najświętszej Maryi Panny, by urzeczywistnić swe zamiary i objawić swoją chwałę. Wystarczy Mu chcieć, by dokonać wszystkiego.”/św. Ludwik de Montfort, „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do NMP”/
  • Poczucie mocy
    Kolejnym powodem braku odczuwania potrzeby wstawiennictwa świętych jest zakorzenione w charyzmatyźmie przekonanie, iż właściwie każda modlitwa ma bezpośredni skutek wg woli modlącego; w takim modelu jakiekolwiek wstawiennictwo właściwie nie jest potrzebne.

    Przykład: znany (także nam z Dezerterem osobiście ;) ) charyzmatyczny bloger, Mikołaj Kapusta, w swoim filmie krytykującym świętego Ludwika de Montfort, stawia Mu następujący zarzut:
    „Ludzie pod wpływem świętego Ludwika,raczej pomodlą się do Maryi, zamiast pomodlić się nad człowiekiem, wkładając na niego ręce na przykład."
    Jak widać, aspekt modlitwy wstawienniczej, nie ograniczającej się jedynie do Kościoła Pielgrzymującego (czyli nas aktualnie żyjących na Ziemi), ale angażującej również Kościół Triumfujący (czyli świętych oglądających już Boga) jest dla blogera mało ważny, żeby nie powiedzieć nieistotny; dużo większe znaczenie mają „dekoracje” osobistej modlitwy wstawienniczej (a więc modlitwa „nad” człowiekiem i „włożenie rąk” ).
    Trudno jednak nie zauważyć, że właśnie takie podejście wpisuje się w przekaz formacji charyzmatycznej i nie jest wymysłem Mikołaja czy innych głoszących podobne tezy.

    =================
    Napisałem powyżej o tym, że często Odnowa kształtuje katolików wprawdzie nie „antymaryjnych” ale mających objawy „bezmaryjności”, a przynajmniej zachowujących do maryjności pewien dystans.
    Niestety, ten dystans wynika dokładnie z takich samych powodów, z jakich charyzmatycy niekatoliccy maryjność w ogóle odrzucają.

    Powiem więcej: bardzo często jest tak, że zdrowo podchodzący do maryjności członkowie Odnowy całkiem szczerze usiłują wprowadzić do niej elementy maryjne. Było szereg takich prób, był akt oddania Odnowy Maryi w roku 1983 , IX konferencja „Strumienie miłosierdzia” w 2015 roku też była poświęcona zagadnieniom maryjnym.
    Są to niewątpliwie wysiłki godne pochwały – obawiam się jednak, że jak długo w Odnowie głosić się będzie protestancką soteriologię, opartą na idei „kary zastępczej” Chrystusa, maryjność będzie w katolickich grupach charyzmatycznych elementem obcym, sztucznie do nich implementowanym. Całkiem zwyczajnie, dopóki będziemy nauczać, iż nasze zbawienie polega na zewnętrznym „przypisaniu sprawiedliwości Jezusa” a nie naszym upodobnieniu się do Boga dzięki Łasce Ducha Świętego, dopóki będziemy twierdzić, iż jesteśmy zbawieni w wyniku tego, że „Jezus poniósł naszą karę na krzyżu zaspokajając sprawiedliwość zagniewanego Ojca” a nie na tym, że przezwyciężył zranienie ludzkiej natury przez grzech pierworodny, dopóki będziemy pomijali aspekt eklezjalny zbawienia, skupiając się indywidualistycznym podejściu do wiary – słowem, dopóki będziemy głosić protestancką naukę o zbawieniu, w naszym głoszeniu maryjność nie będzie miała sensu.
    Pełne omówienie tego aspektu przekracza zakres listu na forum, jednak zaryzykuję twierdzenie, że osoby trzymające się takiej (fałszywej) wizji zbawienia odrzucając maryjność postępują zupełnie logicznie.

    -------------
    Polemice ze stwierdzeniami Mikołaja Kapusty na temat św.Ludwika de Montfort - a są to wypowiedzi wręcz modelowe w świecie Odnowy - poświęciłem filmy:

Ostatnio zmieniony 2020-04-16, 00:36 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
drJanek
Bywalec
Bywalec
Posty: 151
Rejestracja: 22 mar 2020
Lokalizacja: Polska
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 138 times
Been thanked: 53 times

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: drJanek » 2020-04-16, 08:05

"Totus Tuus"... Formuła ta nie ma tylko charakteru pobożnościowego, nie jest wyrazem tylko dewocji, lecz jest czymś więcej. Muszę dodać, że przekonanie do takiego właśnie nabożeństwa, zrodziło się we mnie w okresie, gdy podczas drugiej wojny światowej pracowałem jako robotnik w fabryce. Przedtem zdawało mi się, że powinienem odsunąć się nieco od dziecięcej pobożności Maryjnej na rzecz chrystocentryzmu. Dzięki św. Ludwikowi Grignion de Monfort zrozumiałem, że prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej jest właśnie chrystocentryczne, co więcej, jest najgłębiej zakorzenione w Trynitarnej tajemnicy Boga, związane z misterium Wcielenia i Odkupienia." Jan Paweł II, "przekroczyć próg nadziei."

Trudno mi sobie wyobrazić, żeby Jan Paweł II zaczytywał się w książce zawierającej nawet lekko heretyckie fragmenty...
Dla mnie to wręcz zachęta żeby do tej książki ponownie wrócić :).

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Andej » 2020-04-16, 08:31

drJanek pisze: 2020-04-16, 08:05... prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej jest właśnie chrystocentryczne, co więcej, jest najgłębiej zakorzenione w Trynitarnej tajemnicy Boga, związane z misterium Wcielenia i Odkupienia. ...
Masz rację. Lecz nie dotyczy to wiary ludycznej. Niestety, istnieje zjawisko ograniczania się do Maryi. Albo stawiania Jej ponad Synem.

Bardzo dobrze i ładnie to ująłeś. Maryja jest droga do Jezusa, a Jezus do Trójcy Przenajświętszej. Jeśli w nabożeństwie do Maryi widzimy Boga i On jest naszym celem, to jest to bardzo wartościowe.

A dziecięca lub ludyczna maryjność nie ma z tym wiele wspólnego, jak mi się wydaje.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Jozek » 2020-04-16, 11:36

Maryja przede wszystkim moze i chce zaprowadzic nas do Syna, a czesto go nam i do nas przynosi na reku.
Gdy juz Syn sam przyjdzie, dla niektorych nie bedzie juz pomocy.
Ostatnio zmieniony 2020-04-16, 11:38 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-04-16, 15:34

Andej pisze: 2020-04-16, 08:31 Masz rację. Lecz nie dotyczy to wiary ludycznej. Niestety, istnieje zjawisko ograniczania się do Maryi. Albo stawiania Jej ponad Synem.
No własnie - czy istnieje? Bo wiele się o tym mówi (w formie krytyki pobożności ludowej), ale czy naprawdę tak jest?

Oczywiście można mówić o pewnym przeroście praktyk maryjnych w stosunku do tych "Jezusowych", ale czy naprawdę oznacza to stawianie Maryi ponad Jej Synem? Nie wydaje mi się.

Awatar użytkownika
drJanek
Bywalec
Bywalec
Posty: 151
Rejestracja: 22 mar 2020
Lokalizacja: Polska
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 138 times
Been thanked: 53 times

Re: Pytanie na temat zawierzenia życia Maryji

Post autor: drJanek » 2020-04-18, 19:56

Ja może za krótko żyję ale nigdy się nie spotkałem z ograniczaniem do /czy przerostem praktyk maryjnych.
Dla mnie to jest jakieś abstrakcyjne zjawisko, które pojawiło się z drugiej strony dopiero we wspólnocie charyzmatycznej, kiedy to Maryja została "okrojona" do jednego wezwania (Maryjo Gwiazdo Ewangelizacji módl się za nami) na końcu modlitw (czasami) oraz komentarza, że nasza duchowość nie jest Maryjna a Chrystocentryczna.

ODPOWIEDZ