Uczeń pisze: ↑2020-12-20, 20:24
Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-12-17, 12:38
Magnolia pisze: ↑2020-12-17, 12:30
Jesli wyznajemy wiarę w świętych obcowanie to owszem żyjemy ze świętymi w niebie jak w rodzinie, my prosimy ich o przysługę a Oni będąc bliżej Boga, zanoszą do Niego nasze prośby. Takie rodzinne przysługi.
W końcu święci są już w relacji z Bogiem, "sprawiedliwi". A czytamy: "
Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego"/Jk 5,16b/
Jeżeli zmarli święci są bliżej Boga niż żywi święci, to znaczy, że nie jesteś prawdziwie narodzony/narodzona na nowo. Bo jeżeli w Tobie jest Duch Święty, Duch Jezusa to jesteś tak blisko Boga że jest On w Tobie. Masz z Nim relację osobistą. Jak możesz prosić Krysię i Marysię by dla Ciebie coś załatwiła, gdy masz Boga w sercu, który do Ciebie mówi i Cię kocha...
No chyba coś nie trybi w tym nauczaniu, sprawiedliwy jest ten który jest sprawiedliwy w Chrystusie.
To jest wymyślona nauka, że Krysia i Marysia będą Ci pośredniczyć. Jakieś zmarłe osoby.... Nijak to się ma do nauczania Jezusa, wymyślone!
A i wiem, gdzie jest problem tutaj. Ponieważ sam żyjesz w grzechu wiesz, że Bóg może nie odpowiadać na Twoje modlitwy - bo żyjesz w grzechu. Myślisz zatem, że może Krysia i Marysia usłyszą Twoją modlitwę i pogadają z Bogiem za Ciebie. Ciekawa nauka, nie powiem...
NAWRÓĆCIE SIĘ W IMIĘ MIŁOŚĆ CHRYSTUSA
To prawda, że Bóg zawsze i wszędzie wie o czym myślimy.
Jeśli widzi, że moja intencja w modlitwie jest prawdziwa, silna i że wierzę w to, że jest słyszana to są efekty.
Jeśli sam wierzę, w to, że nie jest słyszana, to Bóg też to widzi. I wtedy też człowiek głupoty gada przeważnie w modlitwach, wcale nie to co powiedziałbym gdyby faktycznie uświadomił sobie, że jest słyszany i zaufał w boską chęć czynienia nam dobra.
Najlepiej byłoby więc zawsze na 100% wierzyć w to, że Bóg nas słyszy. Wtedy pośrednictwo nie ma sensu.
Ale co jeśli ta wiara jest zachwiana ?
A najczęściej jest. Nie ma co się oszukiwać.
Wtedy moim zdaniem modlitwa wstawiennicza ma logiczne prawo działać.
Bo jeśli jest osoba, która szczerze wierzy, że Bóg ją słyszy ( lub już jest u Boga więc ma tą pewność ),
i ta osoba szczerze kocha jakiegoś nie do końca wierzącego bliźniego,
i mówi Bogu, żeby się tym niewierzącym opiekował...
to myślę, że nadal działa "proście a będzie wam dane".
Inna rzecz, że jeśli ta osoba bardziej wierząca kocha danego bliźniego ( czy też każdego bliźniego, co jest raczej częstym przypadkiem u świętych) to właściwie nie trzeba jej o wstawiennictwo prosić. To wstawiennictwo jest cały czas, musimy sobie tylko o nim przypominać. Modlitwy są więc bardziej dla nas.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.