Seks z zabezpieczeniem

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2199 times

Re: Dobry wieczór

Post autor: sądzony » 2020-09-09, 21:15

apostata pisze: 2020-09-09, 19:58
sądzony pisze: 2020-09-09, 19:55 A jadłeś kiedyś tuńczyka w puszcze bez otwierania puszki?
Siedziałeś kiedyś na fotelu z narzutą?

Co ma Twoja analogia do oceny moralnej antykoncepcji? Rozumiem że próbujesz negować jej praktyczność ale to bez związku.
Wzajemne oddawanie się drugiej osobie podczas miłosnego aktu wymaga fizycznej i duchowej bliskości.
Ubierając najczulszy w swym ciele narząd w narzutę stwarzasz dystans (zarówno fizyczny jak i duchowy),
na który w miłości nie miejsca.
Jednym słowem uciekasz od Tego do czego miłość została stworzona.
I nie mam tu na myśli orgazmu (choć też)
a Boga.
Tak, w łóżku także spotykamy Boga.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dobry wieczór

Post autor: Andej » 2020-09-10, 10:16

apostata pisze: 2020-09-09, 20:44 My jesteśmy zadowoleni. To Wy macie problem.

Padło pytanie w jaki sposób antykoncepcja krzywdzi ludzi. Jedyną próbę sensownej odpowiedzi do tej pory próbowała dać ToTylkoJa
Błędne rozumowanie. My nie mamy z tym problemu. Nie korzystamy z takich metod, więc oczywistym jest, że nie możemy mieć z tym problemów.

Uważam, że problem ma ten, kto poruszył ten temat. Wbrew deklaracji, że nie ma z tym problemu.

Poruszamy się na płaszczyźnie wiary i do niej odnosimy ten problem. Nie jesteśmy lekarzami, ani autorytetami. O negatywnych skutkach od strony biologicznej i zdrowie (psychicznego i fizycznego) można samodzielnie wyguglać. Nie będąc medykami nie staramy się ich wyręczać i zastępować. Możemy czasem wrzucać coś z internetów, choć nie jest to przedmiotem naszego zainteresowania.

PS. Dziękuję za formę, którą odczytuje jako pluralis majestatis.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

apostata

Re: Dobry wieczór

Post autor: apostata » 2020-09-10, 10:26

Andej pisze: 2020-09-10, 10:16 Błędne rozumowanie. My nie mamy z tym problemu. Nie korzystamy z takich metod, więc oczywistym jest, że nie możemy mieć z tym problemów.

Uważam, że problem ma ten, kto poruszył ten temat. Wbrew deklaracji, że nie ma z tym problemu.
Cofnij się czasem do pierwszego postu z jakimś tematem.
Poruszamy się na płaszczyźnie wiary i do niej odnosimy ten problem. Nie jesteśmy lekarzami, ani autorytetami. O negatywnych skutkach od strony biologicznej i zdrowie (psychicznego i fizycznego) można samodzielnie wyguglać. Nie będąc medykami nie staramy się ich wyręczać i zastępować. Możemy czasem wrzucać coś z internetów, choć nie jest to przedmiotem naszego zainteresowania.
A mimo wszytko podejmujecie dyskusje w tym zakresie.
PS. Dziękuję za formę, którą odczytuje jako pluralis majestatis.
Wy = Ty , kundelek, sądzony

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dobry wieczór

Post autor: Andej » 2020-09-10, 10:44

apostata pisze: 2020-09-10, 10:26 Cofnij się czasem do pierwszego postu z jakimś tematem.
Przykro mi. Tego czynić nie potrafię. Nigdy (niemal) nie sięgam dalej, niż ostatni post. Też, gdy odpowiadam na przywołanie moich słów.
A mimo wszytko podejmujecie dyskusje w tym zakresie.
Tak, z szacunku dla rozmówcy. Nie chcemy ignorować.
apostata pisze: 2020-09-10, 10:26 Wy = Ty , kundelek, sądzony
Szkoda, przez chwilę poczułem się bardzo dowartościowany.

Poprawiłam cytowanie
~ToTylkoJa
Ostatnio zmieniony 2020-09-10, 10:56 przez ToTylkoJa, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

kundelek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 332
Rejestracja: 15 sie 2020
Has thanked: 3036 times
Been thanked: 50 times

Re: Dobry wieczór

Post autor: kundelek » 2020-09-10, 15:39

Jesli chodzi o odpowiedz to apostato jest nieslychanie prosta.

Przywolam przyklad chodzenia do kosciola ( uczestnictwa w liturgii ).

To zaden problem moralny: to kwestia oddania sie Bogu lub nie oddania sie Bogu.
Kocham dziewczyne to chce z nia przebywac. Nie kocham jej to nie chce jej na oczy widziec.
Jest to problem mojego uczucia ( albo wiary) do drugiej osoby ( albo do Boga).
Ateista nie kocha Boga, wiec Go zwalcza i nie chce miec z Nim kontaktu. Dlatego nie chodzi do kosciola.
Ale nie sa to zadne motywacje moralne.
I to tyle.
Ateizm musial zostac wymyslony, aby moc miec pretekst do zanegowania Boga.
Ostatnio zmieniony 2020-09-10, 15:41 przez kundelek, łącznie zmieniany 1 raz.

apostata

Re: Dobry wieczór

Post autor: apostata » 2020-09-10, 17:59

kundelek pisze: 2020-09-10, 15:39 albo wiary) do drugiej osoby ( albo do Boga).
Ateista nie kocha Boga, wiec Go zwalcza i nie chce miec z Nim kontaktu. Dlatego nie chodzi do kosciola.
Zatrzasków całkiem sensownie. Ale im dalej w las....
Ateista nie zwalcza Boga tylko w nosi nie wierzy. Nie chodzi do kościoła bo nie widzi uzasadnienia. Ja jeśli coś zwalczam to nieracjonalne myślenie.

Ateizm musial zostac wymyslony, aby moc miec pretekst do zanegowania Boga.
Ateizm nie został wymyślony. To jest wyjściowa pozycja. Czy indianie w Amazonii którzy czczą przyrodę i duchy zmarłych ale nie bogów są ateistami? Czy wymyślili ateizm żeby zanegować Boga? A co z plemieniem które nie wierzy w rządna religię?
Ostatnio zmieniony 2020-09-10, 18:02 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.

kundelek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 332
Rejestracja: 15 sie 2020
Has thanked: 3036 times
Been thanked: 50 times

Re: Dobry wieczór

Post autor: kundelek » 2020-09-10, 18:10

Nieprawda, ze ateizm to wyjsciowa pozycja. Ateizm to niewiara. Oczywiscie nazwa powstala w opozycji do wielkich religii i jest nieco mylaca.
Nie ma ludu, ktory nie ma wiary.
Oczywiscie ateizm mozna przedstawic jako racjonalnosc. Oczywiscie ateizm mozna przedstawic rowniez jako nieracjonalnosc. Oba obrazy beda rownie dobre.
Ale ateizm sam w sobie jest mysleniem/pogladem - a jakim, to zalezy od motywacji i interpretacji.
Ostatnio zmieniony 2020-09-10, 18:12 przez kundelek, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dobry wieczór

Post autor: Andej » 2020-09-10, 18:16

Ateizm nigdy nie jest pozycją wyjściową. To świadomy wybór. To świadome odrzucenie Boga i wiary. Ateizm to konkretna i wyrazista postawa. Ateista nie szuka, tylko neguje. A jeśli szuka, to ateistą nie jest.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14943
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4186 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Seks z zabezpieczeniem

Post autor: Dezerter » 2020-09-10, 19:36

Posty przeniesione z wątku powitalnego który jest do witania i poznawania a nie do offtopów
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1600
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: Seks z zabezpieczeniem

Post autor: Tek de Cart » 2020-09-14, 18:05

wracając do tematu - trzeba najpierw zauważyć że grzech ma 3 płaszczyzny
1) niszczy relację z Bogiem
2) niszczy relacje z samym sobą
3) niszczy relacje z innymi
i zasadniczo każdy grzech jest w pewnym uproszczeniu wykroczeniem przeciwko Miłości chyba najlepiej zdefiniowanej w 1 Kor 13

Jeśli ktoś jest ateistą to oczywiście pomysł że jakieś działanie / wybór mogłoby niszczyć relację z Bogiem (w którego przecież nie wierzy) jest bez sensu. OK doskonale to rozumiem, proszę jednak o zrozumienie że dla katolików ta relacja jest najważniejsza, dlatego o niej wspominam.

I teraz czy antykoncepcja niszczy te 3 relacje? co do pierwszej TAK, ale jak rozumiem ateistę nie bardzo ona interesuje. Więc przejdźmy do następnych.
Jak antykoncepcja wpływa na patrzenie na siebie i na patrzenie na innych? Proponuję sprawdzić to w kontekście Hymnu o Miłości:
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.

którą z cnót tu wymienionych antykoncepcja wzmacnia a którą osłabia?
np. 'cierpliwość'? ależ m.in. po to jest antykoncepcja żeby nie musieć czekać...
albo 'bezwstyd'? czy antykoncepcja 'zwiększa' ilość 'bezwstydu' czy zmniejsza?
'znoszenie' (w domyśle 'przeciwności') - znów => antykoncepcja jest raczej mechanizmem usuwania przeciwności, aby nie musieć ich znosić
ciekawy przykład to 'pokładanie nadziei' :) bo jak rozumiem użytkownik antykoncepcji w niej pokłada nadzieję, więc mógłby twierdzić że to się zgadza :)

jak dla mnie żadnej z cnót nie wzmacnia, wzmacnia co najwyżej egoizm (czyli nie cnotę)
natomiast osłabia praktycznie każdą z nich
więc ostatecznie uznaję że (może w nie do końca uświadomiony sposób) użytkownik antykoncepcji jest poddany mechanizmowi mającemu na celu zwiększenie jego egoizmu, a zmniejszenie potencjału miłości Boga i bliźniego
czego dowodem może być traktowanie innych jako 'obiektów seksualnych' a nie jako osób

oczywiście mówię tu TYLKO o sytuacji małżeńskiej! Bo każde współżycie pozamałżeńskie jest grzeszne, więc rozpatrywanie jeszcze antykoncepcji uważam za stratę czasu.

i załóżmy taką hipotetyczną sytuację - rozpoznajesz że w danym momencie jako małżeństwo nie powinniście mieć więcej potomstwa (ze względu na sytuacje materialną/emocjonalną/rodzinną/inną).
WIESZ także że w danym momencie jeśli podejmiecie współżycie to nie będzie z tego faktu poczęcia (np. oboje jesteście po 50tce, więc raczej kobieta jest już biologicznie niepłodna po prostu z racji wieku, albo któreś z Was jest bezpłodne, albo po prostu w jakiś sposób posiadłeś PEWNĄ wiedzę, że dziś nie może dojść do zapłodnienia).
czy w takiej sytuacji ZASTOSOWAŁBYŚ antykoncepcję?
Ostatnio zmieniony 2020-09-14, 18:06 przez Tek de Cart, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

ODPOWIEDZ