Pytania i wątpliwości na temat grzechów
-
- Początkujący
- Posty: 57
- Rejestracja: 10 cze 2020
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 21 times
- Been thanked: 8 times
Re: Jak mam nazwać ten grzech?
Chciałbym nawiązać do tego, że kwestionujesz skrupulatnie ważność swoich spowiedzi. Zauważ- przed przystąpieniem do spowiedzi nie miałaś takich myśli, prawda? Przy wspomnianych świętokradzkich spowiedziach nie miałaś takich wyrzutów, co nie? Lecz skoro poważnie się za siebie wzięłaś masa rzeczy zaczyna Cię martwić?- wniosek jeden: zły chce Cię zmartwić, wmówić, że źle/niedokładnie robisz, chce Cię załamać mimo, że niebiosa z każdego nawróconego człowieka się przecież cieszą. Doradzę, że jeśli jakiś grzech przypomniał Ci się dopiero po spowiedzi, lecz i za niego szczerze żałujesz to spowiedź nie była świętokradzka (ToTylkoJa dobrze napisała, że w formułce spowiedzi "Więcej grzechów nie pamiętam..." nie jest tylko dla żartów czy zbędnej formalności). Swój wspomniany grzech możesz ująć najlepiej tak, jak Ci sumienie dyktuje (choć nieraz warto opowiedzieć okoliczności), powiedzmy: "Podobały mi się nieczyste słowa, treści i służące temu aplikacje smartfonowe, z których korzystałam". Myślę, że w szczerej spowiedzi to dobrze odzwierciedla powagę sytuacji.
Czy to grzech?
Cześć, ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad tym czy książki typu yaoi/Yuri mogą być grzechem. Dla tych, którzy nie wiedzą to książki w których występują postacie homoseksualne albo takie związki. Chodzi mi o takie zwykłe opowiadania tzn. Bez scen erotycznych, po prostu że zwykłym związkiem, całowanie, przytulanie itp. Wiadomo, że homoseksualizm jest potępiany przez kościół ale tak samo jest z seksem przed ślubem a teraz praktycznie każda książka ma takie rzeczy. Jakbyśmy się kierowali tym czy w książce występuje jakiś grzech pokazany jako coś co jest ok to moglibyśmy czytać tylko Biblię. Mimo wszystko zaczęłam się zastanawiać czy nie robię źle czytając takie rzeczy.
Tak samo jest z muzyką, jest taka piosenka “take me to church„ antykościołowa a teledysk opowiada o homofobii. Już dawno przestałam jej słuchać chociaż była naprawdę fajna, bo w jednym z rachunków widziałam, że taka muzyka jest grzechem. Chociaż moim zdaniem chodziło o typowe kawałki wychwalające szatana, wyśmiewające Boga itp. Muzyka satanistyczna. Słuchanie tego zawsze jest grzechem? Czy słuchając ją po prostu dlatego bo fajnie brzmi nie jest takie złe?
Tak samo jest z muzyką, jest taka piosenka “take me to church„ antykościołowa a teledysk opowiada o homofobii. Już dawno przestałam jej słuchać chociaż była naprawdę fajna, bo w jednym z rachunków widziałam, że taka muzyka jest grzechem. Chociaż moim zdaniem chodziło o typowe kawałki wychwalające szatana, wyśmiewające Boga itp. Muzyka satanistyczna. Słuchanie tego zawsze jest grzechem? Czy słuchając ją po prostu dlatego bo fajnie brzmi nie jest takie złe?
Nie pamiętam czy popełniłam grzech
Wzięłam się za rachunek sumienia i to już drugi post w ciągu tej godziny sprawa wygląda tak, że nie pamiętam czy wyspowiadałam się albo popełniłam grzech. Chodzi o to, że jak po kilku latach w końcu wyspowiadałam się ze świętokradczych spowiedzi to trafiłam na księdza, który lekko mówiąc lubił sobie podyskutować i często ludzie odchodzili od jego konfesjonału z płaczem. Nie mówiłam wtedy o komunii przy grzechu ciężkim, chyba po prostu uznałam, że się z tego nie spowiada bo pewnie nie zataiłabym grzechu jeżeli po dłuższym czasie zdecydowałam się na szczerą spowiedź. Nie mówiąc tego na pewno nie miałam złych intencji. Ale ten ksiądz wspomniał wtedy coś o świętokradczych komuniach a aj tego nie skomentowałam bo nie chciałam dyskutować. To się liczy jako wyspowiadanie grzechu? Ksiądz się domyślił, ja nie powiedziałam nie mając w intencji tego zataić. Czy muszę się z tego znowu spowiadać? Po tej spowiedzi nie pamiętam abym już ten grzech powtórzyła ale nie jestem pewna.
I czy jeżeli wchodziłam na strony 18+ (nie żadna pornografia itp. Po prostu witryny i fora od 18 lat) to mam grzech lekki czy ciężki? Czy wcale?
I czy jeżeli wchodziłam na strony 18+ (nie żadna pornografia itp. Po prostu witryny i fora od 18 lat) to mam grzech lekki czy ciężki? Czy wcale?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13803
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2022 times
- Been thanked: 2204 times
Re: Czy to grzech?
Czytanie Biblii byłoby grzechem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Czy to grzech?
Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. 1 Kor 6, 12
Korzystać z wolności wyboru spędzania czasu wolnego musimy sie nauczyć. Mamy rozum by oceniać, czy coś jest dla nas korzystne czy niekorzystne, czy jest wartościowe czy puste, czy nas rozwija czy uwstecznia.
To sa pytania, które sobie powinnaś zadać czy to dla Ciebie korzystne? czy wartościowe, czy CIę rozwija?
I co do tego co oglądasz i tego co słuchasz.
Powinniśmy też zastanowić się nad pewnymi faktami. Osób o orientacji homoseksualnej jest około 5 % społeczeństwa, a coraz cześciej powstają specjalnie dla nich seriale, literatura, filmy, kreskówki itd. Dlaczego osoby heteroseksualne sa tym tematem prawie na każdym kroku epatowane? Skoro to tak mała społeczność, to dlaczego chce być tak mocno akcentowana i tak mocno promowana?
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego jak Biblia patrzy na czyny homoseksualne, wprost nazywa je obrzydliwością w oczach Boga. Dlaczego w takim razie my mamy sie temu przyglądać?
https://www.niedziela.pl/artykul/117830 ... i-Kosciola
Bóg stworzył mężczyznę i kobietę w sposób komplementarny i taki ma plan wobec ludzi, i tylko takie związki sa płodne. To że obecnie próbuje się nam w mediach wmówić cos innego, że związki homo tez sa naturalne to po prostu kit i fałsz... oglądając takie programy, filmy, kreskówki stale narażamy sie na przekaz w nich zawarty, i pomału ten fałsz w nas "pracuje"... zanim się obejrzymy już nie będziemy widzieli w związkach homo czego złego, nienaturalnego i grzesznego...
tak działa po krótce mechanizm, który wykorzystują producenci, by zmieniać postrzeganie homoseksualizmu w społeczeństwie. (często oglądane obrazy o konkretnym przesłaniu w pozytywnym kontekście działają na nas podprogowo i po czasie widzimy temat w pozytywnych barwach)
Żeby więc ustalić w swoim sumieniu czy oglądanie czegoś czy słuchanie czegoś jest grzechem to zapytaj siebie czy Bogu by sie to podobało? A może Bóg się o tym juz wypowiedział w Biblii?
Wtedy powinnaś jaśniej wiedzieć co oglądać i czego słuchać.
Korzystać z wolności wyboru spędzania czasu wolnego musimy sie nauczyć. Mamy rozum by oceniać, czy coś jest dla nas korzystne czy niekorzystne, czy jest wartościowe czy puste, czy nas rozwija czy uwstecznia.
To sa pytania, które sobie powinnaś zadać czy to dla Ciebie korzystne? czy wartościowe, czy CIę rozwija?
I co do tego co oglądasz i tego co słuchasz.
Powinniśmy też zastanowić się nad pewnymi faktami. Osób o orientacji homoseksualnej jest około 5 % społeczeństwa, a coraz cześciej powstają specjalnie dla nich seriale, literatura, filmy, kreskówki itd. Dlaczego osoby heteroseksualne sa tym tematem prawie na każdym kroku epatowane? Skoro to tak mała społeczność, to dlaczego chce być tak mocno akcentowana i tak mocno promowana?
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego jak Biblia patrzy na czyny homoseksualne, wprost nazywa je obrzydliwością w oczach Boga. Dlaczego w takim razie my mamy sie temu przyglądać?
https://www.niedziela.pl/artykul/117830 ... i-Kosciola
Bóg stworzył mężczyznę i kobietę w sposób komplementarny i taki ma plan wobec ludzi, i tylko takie związki sa płodne. To że obecnie próbuje się nam w mediach wmówić cos innego, że związki homo tez sa naturalne to po prostu kit i fałsz... oglądając takie programy, filmy, kreskówki stale narażamy sie na przekaz w nich zawarty, i pomału ten fałsz w nas "pracuje"... zanim się obejrzymy już nie będziemy widzieli w związkach homo czego złego, nienaturalnego i grzesznego...
tak działa po krótce mechanizm, który wykorzystują producenci, by zmieniać postrzeganie homoseksualizmu w społeczeństwie. (często oglądane obrazy o konkretnym przesłaniu w pozytywnym kontekście działają na nas podprogowo i po czasie widzimy temat w pozytywnych barwach)
Żeby więc ustalić w swoim sumieniu czy oglądanie czegoś czy słuchanie czegoś jest grzechem to zapytaj siebie czy Bogu by sie to podobało? A może Bóg się o tym juz wypowiedział w Biblii?
Wtedy powinnaś jaśniej wiedzieć co oglądać i czego słuchać.
Re: Czy Bóg mnie w takiej sytuacji zbawi?
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Sytuacja wygląda tak, że właśnie wróciłam z kościoła, byłam u spowiedzi, napisałabym, że wszystko się fajnie skończyło, stresu prawie nie czułam. Jednak oczywiście jak to u mnie skrupuły się odezwały a przy okazji chyba działanie złego. W telefonie miałam rachunek sumienia przygotowany i kilka razy edytowany od wyjazdu. Przepisałam sobie grzechy na kartkę i poszłam do spowiedzi. Już kilka minut po miałam myśli, że mogłam bardziej oczywiście nazwać grzech itp. Jakoś tak przed Ewangelią uderzyła we mnie myśl, że przecież nie wyspowiadałam jednego grzechu. Otwieram karteczkę, której jeszcze nie wyrzuciłam i okazuje się, że jednego, jedynego grzechu nie przepisałam z telefonu ♀️. Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Po prostu masakra, zdecydowałam, że po prostu zacisnę zęby i przeczekam miesiąc. Pójdę do spowiedzi za miesiąc, oczywiście nie mogłam przynajmniej raz nie zrobić czegoś nie tak, nie wiem jak to możliwe, że zapomniałam tego grzechu, który chyba najwięcej kłopotów mi przysparza. To taki, który na pewno jest ciężki, przypomniał mi się więc nie mam pewności czy nie był przed komunią (nie liczył się). A myślałam, że mam już kłopoty z głowy...
Re: Czy Bóg mnie w takiej sytuacji zbawi?
Nie zataiłaś go, więc został usunięty rozgrzeszeniem. Przy następnej spowiedzi go koniecznie wyznaj, ale obecnie przystępuj do komunii św dopóki Twoje sumienie nie obciąży nowy grzech ciężki.
Czy to już grzech?
Cześć wszystkim. Właściwie nie wiem czy powinnam się wstydzić czy nie zwracać uwagi na to, że w tak krótkim czasie napisałam tu tyle postów i to wszystkie o moich grzechach. Prawie wszystkie, co nie zmienia faktu, że jest tego trochę ale chyba od tego jest to forum co nie? Jeszcze muszę tytuł posta wymyślić...
Po tym długim jak to zwykle u mnie wstępem napiszę w czym problem. Zawsze miałam wybujałą wyobraźnię, uwielbiałam rysować, czytać i pisać książki i wymyślać różne historie z moich ulubionych filmów, powieści itp. Zawsze traktowałam to jako taki dar, dobrą cechę z której byłam dumna. Bo na pierwszy rzut oka to super umiejętność, urozmaica czas i pomaga w rozwiązywaniu problemów. Jest to u mnie tak na porządku dziennym, że czasami mam problem bo nie mogę pozbyć się wrażenia obserwowania gdy trochę dłużej zostałam w tej krainie wyobraźni.
Przechodząc do sedna (co z tego, że mogłam ten problem streścić w kilku zdaniach) chodzi mi o nieskromne myśli, wyobrażenia, marzenia. Nie wiem jak to nazwać. Dlatego, że czytałam już chyba każdy gatunek (erotyk też ale już sobie z tym grzechem poradziłam) to romans też nie jest mi obcy. Chodzi o to, że czasami wyobrażam sobie jakieś pary (również homo) , postacie z różnych historii, mnie w przyszłości itp. W różnych sytuacjach typu spanie razem, całowanie, przytulanie itp. (Nadużam tego skrótu ale nie wiem czym zastąpić więc sorki) unikam wyobrażeń takich jak sam seks a jak się pojawiają to staram się myśli skierować na coś innego. Moje pytanie brzmi czy coś takiego to już grzech, jeżeli tak to ciężki?
Wczoraj wieczorem dotarło do mnie, że to o czym myślę podchodzi już pod nieskromne myśli i naprawdę się przeraziłam bo mimo wszystko nie uważam aby czytanie/oglądanie jakiś romansów albo myślenie o tym jest czymś złym. Moim zdaniem grzech pojawia się dopiero gdy myślimy o samym stosunku itp. Nawet jeżeli pomyślimy o tym co jest potem to już nie grzech. U mnie myśli o tym wszystkim są na porządku dziennym i dopiero jeżeli schodzą na takie tematy jak właśnie seks to od razu staram się pomyśleć o czymś innym. Jeżeli taka myśl jest grzechem to w życiu bym do komunii nie chodziła bo mogą pojawiać się nawet na chwilę podczas mszy po spowiedzi a kiedy wgl staram się nie myśleć o tym to jest ich coraz więcej.
I znowu się rozpisałam
Po tym długim jak to zwykle u mnie wstępem napiszę w czym problem. Zawsze miałam wybujałą wyobraźnię, uwielbiałam rysować, czytać i pisać książki i wymyślać różne historie z moich ulubionych filmów, powieści itp. Zawsze traktowałam to jako taki dar, dobrą cechę z której byłam dumna. Bo na pierwszy rzut oka to super umiejętność, urozmaica czas i pomaga w rozwiązywaniu problemów. Jest to u mnie tak na porządku dziennym, że czasami mam problem bo nie mogę pozbyć się wrażenia obserwowania gdy trochę dłużej zostałam w tej krainie wyobraźni.
Przechodząc do sedna (co z tego, że mogłam ten problem streścić w kilku zdaniach) chodzi mi o nieskromne myśli, wyobrażenia, marzenia. Nie wiem jak to nazwać. Dlatego, że czytałam już chyba każdy gatunek (erotyk też ale już sobie z tym grzechem poradziłam) to romans też nie jest mi obcy. Chodzi o to, że czasami wyobrażam sobie jakieś pary (również homo) , postacie z różnych historii, mnie w przyszłości itp. W różnych sytuacjach typu spanie razem, całowanie, przytulanie itp. (Nadużam tego skrótu ale nie wiem czym zastąpić więc sorki) unikam wyobrażeń takich jak sam seks a jak się pojawiają to staram się myśli skierować na coś innego. Moje pytanie brzmi czy coś takiego to już grzech, jeżeli tak to ciężki?
Wczoraj wieczorem dotarło do mnie, że to o czym myślę podchodzi już pod nieskromne myśli i naprawdę się przeraziłam bo mimo wszystko nie uważam aby czytanie/oglądanie jakiś romansów albo myślenie o tym jest czymś złym. Moim zdaniem grzech pojawia się dopiero gdy myślimy o samym stosunku itp. Nawet jeżeli pomyślimy o tym co jest potem to już nie grzech. U mnie myśli o tym wszystkim są na porządku dziennym i dopiero jeżeli schodzą na takie tematy jak właśnie seks to od razu staram się pomyśleć o czymś innym. Jeżeli taka myśl jest grzechem to w życiu bym do komunii nie chodziła bo mogą pojawiać się nawet na chwilę podczas mszy po spowiedzi a kiedy wgl staram się nie myśleć o tym to jest ich coraz więcej.
I znowu się rozpisałam
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4451
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Czy to już grzech?
Jeśli te myśli pojawiają się nawet, gdy starasz się o nich nie myśleć to znaczy, że nie są w pełni zależne od Twojej woli. Więc nie jest to grzechem ciężkim, nie ma dobrowolności. I wydaje mi się, że to nawet nie jest poważna materia, ale mogę się mylić, więc niech ktoś jeszcze napisze. Ale skoro nie ma dobrowolności to grzech nie jest ciężki. Musi być jednocześnie świadomość, dobrowolność i poważna materia, żeby był grzech ciężki.
A z grzechami lekkimi spokojnie można przyjmować komunię św.
A z grzechami lekkimi spokojnie można przyjmować komunię św.
Ostatnio zmieniony 2020-08-09, 17:03 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Czy to już grzech?
To nie tak. To pewien skrót myślowy, ale prawda jest ciut inna.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-09, 17:02
A z grzechami lekkimi spokojnie można przyjmować komunię św.
Uczestniczymy w całej mszy św, a więc prawie na początku mszy św mamy spowiedź powszechną, czyli publicznie wyznajemy swoją grzeszność (myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem) czyniąc jednocześnie akt żalu. I ta spowiedź powszechna gładzi nasze grzechy lekkie. Dlatego do komunii przystępujemy z czystym sumieniem. Sam Bóg oczyszcza nas na początku Eucharystii byśmy przyjmowali Go godnie
Pozdrawiam
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4451
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Czy to już grzech?
W dzień powszedni można przyjść np. w środku Mszy i przyjąć Komunię. Nawe jeśli nie zdążyło się na ten akt żalu. Komunia też gładzi grzechy lekkie. Co innego w niedzielę czy święta, wtedy trzeba być na całej Mszy.Magnolia pisze: ↑2020-08-13, 11:12To nie tak. To pewien skrót myślowy, ale prawda jest ciut inna.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-09, 17:02
A z grzechami lekkimi spokojnie można przyjmować komunię św.
Uczestniczymy w całej mszy św, a więc prawie na początku mszy św mamy spowiedź powszechną, czyli publicznie wyznajemy swoją grzeszność (myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem) czyniąc jednocześnie akt żalu. I ta spowiedź powszechna gładzi nasze grzechy lekkie. Dlatego do komunii przystępujemy z czystym sumieniem. Sam Bóg oczyszcza nas na początku Eucharystii byśmy przyjmowali Go godnie
Pozdrawiam
Ja np. pragnęłam czasem przyjąć Pana Jezusa, a miałam tego dnia lektorat. Był to czwartek I zdążyłam dopiero na koniec Mszy. I myślę, że nie ma w tym nic złego.
Ostatnio zmieniony 2020-08-13, 11:34 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Mi się to nie podoba. Ciało Chrystusa, to nie fast food. Nie można wpaść, chwycić i wybiec. Uważam, że trzeba być przygotowanym. Okazać skruchę, miłość. A najpierw wyciszyć się. Umyć ręce (psychicznie, a może i fizycznie).
Osobiście uważam, że takie wpadnięcie i łyknięcie jest dopuszczalne tylko w ostateczności. Np. w trakcie trzęsienia ziemi, bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia. Albo gdy ktoś zostaje wypuszczony w "więzienia" tylko na moment przyjęcia Pana.
Z drugiej strony uważam, że powinno się korzystać z każdej okazji przystąpienia do Komunii. Ale zawsze w sposób godny i z szacunkiem dla Jezusa.
Osobiście uważam, że takie wpadnięcie i łyknięcie jest dopuszczalne tylko w ostateczności. Np. w trakcie trzęsienia ziemi, bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia. Albo gdy ktoś zostaje wypuszczony w "więzienia" tylko na moment przyjęcia Pana.
Z drugiej strony uważam, że powinno się korzystać z każdej okazji przystąpienia do Komunii. Ale zawsze w sposób godny i z szacunkiem dla Jezusa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy to już grzech?
Pierwsze słyszę... Sama dla siebie przyjęłaś taką zasadę czy kapłan CI na takie zasady pozwolił?miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-13, 11:28
W dzień powszedni można przyjść np. w środku Mszy i przyjąć Komunię. Nawe jeśli nie zdążyło się na ten akt żalu. Komunia też gładzi grzechy lekkie. Co innego w niedzielę czy święta, wtedy trzeba być na całej Mszy.
Ja np. pragnęłam czasem przyjąć Pana Jezusa, a miałam tego dnia lektorat. Był to czwartek I zdążyłam dopiero na koniec Mszy. I myślę, że nie ma w tym nic złego.
Bo czym różni się msza św w tygodniu od tej niedzielnej? niczym pod względem treści. To dlaczego miałaby funkcjonować inne zasady przyjmowania komunii św?
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Czy to już grzech?
Magnolia pisze: ↑2020-08-13, 11:58Pierwsze słyszę... Sama dla siebie przyjęłaś taką zasadę czy kapłan CI na takie zasady pozwolił?miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-13, 11:28
W dzień powszedni można przyjść np. w środku Mszy i przyjąć Komunię. Nawe jeśli nie zdążyło się na ten akt żalu. Komunia też gładzi grzechy lekkie. Co innego w niedzielę czy święta, wtedy trzeba być na całej Mszy.
Ja np. pragnęłam czasem przyjąć Pana Jezusa, a miałam tego dnia lektorat. Był to czwartek I zdążyłam dopiero na koniec Mszy. I myślę, że nie ma w tym nic złego.
Bo czym różni się msza św w tygodniu od tej niedzielnej? niczym pod względem treści. To dlaczego miałaby funkcjonować inne zasady przyjmowania komunii św?
A czy czasem Miłośniczce nie chodziło o fakt, że można przyjmować Komunię Świętą w dzień powszedni bez uczestnictwa na Mszy Świętej?
Bo ja też nie wyobrażałam sobie przyjmowania Komunii bez bycia na mszy, a wiem, że wiele osób tak robi, albo przed mszą proszą o Eucharystię albo w trakcie gdy przypadkiem przechodzą obok Kościoła i jest Komunia idą przyjąć.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4451
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Czy to już grzech?
Tak, właśnie o to mi chodziło.Niezapominajka pisze: ↑2020-08-13, 12:08Magnolia pisze: ↑2020-08-13, 11:58Pierwsze słyszę... Sama dla siebie przyjęłaś taką zasadę czy kapłan CI na takie zasady pozwolił?miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-13, 11:28
W dzień powszedni można przyjść np. w środku Mszy i przyjąć Komunię. Nawe jeśli nie zdążyło się na ten akt żalu. Komunia też gładzi grzechy lekkie. Co innego w niedzielę czy święta, wtedy trzeba być na całej Mszy.
Ja np. pragnęłam czasem przyjąć Pana Jezusa, a miałam tego dnia lektorat. Był to czwartek I zdążyłam dopiero na koniec Mszy. I myślę, że nie ma w tym nic złego.
Bo czym różni się msza św w tygodniu od tej niedzielnej? niczym pod względem treści. To dlaczego miałaby funkcjonować inne zasady przyjmowania komunii św?
A czy czasem Miłośniczce nie chodziło o fakt, że można przyjmować Komunię Świętą w dzień powszedni bez uczestnictwa na Mszy Świętej?
Bo ja też nie wyobrażałam sobie przyjmowania Komunii bez bycia na mszy, a wiem, że wiele osób tak robi, albo przed mszą proszą o Eucharystię albo w trakcie gdy przypadkiem przechodzą obok Kościoła i jest Komunia idą przyjąć.
Magnolią, ciągle coś do mnie masz i mnie krytykujesz. Jak Ci przeszkadzam to napisz wprost, bo to się dziwne robi.
I tym razem to sama sobie doczytaj. Na takie uwagi, to dostaję ataku płaczu, więc dzięki. Tak rozmawiałam o tym że spowiednikiem A to, że można przyjąć tak Komunię jest dozwolone przez Kościół. Wiadomo, lepiej być na calej Mszy, ale w dzień powszedni nie jest to konieczne.
Ostatnio zmieniony 2020-08-13, 12:21 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"