Nie mam nic do Ciebie osobistego, komentuje tylko to co piszesz. Chodzi mi wyłącznie o prawdę, czasem komuś może sie coś źle zapamiętać, a czasem ja mogę się mylić i coś źle pamiętać. W każdym razie reaguje na to co czytam a nie zgadza się to z tym jaką ja mam wiedzę.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-13, 12:11
Magnolio, ciągle coś do mnie masz i mnie krytykujesz. Jak Ci przeszkadzam to napisz wprost, bo to się dziwne robi.
Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Re: Czy to już grzech?
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4453
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Czy to już grzech?
To doczytaj sobie. I czasem forma też jest ważna. Uważasz że to przeczy prawdzie, ok, napisz toMagnolia pisze: ↑2020-08-13, 12:17Nie mam nic do Ciebie osobistego, komentuje tylko to co piszesz. Chodzi mi wyłącznie o prawdę, czasem komuś może sie coś źle zapamiętać, a czasem ja mogę się mylić i coś źle pamiętać. W każdym razie reaguje na to co czytam a nie zgadza się to z tym jaką ja mam wiedzę.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-13, 12:11
Magnolio, ciągle coś do mnie masz i mnie krytykujesz. Jak Ci przeszkadzam to napisz wprost, bo to się dziwne robi.
Ale nie w takiej formie, że nie mogę się uspokoić i czuję się odrzucona i wyśmiana.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Jeszcze nie uważam, że to co piszesz przeczy prawdzie, szukam prawdy, zadając pytanie: Sama dla siebie przyjęłaś taką zasadę czy kapłan Ci na takie zasady pozwolił?
Forma tego pytania nie jest obraźliwa, nie mam wyrzutów sumienia że zadałam takie pytanie.
Choć rozumiem, ze jesteś bardzo wrażliwa i masz prawo do swoich uczuć.
Nie wyśmiewałam Cię, ani nie odrzuciłam tego co piszesz (a tym bardziej Ciebie) po prostu pytam, weryfikuję.
Poszukałam w necie i znalazłam podobną konwersacje na innym forum, gdzie odpowiedział kapłan, zgodnie z tym co i Ty napisałaś. Wychodzi na to, że to ja się myliłam. Za to mamy to zweryfikowane.
https://www.katolik.pl/forum/read.php?f ... 9&t=184192
Forma tego pytania nie jest obraźliwa, nie mam wyrzutów sumienia że zadałam takie pytanie.
Choć rozumiem, ze jesteś bardzo wrażliwa i masz prawo do swoich uczuć.
Nie wyśmiewałam Cię, ani nie odrzuciłam tego co piszesz (a tym bardziej Ciebie) po prostu pytam, weryfikuję.
Poszukałam w necie i znalazłam podobną konwersacje na innym forum, gdzie odpowiedział kapłan, zgodnie z tym co i Ty napisałaś. Wychodzi na to, że to ja się myliłam. Za to mamy to zweryfikowane.
https://www.katolik.pl/forum/read.php?f ... 9&t=184192
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2634 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
- Wydaje mi się, że można przyjąć Komunię Świętą nie będąc na Mszy Świętej (czasami nawet jest szafowania gdy nie ma Mszy Świętej), z tym że zdaje się że powinno się wzbudzić ten akt żalu, który jest przed Komunią Świętą.
No i w wypadku gdy w tym samym dniu spożywa się więcej niż jeden raz, jest warunek, żeby ten drugi raz spożyć podczas Mszy Świętej, na której się jest całej. - Nie jestem pewien czy spożywanie 2 razy ma sens, ale jak rozumiem jest to po to, że jak ktoś przyjął rano i nagle okazuje się, ze będzie na Mszy Świętej, to żeby nie było, że nie może przyjąć na Mszy w której uczestniczy.
- @miłośniczka Faustyny wydaje mi się, że źle odbierasz Magnolię. Dyskutujemy, gdy coś nas w czyjejś wypowiedzi zaniepokoi albo gdy z czymś się nie zgadzamy, ale to w zasadzie nie ma odniesienia personalnego. Pewno, ze zdarza się, iż ktoś tam np. mnie personalnie nie lubi, i wtedy jest - świadomie lub nie - bardziej krytyczny, ale w tym wypadku nie widzę niechęci Magnolii do Ciebie. Namawiam do większego zaufania w intencje, jesteś tu bezpieczna.
Jak to mówią amerykanie You are not a target
Ostatnio zmieniony 2020-08-13, 12:40 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4453
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Ok. Przepraszam, @Magnolia Wiem, nie masz złych intencji. Po prostu trochę impulsywna jestem.
Znalazłam link. http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/81/n/1743
Znalazłam link. http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/81/n/1743
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Czy to już grzech?
Należy jednak pamiętać o 1h poście eucharystycznymmiłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-13, 12:11Tak, właśnie o to mi chodziło.Niezapominajka pisze: ↑2020-08-13, 12:08Magnolia pisze: ↑2020-08-13, 11:58Pierwsze słyszę... Sama dla siebie przyjęłaś taką zasadę czy kapłan CI na takie zasady pozwolił?miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-13, 11:28
W dzień powszedni można przyjść np. w środku Mszy i przyjąć Komunię. Nawe jeśli nie zdążyło się na ten akt żalu. Komunia też gładzi grzechy lekkie. Co innego w niedzielę czy święta, wtedy trzeba być na całej Mszy.
Ja np. pragnęłam czasem przyjąć Pana Jezusa, a miałam tego dnia lektorat. Był to czwartek I zdążyłam dopiero na koniec Mszy. I myślę, że nie ma w tym nic złego.
Bo czym różni się msza św w tygodniu od tej niedzielnej? niczym pod względem treści. To dlaczego miałaby funkcjonować inne zasady przyjmowania komunii św?
A czy czasem Miłośniczce nie chodziło o fakt, że można przyjmować Komunię Świętą w dzień powszedni bez uczestnictwa na Mszy Świętej?
Bo ja też nie wyobrażałam sobie przyjmowania Komunii bez bycia na mszy, a wiem, że wiele osób tak robi, albo przed mszą proszą o Eucharystię albo w trakcie gdy przypadkiem przechodzą obok Kościoła i jest Komunia idą przyjąć.
Magnolią, ciągle coś do mnie masz i mnie krytykujesz. Jak Ci przeszkadzam to napisz wprost, bo to się dziwne robi.
I tym razem to sama sobie doczytaj. Na takie uwagi, to dostaję ataku płaczu, więc dzięki. Tak rozmawiałam o tym że spowiednikiem A to, że można przyjąć tak Komunię jest dozwolone przez Kościół. Wiadomo, lepiej być na calej Mszy, ale w dzień powszedni nie jest to konieczne.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4453
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Może trochę dziwne pytanie, ale: Czy jeśli kupiłam produkty spożywcze, wróciłam, umyłam dokładnie ręce, ale nie zdezynfekowałam tych produktów to popełniłam grzech? Chodzi o to, że od razu ich użyłam, bez dezynfekowania. Jeśli grzech to chyba nie ciężki, mam nadzieję?
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Nie ma żadnego grzechu. Dezynfekcja w domu produktów to nie jest kwestia obligatoryjna moralnie a jedynie kwestia bezpieczeństwa własnego.
Ale dobrowolna całkowicie.
Ale dobrowolna całkowicie.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4453
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
OK. Dziękuję. Już nie musisz drugi raz odpisywać na pw. Bo znowu Cię zasypałam pytaniami. Już się uspokoiłam, z radością przyjmę Komunię.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Ale odpisałam, bo najpierw odczytałam PW. spokojnej nocy.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4453
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Znowu mam pytanie. I znowu nieco dziwne. Chodzi o to, że kawa i słodycze szkodzą mi na zęby, chyba dosyć poważnie. Kiedyś spowiednik powiedział mi, że jeśli używam tych produktów, zwłaszcza często, może być to grzechem ciężkim, bo łamie przykazanie "Nie zabijaj". Jednak wczoraj ustaliłam ze spowiednikiem, że skoro trudno mi to "odstawić" zupełnie to jeśli będę ograniczać wtedy nie będzie to grzechem ciężkim.
No i na razie odstawiłam słodycze i postanowiłam, że będę pić jedną kawę dziennie. Ale dzisiaj wypiłam dwie. Dobrowolnie. A wczoraj planowałam, że tak nie zrobię. Nawet jedna więcej to zły pomysł. Więc chciałabym zapytać: Czy to jest wciąż ograniczanie, czy już nie?Wydaje się pozornie, że to nic takiego, ale jednak sprawa jest powazniejsza. Więc materia też jest poważna. Ale ponieważ spowiadałam się wczoraj to nie chcę znowu.
Robię to żeby poprawić sobie nastrój i mieć więcej energii. Mam tez niskie ciśnienie. Ale to chyba nie jest usprawiedliwienie, bo ta kofeina w jednej porcji kawy powinna wystarczyć.
Z drugiej strony może jak to tylko jedna więcej to nic strasznego. Chociaż mam wrażenie, że kombinuję trochę na zasadzie "a może to nie będzie ciężki grzech, to właściwie czemu nie..." Nie wiem jak to ocenić.
@Marek_Piotrowski albo @Magnolia? Proszę o rozeznanie. Stresuję się tym. Bo w sumie to się starałam to ograniczyć, a dzisiaj wszystko zepsułam, chociaż mogło być gorzej. Ale jednak to złe.
No i na razie odstawiłam słodycze i postanowiłam, że będę pić jedną kawę dziennie. Ale dzisiaj wypiłam dwie. Dobrowolnie. A wczoraj planowałam, że tak nie zrobię. Nawet jedna więcej to zły pomysł. Więc chciałabym zapytać: Czy to jest wciąż ograniczanie, czy już nie?Wydaje się pozornie, że to nic takiego, ale jednak sprawa jest powazniejsza. Więc materia też jest poważna. Ale ponieważ spowiadałam się wczoraj to nie chcę znowu.
Robię to żeby poprawić sobie nastrój i mieć więcej energii. Mam tez niskie ciśnienie. Ale to chyba nie jest usprawiedliwienie, bo ta kofeina w jednej porcji kawy powinna wystarczyć.
Z drugiej strony może jak to tylko jedna więcej to nic strasznego. Chociaż mam wrażenie, że kombinuję trochę na zasadzie "a może to nie będzie ciężki grzech, to właściwie czemu nie..." Nie wiem jak to ocenić.
@Marek_Piotrowski albo @Magnolia? Proszę o rozeznanie. Stresuję się tym. Bo w sumie to się starałam to ograniczyć, a dzisiaj wszystko zepsułam, chociaż mogło być gorzej. Ale jednak to złe.
Ostatnio zmieniony 2020-08-25, 13:19 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Był sobie kiedyś niejaki Syzyf ... Jego praca stała się przysłowiową.
Nasze postanowienia też często przypominają syzyfowe prace. Ale czy to powód, aby porzucić starania? Nie. Nie udźwigniesz tego, co jest ponad Twoją siłę. Ale to nie znaczy, że nie masz próbować. Każda próba wzmacnia. Każda coś daje. Jeśli będziesz stale próbować, to prędzej czy później uda Ci się. Osiągniesz sukces.
Według mnie grzechem byłoby odpuszczenie sobie. Stwierdzenie, że ponad siły. Dopiero wtedy grzech poważny. A tak starasz się iść. Potykasz się, ale idziesz do przodu. A jeśli chodzi o żeby, to na początku zmuś się do mysia zębów po każdym zażyciu słodyczy. A co kawy, to złudne podnoszenie ciśnienia. Jest efekt jo-jo. Po wzroście następuje spadek. Bilans musi wyjść na zero. Wydaje mi się, to zapewne zaskoczę, że dobrze byłoby skonsultować to z lekarzem. A także z rękawem do mierzenia ciśnienia. Mi wydaje się, choć często bywam w błędzie, że to ma działanie bardzie psychiczne niż somatyczne.
Nasze postanowienia też często przypominają syzyfowe prace. Ale czy to powód, aby porzucić starania? Nie. Nie udźwigniesz tego, co jest ponad Twoją siłę. Ale to nie znaczy, że nie masz próbować. Każda próba wzmacnia. Każda coś daje. Jeśli będziesz stale próbować, to prędzej czy później uda Ci się. Osiągniesz sukces.
Według mnie grzechem byłoby odpuszczenie sobie. Stwierdzenie, że ponad siły. Dopiero wtedy grzech poważny. A tak starasz się iść. Potykasz się, ale idziesz do przodu. A jeśli chodzi o żeby, to na początku zmuś się do mysia zębów po każdym zażyciu słodyczy. A co kawy, to złudne podnoszenie ciśnienia. Jest efekt jo-jo. Po wzroście następuje spadek. Bilans musi wyjść na zero. Wydaje mi się, to zapewne zaskoczę, że dobrze byłoby skonsultować to z lekarzem. A także z rękawem do mierzenia ciśnienia. Mi wydaje się, choć często bywam w błędzie, że to ma działanie bardzie psychiczne niż somatyczne.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4453
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Niskie ciśnienie mam skonsultowane poprzez ciśnieniomierz(kiedyś częste mierzenie) i holtera. Jeśli chodzi o to z zębami to boję się też, że złamałam to, co ustalałam że spowiednikiem. No bo 1 kawa jeszcze ok, ale dwie to w moim wypadku szkodzenie własnemu zdrowiu. Jednak biorąc pod uwagę, że te słodycze odstawiłam to chyba nie ma jakiegoś wielkiego nieposłuszeństwa wobec spowiednika.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Namawiam do tego, abyś cieszyła się z sukcesów. Bo one dodają sił do dalszego działania. Cieszę się, że zrobiłaś krok do przodu.
Holtera trzeba szanować. I dziękować mu za to, że masz stabilne ciśnienie. Skaczące potrafi wyprowadzić z równowagi. I dziękuję za przypomnienie o prowadzeniu dzienniczka. Zaraz sobie zmierzę.
Holtera trzeba szanować. I dziękować mu za to, że masz stabilne ciśnienie. Skaczące potrafi wyprowadzić z równowagi. I dziękuję za przypomnienie o prowadzeniu dzienniczka. Zaraz sobie zmierzę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Pytania i wątpliwości na temat grzechów
Lekarze pozwalają wypić do 4 filiżanek dziennie. Osobom zdrowym dodajmy.
Myślę że dwie kawy dziennie, czy od czasu do czasu to nie jest problem narażania zdrowia.
I z pewnością nie ma tu materii ciężkiej, nawet jeśli źle wpływają na zęby.
Wydaje mi się że trochę wyolbrzymiasz problem z zębami i może spowiednik próbował Ci w tym pomóc, wskazać prace nad sobą.
W duchowym wysiłku istotne jest by podejmować wyzwania, jakieś umartwienia. Np rezygnacja z jednej filiżanki w intencji jakiejś duszy czyśćcowej. Ale żeby wyćwiczyć się w rezygnacji/umartwianiu to jednak trzeba się liczyć z upadkami i własną słabością (syzyfowa praca, jak wspomniał Andej). Liczy się to że stawiasz sobie zadania i próbujesz je realizować, ale przecież ocenić ten wysiłek można za jakiś czas, a nie następnego dnia.
Osobiście nie dostrzegam tu grzeszności wcale, po prostu upadek w postanowieniu, z którego następnego dnia się podniesiesz i spróbujesz ponownie podjąć trud. Bo nie jest celem nie upadać wcale, tylko podnosić się po każdym upadku.
Podobne walki z umiłowaniem kawy mam u siebie, ale naprawdę ani razu nie pomyślałam o tym że to grzech, a już ciężki to w ogóle.
Ja np nie lubię ograniczeń od górnych na siebie nakładać, bo prawie zawsze upadam i potem mam się gorzej. Stawiam siebie takie zadania "pół otwarte": Staram się pić jedną filiżankę dziennie, ale jeśli jestem w gościach to mogę dwie, nigdy nie przekroczę trzech jednego dnia.
Albo inna sytuacja, tu już mam dość duże opanowanie tematu. Bardzo lubie kosmetyki. W zasadzie zawsze wchodzę do sklepów kosmetycznych, nawet kiedy uważałam że nic nie potrzebuję, to zdarzało mi się kupować coś kolorowego. W pewnym momencie zaczęłam wchodzić tylko by oglądać, ale mówiłam sobie : nic nie musisz kupić, bo wszystko masz. Oglądaniem cieszyłam oczy i wychodziłam.
Albo obiecywałam sobie że kupię następnym razem, a potem pewnie zapominałam...
To nie jest u mnie kwestia finansowa, że "za dużo " przepuszczam. Ale podejmowałam różne ograniczenia by ćwiczyć wolę.
To potem przynosi korzyść na innych polach.
Warto po kawie i słodyczach umyć zęby i już dbasz o zdrowie, bo problemem jest przecież długotrwałe działanie kawy i słodyczy na zęby.
Myślę że dwie kawy dziennie, czy od czasu do czasu to nie jest problem narażania zdrowia.
I z pewnością nie ma tu materii ciężkiej, nawet jeśli źle wpływają na zęby.
Wydaje mi się że trochę wyolbrzymiasz problem z zębami i może spowiednik próbował Ci w tym pomóc, wskazać prace nad sobą.
W duchowym wysiłku istotne jest by podejmować wyzwania, jakieś umartwienia. Np rezygnacja z jednej filiżanki w intencji jakiejś duszy czyśćcowej. Ale żeby wyćwiczyć się w rezygnacji/umartwianiu to jednak trzeba się liczyć z upadkami i własną słabością (syzyfowa praca, jak wspomniał Andej). Liczy się to że stawiasz sobie zadania i próbujesz je realizować, ale przecież ocenić ten wysiłek można za jakiś czas, a nie następnego dnia.
Osobiście nie dostrzegam tu grzeszności wcale, po prostu upadek w postanowieniu, z którego następnego dnia się podniesiesz i spróbujesz ponownie podjąć trud. Bo nie jest celem nie upadać wcale, tylko podnosić się po każdym upadku.
Podobne walki z umiłowaniem kawy mam u siebie, ale naprawdę ani razu nie pomyślałam o tym że to grzech, a już ciężki to w ogóle.
Ja np nie lubię ograniczeń od górnych na siebie nakładać, bo prawie zawsze upadam i potem mam się gorzej. Stawiam siebie takie zadania "pół otwarte": Staram się pić jedną filiżankę dziennie, ale jeśli jestem w gościach to mogę dwie, nigdy nie przekroczę trzech jednego dnia.
Albo inna sytuacja, tu już mam dość duże opanowanie tematu. Bardzo lubie kosmetyki. W zasadzie zawsze wchodzę do sklepów kosmetycznych, nawet kiedy uważałam że nic nie potrzebuję, to zdarzało mi się kupować coś kolorowego. W pewnym momencie zaczęłam wchodzić tylko by oglądać, ale mówiłam sobie : nic nie musisz kupić, bo wszystko masz. Oglądaniem cieszyłam oczy i wychodziłam.
Albo obiecywałam sobie że kupię następnym razem, a potem pewnie zapominałam...
To nie jest u mnie kwestia finansowa, że "za dużo " przepuszczam. Ale podejmowałam różne ograniczenia by ćwiczyć wolę.
To potem przynosi korzyść na innych polach.
Warto po kawie i słodyczach umyć zęby i już dbasz o zdrowie, bo problemem jest przecież długotrwałe działanie kawy i słodyczy na zęby.