Złe myśli
- Aga1986
- Bywalec
- Posty: 164
- Rejestracja: 25 mar 2020
- Wysłał podziękowań: 25 razy
- Otrzymał podziękowań: 17 razy
- Płeć:
Złe myśli
Witajcie. Dziś rano rozmawiałam z koleżanką i ona opowiedziała mi o pewnej osobie, powiedziała, że ta osoba źle postępuje, nie powiedziała konkretnie co takiego robi, ale że modliła się nawet za tą osobę i że boi się ją upomnieć bo to jej przełożona. Po tej rozmowie przyszły mi bardzo złe i bardzo silne myśli na temat tej osoby. Ja ją znam ale tylko z widzenia. Przyszły mi myśli że ona robi konkretne zło, i nie mogłam sobie z nimi poradzić, przyznam szczerze że na jakiś czas im uległam ( to znaczy około minuty). Potem się opamietalam co ja robię, byłam silnie wzburzona i zdałam sobie sprawę, że muszę przestać, że nie chcę tak myśleć i w myślach oczerniać tą osobę ale to było jakby silniejsze... Później już się troche uspokoiłam, czasem przywołałam te myśli ale natychmiast odrzucałam. Tak bardzo chciałam uniknąć tych oczerniających myśli, tym bardziej że kiedyś coś związanego z tym przysiegałam Bogu...później 2 księży na spowiedzi uwolnili mnie od tego a jeden powiedział że jeśli była złożona pod wpływem strachu ( ta przysięga) to pewnie jest nieważna. Martwię się bo te myśli dzisiaj o tej osobie przyszły do mnie jakby z zewnątrz ( były złe i szokujące)że ta osoba zrobiła coś bardzo złego, przedstawiały mi się na jej temat różne konkretne obrazy, sytuacje itp. mimo że ta koleżanka nie powiedziała mi dokładnie o co chodzi. Martwię się też tym że na chwilę mogłam wywołać te myśli i się z nimi zgodzić ale później pomyślałam że to absurd. W sumie około minuty trwałam w tych myślach a kiedy się ocknęłam to ciężko mi było od nich uciec...były bardzo silne. Jak myślicie czy te myśli mogły pochodzić od złego ducha i czy waszym zdaniem im uległam? Martwię się bo to byłby grzech ciężki ( oszczerstwo i dawna przysięga).
Ostatnio zmieniony 2020-12-04, 16:07 przez Aga1986, łącznie zmieniany 2 razy.
- Logan
- Dyskutant
- Posty: 298
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wysłał podziękowań: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 143 razy
- Płeć:
Re: Złe myśli
Spowiednik może zwolnić z każdej przysięgi czy obietnicy prywatnej. Staje się nieważna.Aga1986 pisze: ↑2020-12-04, 15:56Tak bardzo chciałam uniknąć tych oczerniających myśli, tym bardziej że kiedyś coś związanego z tym przysiegałam Bogu...później 2 księży na spowiedzi uwolnili mnie od tego a jeden powiedział że jeśli była złożona pod wpływem strachu ( ta przysięga) to pewnie jest nieważna.
Nie dostrzegam znamion ciężkiej winy moralnej.
"O Jezu, ja jestem owocem Twojej Męki, młodym pędem Twoich ran. O Jezu, poszukaj dla mnie miłości, bo nie mam jej więcej, ukradłeś mi serce" Święta Gemma Galgani
- Niezapominajka
- Gawędziarz
- Posty: 467
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Wysłał podziękowań: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 133 razy
- Płeć:
Re: Złe myśli
1. Moim zdaniem nie należy przysięgać i obiecywać Bogu - on zna nasze słabości. Żeby było jasne, mówię o jakichś prywatnych "postanowieniach".
Lepiej jest powiedzieć - Boże, nie chcę Ci obiecywać, ale postaram się, naprawdę chcę tego unikać/chcę to robić (np. pościć) itp. Ale znasz mnie i moją słabość, więc wybacz jeśli coś mi się nie uda.
2. Jeśli pod wpływem tych myśli nie zrobiłaś nic złego - np. nie opowiedziałaś następnej osobie swoich "domysłów" co mogła robić ta osoba, nie zgłosiłaś tego nigdzie, że robi coś złego itp a myśl odrzuciłaś i żywisz do tej osoby normalne uczucia - nie widzę tu grzechu ciężkiego. Nad emocjami nie mamy władzy - one są, a tłumione prędzej czy później wyjdą ze zdwojoną siłą. Myśli też często docierają do nas całkowicie abstrakcyjne, z zewnątrz itp. Ja czasem mam okropne myśli, naprawdę okropne szczególnie na temat osób, które bardzo kocham i są dla mnie ważne. Ale Bóg wie, że pod wpływem tych myśli nie zrobię tego, co się w tych myślach ukazuje. Bo mnie zna i wie, że pragnę być dobrym człowiekiem, a za te myśli przepraszam jeśli np. coś mi się skojarzyło nagle i jakaś myśl na temat tego powstała.
Ściskam Cię i dobrego dnia.
Lepiej jest powiedzieć - Boże, nie chcę Ci obiecywać, ale postaram się, naprawdę chcę tego unikać/chcę to robić (np. pościć) itp. Ale znasz mnie i moją słabość, więc wybacz jeśli coś mi się nie uda.
2. Jeśli pod wpływem tych myśli nie zrobiłaś nic złego - np. nie opowiedziałaś następnej osobie swoich "domysłów" co mogła robić ta osoba, nie zgłosiłaś tego nigdzie, że robi coś złego itp a myśl odrzuciłaś i żywisz do tej osoby normalne uczucia - nie widzę tu grzechu ciężkiego. Nad emocjami nie mamy władzy - one są, a tłumione prędzej czy później wyjdą ze zdwojoną siłą. Myśli też często docierają do nas całkowicie abstrakcyjne, z zewnątrz itp. Ja czasem mam okropne myśli, naprawdę okropne szczególnie na temat osób, które bardzo kocham i są dla mnie ważne. Ale Bóg wie, że pod wpływem tych myśli nie zrobię tego, co się w tych myślach ukazuje. Bo mnie zna i wie, że pragnę być dobrym człowiekiem, a za te myśli przepraszam jeśli np. coś mi się skojarzyło nagle i jakaś myśl na temat tego powstała.
Ściskam Cię i dobrego dnia.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
Re: Złe myśli
Pozwolę sobie być innego zdania. Wiele emocji można oddalić od siebie. Można zablokować. Można przestawić wajchę na inny tor. I odjechać daleko od złych emocji. Wyrzec się ich i wyprzeć.Niezapominajka pisze: ↑2020-12-05, 11:18Nad emocjami nie mamy władzy - one są, a tłumione prędzej czy później wyjdą ze zdwojoną siłą.
Czas tłumi emocje.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Aga1986
- Bywalec
- Posty: 164
- Rejestracja: 25 mar 2020
- Wysłał podziękowań: 25 razy
- Otrzymał podziękowań: 17 razy
- Płeć:
Re: Złe myśli
Nie rozgłaszałam tego nigdzie dalej. Próbowałam te myśli odrzucić, od razu było mi bardzo trudno, dopiero po jakimś czasie emocje wygasły.
Andej ją dokładnie tlumię w sobie dużo emocji przez które mogę zgrzeszyć. Blokuję je i na szczęście przeważnie panuję nad tym. Inaczej bym grzeszyła. Albo inaczej, wiem ile wyrzeczeń mnie to czeka i z drugiej strony daje mi to też jakąś satysfakcję że nie dałam się złu. Ale nie jest lekko...i nikt nie mówił że będzie.
Dziękuję Wam bardzo za udział w temacie i pozdrawiam.
Andej ją dokładnie tlumię w sobie dużo emocji przez które mogę zgrzeszyć. Blokuję je i na szczęście przeważnie panuję nad tym. Inaczej bym grzeszyła. Albo inaczej, wiem ile wyrzeczeń mnie to czeka i z drugiej strony daje mi to też jakąś satysfakcję że nie dałam się złu. Ale nie jest lekko...i nikt nie mówił że będzie.
Dziękuję Wam bardzo za udział w temacie i pozdrawiam.
- Niezapominajka
- Gawędziarz
- Posty: 467
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Wysłał podziękowań: 147 razy
- Otrzymał podziękowań: 133 razy
- Płeć:
Re: Złe myśli
Andeju, ja nie miałam na myśli uleganiu złym emocjom lecz akceptacji faktu, że one są. Owszem, można je oddalić i wyrzec się, ale nie wolno tłumić. Byłam u psychologa i właśnie to mi powiedział. Można pójść pobiegać, potańczyć, wyśpiewać, a nawet wykrzyczeć Bogu to co w nas siedzi. Inaczej budujemy w sobie niepokój przez nadmierne ich gromadzenie a później nawet źle postawiony kubek w zmywarce przyprawia nas o nerwy.Andej pisze: ↑2020-12-05, 17:51Pozwolę sobie być innego zdania. Wiele emocji można oddalić od siebie. Można zablokować. Można przestawić wajchę na inny tor. I odjechać daleko od złych emocji. Wyrzec się ich i wyprzeć.Niezapominajka pisze: ↑2020-12-05, 11:18Nad emocjami nie mamy władzy - one są, a tłumione prędzej czy później wyjdą ze zdwojoną siłą.
Czas tłumi emocje.
Właśnie to miałam na myśli

Pozdrawiam Cię
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
Re: Złe myśli
Zazdroszczę takiej natury. Ja niestety jestem jak wiaderko, które musi się przepełnić, aby się przelać. A i wtedy różnie. Raz chluśnie, a innym razem powolutku przecieka. Koroduje od wewnątrz.Niezapominajka pisze: ↑2020-12-05, 21:02Ja mam naturę choleryka i zdarza mi się to niestety nierzadko.
Pozdrawiam Cię
Z pewnością lepiej wyrzucać z siebie. Zdrowiej. Dobrze radził psycholog. Są jednak ludzie, którzy bronią się przed emocjami. Małymi przeciekami. Hermetyzacją. Bólem. Na swoje nieszczęście przedłużając procesy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.