Czy myśli samobójcze to grzech

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Dzik
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 430
Rejestracja: 3 kwie 2020
Has thanked: 75 times
Been thanked: 20 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Dzik » 2021-01-19, 22:47

Viridiana pisze: 2020-12-29, 13:03
Dzik pisze: 2020-12-27, 22:30 Jak byłem w gimnazjum wmówili mi depresję i zaniżoną samoocene ale depresji nie miałem bo napisałem co uważam za depresję
Tylko pojawia się pytanie, czy jesteś pewien, że depresja ma tylko takie oblicze?
Chociażby zaglądając do Wikipedii można zauważyć, że temat jest rozległy i wyróżniamy wiele typów depresji:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_depresyjne
Dzik pisze: 2020-12-27, 22:30 a zaniżonej samooceny nawet nie uznaje że istnieje
Czy naprawdę jesteś pewien, że nie istnieją ludzie, którzy siebie nie doceniają?
Dzik pisze: 2020-12-27, 22:30 to tak samo komuś z was nie chce się umyć naczyń po obiedzie albo znieść drewna do kotłowni to idźcie do psychologa bo to pewnie objawy zespołu amotywacyjnego
Nie, psychologia i psychiatria nie uznają za zaburzenie czegoś, co mieści się w normie.
Przede wszystkim, konieczne jest rozróżnienie terminów: psycholog to osoba, która zajmuje się ludźmi zdrowymi, ale zgłaszającymi potrzebę rozwiązania jakiegoś problemu, natomiast psychiatra to osoba z wykształceniem medycznym i po specjalizacji psychiatrycznej, która zajmuje się ludźmi chorymi. Oprócz tego właściwie jest jeszcze psychoterapeuta, czyli osoba, która ukończyła psychiatrię, psychologię albo pedagogikę, a oprócz tego została poddana szkoleniu do zawodu, zajmuje się ona długotrwałą pracą z daną osobą.
Czyli ujmując to prościej: jeżeli nie chce Ci się znieść drewna do kotłowni, to jest wszystko w normie, po prostu musisz się ogarnąć; jeżeli zdarza Ci się sytuacja wymagająca jednorazowej konsultacji, to idziesz do psychologa; jeżeli masz długotrwały problem, coś co mocno zakorzeniło się w Twojej osobowości, to idziesz do psychoterapeuty; jeżeli istnieje podejrzenie choroby psychicznej albo zaburzenia (np. depresja, schizofrenia), to udajesz się do psychiatry.
A jeśli chodzi o zespół amotywacyjny, to jest to zespół objawów u osób zażywających marihuany i konopi, więc nie dotyczy takich zwyczajnych ludzi.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B ... otywacyjny
Przepraszam, jeżeli coś źle zrozumiałam, uraziłam Cię, albo znudziłam. :p
Pozdrawiam.
Co do tej depresji wiem że oficjalnie jest inaczej ale ja nie uważam żeby regularnie występujące doły i czasem występujące myśli samobójcze np jak miałem 2 tygodniowego doła w grudniu były odrazu depresją bo później znowu na 2 tygodnie jest dobrze i później znowu dół i myśli samobójcze i tak w kółko.

A co do tej zaniżonej samooceny tak są ludzie którzy siebie nie doceniają sam do nich należe ale nie uznaje zaniżonej samooceny a za to że ktoś zdał sobie sprawę że jest ciulowy dla mnie mieści się to w granicach prawidłowej samooceny kktóra zaczyna się tam gdzie według oficjalnej psychologii zaniżona samoocena i kończy się tam gdzie według oficjalnej psychologii kończy się prawidłowa samoocena a zaczyna zawyżona a zawyżona samoocena to taka bucowatość i przekonanie że jest się kimś lepszym i tacy ludzie są głupi

A co to psychiatra psycholog to wiem

Dodano po 9 minutach 12 sekundach:
W czasie doła w grudniu prosiłem przez jakieś 2 tygodnie Boga o własną śmierć tym czasem zamiast mnie wysłuchać to śmierć grozi mojej mamie nie teraz a za ileś tam lat nie wiem 5 10 może 15 lat trudno stwierdzić bo ma raka mózgu i jeśli nie zakwalifikuje się na laser a drugi sposób czyli niekonwencjonalne sposoby leczenia raka nie zadziałają to nie ma dla niej niestety ratunku i będzie żyć puki ten rak nie urośnie na tyle że umrze a nie da się tego za bardzo zoperować bo to w końcu to rak mózgu a na laser ten góz jest dosyć duży.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: ToTylkoJa » 2021-01-19, 23:28

Dopuki ludzie będą uważali, że myśli samobójcze są ok. Dopuki się ich nie wprowadza w życie, dopuki poglądy, tożsame do tych Dzika, będą wiecznie żywe i módlciesie do swojego Boga, żeby to się jak najszybciej skończyło.

Idź do psychologa dla własnego samopoczucia. Takie doły to nie jest nic ciekawego, ale zorientujesz się, jak bardzo głupi byłeś, ignorując to dopiero, kiedy się skończą.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13797
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2021 times
Been thanked: 2203 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: sądzony » 2021-01-20, 09:36

@Dzik, @ToTylkoJa ma rację.
Zawijaj kiece i do fachowca. Dwa tygodnie obniżonego nastroju to już podstawa do stwierdzenia depresji.
Młodzież ma dziś naprawdę spore problemy. Wiem to z relacji bliskiego psychoterapeuty.
Sam siedzę w tej chorobie po uszy. Leczę się od 20 lat.

Co do myśli samobójczych ujmę to tak:
jedynie leczone mają szansę być dobre.
Ostatnio zmieniony 2021-01-20, 09:36 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1967
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 431 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Praktyk » 2021-01-20, 16:32

@Dzik @Magnolia wrzucała tu na forum gdzieś namiary na psychologów katolickich.
Różnica dla mnie jest w takim psychologu diametralna. Bo jak weźmie się takiego zwykłego to zawsze można sobie powiedzieć, że facet odwala robotę dla pieniędzy. Ale psycholog, który szczerze wierzy w Boga pracuje "bo Cię kocha". Tylko trzeba takiego znaleźć, najlepiej z polecenia.
Jego praca natomiast polega na realizowaniu rady od Boga, która brzmi "prawda cię wyzwoli".

Taki psycholog zwykły też w sumie to realizuje, ale można kwestionować jego intencje.

Zauważ jak rozmawiają psycholodzy. Każde ich pytanie to drążenie prawdy. Nie robią nic innego. Czasem trochę motywują do odwagi itd. Ale głównie drążą prawdę. I drążą ją tak, żebyś to ty ją sobie uświadomił. Jeśli nie kochasz swojego życia, jeśli nie jesteś w stanie widzieć w nim radości to znak, że jeszcze nie zaznajomiłeś się z prawdą o samym sobie. Może czytałeś prawdę w piśmie, ale w nią nie wierzysz. Może jeszcze nie czytałeś tego co trzeba... nie wiem. A to co opowiadasz o niskiej samoocenie, która może być właściwa to tylko taka stacja przejściowa, która wcale nie jest prawdą. Twoja samoocena powinna być na poziomie godności syna Boga. Więc masz jeszcze dużo przed sobą.


A tak z własnego doświadczenia, to ja sobie radziłem z podobnymi myślami sposobem "praktycznym", taką myślą:
"No przecież i tak umrę, wcześniej czy później, po co się spieszyć, Boże zniosę cokolwiek jeszcze masz dla mnie, ufam, że uleczysz moją duszę, bo mnie kochasz i chcesz mojego dobra".
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.


Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13797
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2021 times
Been thanked: 2203 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: sądzony » 2021-01-20, 17:46

Praktyk pisze: 2021-01-20, 16:32 (...) namiary na psychologów katolickich.
Różnica dla mnie jest w takim psychologu diametralna. Bo jak weźmie się takiego zwykłego to zawsze można sobie powiedzieć, że facet odwala robotę dla pieniędzy. Ale psycholog, który szczerze wierzy w Boga pracuje "bo Cię kocha". Tylko trzeba takiego znaleźć,(...)
Wiem co masz na myśli, ale moim zdaniem troszkę za ostro.
Można odczytać, że:
psycholog katolicki (tak jak katolicki mechanik) kocha Twój samochód, a taki niekatolicki naprawia dla pieniędzy ...
poza tym ktoś kto nazywa się "katolickim psychologiem" niekoniecznie jest bliżej Boga niż zwykły psycholog katolik

Co to w ogóle jest za twór "psycholog katolicki".
Z mojego punktu widzenia terapia zawsze dociera (a przynajmniej powinna) do Miłości, a więc do Boga.
Nie ma innej drogi rozwoju człowieka.
Poza Bożą Miłością jest pustka.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1967
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 431 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Praktyk » 2021-01-20, 19:07

sądzony pisze: 2021-01-20, 17:46
Praktyk pisze: 2021-01-20, 16:32 (...) namiary na psychologów katolickich.
Różnica dla mnie jest w takim psychologu diametralna. Bo jak weźmie się takiego zwykłego to zawsze można sobie powiedzieć, że facet odwala robotę dla pieniędzy. Ale psycholog, który szczerze wierzy w Boga pracuje "bo Cię kocha". Tylko trzeba takiego znaleźć,(...)
Wiem co masz na myśli, ale moim zdaniem troszkę za ostro.
Można odczytać, że:
psycholog katolicki (tak jak katolicki mechanik) kocha Twój samochód, a taki niekatolicki naprawia dla pieniędzy ...
poza tym ktoś kto nazywa się "katolickim psychologiem" niekoniecznie jest bliżej Boga niż zwykły psycholog katolik

Co to w ogóle jest za twór "psycholog katolicki".
Z mojego punktu widzenia terapia zawsze dociera (a przynajmniej powinna) do Miłości, a więc do Boga.
Nie ma innej drogi rozwoju człowieka.
Poza Bożą Miłością jest pustka.
Psycholog katolicki powinien wierzyć. Jeśli nie wierzy to udawacz. Pytanie jak odróżnić jednego od drugiego.
Ma też większą możliwość działania bo rozumie kwestie wiary pacjenta. Psycholog zwykły traktuje sprawy wiary wyłącznie jako zawartość chorej głowy wymagającej leczenia. Wszystko w głowie dla niego jest maszyną wymagającą naprawy. Nie uznaje mocy Boga. ( No chyba, że przypadkiem wierzy ) . Psycholog zwykły nie uzna mocy spowiedzi, właściwie dla niego to swego rodzaju konkurencja :) katolicki może spowiedź polecić.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Logan » 2021-01-20, 19:32

Nie za bardzo rozumiem podejścia 'psycholog katolicki'. Przede wszystkim ma być skuteczny, czyli stawiać diagnozę i dobierać środki skuteczne do choroby, wiara nie ma z tym wiele wspólnego, to jest talent. Do tej pory myślałem, że psychologia to dziedzina nauki badająca mechanizmy i prawa rządzące psychiką oraz zachowaniami człowieka.

Dodano po 11 minutach 15 sekundach:
Ale to tylko moje zdanie, wiedzy na ten temat nie mam, więc nie podważam wypowiedzi innych forumowiczów.
Ostatnio zmieniony 2021-01-20, 19:29 przez Logan, łącznie zmieniany 4 razy.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13797
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2021 times
Been thanked: 2203 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: sądzony » 2021-01-20, 19:49

Praktyk pisze: 2021-01-20, 19:07 (...)
Psycholog katolicki powinien wierzyć. Jeśli nie wierzy to udawacz. Pytanie jak odróżnić jednego od drugiego.
Ma też większą możliwość działania bo rozumie kwestie wiary pacjenta. Psycholog zwykły traktuje sprawy wiary wyłącznie jako zawartość chorej głowy wymagającej leczenia. Wszystko w głowie dla niego jest maszyną wymagającą naprawy. Nie uznaje mocy Boga. ( No chyba, że przypadkiem wierzy ) . Psycholog zwykły nie uzna mocy spowiedzi, właściwie dla niego to swego rodzaju konkurencja :) katolicki może spowiedź polecić.
Moja żona nie jest "psychologiem katolickim" i szczerze powiedziawszy jej wiara wykluwa się poniekąd (choć oczywiście nie tylko) dzięki mnie.
Ma w procesie terapeutycznym osoby wierzące. Nawet (jakby to rzec) "skrajnie".
Nie traktuje jednak konfesjonału jako konkurencji dla "kozetki", a raczej uzupełnienie (niekoniecznie w tejże kolejności).
To nie do końca jest tak, że psychoterapeuta ma rozumieć i zgadzać się z kwestiami pacjęta.
Często chodzi właśnie o konfrontacje.
Ja w procesie 4 letniej terapii z niewierzącego stałem się wierzącym (choć to nie jedynie, a może i wcale, zasług psychoterapeutki).
Można by pomyśleć, że jedynie niedoszły samobójca lub maniak zrozumie ciągoty samobójcze lub epizody manii.
Tak. Na pewno jest łatwiej, ale nie jest o konieczne.

to se pogadłem.. w sumie to nie miałem kontaktu z psychologiem katolickim, ale mi to troszkę tak jakby ... :
"portal randkowy dla katolików"...

czyli co katolik potrzebuje innej randki, terapii, szkoły, dentysty ...

zmiana odbywa się w nas, terapeuta jest jedynie lustrem, która pozwala nam dostrzec co wypadałoby zmienić

Dodano po 9 minutach 9 sekundach:
Logan pisze: 2021-01-20, 19:32 (...) Do tej pory myślałem, że psychologia to dziedzina nauki badająca mechanizmy i prawa rządzące psychiką oraz zachowaniami człowieka.
(...)
Dlaczego do tej pory? Psychologia akademicka poniekąd tym właśnie się zajmuje.
Ciekawsza jest psychoterapeutyka, psychodynamika, rozwojówka ale w powiązaniu z wymienionymi.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Magnolia » 2021-01-20, 20:08

A ja zapodam taki filmik: dla @Dzik

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1967
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 431 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Praktyk » 2021-01-20, 22:42

sądzony pisze: 2021-01-20, 19:49
Moja żona nie jest "psychologiem katolickim" i szczerze powiedziawszy jej wiara wykluwa się poniekąd (choć oczywiście nie tylko) dzięki mnie.
Ma w procesie terapeutycznym osoby wierzące. Nawet (jakby to rzec) "skrajnie".
Nie traktuje jednak konfesjonału jako konkurencji dla "kozetki", a raczej uzupełnienie (niekoniecznie w tejże kolejności).
To nie do końca jest tak, że psychoterapeuta ma rozumieć i zgadzać się z kwestiami pacjęta.
Często chodzi właśnie o konfrontacje.
Ja w procesie 4 letniej terapii z niewierzącego stałem się wierzącym (choć to nie jedynie, a może i wcale, zasług psychoterapeutki).
Można by pomyśleć, że jedynie niedoszły samobójca lub maniak zrozumie ciągoty samobójcze lub epizody manii.
Tak. Na pewno jest łatwiej, ale nie jest o konieczne.

to se pogadłem.. w sumie to nie miałem kontaktu z psychologiem katolickim, ale mi to troszkę tak jakby ... :
"portal randkowy dla katolików"...

czyli co katolik potrzebuje innej randki, terapii, szkoły, dentysty ...

zmiana odbywa się w nas, terapeuta jest jedynie lustrem, która pozwala nam dostrzec co wypadałoby zmienić
Ja nie byłem nigdy u psychologa więc trochę teoretyzuję. Wyobrażam sobie jednak, że psycholog nie wierzący nigdy nie uzna, że przyczyna problemów pacjenta leży w duszy, a nie w psychice. Dla psychologa świeckiego wszystko ma wytłumaczenie na poziomie biochemii mózgu i powiązań między myślami. Co jednak jeśli prawdziwa przyczyna depresji czy innej pustki życiowej leży u takiego człowieka w grzeszności i braku możliwości wyjścia z niej bez stanięcia w prawdzie przed Bogiem. Nawet stanięcie przed lustrem psychologicznym w prawdzie z samym sobą może tu nie wystarczyć. Bo grzechów samemu sobie się nie wybacza. Chociaż niektórzy próbują.

Rozumiem, że jeśli pacjent sam wie, że ma iść do spowiedzi to twoja żona może go w tym kierunku popchnąć na zasadzie "skoro sam w to wierzy, to może pomoże". Ale jeśli pacjent nie widzi takiej opcji, to pewnie od twojej żony jej nie dostanie. ( No chyba, że żona już wierzy ;) )

Od psychologa katolickiego wyobrażam sobie, że dostanie taką poradę.

Możesz podpytać żony jak ona do tego podchodzi skoro masz pod ręką dobre źródło :)
Ostatnio zmieniony 2021-01-20, 22:44 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13797
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2021 times
Been thanked: 2203 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: sądzony » 2021-01-20, 23:35

Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Ja nie byłem nigdy u psychologa więc trochę teoretyzuję.
Rozumiem. Ja też nie mam wykształcenia więc też teoretyzuje. Trochę czytałem, ze względu na chorobę i żonę kilku poznałem psychologów, psychoterapeutów, psychiatrów, pedagogów.
Co moim zdaniem ważne psycholog to nie to samo co psychoterapeuta. Psycholog to mgr psychologii. Tak jak mgr prawa nie jest adwokatem. Dla mnie to istotne, bo psychologii jest teraz tyle odmian (sportu, biznesu, handlu, kredensu, trzepaka). I to nie ma nic wspólnego z pomaganiem ludziom.
Psychoterapia jak sama nazwa wskazuje tak. Oczywiście nie każdy psycholog jest zły i nie każdy psychoterapeuta dobry.
Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Wyobrażam sobie jednak, że psycholog nie wierzący nigdy nie uzna, że przyczyna problemów pacjenta leży w duszy, a nie w psychice.
Wydaje mi się, że przeciętny niewierzący psycholog nie uzna, lecz dusza nie jest wymysłem chrześcijaństwa, a co za tym idzie, każdy dojrzały psychoterapeuta powinien taką możliwość dopuścić.

I tu piszę co mogłaby odpowiedzieć żona:
Nie wyleczymy duszy gdy krwawi psychika. Nie mamy narzędzia, którym możemy jej dotknąć.

Myślę, że gdyby przyszedł ktoś kogo problem jest stricte duchowy, ze względu brak kompetencji żona odesłałaby go do kogoś innego.
Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Dla psychologa świeckiego wszystko ma wytłumaczenie na poziomie biochemii mózgu i powiązań między myślami.
Procesy psychodynamiczne można z łatwością wiązać z chrześcijaństwem. Fakt, że ci którzy to robią to w większości duchowni niż świeccy, ale przypuszczam, że są tacy psychoterapeuci. Poza tym (z mojego laickiego punktu widzenia) większość problemów wynika z niewłaściwie ukształtowanego ego, a więc operacja musi odbyć się na psychice. Moim zdaniem większość z nas (oczywiście to gdybanie) nie ma nawet właściwie ukształtowanego ego (fałszywego ja), a żeby zacząć pracę z duszą (rozbijanie fałszywego ja i stawanie się Sobą) to narzędzie (ego) musi istnieć.
Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Co jednak jeśli prawdziwa przyczyna depresji czy innej pustki życiowej leży u takiego człowieka w grzeszności i braku możliwości wyjścia z niej bez stanięcia w prawdzie przed Bogiem.
Dla mnie to jedno i to samo. Przyczyną wszelkich „zaburzeń” zawsze jest brak m(M)iłości. W pierwszym etapie rodzicielskiej (musisz to naprawić w psychice), dalszym etapie (np. kryzys wieku średniego) Boga. Grzeszysz bo nie czujesz Bożej Miłości, nie czujesz Bożej Miłości bo grzeszysz lub bo nie wiesz co to miłość lub źle ją kojarzysz, boisz się, lękasz.

Oczywiście są przypadki, że wszystko jest Ok. Przychodzi kryzys. Okazuje się, że niby wszystko masz, ale nie masz nic. I wtedy może faktycznie koniaczna ci psychoterapia oparta na duchowym rozwoju w wierze chrześcijańskiej. I tak bywa. Ale dla przykładu moja żona nie miała takiego przypadku w około 9 letniej karierze.
Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Nawet stanięcie przed lustrem psychologicznym w prawdzie z samym sobą może tu nie wystarczyć. Bo grzechów samemu sobie się nie wybacza. Chociaż niektórzy próbują.
Zgadza się. Nie wystarcza. Nie wybacza się. Ale stajesz się bardziej światły schematów z których zostałeś uszyty.
Dostrzegasz co jest twoje, a co twoje nie jest.
Ja dostrzegłem, że w środku nie mam nic.
Totalna pustka.
Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Rozumiem, że jeśli pacjent sam wie, że ma iść do spowiedzi to twoja żona może go w tym kierunku popchnąć na zasadzie "skoro sam w to wierzy, to może pomoże". Ale jeśli pacjent nie widzi takiej opcji, to pewnie od twojej żony jej nie dostanie. ( No chyba, że żona już wierzy ;) )
Myślę, że to dość indywidualna sprawa. To się raczej wyczuwa.
Widać jak klient traktuje spowiedź.
Jeżeli ktoś będzie miał nerwice natręctw to odpowie… spokojnie, spróbuj to pomieścić w sobie trochę dużej, przepracujmy to, co czujesz, co da ci to, że pójdziesz, co da ci to, że nie pójdziesz, na ile będziesz miał spokój.
Natomiast gdyby miała kogoś kto deklaruje, że wierzy i problem z którym by przyszedł byłby natury moralnej, i mówiłby, że ma obawy przed pójściem do spowiedzi, myślę, że by go do tego „popychała”.
Terapia to nie głaskanie, a „konfrontacja”.
Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Od psychologa katolickiego wyobrażam sobie, że dostanie taką poradę.
Naprawdę potrzebujesz rady kiedy iść do spowiedzi.
Praktyk pisze: 2021-01-20, 22:42 Możesz podpytać żony jak ona do tego podchodzi skoro masz pod ręką dobre źródło :)
Zasnęła z córką, ale jak masz jakieś konkretne pytania to wal.
W miłości.
:)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Magnolia » 2021-01-21, 12:23

Wkleję też namiar na Akademie rodzina w Warszawie, gdzie pracują psycholodzy i psychoterapeuci o światopoglądzie chrześcijańskim. Może komuś się przyda, może ktoś tylko chce zadzwonić by zapytać jaka jest różnica w prowadzeniu terapii gdy światopogląd jest brany pod uwagę:
http://akademiarodzinna-sluzew.pl
Obecnie zapewne można się umówić na konsultację on line.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Viridiana » 2021-01-21, 12:57

Dobry psycholog czy też psychoterapeuta jest zobowiązany do uszanowania wierzeń pacjenta. Do tego dusza i psychika wzajemnie oddziałują ze sobą.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Magnolia

Re: Czy myśli samobójcze to grzech

Post autor: Magnolia » 2021-01-21, 14:11

Dzik pisze: 2020-12-05, 16:27 Czy myśli samobójcze to grzech z którego należy się spowiadać a jeśli tak to czy można to ująć w zgrzeszyłem myślami
Tak, to jest grzech. Nie wystarczy powiedzieć zgrzeszyłem myślami, trzeba powiedzieć że były to myśli samobójcze, bo one są sprzeczne z czcią należną Bogu- Stwórcy.

„Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy” (Konst. duszp. o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 27)

Gdyby ktoś chciał poczytać encyklikę Evangelium Vitae, czyli Ewangelia życia to gorąco polecam:
http://www.vatican.va/content/john-paul ... .html#%245
Z pewnością dzięki temu dokumentowi można lepiej zrozumieć dlaczego Kościół stoi na straży każdego życia. Tamże:
Syn Boży przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem”. W tym zbawczym wydarzeniu objawia się bowiem ludzkości nie tylko bezgraniczna miłość Boga, który „tak (...) umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3, 16), ale także nieporównywalna wartość każdej osoby.

ODPOWIEDZ