alkohol

[pd24]

Witam wszystkich, piszę do was z kolejnym nurtującym mnie pytaniem, ponieważ nigdzie nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi na nie. Czy picie alkoholu mając 18 lat rocznikowo, jednak nie ukończone to grzech ciężki?

[Andej]

Sam sobie odpowiedziałeś. Skoro masz wątpliwości, to znaczy, że tak jest.

Biblia nie określa żadnej konkretnej cezury wiekowej. Fakt ukończenia 18 jest wymogiem formalnym wynikającym z prawa cywilnego (choć nie wiem, na ile bezpośrednio).

Osobiście uważam, że spożywanie alkoholu w okresie rozwoju fizycznego i umysłowego (zwłaszcza intensywnego) jest grzechem ciężkim.
Po okresie rozwoju (niezależnie od wieku, w którym się zakończy) grzechem jest nadużywanie.

[pd24]

Dziękuję za odpowiedź tak właśnie myślałam

[sądzony]

(...) Fakt ukończenia 18 jest wymogiem formalnym wynikającym z prawa cywilnego (choć nie wiem, na ile bezpośrednio).
(...)

Zarzywanie narkotyków nie jest w polsce zakazane, a więc i alkoholu. Karany jest handel i posiadanie. Jeżeli chodzi o alkohol to jest granica (18 lat odnośnie zakupu/spżedaży), ale spożywanie nie jest prawnie sankcjonowane.

[miłośniczka Faustyny]

Zarzywanie narkotyków nie jest w polsce zakazane, a więc i alkoholu. Karany jest handel i posiadanie.

Dziwne rzeczy piszesz, Sądzony. A jak niby można zażyć narkotyki, nie posiadając ich? To nielogiczne. Oczywiście, że zażywanie również jest zakazane. Wyjątkiem są sytuacje, gdy robi się to na polecenie lekarza. Na przykład, gdy ktoś wychodzi z nałogu, to czasem lekarze przepisują małe dawki przez jakiś czas, bo wyjście z uzależnienia od razu, bez wcześniejszej terapii może być bardzo trudne. Więc dochodzi się do tego małymi krokami. Czasem stosuje się taką metodę, ale nie zawsze. Zależy chyba od sytuacji, stopnia uzależnienia, stopnia wyniszczenia organizmu itd.
A jeśli chodzi o alkohol, to w bardzo młodym wieku może wyrządzić poważne szkody. Lepiej więc w okresie rozwoju ( o czym pisał już Andej) zrezygnować z używek.

[sądzony]

Dziwne rzeczy piszesz, Sądzony. A jak niby można zażyć narkotyki, nie posiadając ich? To nielogiczne.

Oj tam dziwne od razu. Piszę jak jest zgodnie z prawem. No chyba, że coś się zmieniło.
A jak można.
1. Może posiadać je ktoś inny.
2. Posiadanie małej ilości narkotyków na własny użytek w Polsce nie zawsze traktowane jest jak przestępstwo.
3. Narkotyk (gr. narkōtikós 'oszałamiający') - z punktu widzenia psychosomatycznego alkohol jest narkotykiem usankcjonowanym prawnie.

Oczywiście, że zażywanie również jest zakazane.

Podaj źródło proszę.

(...) są sytuacje, gdy robi się to na polecenie lekarza. Na przykład, gdy ktoś wychodzi z nałogu, to czasem lekarze przepisują małe dawki przez jakiś czas, bo wyjście z uzależnienia od razu, bez wcześniejszej terapii może być bardzo trudne. Więc dochodzi się do tego małymi krokami. Czasem stosuje się taką metodę, ale nie zawsze. Zależy chyba od sytuacji, stopnia uzależnienia, stopnia wyniszczenia organizmu itd.

Zgadzam się.

A jeśli chodzi o alkohol, to w bardzo młodym wieku może wyrządzić poważne szkody. Lepiej więc w okresie rozwoju ( o czym pisał już Andej) zrezygnować z używek.

Zgadzam się w zupełności lecz nie zmienia to faktu, że zarzywanie nie jest prawnie zabronione w Polsce.

[Zebra]

Co do źródła
https://sprawy-karne.biz.pl/posiadanie- ... arkomanii/

Posiadanie jest karane, a zażywanie chyba faktycznie nie

[miłośniczka Faustyny]

Podaj źródło proszę.

Po prostu uznałam, że nie można czegoś zażyć, nie posiadając tego. Stąd mój wniosek. Nie znam się na tym, może nie powinnam się wypowiadać. Jak teraz sprawdziłam to masz rację, ale dalej nie rozumiem, przecież to nielogiczne.

Dodano po 26 minutach 57 sekundach:
Co do pytania dotyczącego spożywania alkoholu przed ukończeniem pełnoletności, o materię grzechu, to wydaje mi się, że może to być grzech ciężki ( np. przykazanie "nie zabijaj"), ale może zależy od sytuacji. Np. wypicia odrobiny alkoholu, podczas rodzinnej uroczystości nie traktowałabym jako grzech ciężki. Ale już wypicie większej ilości raczej tak. A jeśli ktoś ma problemy zdrowotne, przy których alkohol jest zabroniony to nawet mała ilość może być niebezpieczna.

[sądzony]

Po prostu uznałam, że nie można czegoś zażyć, nie posiadając tego. Stąd mój wniosek. Nie znam się na tym, może nie powinnam się wypowiadać. Jak teraz sprawdziłam to masz rację, ale dalej nie rozumiem, przecież to nielogiczne.

Prawo nie do końca jest logiczne i jednoznaczne. Znam trochę prawo budowlane (+ ustawy i rozporządzenia związane) i wiem, że miejscami jest wewnętrznie sprzeczne.
A co do praktyki. Przynoszę na imprezę kokainę. Wysypuję na stole, a Ty wciągasz. W którym momęcie ją posiadasz?
W nosie ją posiadasz czy już ją zarzyłaś i zaczyna wnikać do krwioobiegu?

baj de łej - również prostytucja nie jest w polsce zabroniona. Nielegalne jest sutenerstwo.

I nie chodzi o to by się nie wypowiadać. Nie wszystko musimy wiedzieć, ale prawo karne to nie prawo moralne, przynajmniej nie w polsce.

Co do pytania dotyczącego spożywania alkoholu przed ukończeniem pełnoletności, o materię grzechu, to wydaje mi się, że może to być grzech ciężki ( np. przykazanie "nie zabijaj"), ale może zależy od sytuacji. Np. wypicia odrobiny alkoholu, podczas rodzinnej uroczystości nie traktowałabym jako grzech ciężki. Ale już wypicie większej ilości raczej tak. A jeśli ktoś ma problemy zdrowotne, przy których alkohol jest zabroniony to nawet mała ilość może być niebezpieczna.

Ja nie znam się na grzechu. Ale uważam, że nadużywanie alkoholu (jak i narkotyków) w jakimkolwiek wieku jest grzechem ciężkim. Ale wiem również czym jest młodość. Dla mnie młodość to poniekąd "badanie granic". Granic życia, śmierci, grzechu, prawdy, wiary, zwątpienia, siebie i Boga.

Dodano po 48 sekundach:

Co do źródła
https://sprawy-karne.biz.pl/posiadanie- ... arkomanii/

Posiadanie jest karane, a zażywanie chyba faktycznie nie

Bez "chyba"

[pd24]

Pytam, ponieważ wiadomo w moim wieku jest pełno imprez i wszyscy piją i pytam czy nawet wypicie tych 2/3 kieliszków czy piwa jest wielkim wykroczeniem, bo chciałabym dotrzymać towarzystwa. ale zarówno chce przystępować do Komunii Świętej. Przyznam, że przed moim nawróceniem alkohol lał się strumieniami, więc nie wiem czy teraz małe ilości mi zaszkodzą. Pozdrawiam.

[Zebra]

w moim wieku jest pełno imprez i wszyscy piją

To jest straszne. Mnie zawsze imprezy i picie odrzucały i dalej odrzucają.

[pd24]

Według mnie nie ma w tym nic złego, jeżeli potrafi się zachować trzeźwość umysłu. U mnie niestety to przyszło z czasem Pozdrawiam

[sądzony]

Odpowiedź jest prosta. Tkwie w Tobie. To Twoje sumienie. Twój grzech bądź nie. Jesteś dorosły. Decydujesz.
Ja palę papierosy. Uważam, że to grzech lecz grzeszę nadal.
W Twoim wieku co tydzień upijałem się do nieprzytomności, a z czasem i częściej. Piłem (mniej lub bardziej) do 41 roku życia, więc ponad 20 lat.
17 kwietnia minie rok abstynencji.

Przegadaj sprawę z Bogiem.
Jeśli 95% osób powie Ci, że to ok to będziesz pił, a jeśli że nie ok to nie będziesz?

Moje picie alkoholu było, jest i będzie grzechem, bo było skrajnie niebezpieczne.
Twoje ... wiesz to Ty.

W miłości.

[Andej]

Niestety, alkohol szkodzi. Nie wiem, czy zawsze. Ale obecnie lekarze uważają, że zawsze lub niemal zawsze. Zwłaszcza w okresie rozwoju.
Szczególnym grzechem jest picie alkoholu w piątki, tj. w dniu męki Chrystusa. Przez uszanowanie dla Jego zbawiennej ofiary nie powinno się w tym dniu balować, imprezować, pić ani palić. Ale, rzecz jasna, dotyczy to tylko chrześcijan.

Tak po prawdzie, to otrzymałeś już wystarczające odpowiedzi. Jaki cel drążenia? Uważam, że chcesz znaleźć tu usprawiedliwienie. Czyjeś zdanie, że picie jest cacy. Że koledzy ważniejsi od Jezusa. Ze do 1 promila, to pryszcz i zupełnie nie szkodzi. A może nawet pomaga. Bo umysł rozjaśnia.
Od rzemyczka do koniczka. Kielonek lub dwa, to nic się nie czuje. Potem sztakan lub dwa i imponuje innym. Miłe złego początki. A kiedyś później (nie wiadomo czemu) odwyk. Rozbita rodzina. I każda kropla i już się płynie. Przez dzień, tydzień, rok …
Czum skorupka za młodu …

[pd24]

W żadnym wypadku nie próbuję się usprawiedliwiać. Najmocniej przepraszam. Po prostu pytam o rzeczy, które nie są dla mnie jasne. Nigdy nie powiedziałam, że koledzy są ważniejsi od Jezusa.