Odczuwanie grzechu

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zebra
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1027
Rejestracja: 20 lut 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 336 times
Been thanked: 202 times

Odczuwanie grzechu

Post autor: Zebra » 2021-05-17, 09:46

Znalazłam ciekawy artykuł na temat odczuwania lub nieodczuwania grzechu. Jak ktoś jest zainteresowany to wrzucam link, ale też najważniejsze kwestię wyjmuję z artykułu.
https://info.dominikanie.pl/2014/01/gdy ... -sie-waha/

Brak poczucia, że pewne nasze czyny są grzeszne, czyli zarówno obiektywnie złe, jak i szkodliwe dla nas, nie powinien nas specjalnie dziwić. Nie powinno to mieć też dużego znaczenia w naszych ocenach moralnych. Nawet w zwykłej, fizycznej rzeczywistości mamy do czynienia z podobnymi sytuacjami. Nikt z nas nie poczuje ani nie zobaczy tlenku węgla, czadu, który jest śmiertelnie niebezpieczny dla naszego zdrowia i życia. „Morderca” ów jest zupełnie bezwonny i niewidoczny. Coś, co może nas zabić, jest dla nas niewyczuwalne, w pełni kryje się przed naszymi zmysłami. Nie ma powodu, aby z tej racji panikować i żyć w strachu. Jest to jedynie powód ku temu, aby w kuchni czy w łazience zamontować elektroniczne czujniki i przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Podobnie jest w życiu moralnym. Są czyny i decyzje, których zabójcze dla naszej duszy zło jest zupełnie niewyczuwalne dla naszego sumienia – przynajmniej czasowo. Właśnie z tego powodu istnieje moralne nauczanie Kościoła. Może więc się zdarzyć sytuacja, że nie czuję, iż coś jest grzechem, a jednocześnie wyznaję to na spowiedzi, bo wiem z katechizmu, że Kościół mówi o grzeszności takiego uczynku. Nie jestem wówczas hipokrytą dokładnie tak samo, jak nie jestem hipokrytą, gdy wietrzę łazienkę czy kuchnię po włączeniu się czujnika gazu, choć ani węch, ani wzrok nie mówią mi, że coś się ulatnia, ja zaś nie odczuwam akurat potrzeby wietrzenia mieszkania.

Nasze dylematy związane z zagadnieniem grzechów, za które nie żałujemy, a jednak czujemy się w obowiązku wyznać je na spowiedzi, mają swoją podstawę w jednej zasadniczej pomyłce. Niewątpliwie pomyłką tą jest przywiązywanie w życiu moralnym zbyt wielkiej wagi do odczuć moralnych. Przede wszystkim samo sumienie traktujemy zwykle jako bliżej nieokreślone przeczucie, emocjonalne przeświadczenie, że coś zrobiliśmy dobrze albo źle. Sumienie zaś jest czymś zgoła innym – aktem, czyli czynnością, albo jak kto woli działaniem, rozumu praktycznego. W definicji tej najważniejsze jest słowo „rozum”. Sumienie jest aktem rozumu. Oznacza to, że na drodze racjonalnej wydajemy sąd o danym uczynku. Oczywiście, w owym racjonalnym procesie sądzenia bierzemy pod uwagę również własne uczucia moralne, podobnie jak bierzemy pod uwagę opinię innych ludzi, nauczanie Kościoła, okoliczności takiego czy innego działania podlegającego moralnej ocenie. Ale odczucia moralne są tylko jedną z przesłanek, którą bierzemy pod uwagę, gdy nasze sumienie wydaje osąd moralny naszego działania. Jeżeli tego nie zrozumiemy, to do końca życia grozi nam tzw. spowiadanie się „na wszelki wypadek”.

Podobnie jest z innymi kwestiami moralnymi. Nie „czuję”, że nielegalne oprogramowanie jest kradzieżą, bo kradzież kojarzy mi się z zabraniem komuś pieniędzy albo jakiejś rzeczy materialnej. To, że można komuś ukraść własność intelektualną, jesteśmy w stanie racjonalnie przyjąć, ale emocjonalnie odczuć jeszcze tego nie potrafimy, bo pojęcie „własności intelektualnej” pojawiło się stosunkowo niedawno. Oczywiście lepiej „czulibyśmy” ten grzech, gdybyśmy byli na przykład muzykami utrzymującymi się ze sprzedaży płyt. Takie przykłady można mnożyć. Podaję je tylko w tym celu, aby pokazać, że uczucia moralne, jakkolwiek ważne, potrafią nas czasami zwodzić.

Także żal za grzechy nie jest przede wszystkim uczuciem moralnym. I nie powinno nas to dziwić. Trudno żałować za grzechy, których zło nie jest dla nas oczywiste. Łatwo jest żałować za te, które wyraźnie pokazały moją słabość, np. za tchórzostwo czy zdradę. Trudniej żałować emocjonalnie za grzechy, których zło przysłania mi albo przyjemność, albo zysk z nimi związany. Paleta tego typu grzechów jest szeroka – od cudzołóstwa po ściąganie.

To, że emocjonalnie nie żałuję danych grzechów, nie oznacza, że nie są one grzechami, ani tego, że mój żal nie jest prawdziwy, choć definitywnie nie jest emocjonalny.

Ogólne rady są proste. Musimy pamiętać, że nasze sumienie nie jest tożsame z naszymi moralnymi odczuciami i to nie one odgrywają główną rolę w jego funkcjonowaniu. Po drugie, musimy być świadomi, że ludzkie sumienie po prostu się uczy i na tę naukę potrzebuje czasu.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Odczuwanie grzechu

Post autor: Lunka » 2021-05-17, 10:20

Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Dziękuję za link 🙏
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Odczuwanie grzechu

Post autor: lambda » 2021-05-17, 13:53

Podobnie jest z innymi kwestiami moralnymi. Nie „czuję”, że nielegalne oprogramowanie jest kradzieżą, bo kradzież kojarzy mi się z zabraniem komuś pieniędzy albo jakiejś rzeczy materialnej. To, że można komuś ukraść własność intelektualną, jesteśmy w stanie racjonalnie przyjąć, ale emocjonalnie odczuć jeszcze tego nie potrafimy, bo pojęcie „własności intelektualnej” pojawiło się stosunkowo niedawno. Oczywiście lepiej „czulibyśmy” ten grzech, gdybyśmy byli na przykład muzykami utrzymującymi się ze sprzedaży płyt. Takie przykłady można mnożyć. Podaję je tylko w tym celu, aby pokazać, że uczucia moralne, jakkolwiek ważne, potrafią nas czasami zwodzić
Mała dygresja. Muzycy nie utrzymują się ze sprzedaży płyt a jedynie z koncertów. Dlatego w dobie pandemi mają problem bo koncertów nie było Muzykę można jak najbardziej legalnie słuchać np z YouTube gdzie muzycy udostępniają swoje utwory.
Kradzież własności intelektualnej to co innego niż posłuchanie piosenki jakiegoś muzyka. Ksiądz nie bardzo wie o czym pisze.
Ostatnio zmieniony 2021-05-17, 13:54 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5395
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 857 times
Been thanked: 1411 times

Re: Odczuwanie grzechu

Post autor: abi » 2021-05-17, 20:34

lambda pisze: 2021-05-17, 13:53
Mała dygresja. Muzycy nie utrzymują się ze sprzedaży płyt a jedynie z koncertów.
Ile wykonawca zarabia na sprzedaży pojedynczej płyty? To wbrew pozorom trudne pytanie ze względu na bardzo złożone kontrakty płytowe. Szacunkowo postaram się jednak odpowiedzieć na to pytanie zakładając, że mamy do czynienia z typowym kontraktem fonograficznym podpisanym z dużym producentem.
http://popruntheworld.pl/ile-wykonawca-zarabia-na-cd/
ktos nie bardzo wie o czym pisze :D
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13803
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2022 times
Been thanked: 2204 times

Re: Odczuwanie grzechu

Post autor: sądzony » 2021-05-17, 21:16

abi pisze: 2021-05-17, 20:34
lambda pisze: 2021-05-17, 13:53
Mała dygresja. Muzycy nie utrzymują się ze sprzedaży płyt a jedynie z koncertów.
Ile wykonawca zarabia na sprzedaży pojedynczej płyty? To wbrew pozorom trudne pytanie ze względu na bardzo złożone kontrakty płytowe. Szacunkowo postaram się jednak odpowiedzieć na to pytanie zakładając, że mamy do czynienia z typowym kontraktem fonograficznym podpisanym z dużym producentem.
http://popruntheworld.pl/ile-wykonawca-zarabia-na-cd/
ktos nie bardzo wie o czym pisze :D
"Zarabia", a "utrzymuje" to znaczna różnica.
Ja mogę zarobić na nauce AutoCada, ale utrzymuję się z projektowania.
Obecnie nie kupuje się płyt - ja kupuję 1 szt. rocznie, a słucham b. dużo muzyki.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5395
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 857 times
Been thanked: 1411 times

Re: Odczuwanie grzechu

Post autor: abi » 2021-05-17, 21:36

Screenshot_2021-05-17-21-37-24.png
nawet jesli nie kupuje sie fizycznych plyt to nie znaczy ze sie nie placi
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Odczuwanie grzechu

Post autor: lambda » 2021-05-18, 08:02

Większość utworów jest legalnie na youtubie, a jak ktoś chce bez reklam kupuje wersję premium. Można też kupić abonament w tidalu lub Spotify i słuchać ile się chce. Nikt komu zależy na jakości muzyki nie ściąga MP3 bo jakość jest zdecydowanie gorsza. Płyt też pewnie już prawie nikt nie kupuje.

Awatar użytkownika
Zebra
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1027
Rejestracja: 20 lut 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 336 times
Been thanked: 202 times

Re: Odczuwanie grzechu

Post autor: Zebra » 2021-05-18, 09:16

Nikt komu zależy na jakości muzyki nie ściąga MP3 bo jakość jest zdecydowanie gorsza. Płyt też pewnie już prawie nikt nie kupuje.
Mi się zdarza płyty kupować, rzadko to prawda ale jednak.
A z MP3 to był czas, że ściągałam ale faktycznie nie zależo mi na jakości.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.

Hi 39, 5-8

ODPOWIEDZ