Przepisy drogowe
Przepisy drogowe
Hej, dzisiaj przechodziłam przez pasy rozmawiając przez telefon. Coś mi świtało z tylu głowy, że miał wejść przepis o zakazie robienia tego, ale to zignorowałem i normalnie weszłam na pasy rozmawiając. Mężczyzna z samochodu, który się zatrzymał na mnie zatrąbił i powiedział, żebym tego nie robiła, a ja to zignorowałam. Czy popełniłam grzech ciężki narażając przez to swoje zycie?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2199 times
Re: Przepisy drogowe
Gdybyś mu pokazała środkowy palec w afekcie to moim zdaniem i tak do ciężkiego daleko.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Przybysz
- Posty: 21
- Rejestracja: 30 maja 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 4 times
Re: Przepisy drogowe
Zgadzam się z sądzonym. Swoją drogą, gdyby tak było człowiek ograniczałby Pana Boga - wczoraj jeszcze to nie był grzech, ale dziś weszła w życie nowelizacja kodeksu i jest. Nie znaczy to, że należy lekceważyć przepisy drogowe, ale nie zawsze ich złamanie jest grzechem ciężkim. Na przykładzie mojego miasta mam w centrum ze dwie boczne uliczki, gdzie obecnie jeździ bodajże chyba kilka samochodów dziennie, ale ktoś ustawił tam sygnalizację świetlną. Nie pamiętam czy kiedykolwiek widziałem, aby coś jechało tą uliczką, ale no zwykle tej sygnalizacji przestrzegam bardziej z obawy przed mandatem.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5347
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 851 times
- Been thanked: 1404 times
Re: Przepisy drogowe
nie. dopiero jakby cie przejechalpd24 pisze: ↑2021-06-07, 20:30 Hej, dzisiaj przechodziłam przez pasy rozmawiając przez telefon. Coś mi świtało z tylu głowy, że miał wejść przepis o zakazie robienia tego, ale to zignorowałem i normalnie weszłam na pasy rozmawiając. Mężczyzna z samochodu, który się zatrzymał na mnie zatrąbił i powiedział, żebym tego nie robiła, a ja to zignorowałam. Czy popełniłam grzech ciężki narażając przez to swoje zycie?
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Przepisy drogowe
Abiabi pisze: ↑2021-06-07, 21:08nie. dopiero jakby cie przejechalpd24 pisze: ↑2021-06-07, 20:30 Hej, dzisiaj przechodziłam przez pasy rozmawiając przez telefon. Coś mi świtało z tylu głowy, że miał wejść przepis o zakazie robienia tego, ale to zignorowałem i normalnie weszłam na pasy rozmawiając. Mężczyzna z samochodu, który się zatrzymał na mnie zatrąbił i powiedział, żebym tego nie robiła, a ja to zignorowałam. Czy popełniłam grzech ciężki narażając przez to swoje zycie?
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Przepisy drogowe
Bezsensowne narażanie życia lub zdrowia jest grzechem. Niezależnie od obowiązujących przepisów prawnych.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Przepisy drogowe
Ja na takich co zajeci rozmowa lub czymkolwiek innym na telefonie niezwracajacych uwagi na to co sie wokol nich dzieje nazywam "walking dead" tak jak tytul jednego z horrorow.
Ostatnio zmieniony 2021-06-07, 22:22 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Przepisy drogowe
Ci na filmie tez czasem sie rozgladali.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Przepisy drogowe
Nie.pd24 pisze: ↑2021-06-07, 20:30 Hej, dzisiaj przechodziłam przez pasy rozmawiając przez telefon. Coś mi świtało z tylu głowy, że miał wejść przepis o zakazie robienia tego, ale to zignorowałem i normalnie weszłam na pasy rozmawiając. Mężczyzna z samochodu, który się zatrzymał na mnie zatrąbił i powiedział, żebym tego nie robiła, a ja to zignorowałam. Czy popełniłam grzech ciężki narażając przez to swoje zycie?
P.S przepisy nie są wyznacznikiem morlanosci i z automatu łamanie przepisów nie wiąże się z grzechem.
Mamy przestrzegać dekalogu a nie przepisów wymyślanych przez urzędników. Trzeba do wszystkiego podchodzić z rozsądkiem i logika.
Np przebieganie przez 2-3 pasmowa ulice przed jadącymi autami jest źle nie dlatego że przepis tego zabrania ale dlatego że jest to narażenie swojego życia i kierowców, którzy np gwałtownie hamując mogą spowodować jakiś wypadek.
Ponadto "Art. 14. Zabrania się: (dodano Pkt. 8) korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko, w tym również podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych – w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych."
Rozmowa nie ogranicza obserwacji. Chodzi raczej o gapienie się w smartfon i wchodzenie na slepca
Dodano po 59 sekundach:
Mandat nie jest taki duży. 100 zł ja raz dostałam. Ale to w centrum miasta.Krnabrny pisze: ↑2021-06-07, 20:41 Zgadzam się z sądzonym. Swoją drogą, gdyby tak było człowiek ograniczałby Pana Boga - wczoraj jeszcze to nie był grzech, ale dziś weszła w życie nowelizacja kodeksu i jest. Nie znaczy to, że należy lekceważyć przepisy drogowe, ale nie zawsze ich złamanie jest grzechem ciężkim. Na przykładzie mojego miasta mam w centrum ze dwie boczne uliczki, gdzie obecnie jeździ bodajże chyba kilka samochodów dziennie, ale ktoś ustawił tam sygnalizację świetlną. Nie pamiętam czy kiedykolwiek widziałem, aby coś jechało tą uliczką, ale no zwykle tej sygnalizacji przestrzegam bardziej z obawy przed mandatem.
Ostatnio zmieniony 2021-06-08, 08:50 przez lambda, łącznie zmieniany 6 razy.
Re: Przepisy drogowe
I ani slowa o tym, ze durnie narazaja sie na uszczerbek na zdrowiu albo na utrate zycia. To jakas nowa "ewangelia"?
Ps: nie tylko siebi - to pol biedy, jesli ktos jest bezmozgiem, ale innych - na wypadek, na uraz psychiczny, ze kogos sie potracilo, a nawet na grzech gniewu czy zlosci ... bo nieraz przychodzi mysl, aby wyskoczyc z pojazdu i nagola dupe wlac ile wlezie takiemu/takiej ...
Ps: nie tylko siebi - to pol biedy, jesli ktos jest bezmozgiem, ale innych - na wypadek, na uraz psychiczny, ze kogos sie potracilo, a nawet na grzech gniewu czy zlosci ... bo nieraz przychodzi mysl, aby wyskoczyc z pojazdu i nagola dupe wlac ile wlezie takiemu/takiej ...
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Przepisy drogowe
Spasuj. Bo nie przystoi katolikowi wylewać swoje zale i obrazac innnych użytkowników ruchu drogowego.CMK pisze: ↑2021-06-08, 14:34 I ani slowa o tym, ze durnie narazaja sie na uszczerbek na zdrowiu albo na utrate zycia. To jakas nowa "ewangelia"?
Ps: nie tylko siebi - to pol biedy, jesli ktos jest bezmozgiem, ale innych - na wypadek, na uraz psychiczny, ze kogos sie potracilo, a nawet na grzech gniewu czy zlosci ... bo nieraz przychodzi mysl, aby wyskoczyc z pojazdu i nagola dupe wlac ile wlezie takiemu/takiej ...
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Przepisy drogowe
Gdyby tylko, to pół biedy. Ale spójrz na to z siedzenia kierowcy. Masz załatwić jakąś ważną sprawę, np. zawieźć żonę do szpitala, a tu nagle ślepota wyłazi Ci zza krzaka na zderzak. Musisz czekać na policję. A może i karetkę o prokuratora. Potem ubezpieczyciel, określanie odpowiedzialności (być może sądowne), walka o odszkodowanie (dość wątpliwe szanse) i sama naprawa. A na koniec wisienka: wyrzuty sumienia. Bo nawet, gdy wszyscy uznają żeś niewinny, to wątpliwości pozostaną i tak. A może nawet uraz, który nie pozwoli na dalsze siadanie na fotelu kierowcy.
Demonizuję? No tak. Ale czy można wykluczyć czarny scenariusz?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.