Czy to grzech - TOja
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czy mogę to obejrzeć?
Jeśli uważasz, że Cię to rozwija, to ok. Chwalebne.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Czy popełniłem ten grzech?
Witam, mam dzisiaj 2 pytania. Z racji takiej, że zależy mi na szybkiej odpowiedzi postaram się je krótko opisać.
1) Dręczy mnie coś takiego, że boję się że instrumentalnie traktuję Boga. Konkretnie chodzi o to, że staram się chodzić wcześniej spać (moim rodzicom na tym zależy) i po spowiedzi zawsze bardziej się staram nie chodzić zbyt późno spać. Nie chciałbym wszakże od razu po spowiedzi zgrzeszyć. Zauważyłem jednak, że po jakimś czasie od spowiedzi, szczególnie gdy wiem (lub podejrzewam), że powinienem już ponownie do niej pójść łatwiej mi ten grzech podchodzi i mniej się staram walczyć z tymi pokusami. Tzn świadomie siedzę do późna sam jestem na siebie zły z tego powodu, ale i tak siedzę bo mi tak wygodnie.
2) Druga sprawa odnosi się do zadośćuczynienia. Przed laty, kilka razy (mniej więcej 5) jechałem autobusem na gapę. Czy powinienem teraz jak będę jechał znowu kupić np. 6 biletów zamiast 1? (1 za przejazd a 5 zaległych). Czy lepiej zadośćuczynić w jakiś inny sposób? Czy może nie zawracać sobie tym głowy, bo robiłem to jak byłem młodszy i głupszy i niezbyt wierzący?
1) Dręczy mnie coś takiego, że boję się że instrumentalnie traktuję Boga. Konkretnie chodzi o to, że staram się chodzić wcześniej spać (moim rodzicom na tym zależy) i po spowiedzi zawsze bardziej się staram nie chodzić zbyt późno spać. Nie chciałbym wszakże od razu po spowiedzi zgrzeszyć. Zauważyłem jednak, że po jakimś czasie od spowiedzi, szczególnie gdy wiem (lub podejrzewam), że powinienem już ponownie do niej pójść łatwiej mi ten grzech podchodzi i mniej się staram walczyć z tymi pokusami. Tzn świadomie siedzę do późna sam jestem na siebie zły z tego powodu, ale i tak siedzę bo mi tak wygodnie.
2) Druga sprawa odnosi się do zadośćuczynienia. Przed laty, kilka razy (mniej więcej 5) jechałem autobusem na gapę. Czy powinienem teraz jak będę jechał znowu kupić np. 6 biletów zamiast 1? (1 za przejazd a 5 zaległych). Czy lepiej zadośćuczynić w jakiś inny sposób? Czy może nie zawracać sobie tym głowy, bo robiłem to jak byłem młodszy i głupszy i niezbyt wierzący?
Ostatnio zmieniony 2021-10-01, 15:21 przez TOja, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Czy popełniłem ten grzech?
Nie zabardzo rozumiem jaki grzech popełniasz w punkcie pierwszym? Dlaczego późne pójscie spać ma być grzechem?
Co do drugiego nie wiem czy nie wystarczy po prostu nie popełniać więcej tego grzechu i za każdym razem kupować bilety.
Najlepiej zapytać spowiednika.
Co do drugiego nie wiem czy nie wystarczy po prostu nie popełniać więcej tego grzechu i za każdym razem kupować bilety.
Najlepiej zapytać spowiednika.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
Re: Czy popełniłem ten grzech?
W punkcie pierwszym chodzi mi o nieposłuszeństwo rodzicom. Mam 16 lat więc jeszcze powinienem się ich słuchać. Po prostu chcą abym chodził spać najpóźniej o określonej godzinie.
Ostatnio zmieniony 2021-10-01, 15:59 przez TOja, łącznie zmieniany 1 raz.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 353 times
Re: Czy popełniłem ten grzech?
1) Z tego co pamiętam, to już zadawałeś podobne pytanie z chodzeniem później spać. Będzie jakieś miesiąc temu.
2) Tutaj zastosowałbym się do rady Lunki - zapytać spowiednika i kupować następnym razem bilet. Ewentualnie po prostu wyznaj na spowiedzi, że przypomniały Ci się takie wydarzenia z przeszłości i opisz je. Będziesz miał spokojniejsze sumienie.
2) Tutaj zastosowałbym się do rady Lunki - zapytać spowiednika i kupować następnym razem bilet. Ewentualnie po prostu wyznaj na spowiedzi, że przypomniały Ci się takie wydarzenia z przeszłości i opisz je. Będziesz miał spokojniejsze sumienie.
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Czy popełniłem ten grzech?
16 lat to już prawie dorosłość
Jasne rodzice chcą abyś był wyspany i miał energię na kolejny dzień. Ale jak Ci się zdarzy czasem później pójść spać to nie jest to grzech.
Jasne rodzice chcą abyś był wyspany i miał energię na kolejny dzień. Ale jak Ci się zdarzy czasem później pójść spać to nie jest to grzech.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
Czy to było zatajenie grzechu?
Witam, byłem dzisiaj w spowiedzi i mimo całkiem dużego spokoju sumienia powoli zaczynam obawiać się, że zataiłem jeden grzech. Chodzi o to, że ja zawsze zapisuję sobie grzechy na kartce, tak aby o żadnym nie zapomnieć. Niestety w kościele chwilę przed spowiedzią przypomniał mi się jeden grzech ciężki z przed lat. Chciałem go zapamiętać i wyznać, ale jak podszedłem do konfesjonału to od razu zacząłem czytaç grzechy z kartki. Po chwili skapnąłem się, że powinienem powiedzieć jeszcze kiedy ostatni raz byłem w spowiedzi. No to powiedziałem i chciałem wtedy powiedzieć ten przypomniany grzech, ale byłem zakłopotany przez zapomnienie o konieczności powiedzenia kiedy ostatni raz było się w spowiedzi. Modlący się wtedy różańcem w kościele również mi przeszkadzali (było głośno). Dodatkowo ten grzech był trudny do sformułowania więc stwierdziłem, że powiem go gdzieś w środku zapisanych przeze mnie grzechów lub na końcu. Przez hałas w kościele i konieczność głośnego mówienia jakoś tak wyszło, że zapomniałem o tym i przypomniałem sobie dopiero pod koniec lub jak mówiłem już formułkę o niepamięci grzechów (szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnie kiedy mi się to przypomniało). Później jak ksiądz do mnie mówił zastanawiałem się czy ku przerwać i powiedzieć jeszcze ten grzech ale wstydziłem się mu przerywać. Skończyło się na tym, że uznałem że nie miałem świętokradzkie spowiedzi. Powiedziałem sobie, że przecież to stary grzech, który Bóg dawno mi odpuścił (poprzez niepamięć przeze mnie grzechów). A po za tym nie chciałem go zataić tylko po prostu tak wyszło że go nie powiedziałem. Jakbym miał go zapisanego na kartce na pewno bym go powiedział. Główny problem leżał w trudzie sformułowania tego grzechu. Nie ukrywam, że niepamięć i hałas też mi w tym przeszkadzały. Teraz trochę obawiam się czy może nie powinienem jutro iść do komunii? Co jak co ale nie powiedziałem grzechu (choć z chęcią bym go powiedział, gdybym tylko wcześniej sobie o nim przypomniał i napisał na kartce...)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czy to było zatajenie grzechu?
Nie odważę się zająć stanowiska w tej kwestii. Zwłaszcza, że jak napisałeś, materia ciężka.
Z pewnością należało przerwać. Ale też trudno stwierdzić, aby to było celowe zaniechanie.
Szczerze mówiąc namawiam do poradzenia się księdza. Albo w konfesjonale, albo w zakrystii przed mszą.
Nie wiem, jak bym postąpił nie mając możliwości zasięgnięcia języka.
Z pewnością należało przerwać. Ale też trudno stwierdzić, aby to było celowe zaniechanie.
Szczerze mówiąc namawiam do poradzenia się księdza. Albo w konfesjonale, albo w zakrystii przed mszą.
Nie wiem, jak bym postąpił nie mając możliwości zasięgnięcia języka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Czy to było zatajenie grzechu?
Grzech sprzed lat. Pachnie skrupulantyzmem. Jeszcze trudności z formułowaniem.TOja pisze: ↑2021-10-16, 23:54 Witam, byłem dzisiaj w spowiedzi i mimo całkiem dużego spokoju sumienia powoli zaczynam obawiać się, że zataiłem jeden grzech. Chodzi o to, że ja zawsze zapisuję sobie grzechy na kartce, tak aby o żadnym nie zapomnieć. Niestety w kościele chwilę przed spowiedzią przypomniał mi się jeden grzech ciężki z przed lat. Chciałem go zapamiętać i wyznać, ale jak podszedłem do konfesjonału to od razu zacząłem czytaç grzechy z kartki. Po chwili skapnąłem się, że powinienem powiedzieć jeszcze kiedy ostatni raz byłem w spowiedzi. No to powiedziałem i chciałem wtedy powiedzieć ten przypomniany grzech, ale byłem zakłopotany przez zapomnienie o konieczności powiedzenia kiedy ostatni raz było się w spowiedzi. Modlący się wtedy różańcem w kościele również mi przeszkadzali (było głośno). Dodatkowo ten grzech był trudny do sformułowania więc stwierdziłem, że powiem go gdzieś w środku zapisanych przeze mnie grzechów lub na końcu. Przez hałas w kościele i konieczność głośnego mówienia jakoś tak wyszło, że zapomniałem o tym i przypomniałem sobie dopiero pod koniec lub jak mówiłem już formułkę o niepamięci grzechów (szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnie kiedy mi się to przypomniało). Później jak ksiądz do mnie mówił zastanawiałem się czy ku przerwać i powiedzieć jeszcze ten grzech ale wstydziłem się mu przerywać. Skończyło się na tym, że uznałem że nie miałem świętokradzkie spowiedzi. Powiedziałem sobie, że przecież to stary grzech, który Bóg dawno mi odpuścił (poprzez niepamięć przeze mnie grzechów). A po za tym nie chciałem go zataić tylko po prostu tak wyszło że go nie powiedziałem. Jakbym miał go zapisanego na kartce na pewno bym go powiedział. Główny problem leżał w trudzie sformułowania tego grzechu. Nie ukrywam, że niepamięć i hałas też mi w tym przeszkadzały. Teraz trochę obawiam się czy może nie powinienem jutro iść do komunii? Co jak co ale nie powiedziałem grzechu (choć z chęcią bym go powiedział, gdybym tylko wcześniej sobie o nim przypomniał i napisał na kartce...)
Ale fakt nikt nie ocenił dokladnie.
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Czy to było zatajenie grzechu?
Takie przypomniane grzechy mówi się na początku.
Ja zawsze tak robię. Po prostu opisuję sytuację jeśli nie potrafię nazwać grzechu.
jeśli masz pewność, że jest on ciężki - a nie wyznałeś go mimo podejścia do konfesjonału to niestety ale musisz tam wrócić, opisać tę sytuację i wyznać ten grzech.
Przy zapomnieniu grzechu ciężkiego mamy wyznać go w kolejnej spowiedzi o ile nam się przypomni. Tobie się przypomniał.
Nie wiem czy owe czynnik wpływają usprawiedliwiająco na Twoją decyzję.
Ja wróciłabym do konfesjonału
Ja zawsze tak robię. Po prostu opisuję sytuację jeśli nie potrafię nazwać grzechu.
jeśli masz pewność, że jest on ciężki - a nie wyznałeś go mimo podejścia do konfesjonału to niestety ale musisz tam wrócić, opisać tę sytuację i wyznać ten grzech.
Przy zapomnieniu grzechu ciężkiego mamy wyznać go w kolejnej spowiedzi o ile nam się przypomni. Tobie się przypomniał.
Nie wiem czy owe czynnik wpływają usprawiedliwiająco na Twoją decyzję.
Ja wróciłabym do konfesjonału
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
Re: Czy to było zatajenie grzechu?
Wiem, że najlepiej powiedzieć go na początku, ale tak wyszło (już to opisywałem). Jeśli chodzi konkretnie to ten grzech to było oglądanie w internecie filmów na których pewna osoba śmiała się z naszej wiary i czasami robiła sobie żarty z ludzkiej seksualności. Ja się z tych filmów śmiałem (zwłaszcza z tych żartów o seksie, bo obrażanie wiary niegdy zbytnio mi się nie podobało). Popełniłem ostatnio ten grzech w sumie nie wiem nawet kiedy wydaje mi się, że ok. 2-3 lata temu. Choć możliwe że oglądałem coś podobnego ok. pół roku temu to nie śmiałem się wtedy z tego tylko oglądałem z innych powodów. Fakt, że najpewniej muszę iść znowu do spowiedzi pokazuje mi, że moje sumienie raz odkształca się w jedną stronę raz w drugą. Zazwyczaj przesadzam i myślę że coś jest grzechem a w rzeczywistości nim nie jest, a teraz było na odwrót. Do momentu wejścia na forum nic mnie nie gryzło w sumieniu. Myślę, że z tego powodu, że nie chciałem tego grzechu zataić po prostu z powodów opisanych wyżej go nie powiedziałem. Zależało mi wręcz bardzo aby go powiedzieć żeby nie mieć takich właśnie problemów jak mam teraz.Niezapominajka pisze: ↑2021-10-17, 08:51 Takie przypomniane grzechy mówi się na początku.
Ja zawsze tak robię. Po prostu opisuję sytuację jeśli nie potrafię nazwać grzechu.
jeśli masz pewność, że jest on ciężki - a nie wyznałeś go mimo podejścia do konfesjonału to niestety ale musisz tam wrócić, opisać tę sytuację i wyznać ten grzech.
Przy zapomnieniu grzechu ciężkiego mamy wyznać go w kolejnej spowiedzi o ile nam się przypomni. Tobie się przypomniał.
Nie wiem czy owe czynnik wpływają usprawiedliwiająco na Twoją decyzję.
Ja wróciłabym do konfesjonału
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czy to było zatajenie grzechu?
Wyrzuty sumienia dobrze świadczą o Tobie. Szczerze mówić, po wyjaśnieniu, nie wydaje mi się, aby to był grzech ciężki. Ale nie ja określam. Nie ma takich kompetencji.
Uważa,, że teraz najważniejsze mocne postanowienie poprawy. Przysięgnij sam sobie, że to się nie powtórzy. Zastanów się, czy żałujesz (z postów wynika, że tak) i dlaczego żałujesz. Czy z miłości do Boga, czy ze strachu przed potępieniem.
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Chodzisz do spowiedzi regularnie? Co kilka tygodni? Czy od przypadku, do przypadku? Albo w zakresie minimalnym nakazanym przez Kościół? Sądzę jednak, że dla Twojego sumienia oraz spokoju ducha, najlepiej znów przystąpić do spowiedzi. Wyjawić sam grzech jak i okoliczności obecnej rozterki. Szczerze, prosto jasno. Otrzymasz pouczenie. A stosując się do niego, nie będziesz mieć powtórek takich sytuacji. Czego Ci serdecznie życzę.
Uważa,, że teraz najważniejsze mocne postanowienie poprawy. Przysięgnij sam sobie, że to się nie powtórzy. Zastanów się, czy żałujesz (z postów wynika, że tak) i dlaczego żałujesz. Czy z miłości do Boga, czy ze strachu przed potępieniem.
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Chodzisz do spowiedzi regularnie? Co kilka tygodni? Czy od przypadku, do przypadku? Albo w zakresie minimalnym nakazanym przez Kościół? Sądzę jednak, że dla Twojego sumienia oraz spokoju ducha, najlepiej znów przystąpić do spowiedzi. Wyjawić sam grzech jak i okoliczności obecnej rozterki. Szczerze, prosto jasno. Otrzymasz pouczenie. A stosując się do niego, nie będziesz mieć powtórek takich sytuacji. Czego Ci serdecznie życzę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Czy to było zatajenie grzechu?
uwazam ze powrot do konfesjonalu jest najlepszym rozwiazaniem dylematu.
poza tym jesli to "skrupulantyzm" to te czeste powroty do konfesjonalu zmusza do myslenia, albo kaplan to zauwazy i naprowadzi na wlasciwe myslenie i rozumienie.
uwazam tez ze cos takiego jak skrupulantyzm nie istnieje, tylko rozne bledy w rozumieniu wiary i Sakramentu Pojednania.
poza tym jesli to "skrupulantyzm" to te czeste powroty do konfesjonalu zmusza do myslenia, albo kaplan to zauwazy i naprowadzi na wlasciwe myslenie i rozumienie.
uwazam tez ze cos takiego jak skrupulantyzm nie istnieje, tylko rozne bledy w rozumieniu wiary i Sakramentu Pojednania.
Ostatnio zmieniony 2021-10-17, 11:06 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Czy to było zatajenie grzechu?
Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Byłem dzisiaj jeszcze raz w spowiedzi i wyznałem tak jak to było. Wszystko dobrze się skończyło. Niestety skrupuły podpowiadają mi teraz, że powinienem powiedzieć że oglądałem filmy robiące sobie żarty i obrażające ludzką seksualność i czasami obrażające Boga i że się z tego śmiałem (w sensie robiłem to co miał w zamyśle autor - rozbawić oglądającego). A ja powiedziałem tylko, że oglądałem, nie dodawając nic o śmianiu się z tego. Wydaje mi się oczywiste że jeśli to dobrowolnie oglądałem taki film to raczej rozśmieszały mnie treści w nim zawarte, ale skrupuły będą mnie znowu trochę gryzły. Spróbuję to przezwyciężyć, bo po prostu nie pomyślałem o tym że muszę wspomnieć na spowiedzi że mnie to rozśmieszało/oglądałem to dla przyjemności. To tak jakby powiedzieć, że się oglądało pornografię i nie wspomnieć o tym, że robiłem to dla podniecenia. Jest to po prostu oczywiste.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19048
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2620 times
- Been thanked: 4633 times
- Kontakt: