Czy to grzech - Bakuś
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Nie dotrzymanie slowa
Nie, taka obietnica nie ma wagi ciężkiej. Nie dotyczy poważnej sprawy.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
- Skaza
- Gaduła
- Posty: 996
- Rejestracja: 7 wrz 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 1414 times
- Been thanked: 366 times
Re: Nie dotrzymanie slowa
Tak jak pisał @Logan to nie ciężki grzech. Jedzenie regularne ważna rzecz oczywiście zwłaszcza za młodu jak się rośnie jeszcze. Jeśli jednak planujesz dotrzymać słowa i zwyczajnie tym razem zapomniałeś to spoko oko zdarza się.
Grzech i podniecenia
Pytanie może głupie, ale jednak.
Pisałem z koleżanka, słuchałem muzyki i coś sobie pisałem przy biurku. Wystąpił u mnie wzwód, ale jakoś starałem się nie zwracać na niego uwagi. Po prostu dalej z nią pisałem i robiłem inne rzeczy. Nie wiem czemu on wystąpił.
Czy to jest jakiś grzech?
Pisałem z koleżanka, słuchałem muzyki i coś sobie pisałem przy biurku. Wystąpił u mnie wzwód, ale jakoś starałem się nie zwracać na niego uwagi. Po prostu dalej z nią pisałem i robiłem inne rzeczy. Nie wiem czemu on wystąpił.
Czy to jest jakiś grzech?
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Grzech i podniecenia
Jesli celowo go nie wywoływała np niestosownym pisaniem. Koleżanka to nieBakuś pisze: ↑2021-11-28, 20:38 Pytanie może głupie, ale jednak.
Pisałem z koleżanka, słuchałem muzyki i coś sobie pisałem przy biurku. Wystąpił u mnie wzwód, ale jakoś starałem się nie zwracać na niego uwagi. Po prostu dalej z nią pisałem i robiłem inne rzeczy. Nie wiem czemu on wystąpił.
Czy to jest jakiś grzech?
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1414
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 542 times
- Been thanked: 781 times
Re: Grzech i podniecenia
Jeśli do tego nie dążyłeś, samo podniecenie grzechem jeszcze nie jest, staje się nim dopiero to, co z nim uczynisz. Jeśli w porę nie reagujemy na odruchy mimowolne, sytuacja prowadzi nas do decyzji świadomych - a tu już wchodzimy w przestrzeń grzechu. Podobnie jest z gniewem, zazdrością czy zakochaniem (w osobie, która nie jest wolna). W każdym z tych przypadków opanowanie zmysłów, emocji czy uczuć może nas tylko wzmocnić, jeśli w porę zdołamy je ujarzmić.
Narzekanie
Czy narzekanie to grzech (ciężki)?
Bardzo często obecnie narzekam na szkołe, że dużo testôw, że nie zdąże, że materiał przeładowany itp
Bardzo często obecnie narzekam na szkołe, że dużo testôw, że nie zdąże, że materiał przeładowany itp
- Ada
- Bywalec
- Posty: 108
- Rejestracja: 17 mar 2021
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 80 times
- Been thanked: 29 times
Re: Narzekanie
Narzekanie, które jest częste, wręcz permanentne jest grzechem. Ponieważ człowiek sam siebie prowadza w poczucie beznadziejności, pozbawia się nadziei. Narzekanie jest niszczeniem siebie, objawem frustracji, w której człowiek się znalazł.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1414
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 542 times
- Been thanked: 781 times
Re: Narzekanie
Grzech ciężki zależy nie tylko od rodzaju przewinienia, ale również od jego intensywności. Jeśli narzekanie wypełniłoby cały Twój czas, staje się wtedy grzechem ciężkim. Ale skoro masz refleksje, że tego nie chcesz, to raczej znak, że mamy do czynienia z powszechną przypadłością naszego narodu. Oczywiście nie znaczy to, że ten grzech lekceważę.
Samemu zdarza mi się często przyłapać się na narzekaniu. Wtedy zwykle się reflektuję i staram się zmienić temat. Narzekanie może być formą zwykłego odreagowania czy też szukania u kogoś zrozumienia. Wtedy na pewno nie jest grzechem ciężkim. Staje się nim dopiero wtedy, gdy za cel stawiam sobie odbieranie sobie i innym nadziei.
Jaki jest sposób na notoryczne narzekanie? Czasem jest to dystans poprzez humorystyczne ujęcie sytuacji, czasem próba dostrzeżenia w niej dobrych stron, a innym razem przyjęcie wszelkich przeszkód jako wyzwania do przezwyciężania własnych słabości. Im trudniej, tym bardziej zaawansowany "level" gry - bo jeśli podejdziemy do takich trudnych sytuacji czy też przykrych relacji jak do gry, zaczynamy widzieć w tym tylko przeszkodę do ominięcia lub pokonania (w sobie samym), nie popadając w czarnowidztwo. Zachowanie uśmiechu (choćby tego wewnętrznego) będzie przeskoczeniem na wyższy poziom.
Samemu zdarza mi się często przyłapać się na narzekaniu. Wtedy zwykle się reflektuję i staram się zmienić temat. Narzekanie może być formą zwykłego odreagowania czy też szukania u kogoś zrozumienia. Wtedy na pewno nie jest grzechem ciężkim. Staje się nim dopiero wtedy, gdy za cel stawiam sobie odbieranie sobie i innym nadziei.
Jaki jest sposób na notoryczne narzekanie? Czasem jest to dystans poprzez humorystyczne ujęcie sytuacji, czasem próba dostrzeżenia w niej dobrych stron, a innym razem przyjęcie wszelkich przeszkód jako wyzwania do przezwyciężania własnych słabości. Im trudniej, tym bardziej zaawansowany "level" gry - bo jeśli podejdziemy do takich trudnych sytuacji czy też przykrych relacji jak do gry, zaczynamy widzieć w tym tylko przeszkodę do ominięcia lub pokonania (w sobie samym), nie popadając w czarnowidztwo. Zachowanie uśmiechu (choćby tego wewnętrznego) będzie przeskoczeniem na wyższy poziom.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Narzekanie
Nie, masz pewnie rację. Polskie szkolnictwo nie jest w ogóle dobrze zoptymalizowane.
Ale wyobraź sobie że na studiach jest 10 razy tyle materiału albo więcej, zależy od kierunku.
Ostatnio zmieniony 2021-12-10, 11:03 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.
Poządanie i seksulanosc
Mam taki problem. Czasem przeglądam sobie instagrama. Zdaża mi się wtedy zobaczyć zdjęcie jakiejś ładnej dziewczyny albo zobaczyć jej „my story” albo przeczytać spotted i tam czasem ludzie też piszą jakieś dwuznaczne rzeczy czasami (ale też czasem o coś pytają, jak to na spotted). Czasami umysł mi podpowiada „oglądaj i się podniecaj”, ale ja te myśli jakoś odrzucam, bo nie przeglądam tego forum po to żeby coś u siebie wywoływać.
Chyba w normalnym przeglądaniu forum nie ma grzechu (ciężkiego)?
Dzięki
Chyba w normalnym przeglądaniu forum nie ma grzechu (ciężkiego)?
Dzięki
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1414
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 542 times
- Been thanked: 781 times
Re: Pożądanie
Zawsze przy takich sytuacjach (balansowania na pograniczu grzechu) pojawia się pytanie czy grzech jest ciężki czy lekki. Myślę, że to z założenia bardzo zwodnicza rzecz, gdy próbujemy tak kategoryzować zło, bagatelizując wagę lekką, a formalistycznie popadając w paraliżujące lęki przed wagą ciężką. Gdy pojawia się sytuacja, w której mamy świadomość, że ulegamy zwiedzeniu, dzieje się jakieś zło - nie analizujmy, jakiej ono jest wagi. Odejdźmy, zwróćmy się ku jakiemuś dobru, nie brnijmy w "niewinną" pokusę, bo życie uczy, jak niepostrzeżenie przechodzi ona w różne formy poważnego uwikłania.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14942
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4186 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Pożądanie
Nie ma grzechu w przeglądaniu stron w internecie, jeśli nie są one z założenia przeznaczone do grzeszenia.
Jeżeli na innych stronach trafiamy na coś grzesznego, to jeszcze w tym momencie nie grzeszymy, a czy zgrzeszymy za chwilę to zależy jak się świadomie i dobrowolnie zachowamy
- jeśli opuszczamy stronę z dezaprobatom, albo napomnieniem siebie samego = pozostajemy bezgrzeszni
- jeśli zostajemy i zgłębiamy grzeszną materie i zanurzamy się w grzechu, to grzeszymy
a czy lekko czy ciężko to zależy od materii
Jeżeli na innych stronach trafiamy na coś grzesznego, to jeszcze w tym momencie nie grzeszymy, a czy zgrzeszymy za chwilę to zależy jak się świadomie i dobrowolnie zachowamy
- jeśli opuszczamy stronę z dezaprobatom, albo napomnieniem siebie samego = pozostajemy bezgrzeszni
- jeśli zostajemy i zgłębiamy grzeszną materie i zanurzamy się w grzechu, to grzeszymy
a czy lekko czy ciężko to zależy od materii
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Wstrzęmięźliwość
Czy według Was zupa np pomidorowa, która był dzień wcześniej gotowana na mięsie łamie wstrzemkęźliwość piątkową? Zawsze zachowuje zakaz jedzenia mięsa w piątki, ale czasem mama albo ktoś ugotuje pomidorową i jest ona na kilka dni (np czw i pt). Albo byłem u rodziny w pt i oni podali pomidorową. Czy jest to ciężkie przewinienie? Mi się zawsze wydawało, że zupa to nie mięso
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14942
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4186 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Wstrzęmięźliwość
Oj Bakusiu daj spokój z twoimi wątpliwościami - odpowiem, ale obiecaj, że poczytasz o Bożym Miłosierdziu, a czytając myśl o tym, że to Boże Miłosierdzie jest skierowane właśnie do ciebie.
Moim zdaniem, choć lepiej spytaj księdza przy okazji w konfesjonale, niech się wypowie autorytatywnie (i nie zapomnij nam o tej odpowiedzi napisać) jeśli pomidorówkę jadłeś bez kawałków (widocznych, takich, których obecność czułeś wyraźnie w postaci smaku i konsystencji mięsa) mięsa, to grzechu nie miałeś, albo co najwyżej lekki.
Moim zdaniem, choć lepiej spytaj księdza przy okazji w konfesjonale, niech się wypowie autorytatywnie (i nie zapomnij nam o tej odpowiedzi napisać) jeśli pomidorówkę jadłeś bez kawałków (widocznych, takich, których obecność czułeś wyraźnie w postaci smaku i konsystencji mięsa) mięsa, to grzechu nie miałeś, albo co najwyżej lekki.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.