Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Abrahamie... myślisz że jak młody człowiek odkrywa że ma skłonność homoseksualną to od razu wie jak na nią zareagować... po chrześcijańsku?
Czy nie wymagasz dojrzałości i panowania nad sobą od osoby, która z racji wieku nie może taka być?
Wydaje mi się, że niekoniecznie młody człowiek umie sobie z tym poradzić... może nawet nie będzie chciał z tym walczyć... może upłynąć długi czas zanim poczuje wyrzuty moralne... czy poczuje chęć życia w zgodzie z Bogiem...
Sprawa jest chyba bardziej skomplikowana niż ją postrzegasz...a historie ludzkie nigdy nie są proste i czyste... gdyby były ....to nie potrzebowalibyśmy Boga...nie byłaby potrzebna historia zbawienia...
Czy nie wymagasz dojrzałości i panowania nad sobą od osoby, która z racji wieku nie może taka być?
Wydaje mi się, że niekoniecznie młody człowiek umie sobie z tym poradzić... może nawet nie będzie chciał z tym walczyć... może upłynąć długi czas zanim poczuje wyrzuty moralne... czy poczuje chęć życia w zgodzie z Bogiem...
Sprawa jest chyba bardziej skomplikowana niż ją postrzegasz...a historie ludzkie nigdy nie są proste i czyste... gdyby były ....to nie potrzebowalibyśmy Boga...nie byłaby potrzebna historia zbawienia...
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Jakie są przyczyny homoseksualizmu?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Obserwacje pokazuja ( nie moje, tylko fachowcow) , ze przyczyny moga byc kilkorakie: boiologiczne, kulturowe, stadne ( nadmiar lub niedobor plci), no i te najmniej zbadane i zrozumiane, a przez to najbardziej kontrowersyjne - psychologiczne, psychiczne, psychiatryczne ...
Jesli chodzi o te najlatwiejsze do obserwacji, to homoseksualizm zwierzat ma swoje oniesienie w przyczynach kultury stadnej, a takze jako typowe zjawisko biologiczne stada ( nadmiar czy niedobor osobnilkow okreslonej plci).
W spolecznosciach ludzi na typowe uwarunkowania biologiczne nakladaja sie uwarunkowania kulturowe ( np: religia) .. stad problem jest o wiele bardziej zlozony.
Nie wyciagam wniosku ostatecznego, bo nie potrafie - wiara mi mowi, iz nie jest to rzecz (homoseksualizm) pozytywna.
Jesli chodzi o te najlatwiejsze do obserwacji, to homoseksualizm zwierzat ma swoje oniesienie w przyczynach kultury stadnej, a takze jako typowe zjawisko biologiczne stada ( nadmiar czy niedobor osobnilkow okreslonej plci).
W spolecznosciach ludzi na typowe uwarunkowania biologiczne nakladaja sie uwarunkowania kulturowe ( np: religia) .. stad problem jest o wiele bardziej zlozony.
Nie wyciagam wniosku ostatecznego, bo nie potrafie - wiara mi mowi, iz nie jest to rzecz (homoseksualizm) pozytywna.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Jaki odsetek dotyczy uwarunkowań biologicznych?
I całkowicie niezależnie: Czy istnieją uwarunkowania biologiczne? Czy teoria ta ma podstawy naukowe? Czy ktoś to udowodnił?
Osobiście przychylam się do tezy, że jest to teoria utworzona na zamówienie LGBTNZ (niezorientowanym wyjaśniam, że N i Z to nekrofilia i zoofilia).
I całkowicie niezależnie: Czy istnieją uwarunkowania biologiczne? Czy teoria ta ma podstawy naukowe? Czy ktoś to udowodnił?
Osobiście przychylam się do tezy, że jest to teoria utworzona na zamówienie LGBTNZ (niezorientowanym wyjaśniam, że N i Z to nekrofilia i zoofilia).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19122
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Bóg? To są skutki grzechu pierworodnego, a więc nie zastosowania się do rad Boga.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Andeju ... zwierzeta tez zalozyly LGBTNZ?
Napisalem, ze zwierzeta rowniez maja u sienbie zjawisko homo. Czm to jest uwarunkowane? Jesli nie biologiczne, to sprobuj nam wylozyc podstawy zwierzecego homoseksualizmu.
Napisalem, ze zwierzeta rowniez maja u sienbie zjawisko homo. Czm to jest uwarunkowane? Jesli nie biologiczne, to sprobuj nam wylozyc podstawy zwierzecego homoseksualizmu.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Znalazłam ciekawy artykuł
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=256
Gdzie czytamy: "Amerykański psychoterapeuta Richard Cohen w oparciu o swoje obserwacje i badania twierdzi, że nikt nie rodzi się homoseksualistą i nikt nie wybiera pociągu do osób tej samej płci. Ta skłonność jest uwarunkowana rodzinnie, środowiskowo i społecznie. Każdy, kto podejmie wysiłek pracy nad sobą, może dokonać zmiany, gdyż pragnienia homoseksualne są objawem nierozwiązanych zaburzeń z okresu dzieciństwa, które spowodowały zakłócenia dotyczące tożsamości płciowej. Uzdrowienie dokonuje się wtedy, gdy zostaną uzdrowione rany z przeszłości "kobiety potrzebują uleczenia ran zadanych przez matkę, mężczyźni potrzebują uleczenia ran zadanych przez ojca bądź jakichkolwiek innych niewyleczonych ran zadanych przez ważną osobę tej samej płci. I znowu, rany serca mogą być odkryte i uleczone, a potem zrealizowane potrzeby miłości zaspokojone w zdrowych, nieseksualnych związkach"
polecam zainteresowanym cały tekst
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=256
Gdzie czytamy: "Amerykański psychoterapeuta Richard Cohen w oparciu o swoje obserwacje i badania twierdzi, że nikt nie rodzi się homoseksualistą i nikt nie wybiera pociągu do osób tej samej płci. Ta skłonność jest uwarunkowana rodzinnie, środowiskowo i społecznie. Każdy, kto podejmie wysiłek pracy nad sobą, może dokonać zmiany, gdyż pragnienia homoseksualne są objawem nierozwiązanych zaburzeń z okresu dzieciństwa, które spowodowały zakłócenia dotyczące tożsamości płciowej. Uzdrowienie dokonuje się wtedy, gdy zostaną uzdrowione rany z przeszłości "kobiety potrzebują uleczenia ran zadanych przez matkę, mężczyźni potrzebują uleczenia ran zadanych przez ojca bądź jakichkolwiek innych niewyleczonych ran zadanych przez ważną osobę tej samej płci. I znowu, rany serca mogą być odkryte i uleczone, a potem zrealizowane potrzeby miłości zaspokojone w zdrowych, nieseksualnych związkach"
polecam zainteresowanym cały tekst
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Zgoda oczywiście - wytłumaczę się - zauważ, że moja konstrukcja zdania była :Abraham45 pisze: ↑2017-12-16, 23:24Dezerter pisze: ↑2017-12-16, 18:22 Ja współczuje homoseksualistom katolikom - nie mogą zrealizować swoich preferencji seksualnych w małżeństwie, a jak pójdą do seminarium/zakonu, to są narażeni na jeszcze więcej pokus. I to pytanie jakie im się musi nasuwać - Panie Boże - dlaczego ja?!,
Sama skłonność, sama pojawiająca się pokusa, czy uczucie, emocja, pożądanie - jest obojętne etycznie - nie jest grzechem, bo nie pochodzi z twojej woli i świadomości, lecz z podświadomości, instynktów, uwarunkowań genetycznych, itp
Dopiero jeśli temu impulsowi ulegniemy i zrealizujemy go myślą mowa lub uczynkiem wówczas czynimy to świadomie, a więc podlega to już ocenie moralnej, a więc może być grzechem.
Gdybym był homoseksualistom i nie ślubował celibatu, to bym prosił Boga o uzdrowienie, o cud i zmianę, preferencji seksualnych.
" a więc może być grzechem." - nie może być grzechem tylko jest grzechem.
"Dopiero jeśli temu impulsowi ulegniemy (...)więc może być grzechem."
"jeśli" i stąd "może"
Nie czytasz uważnie - ja napisałem to samo:"Sama skłonność, sama pojawiająca się pokusa, czy uczucie, emocja, pożądanie - jest obojętne etycznie - nie jest grzechem, bo nie pochodzi z twojej woli i świadomości, lecz z podświadomości, instynktów, uwarunkowań genetycznych, itp"
Aha, i w związku z tym możemy sobie spokojnie żyć z tymi skłonnościami czekając aż dadzą o sobie znać wprowadzając nas w grzech?
A ja myślałem, że jako chrześcijanie mamy prosić Boga aby nas uwalniał od tych skłonności, aby nas z nich uzdrowił, bo one mogą i często wprowadzają nas w grzech ciężki. Ale może niektórzy uważają, że można sobie z tym spokojnie żyć i się tym w ogóle nie przejmować, w końcu to nie jest grzech a jak grzech przyjdzie to zawsze można się wyspowiadać. Czy takie myślenie może być myśleniem chrześcijanina? kogoś kto opiera się na Bogu? Ja myślałem, że chrześcijanin nawet gdy dotyka go taki problem skłonności do homoseksualizmu to klęka i się modli o uzdrowienie a nie czeka aż skłonności przerodzą się w ciężki grzech homoseksualizmu.
"Gdybym był homoseksualistom i nie ślubował celibatu, to bym prosił Boga o uzdrowienie, o cud i zmianę, preferencji seksualnych."
ale cieszę się, że się zgadzamy
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Tak uważam. Ponadto uważam, że w obecnych czasach za bardzo robi się z homoseksualizmu coś dobrego a jest to grzech ciężki, grzech nieczystości. Św. Jan Maria Vianney mówił w swoich kazaniach o wielkich karach za wszelkie grzechy nieczystości. Teraz szatan próbuje zrobić z tego grzechu wielkie dobro i co ważne - WYGRYWA. Dlaczego? Ponieważ sam Kościół ulega temu grzechowi, kapłani wchodzą w takie grzechy a biskupi innych Kościołów już udzielają sakramentów małżeństwa. Nie twierdzę, że homoseksualistów należy potępiać czy w jakiś sposób dyskryminować, obrażać, ale na pewno nie wolno się godzić na ich zachowania, promowanie tego grzechu wśród dzieci i młodzieży, nadawanie im praw r?wnych rodzinie naturalnej.
Ten grzech nigdy nie może stać się czymś naturalnym, czymś co według obecnej teorii ma być bliskie Bogu - takiego myślenia oczekuje szatan. Jeśli chrześcijanin czuje takie skłonności a chce być blisko Boga musi podjąć walkę z nimi, prosić Boga o uzdrowienie i powstrzymywać się przed wejściem w grzech. Tylko taka droga prowadzi do Boga. Bez walki, bez wchodzenia w relację z Bogiem nie można dążyć do świętości.
Samodzielnie ani skłonności ani też samego homoseksualizmu nie da się wyleczyć, tylko z pomocą Boga jestbto możliwem bo Bóg może wszystko, ale do tego potrzeba walki, zmagań (post, modlitwa i inne) oraz pokory i cierpliwości.
Ten grzech nigdy nie może stać się czymś naturalnym, czymś co według obecnej teorii ma być bliskie Bogu - takiego myślenia oczekuje szatan. Jeśli chrześcijanin czuje takie skłonności a chce być blisko Boga musi podjąć walkę z nimi, prosić Boga o uzdrowienie i powstrzymywać się przed wejściem w grzech. Tylko taka droga prowadzi do Boga. Bez walki, bez wchodzenia w relację z Bogiem nie można dążyć do świętości.
Samodzielnie ani skłonności ani też samego homoseksualizmu nie da się wyleczyć, tylko z pomocą Boga jestbto możliwem bo Bóg może wszystko, ale do tego potrzeba walki, zmagań (post, modlitwa i inne) oraz pokory i cierpliwości.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1043
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
A to ciekawe, to grzech pierworodny dotyka tez zwierząt?Marek_Piotrowski pisze: ↑2017-12-17, 14:30Bóg? To są skutki grzechu pierworodnego, a więc nie zastosowania się do rad Boga.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Ciekawe to jest twoje pytanie! - nigdy sobie go nie zadałem, ale jak pomyśle chwilę, to TAKciasteczkowy_potfur pisze: ↑2017-12-19, 20:41A to ciekawe, to grzech pierworodny dotyka tez zwierząt?Marek_Piotrowski pisze: ↑2017-12-17, 14:30Bóg? To są skutki grzechu pierworodnego, a więc nie zastosowania się do rad Boga.
a nawet więcej całą naturę - popatrz na to co było i jak było urządzone w raju a jak jest u nas
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
A ja nie byłbym tego taki pewny. Może warto się zastanowić nad tym czy Bóg jako Miłość mógłby ukarać zwierzęta za coś czego nie zrobiły, nie mając też możliwości takiego myślenia jak człowiek? Przecież skoro Bóg stworzył zwierzęta takie a nie inne to dlaczego miałby je karać za głupotę czy też brak posłuszeństwa wobec Boga ze strony człowieka? Czyż Bóg nie uczyniłby siebie jako totalnie bezdusznym? Czy myślicie, że Bóg mógłby się posunąć do takiego stopnia aby krzywdzić niewinne zwierzęta? Według mnie NIE. Człowieka może ukarać ponieważ po przez rozmnażanie ten grzech może przechodzić z człowieka na człowieka, ale o ile mi wiadomo to człowiek nie współżył ze zwierzętami aby Bóg musiał karać zwierzęta za grzechy ludzi. To byłoby bezsensem. Czy wraz z ludźmi Bóg wypędził też zwierzęta z raju?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19122
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
To nie jest "kara" tylko skutek.
I oczywiście dotyczy całego Wszechświata:
"Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić.
Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.
Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.
Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.
Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów - odkupienia naszego ciała."/Rz 8,18-23/
"W bólach rodzenia" - grzech w pewnym sensie zahamował stworzenie nas do końca.
I oczywiście dotyczy całego Wszechświata:
"Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić.
Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.
Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.
Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.
Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów - odkupienia naszego ciała."/Rz 8,18-23/
"W bólach rodzenia" - grzech w pewnym sensie zahamował stworzenie nas do końca.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
To co napisałeś Marku nie przedstawia w żadnym wypadku winy czy konsekwencji czynu człowieka. Myślę, że Bóg nie jest jakimś głupcem, idiotą aby za czyn ludzi karać zwierzęta. Dlatego grzech pierworodny nie może przechodzić na zwierzęta. Wszelkie grzechy nieczystości ludzi także.
Jednak o dokładne szczegóły dotyczące winy zwierząt i przechodzenia grzechu na zwierzęta będziemy mogli poznać dopiero w niebie jak spotkamy się z Bogiem, na chwilę obecną możemy tylko spekulować, domniemywać czy też wysuwać jakieś niepewne hipotezy a prawda może być zupełnie inna. Tylko Bóg ją zna.
Jednak o dokładne szczegóły dotyczące winy zwierząt i przechodzenia grzechu na zwierzęta będziemy mogli poznać dopiero w niebie jak spotkamy się z Bogiem, na chwilę obecną możemy tylko spekulować, domniemywać czy też wysuwać jakieś niepewne hipotezy a prawda może być zupełnie inna. Tylko Bóg ją zna.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Zastanawiam się, czy to tak na poważnie, czy dla jaj? Równie dobrze możecie rozpatrywać winę i karę kamienia, o który się potknęliście. Albo odpowiedzialność ryby za to, że ość utknęła w gardle.
Dziwię się, że sarkastyczną uwagę tak traktujecie. Chyba, że to taka przedświąteczna rozrywka, a ja nie załapałem, że to nie na poważnie.
Dziwię się, że sarkastyczną uwagę tak traktujecie. Chyba, że to taka przedświąteczna rozrywka, a ja nie załapałem, że to nie na poważnie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.