Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2017-12-26, 13:51

Abrahamie, problem w tym, że zafiksowałeś się na tym co mówisz tak dalece, że nie przyjmujesz, że mówimy o tym, co nalezy robić z homoseksualizmem to samo co Ty.
Dlatego podajesz argumenty, które w tym gronie - przynajmniej wśród osób które uczestniczą w dyskusji - są w sposób oczywisty zbędne; każdy z nas uważa praktykowanie homoseksualnizmu za zło, uznaje konieczność walki z tego rodzaju pokusami itd.. Zupełnie nie musisz nikogo tu do tego przekonywać.
(może ewentualnie należałoby podyskutować o tym czy homoseksualizm jest wrodzony czy nabyty; wygląda na to że obie odpowiedzi dla różnych przypadków są prawdziwe - jest to jednak o tyle marginalne, że w obu wypadkach jest on skłonnością nieuporządkowaną, niezależnie od przyczyn).

To, co usiłuję Ci powiedzieć to jedynie to, co mówi Kościół na temat każdej ułomności: jest ona obojętna moralnie, póki nie jest praktykowana. Nie tylko homoseksualista, ale i obżartuch, chciwiec, człowiek skłonny do złosci czy przemocy, pedofil, bo ja wiem (żeby być dosadnym) - zoofil czy nekrofil nie jest ani trochę gorszym (ani lepszym) człowiekiem tylko dlatego, że posiada taką skłonność.

Kondycja moralna każdego człowieka zależy wyłącznie od tego, co ze swoimi cechami zrobi.
I tyle.

Abraham45

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Abraham45 » 2017-12-26, 15:07

Co do tego czy homoseksualizm jest wrodzony czy nabyty to chyba dosyć dobrze odniósł się do tego kardynał hongueasu Maradiaga, którego wypowiedź wcześniej cytowałem. Nikt nie rodzi się homoseksualistą ale nabywa te skłonności z powodu różntch czynników, wśród których znalazła się też pornografia.

Czy jesteśmy w stanie tej wypowiedzi zaprzeczyć?

Przeczytaj sobie ją jeszcze raz i zastanów się czy ten kardynał ma rację czy też nie. Ja nie chcę bynajmniej kwestionować jego wypowiedzi ale na podstawie Biblii i nauki Kościoła musiałbym być chyba perfidny i określić Boga mianem jakiegoś bezdusznego i chorego tyrana stwierdzając, że Bóg czyni poczęte dziecko od urodzenia homoseksualistą i czyni z niego tak wielkiego grzesznika. Przecież dobrze wiemy, że Bóg nie jest podły aby od poczęcia skazywać dziecko na taki ciężki grzech.
Nawet skłonnościami nie chce dziecka obarczać.

Czy jednak istnieje możliwość dziedziczenia genów po rodzicach homoseksualistach - tego nie wiem, ale sama dusza dziecka jest czysta od tego grzechu.

Dominik

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Dominik » 2017-12-26, 18:31

Zgadzam się z tym co większość pisze. Osoba mająca skłonności homoseksualne jest homoseksualistą niezależnie czy się im poddaje czy też nie. Nawet jak ktoś uważa że w 100% się wyleczył, nie ma już skłonności homoseksualnych, to raczej nie jest to możliwe. Zawsze coś tam w głowie pozostaną stare uśpione pozostałości które łatwo o sobie dadzą znać pod wpływem impulsu.
Wiadomo, poddawanie się homoseksualizmowi jest złe, ale sam homoseksualizm już nie.

Homoseksualizm wrodzony. Czasem zadaje sobie to pytanie, czy jest to możliwe. Mamy różne choroby, więc dlaczego nie mogło by dojść do zaburzeń jakiś w łonie matki. Znacie jakieś badania na ten temat?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2017-12-26, 21:01

Abraham45 pisze: 2017-12-26, 15:07 Co do tego czy homoseksualizm jest wrodzony czy nabyty to chyba dosyć dobrze odniósł się do tego kardynał hongueasu Maradiaga, którego wypowiedź wcześniej cytowałem.
Przykro mi, ale nie mogę przyjąć tego "argumentu z autorytetu" z trzech powodów:
  • różne autorytety (w tym duchowne) mają tu odmienne zdania
  • kardynał nie jest autorytetem w dziedzinie psychologii
  • kardynał nadał swojej wypowiedzi inny odcień znaczeniowy - mówiąc że nikt nie jest niewolnikiem swojej seksualności
Czy jesteśmy w stanie tej wypowiedzi zaprzeczyć?
Nie jesteśmy w stanie jej ani zaprzeczyć, ani jej potwierdzić - podobnie jak ów kardynał.
Współczesne badania wskazują raczej iż źródła tego zboczenia są różnorodne - zarówno wrodzone jak i behawioralne. Z tym że raczej nie należy do nich pornografia jako taka (choć może być elementem tzw. uwiedzenia i na pewno jest elementem zanurzania się w grzechu).
Przeczytaj sobie ją jeszcze raz i zastanów się czy ten kardynał ma rację czy też nie. Ja nie chcę bynajmniej kwestionować jego wypowiedzi ale na podstawie Biblii i nauki Kościoła musiałbym być chyba perfidny i określić Boga mianem jakiegoś bezdusznego i chorego tyrana stwierdzając, że Bóg czyni poczęte dziecko od urodzenia homoseksualistą i czyni z niego tak wielkiego grzesznika. Przecież dobrze wiemy, że Bóg nie jest podły aby od poczęcia skazywać dziecko na taki ciężki grzech.
Nawet skłonnościami nie chce dziecka obarczać.
Gdyby tak to działało, na identycznej zasadzie musiałbyś powiedzieć, że nikt nie rodzi się np. kaleki (bo Bóg jest miłosierny itd). To błędne podejście. Bóg wszystko co stworzył stworzył dobrze. To, że rodzą się dzieci chore jest skutkiem grzechu pierworodnego, a nie "okrucieństwa Boga".
Czy jednak istnieje możliwość dziedziczenia genów po rodzicach homoseksualistach - tego nie wiem, ale sama dusza dziecka jest czysta od tego grzechu.
W tym Twój problem, że mylisz porządki.
Alternatywa jaką przedstawiłeś jest fałszywa. Jeśli nawet dziecko rodzi się homoseksualistą, to ani jego dusza nie jest "nieczysta" z tego powodu, ani nie jest ono "wielkim grzesznikiem".

---------------------------
Powyższe jest sporem marginalnym - bowiem nie ma najmniejszego znaczenia, czy homoseksualizm jest wrodzony czy nie. Jego uprawianie nadal jest grzechem, zaś sam homoseksualizm nabyty bez własnej winy czy wrodzony - nadal jest obojętny moralnie.

Abraham45

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Abraham45 » 2017-12-26, 23:24

Marek_Piotrowski pisze:Przykro mi, ale nie mogę przyjąć tego "argumentu z autorytetu" z trzech powodów:

różne autorytety (w tym duchowne) mają tu odmienne zdania
kardynał nie jest autorytetem w dziedzinie psychologii
kardynał nadał swojej wypowiedzi inny odcień znaczeniowy - mówiąc że nikt nie jest niewolnikiem swojej seksualności
Masz do tego prawo, nie ze wszystkim musisz się zgadzać, co też nie oznacza, że masz 100% rację.
Zdania w takich kwestiach problemowych jak ta są podzielone.Jedni biskupi są za udzielaniem ślubów homoseksualistom a inni nie. Jedni chcą udzielać ponownych ślubów rozwodnikom a inni są temu przeciwni. Takie różnice były, są i będą bo ludzie są różni, ale w przypadku hierarchii Kościoła to o większości ważnych spraw decyduje papież, choć biorę pod uwagę fakt, że w niektórych decyzjach bierze pod uwagę większość głosów biskupów pod uwagę.

Tak więc Marku, możemy mieć różne zdania, ale prawda zawsze leży po stronie nauki płynącej z Biblii a nie po stronie praw czy przepisów ustalanych przez człowieka, nawet gdy chodzi o kapłanów. Oczywiście uwzględniam fakt, że nauka Kościoła jest w dużej mierze oparta na nauce Ewangelicznej, ale chyba nie cała. Pewne przepisy są układane, ustanawiane w oparciu o typowe ludzkie potrzeby związane z funkcjonowaniem Kościoła czy też dotyczące rozwiązywania różnych problemów. Gdzie bowiem jest napisane w Biblii gdzie kończą się skłonności do homoseksualizmu a gdzie zaczyna się homoseksualizm jako grzech ciężki? Biblia natomiast bardzo mocno krytykuje homoseksualizm i przedstawia surowe kary za coś takiego. Teraz jak widać - bardzo broni się homoseksualizmu, nawet sami księża wchodzą a w takie relacje i nie widzą w tym nic złego. Kiedyś byłoby to surowo potępione, ale w końcu mamy nowe czasy, gdzie wszystko staje się naturalne, dobre mimo, że w obliczu Biblii a dokładniej Boga było ciężkim grzechem z aktory Bóg surowo karał. Jak dobrze wiemy - u Jezusa nawet samo myślenie o grzeszności staje się grzechem - myślenie a nie skłonności do danego grzechu. Ale starając się iść za głosem nauki Kościoła staram się akceptować tą naukę, mimo, że nie ze wszystkim się zgadzam.
Marek_Piotrowski pisze:Nie jesteśmy w stanie jej ani zaprzeczyć, ani jej potwierdzić - podobnie jak ów kardynał.
Współczesne badania wskazują raczej iż źródła tego zboczenia są różnorodne - zarówno wrodzone jak i behawioralne. Z tym że raczej nie należy do nich pornografia jako taka (choć może być elementem tzw. uwiedzenia i na pewno jest elementem zanurzania się w grzechu).
Źródła zboczenia rzeczywiście mogą być różne, czy wrodzone to tego nie wiem - nie jestem lekarzem ani jakimś specjalistą w podobnych dziedzinach. Nie wątpliwie jednak nie mogę się zgodzić, że pornografia nie jest jednym ze źródeł takich zboczeń. Ona może bardzo silnie wpływać na takie zachowania, bardzo mocno pobudza ludzi do pewnych często i negatywnych zachowań.Wiele innych zboczeń też ma źródła w pornografii.Ale i z tym zapewne się nie zgodzisz jak to u ciebie bywa. Wcale mnie to nie dziwi, ale nie mam zamiaru roztrząsać tematu, bo nigdy nie dojdziemy do jednomyślności, poza tym nie na tym dyskusja polega aby się przekonywać o swoich racjach, ale na przedstawianiu własnego punktu widzenia. Inni mogą się z tym zgadzać lub też nie - wolna wola.
Ja jak już pisałem wcześniej - przede wszystkim opieram się na tym co mówi Biblia na dany temat.Ludzie bowiem dostosowują sobie niektóre prawa czy przepisy do własnych potrzeb, Biblia mówi jak o tym wszystkim myśli Bóg.
Marek_Piotrowski pisze:Gdyby tak to działało, na identycznej zasadzie musiałbyś powiedzieć, że nikt nie rodzi się np. kaleki (bo Bóg jest miłosierny itd). To błędne podejście. Bóg wszystko co stworzył stworzył dobrze. To, że rodzą się dzieci chore jest skutkiem grzechu pierworodnego, a nie "okrucieństwa Boga".
I tutaj pokazałeś, że nie masz racji. To, że rodzą się dzieci chore wcale nie jest skutkiem grzechu pierworodnego, bo ten grzech mają zarówno dzieci chore jak i zdrowe, inaczej Bóg pokazałby, że cześć dzieci ten grzech ma a część go nie ma a grzech pierworodny dotyczy wszystkich a nie tylko wybranych. Wychodziłoby na to, że dzieci zdrowe sa zdrowe bo nie maja grzechu a chore się rodzą chore bo go mają. To jest dopiero niewłaściwe podejście sprzeczne z Biblią i nauką Kościoła. Weźmy więc prosty przykład: dziecko z zespołem Downa rodzi się bo ma grzech pierworodny a ty np urodziłeś się zdrowy i nie masz grzechu? O ile wiem to z grzechem pierworodnym przystępuje każde dziecko do chrztu, bez względu na to czy jest chore czy zdrowe.Nie ma lepszych ani gorszych jeśli chodzi o ten grzech.

Choroby wynikają z innych przyczyn, niektóre nie zawinionych przez człowieka a inne z winy człowieka, np gdy matka w ciąży pije alkohol lub bierze narkotyki. Źródła chorób mogą być zatem różne.

Poza tym nie mylmy grzechu z chorobą, tym bardziej nie zależną od człowieka. Myślę, że słowa kardynała Maradiagi są w jakimś stopniu prawdą, bo raczej nikt homoseksualistą się nie rodzi.
A oto coś na potwierdzenie tych wątpliwości - przeprowadzane badania które nic nie wykazywały na temat wrodzonej homoseksualności:

http://www.rodaknet.com/rp_art_3626_czytelnia_homo.htm

I kolejny tekst:

(...) Link wycięty. Strona kierowała do innej domeny związanej ze sklepem - Morkej

Widzisz zatem, że nie musisz mieć racji odnośnie homoseksualizmu co do jego wrodzonego charakteru.
Powyższe teksty a szczególnie ten drugi skłania mnie także do stwierdzenia, że prawda na temat homoseksualizmu leży tylko w Biblii, która uznaje go za grzech ciężki o czym mówią kary za taki grzech.
To co się teraz dzieje wokół homoseksualizmu skłania mnie również do tego, by uznać, że Kościół też ulega tym wszystkim chorym twierdzeniom na temat homoseksualizmu próbując zrobić z tego coś naturalnego.
Zauważmy, że Bóg jest nieomylny, chyba, że ktoś w to wątpi.Natomiast Kościół pokazywał swoją omylność i błędy za co już przepraszał. Tak było też w przypadku bioenergoterapi. Kiedyś - w latach 80-tych Kościół nie miał nic przeciwko takim praktykom i sam organizował spotkania w parafiach takie seanse i sam też byłem jako dziecko uczestnikiem takich seansów. Teraz Kościół tego nie uznaje, od iluś tam lat traktuje to jako niezgodne z nauką Kościoła na równi z innymi podobnymi praktykami. Czyżby wielka pomyłka w odbiorze tego co wydawało się niby dobrem a okazało się czymś negatywnym dla Kościoła? Z homoseksualizmem może być podobnie, tylko trzeba poczekać aż Kościół oczy otworzy. Ale nadal jestem za pomocą takim ludziom w kwestii wychodzenia z tego problemu, walce o czystość i jedność z Jezusem, bo tylko w taki sposób można osiągnąć cel. Będąc biernym w działaniu i uznając homoseksualizm jako formę życia można tylko pójść w jedną stronę - do grzechu ciężkiego.
Walka o czystość, połączona z modlitwą czy innymi formami leczenia może przynieść bardzo dobre owoce, gdyż Bóg pomaga tym, którzy taką walkę podejmują. Ci, którzy nie robią nic uznając, że homoseksualizm to nic nie szkodliwego, naturalnego i dobrego nigdy nie osiągną czystości, bo i nic w tym kierunku nie robią.
Trzeba pomagać wszystkim tym, którzy chcą z tym walczyć, którzy szukają pomocy i jak wiemy powstało już trochę takich ośrodków terapeutycznych także prowadzonych przez Kościół, przez grupy katolickie w których pomaga się osobom ze skłonnościami homoseksualnymi,uznających się za homoseksualistów. Tacy ludzie maja szanse coś osiągnąć.
Marek_Piotrowski pisze:W tym Twój problem, że mylisz porządki.
Alternatywa jaką przedstawiłeś jest fałszywa. Jeśli nawet dziecko rodzi się homoseksualistą, to ani jego dusza nie jest "nieczysta" z tego powodu, ani nie jest ono "wielkim grzesznikiem".
Fałszywa może być, bo dziecko nie rodzi się z homoseksualizmem a więc nie rodzi się z takim grzechem. Jeśli już rodzi się z grzechem pierworodnym a homoseksualizm nabywa z czasem. Wielkim grzesznikiem nie jest, ale w ogóle - czy nie jest grzesznikiem? Przecież sam napisałeś wcześniej, że dzieci chore rodzą się dlatego, że są obciążone grzechem pierworodnym. Czy zatem dzieci rodzą się z tym grzechem czy tez nie? Czy wszystkie czy tylko chore?

podkowa

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: podkowa » 2017-12-26, 23:40

Ani Abrahamie nie jest to prawda plynaca z Biblii, ani nie masz racji.\
pelne poparcie dla Marka Piotrowskiego.

Abraham45

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Abraham45 » 2017-12-27, 00:35

Ja twierdzę wręcz przeciwnie i wystarczy spojrzeć na to co pisał choćby w przypadku dzieci chorych które rodzą się chore ze względu na grzech pierworodny. Przecież to nieprawda. Nie bardzo wiem co w tym co napisałem jest nieprawdą, więc łaskawie pokaż gdzie tej prawdy nie ma. Tym bardziej, że i materiały w linkach też przedstawiają kwestię zaprzeczającą wrodzonemu homoseksualizmowi i to nie jest dobre dla Kościoła. Warto zauważyć, że wielu tradycjonalistów odeszło z Kościoła lub z nim walczą o powrót do tradycji, do tego co było wcześniej, bo widzą, że Kościół odchodzi od ważnych prawd i szacunku wobec świętości - nie akceptują tych wszystkich nowości w Kościele jak i kierunku w którym Kościół zmierza.

Ja się nie martwię tym, że nie uwzględniacie tego co piszę, ale możecie mieć swoje zdanie. Kwestię homoseksualizmu przedstawiłem, przedstawiłem także odpowiednie materiały, ale to i tak faktu nie zmienia, że przyjmujecie tylko to przy czym się upieracie. Ja będę cierpliwie czekał aż prawda wyjdzie na jaw o homoseksualiźmie, aż Kościół zrozumie co tak teraz bardzo popiera i będę trwał w tym co mówi Biblia - to jedyne źródło prawdy.

podkowa

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: podkowa » 2017-12-27, 00:53

Grzech pierworodny nie polega na karaniu poprzez jakies sklonnosci ... grzech pierworodny to po prostu skaza na doskonalym stworzeniu, ktorym byl czlowiek.
Dziecko narkomana albo alkoholika urodzone w stanie upojenia nie jest nic winne temu, ze w chwili narodzin jest juz narkomanem czy alkoholikiem.
Takie jest podobienstwo wlasnie do grzechu pierworodnego.

A takze , jak slusznie Marek zauwazyl ... to materialy podane w linkach ( przez Ciebie Abrahamie) sa pogladem, a nie dowiedziona teoria ... czyli moznaby tak przypuszczac, ze byc moze zawieraja gross racji, albo niewiele racji ... rowniez te podane przez Marka sa pogladem, choc wydaje sie, ze blizszym calkowitegoudowodnienia, niz przeciwne, podawane przez Ciebie.
Jest jeszcze dodatkowa kwestia - nawt kardynal podaje poglady, opierajac sie na opinii pewnych zrodel: nie jest kardynal specjalosta od psycho-somatycznych czy biologicznych dziedzin nauki.
Inny kardynal moze podac rowniez odmienne poglady, oparte na opini innych kregow, gdyz rowniez nie jest akurat specjalista w tej dziedzinie. I dlatego wyrazy jedynie opinie, a nie tezy dowiedzione.
W calej tej sprawie nie zostaly podane rozstrzygajace teorie.
A sama Bibli mowi, ze jest grzechem czynienie aktow homoseksualnych, a nie wyraza opinii o sensu stricte podlozu tychze aktow, ktore warunkuja osobowsci homoseksualna.
Tym Biblia sie nie zajmuje ... sa to rozstrzygniecia , nad ktorymi nauka, jako dziedzina ustanowiona juz w Raju przez Boga probuje dojsc do jakichs konkretnych rozstrzygniec ( nauka ... jako czynienie sobie ziemi poddanej i nazywaniu wszystkiego, co jest obecne w Raju ... czyli poznawanie natury spostrzeganej rzeczywistosci).

Abraham45

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Abraham45 » 2017-12-27, 01:47

Brakuje jednak konkretnej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie: czy dzieci rodzą się chore dlatego, że jest to skutek grzechu pierworodnego - tak jak napisał Marek? A jeśli tak to czy dzieci zdrowe gdy się rodzą mają grzech pierworodny czy też nie? Jeśli mają, to twierdzenie Marka jest zwyczajną nieprawdą, bo choroba nie jest zależna od grzechu pierworodnego. Przeczytaj dokładnie co napisał Marek na ten temat.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2017-12-27, 08:16

Abraham45 pisze: 2017-12-27, 01:47 Brakuje jednak konkretnej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie: czy dzieci rodzą się chore dlatego, że jest to skutek grzechu pierworodnego - tak jak napisał Marek?
Tak
A jeśli tak to czy dzieci zdrowe gdy się rodzą mają grzech pierworodny czy też nie?
Tak
Jeśli mają, to twierdzenie Marka jest zwyczajną nieprawdą, bo choroba nie jest zależna od grzechu pierworodnego.
Nie ma takiego wynikania. Choroba nie jest spowodowana grzechem pierworodnym tego dziecka na zasadzie "to dziecko ma grzech, to będzie chore" (bo grzech pierworodny nie jest grzechem osobistym).
Grzech pierworodny spowodował że w ogóle chorujemy, cierpimy, giniemy z powodu katastrof itd.

Pozwól że zadam Ci pytanie odwrotne: jaka w takim razie jest przyczyna zła w świecie?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Andej » 2017-12-27, 10:09

Abraham45 pisze: 2017-12-27, 01:47 Brakuje jednak konkretnej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie: czy dzieci rodzą się chore dlatego, że jest to skutek grzechu pierworodnego - tak jak napisał Marek?
Marek_Piotrowski pisze: 2017-12-27, 08:16Tak

Końcowe wyjaśnienie zmienia sens powyższego.
Uważam, że zacytowane powyżej stoi w wyraźne sprzeczności z podstawową tezą, albowiem logicznie rozbierając jest tu zasada wynikania. Jeśli "grzech pierworodny", to "choroba". [Zdanie jest logicznie przyprowadzi tylko wtedy, gdy rezultat jest prawdziwy.] Tymczasem jest tak jaka w końcowym wyjaśnieniu Marka.
Jeśli "grzech", to MOŻLIWOŚĆ "choroby". Jeno możliwość, a nie pewne następstwo.
Może precyzyjniej ujmę to funktorami.
A = obciążenie grzechem pierworodnym
B = obarczenie chorobą
Zdanie brzmi: A => B, warunkiem koniecznym aby ta implikacja była prawdziwa jest prawdziwość zdania B, a jak dalej piszecie nie jest to zjawiskiem stałym, więc nie można mu przypisać wartości logicznej prawdy. Implikacja jest też prawdziwa, gdy oba zdanie są fałszywe, ale tu z założenia wiemy, że zdanie A jest zawsze prawdziwe.
Z tego wynika, że implikacja, aby był prawdziwą musi być następująca:
A => B v ~B (Jeśli grzech pierworodny, to dziecko chore lub zdrowe.
Można też pokusić się o zdanie przeciwne.
~A => ~B, czyli jeśli nie ma grzechu pierworodnego, to nie ma choroby.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Abraham45

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Abraham45 » 2017-12-27, 10:10

Marek_Piotrowski pisze:To, że rodzą się dzieci chore jest skutkiem grzechu pierworodnego, a nie "okrucieństwa Boga".
Marek_Piotrowski pisze:Choroba nie jest spowodowana grzechem pierworodnym tego dziecka na zasadzie "to dziecko ma grzech, to będzie chore" (bo grzech pierworodny nie jest grzechem osobistym).
Grzech pierworodny spowodował że w ogóle chorujemy, cierpimy, giniemy z powodu katastrof itd
Z tego by wynikało, że dzieci chore mają grzech pierworodny a zdrowe go nie mają więc sa jakimś lepszym gatunkiem ludzi?

Grzech pierworodny spowodował wiele cierpienia, chorób, ale same choroby nie wynikają z samego grzechu, ten grzech dotyka wszystkich, bez względu czy dziecko rodzi się chore czy też nie. Choroby wynikają też z innych czynników i stąd jedne są chore a inne nie. Sam grzech pierworodny nie jest czynnikiem chorób dzieci, inaczej Bóg czynił by sort wobec dzieci - te są lepsze a te są gorsze. Czynnikami chorób mogą być choroby genetyczne rodziców, choroby spowodowane przez rodziców (alkohol, narkotyki) lub inne czynniki nie zależne od rodziców. Nie można też wykluczyć ciężkich grzechów rodziców - tutaj pozostawiam tę kwestię Bogu.

GRZECH PIERWORODNY DOTYKA WSZYSTKICH LUDZI, ALE CZĘŚĆ Z NICH PRZYJMUJE CHRZEST CO ZMAZUJE TE SKUTKI GRZECHU PIERWORODNEGO.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2017-12-27, 10:54

Abraham45 pisze: 2017-12-27, 10:10
Marek_Piotrowski pisze:To, że rodzą się dzieci chore jest skutkiem grzechu pierworodnego, a nie "okrucieństwa Boga".
Marek_Piotrowski pisze:Choroba nie jest spowodowana grzechem pierworodnym tego dziecka na zasadzie "to dziecko ma grzech, to będzie chore" (bo grzech pierworodny nie jest grzechem osobistym).
Grzech pierworodny spowodował że w ogóle chorujemy, cierpimy, giniemy z powodu katastrof itd
Z tego by wynikało, że dzieci chore mają grzech pierworodny a zdrowe go nie mają więc sa jakimś lepszym gatunkiem ludzi?
Nie.
Zamiast zgadywać, przeczytaj to, co napisałem.
Grzech pierworodny spowodował wiele cierpienia, chorób, ale same choroby nie wynikają z samego grzechu, ten grzech dotyka wszystkich, bez względu czy dziecko rodzi się chore czy też nie.
To że grzech dotyka wszystkich ani trochę nie implikuje, że choroby (dziecka czy dorosłego) nie mają jako praprzyczyny grzechu pierworodnego. Tak jak to, że nie każdy palący choruje na raka płuc nie implikuje, że palenie nie powoduje tej choroby.

Katechizm Kościoła katolickiego

2448 "Nędza ludzka pod swymi różnorodnymi postaciami takimi, jak: niedostatek
materialny, niesprawiedliwy ucisk, choroby fizyczne i psychiczne, a wreszcie śmierć ? jest
jawnym znakiem wrodzonej słabości człowieka, w jakiej znajduje się on od grzechu
pierworodnego
, oraz potrzeby zbawienia.


Choroby wynikają też z innych czynników i stąd jedne są chore a inne nie. Sam grzech pierworodny nie jest czynnikiem chorób dzieci, inaczej Bóg czynił by sort wobec dzieci - te są lepsze a te są gorsze. Czynnikami chorób mogą być choroby genetyczne rodziców, choroby spowodowane przez rodziców (alkohol, narkotyki) lub inne czynniki nie zależne od rodziców. Nie można też wykluczyć ciężkich grzechów rodziców - tutaj pozostawiam tę kwestię Bogu.
Wszystkie czynniki jakie podałeś mają swe źródło w grzechu pierworodnym.

Nie ma zła, choroby czy cierpienia na świecie, które by nie pochodziło z grzechu pierworodnego.
GRZECH PIERWORODNY DOTYKA WSZYSTKICH LUDZI, ALE CZĘŚĆ Z NICH PRZYJMUJE CHRZEST CO ZMAZUJE TE SKUTKI GRZECHU PIERWORODNEGO.
Naprawdę? Przestaje się cierpieć, umierać, męczyć przy pracy i w bólu rodzić dzieci (Rdz 3,16.17-19) po przyjęciu chrztu?
Na pewno?

Katechizm Kościoła katolickiego
1263 Chrzest odpuszcza wszystkie grzechy, grzech pierworodny i wszystkie grzechy
osobiste, a także wszelkie kary za grzech 54 . W tych, którzy zostali odrodzeni, nie
pozostaje więc nic, co mogłoby przeszkodzić im w wejściu do Królestwa Bożego, ani
grzech Adama, ani grzech osobisty, ani skutki grzechu, wśród których najcięższym jest
oddzielenie od Boga.
1264 W ochrzczonym pozostają jednak pewne doczesne konsekwencje grzechu, takie
jak cierpienie, choroba, śmierć czy nieodłączne od życia ułomności, takie jak słabości
charakteru, a także skłonność do grzechu, którą Tradycja nazywa pożądliwością lub
metaforycznie "zarzewiem grzechu" (fomes peccati).
"Pożądliwość jest nam pozostawiona
dla walki, nie może ona szkodzić tym, którzy nie dają jej przyzwolenia i mężnie opierają się
jej z pomocą łaski Jezusa Chrystusa. Właśnie dzięki temu ?każdy otrzyma nagrodę, kto
będzie należycie walczył? (2 Tm 2, 5)"

Abraham45

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Abraham45 » 2017-12-27, 11:36

No tak, zapomniałem dodać, że nie wszystkie skutki i mam kolejny kontratak.Myślę, że jak tak dalej pogadamy to wejdziecie na takie myślenie, że Adam miał skłonności homoseksualne i teraz wszyscy cierpią przez to a potem Kościół pójdzie za tym i uzna to za prawdę by się po jakimś czasie z tego wycofać, tak jak było z bioenergoterapią a obecnie z homoseksualizmem.

Cierpienie i inne skutki grzechu pierworodnego dotyczą wszystkich i to jest sedno sprawy. Każdy rodzi się z tymi skutkami, nie tylko dzieci chore. I to próbuję wam przekazać. I to wszystko w tej kwestii, aby nie przeciągać tych wszystkich teorii.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2017-12-27, 11:54

Abraham45 pisze: 2017-12-27, 11:36 No tak, zapomniałem dodać, że nie wszystkie skutki i mam kolejny kontratak.Myślę, że jak tak dalej pogadamy to wejdziecie na takie myślenie, że Adam miał skłonności homoseksualne i teraz wszyscy cierpią przez to a potem Kościół pójdzie za tym i uzna to za prawdę by się po jakimś czasie z tego wycofać, tak jak było z bioenergoterapią a obecnie z homoseksualizmem.
Po co wymyślasz takie rzeczy?
Abraham45 pisze: 2017-12-27, 11:36Cierpienie i inne skutki grzechu pierworodnego dotyczą wszystkich i to jest sedno sprawy. Każdy rodzi się z tymi skutkami, nie tylko dzieci chore. I to próbuję wam przekazać. I to wszystko w tej kwestii, aby nie przeciągać tych wszystkich teorii.
Czyżby była tu jakas osoba, która pisała inaczej?
Problem w tym, że z powyższego - prawdziwego - twierdzenia wyciągnąłeś całkowicie fałszywy wniosek, jakoby choroba nie była skutkiem grzechu pierworodnego.

ODPOWIEDZ