Może i tak. Smutna konstatacja świadcząca o niedojrzałości emocjonalnej oraz braku odpowiedzialności.
Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Jedynie to chciałem zaznaczyć.
Oceniamy seksualność innych jako dewiacyjną, nie dostrzegając własnych wykolejeń.
Poydrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Pozwolę sobie nie zgodzić się w całej rozciągłości.
My oceniamy, tak w sprawach seksualności, jak też we wszystkich innych dziedzinach, identycznie. Stosujemy to samo kryterium. Np. 15% - 70 % - 15 %. I te środkowe 70% wg rozkładu Gaussa traktujemy jako normę. Bardzo szeroką. Natomiast skrajności uważamy za dewiację.
Jeśli jakaś przypadłość, cecha, czy jakikolwiek czynnik dotyczy ok. 1% populacji, to jest to dewiacją. Niezależnie od tego, czy seksualną, czy jakąkolwiek inną.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy inaczej traktować dewiacje seksualne od innych dewiacji?
Uważam, że postępujecie niewłaściwie ignorując własne wykolejenia, jak też stosując różne kryteria do różnych zjawisk (wydaje się, że w sposób zależny od propagandy lewicowej).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
To według Twojej własnej definicji homoseksualizm nie jest dewiacją.
Dawiacją jest natomiast posiadanie członka powyżej 17 cm i bieganie na setkę poniżej 11 sekund.
Czym innym jest dewiacją w statystyce, a czym innym w naukach społecznych.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Chyba się do końca nie rozumiemy.Andej pisze: ↑2020-10-15, 19:15Pozwolę sobie nie zgodzić się w całej rozciągłości.
My oceniamy, tak w sprawach seksualności, jak też we wszystkich innych dziedzinach, identycznie. Stosujemy to samo kryterium. Np. 15% - 70 % - 15 %. I te środkowe 70% wg rozkładu Gaussa traktujemy jako normę. Bardzo szeroką. Natomiast skrajności uważamy za dewiację.
Jeśli jakaś przypadłość, cecha, czy jakikolwiek czynnik dotyczy ok. 1% populacji, to jest to dewiacją. Niezależnie od tego, czy seksualną, czy jakąkolwiek inną.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy inaczej traktować dewiacje seksualne od innych dewiacji?
Uważam, że postępujecie niewłaściwie ignorując własne wykolejenia, jak też stosując różne kryteria do różnych zjawisk (wydaje się, że w sposób zależny od propagandy lewicowej).
Jeżeli większość ludzi w Polsce to heteryczni chrześcijanie.
A większość ludzi (a z pewnością 20-40%) postrzega seks jako "narzędzie" przyjemności jedynie,
a co za tym idzie stanowi o ich (naszej) dewiacji na tle seksualnym,
to przeciętny dewiant jest heterykiem chrześcijaninem.
A może postrzeganie seksu jako dopełnienia miłości i kontynuacji dzieła bożego jako permanentnego tworzenia świata
poprzez przekazywanie życia jest dewiacją - bo przecież myśli tak może parę procent ludzi.
Ostatnio zmieniony 2020-10-15, 19:43 przez sądzony, łącznie zmieniany 2 razy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
(1) Wątpię. Jedynie we własnym mniemaniu. Bezobjawowi.sądzony pisze: ↑2020-10-15, 19:41 (1) Jeżeli większość ludzi w Polsce to heteryczni chrześcijanie.
(2)A większość ludzi (a z pewnością 20-40%) postrzega seks jako "narzędzie" przyjemności jedynie,
a co za tym idzie stanowi o ich (naszej) dewiacji na tle seksualnym,
to przeciętny dewiant jest heterykiem chrześcijaninem.
(3)A może postrzeganie seksu jako dopełnienia miłości i kontynuacji dzieła bożego jako permanentnego tworzenia świata
poprzez przekazywanie życia jest dewiacją - bo przecież myśli tak może parę procent ludzi.
(2) Jeśli większość, to stanowi to normę. Chrześcijaninem, ale tylko dla ateistów czy agnostyków.
(3) Tak. Bo niemal nikt nie zakłada permanentnej prokreacji. To byłoby chore. Ale z tym, że seks jest (lub powinien być) dopełnieniem miłości się zgadza. I jako dopełnienie miłości jest rzeczywiście kontynuacją dzieła bożego.
Dla chrześcijanina może być (i jest) inna norma, a co za tym idzie także margines dewiacji, niż dla katolika. Dla społeczeństwa polskiego co innego normą jest niż dla społeczeństwa europejskiego. Każda społeczność ma inne normy, inny etos, inne wartości. Zwykle częściowo, czasem w wielkiej mierze, pokrywają się.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18877
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2603 times
- Been thanked: 4602 times
- Kontakt:
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Homoseksualizm jest dewiacją ze względu na funkcje seksu. Możemy się tu bawić w budowanie piętrowych argumentacji, opartych na definicjach i ekwilibrystyce w budowaniu twierdzeń - jednak tego się nie zmieni.
Te dyskusje są puste.
Dodano po 2 minutach 34 sekundach:
Czy dewiacja przestaje być dewiacją, bo są inne dewiacje? Albo przestaje nią być, bo ktoś inny też ma dewiację?
Takie relatywne myślenie uniemożliwia ocenę rzeczywistości; nie można niczego zidentyfikować.
Jest to myślenie destrukcyjne. Nie tylko w aspekcie moralnym.
Dodano po 1 minucie 54 sekundach:
Po drugie: co z tego?
Większość z nas grzeszy (dla ateistów: czyni zło). Czy w takim razie grzech (zło) przestaje być zły?
Te dyskusje są puste.
Dodano po 2 minutach 34 sekundach:
Nawet jeśli masz rację (choć oczywiście generalizujesz), to co z tego?
Czy dewiacja przestaje być dewiacją, bo są inne dewiacje? Albo przestaje nią być, bo ktoś inny też ma dewiację?
Takie relatywne myślenie uniemożliwia ocenę rzeczywistości; nie można niczego zidentyfikować.
Jest to myślenie destrukcyjne. Nie tylko w aspekcie moralnym.
Dodano po 1 minucie 54 sekundach:
Po pierwsze - skąd wiesz?
Po drugie: co z tego?
Większość z nas grzeszy (dla ateistów: czyni zło). Czy w takim razie grzech (zło) przestaje być zły?
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5977
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 452 times
- Been thanked: 910 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Morkej pisze: ↑2020-10-15, 18:05 Skłaniam się ku temu, aby jednak iść w stronę umożliwiającą takim ludziom możliwość wychowania dziecka poprzez adopcję. To, że takie osoby mają problem, nie powinien być ostatecznym wyznacznikiem tego, czy mogliby wychowywać dziecko, czy nie. Trzeba mieć odpowiednie predyspozycje psychologiczne, które to ocenia właśnie psycholog. I raczej inne postrzeganie ludzkiej seksualności, nie powinno być problemem jeżeli takie osoby żyją w dobrych warunkach, sytuacja życiowa w normie, a dziecko miałoby zapewnione wszystkie niezbędne do wychowania i życia potrzeby.
Z drugiej teraz strony, jak się nad tym tak teraz zastanawiam, to najprawdopodobniej do adopcji potrzebny by był jakiś akt małżeństwa, czy związku partnerskiego kandydatów na rodziców, prawda? I tu już wchodzi drugi wątek - czy powinniśmy pójść w drogę instytucjonalizacji związków itd.
Masz bardzo wysokie mniemanie o psychologach. Ja kilku znam osobiście i patrzę na nich realistycznie.
Dlaczego uważasz że decydującym czynnikiem czy jacyś ludzie nadają się do wychowywania dzieci jest to czy " takie osoby żyją w dobrych warunkach, sytuacja życiowa w normie, a dziecko miałoby zapewnione wszystkie niezbędne do wychowania i życia potrzeby"? Moim zdaniem na przykład zabieranie dzieci rodzicom tylko ze względu na to że są ubodzy to rzeczy wołające o pomstę do Nieba.Takim ludziom należy po prostu w sposób sensowny pomagać materialnie a nie zabierać dzieci do domu dziecka gdzie miesięczny koszt utrzymania to ok 5000 zł .
Moim zdaniem ubóstwo materialne nie jest tutaj decydująca sprawą ale właśnie kwestie psychiczne: zdrowe, nie hedonistyczne podejście do życia, uczciwość,odpowiedzialność, wierność, miłość wzajemna itp. No i oczywiście brak zaburzeń osobowości między innymi w zakresie seksualności.
Takie rzeczy jak zabieranie dzieci kochającym ich rodzicom bo maja problemy materialne i oddawanie ich zamożnym parom zboczeńców bo tak jakiś zboczony psycholog zdecydował, już ma na świecie miejsce.
Ostatnio zmieniony 2020-10-16, 18:12 przez Albertus, łącznie zmieniany 5 razy.
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Zgadzam się że nie powinno się zabierać dzieci z powodu biedy, i raczej się tego nie robi. Ale czasem się zabiera bo pieniądze z opieki społecznej i pińcetplus są przepijane i jest bieda.
Co do adopcji przez pary homoseksualistów, to moim zdaniem powinni być traktowani jak osoby samotne, czyli raczej w drugiej kolejności. Chyba że są to osoby z rodziny, albo partnerzy drugiego rodzica.
Co do adopcji przez pary homoseksualistów, to moim zdaniem powinni być traktowani jak osoby samotne, czyli raczej w drugiej kolejności. Chyba że są to osoby z rodziny, albo partnerzy drugiego rodzica.
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 353 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Po pierwsze, nie twierdzę, że jest to decydujący czynnik. Jednak z pewnością jest ważny podczas procedury. Trzeba sprawdzić, czy dziecko nie zostanie przekazane do wychowania ludziom, którzy nie są kompletnie na to przygotowani pod względem, np. ekonomicznym. Inna sprawa ma się natomiast, gdy rodzina ma kłopoty finansowe mając już dziecko. W takim wypadku oczywiście powinno się takim ludziom pomagać, a zabieranie dziecka przez ubóstwo materialne nie powinno mieć miejsc, jeśli dziecku nie dzieje się krzywda.
Kiedyś usłyszałem od kogoś, że każdy przypadek grzechu trzeba poddawać analizie indywidualnej. Podobnie jak z ludźmi, którzy chcieliby adoptować dziecko. Powinno być to realizowane w indywidualny sposób. To, że kwestie psychiczne w jakimś stopniu nie są w najlepszym porządku, nie powinno być tym "decydującym" rozstrzygnięciem. Ciężko powiedzieć coś ogólnie. I dlatego wydaje mi się, że indywidualne sprawdzenie wszystkich czynników jest lepsze, niż automatyczne skreślanie tylko z powodów psychicznych.Albertus pisze: ↑2020-10-16, 17:12 Moim zdaniem ubóstwo materialne nie jest tutaj decydująca sprawą ale właśnie kwestie psychiczne: zdrowe, nie hedonistyczne podejście do życia, uczciwość,odpowiedzialność, wierność, miłość wzajemna itp. No i oczywiście brak zaburzeń osobowości między innymi w zakresie seksualności.
Jestem w stanie wyobrazić sobie, że takie sytuacje mają miejsce i nie neguję. Sam zresztą potępiam takie działanie ("odbieranie dzieci kochającym rodzicom"). Jednak dlaczego ludzie na podstawie tego, że są zamożniejsi, nie mogliby mieć możliwości wychowania dziecka z jakiegoś domu?
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Nie chodziło mi o permanentną prokreację, a permanentny proces tworzenia świata przez Boga.
Każdy ma inne normy, ale Prawda zdaje się jest jedna i chyba nikt z nas jej nie zna.
Poza tym powiedzmy, że się zgadzam.
Dodano po 20 minutach 9 sekundach:
Twoje wypowiedzi szanowny Marku Piotrowski także jedynie z rzadka ocierają się o jakąkolwiek pełnię.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-10-16, 12:17 Homoseksualizm jest dewiacją ze względu na funkcje seksu. Możemy się tu bawić w budowanie piętrowych argumentacji, opartych na definicjach i ekwilibrystyce w budowaniu twierdzeń - jednak tego się nie zmieni.
Te dyskusje są puste.
Niemniej są dla mnie cenne gdyż pokazują odmienny (dla mnie) punkt widzenia,
a co za tym idzie poszerzają moje horyzonty pokazując w jaki sposób można myśleć.
Tego samego uczą mnie odmieńcy, dewianci, wykolejeńcy, autsajderzy, wyklęci, heretycy, inni
choć oczywiście w skrajnym wydaniu.
Za to Ci dziękuję.
Ukazuje to jedynie jedną jedyną, malutką rzecz i nic poza nią:Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-10-16, 12:17Nawet jeśli masz rację (choć oczywiście generalizujesz), to co z tego?
Czy dewiacja przestaje być dewiacją, bo są inne dewiacje? Albo przestaje nią być, bo ktoś inny też ma dewiację?
Takie relatywne myślenie uniemożliwia ocenę rzeczywistości; nie można niczego zidentyfikować.
Jest to myślenie destrukcyjne. Nie tylko w aspekcie moralnym.
«Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień» J 8.7
1. Bardzo lubię rozmawiać z ludźmi, a oni lubią rozmawiać ze mną. I mówię o prawdziwych rozmowach. O życiu.Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-10-16, 12:17Po pierwsze - skąd wiesz?
Po drugie: co z tego?
Większość z nas grzeszy (dla ateistów: czyni zło). Czy w takim razie grzech (zło) przestaje być zły?
2. Jeżeli tak jest czym różnimy się od homoseksualistów. Tak jak oni zaspokajamy własne przyjemności.
3. Moim zdaniem grzeszą wszyscy, a nie większość. W każdym razie ja Nieznań bezgrzesznego.
Grzech nigdy nie przestaje być zły,
lecz zaczynamy dostrzegać, że częściej czynimy go my
nie inni.
Czy ty naprawdę uważasz, że to czy ktoś jest hetero czy homo ma pierwszorzędny wpływ na to czy zostanie zbawiony?
Dodano po 18 minutach 5 sekundach:
Tak się składa że ja też znam.Albertus pisze: ↑2020-10-16, 17:12 Masz bardzo wysokie mniemanie o psychologach. Ja kilku znam osobiście i patrzę na nich realistycznie.
Dlaczego uważasz że decydującym czynnikiem czy jacyś ludzie nadają się do wychowywania dzieci jest to czy " takie osoby żyją w dobrych warunkach, sytuacja życiowa w normie, a dziecko miałoby zapewnione wszystkie niezbędne do wychowania i życia potrzeby"? Moim zdaniem na przykład zabieranie dzieci rodzicom tylko ze względu na to że są ubodzy to rzeczy wołające o pomstę do Nieba.Takim ludziom należy po prostu w sposób sensowny pomagać materialnie a nie zabierać dzieci do domu dziecka gdzie miesięczny koszt utrzymania to ok 5000 zł .
Moim zdaniem ubóstwo materialne nie jest tutaj decydująca sprawą ale właśnie kwestie psychiczne: zdrowe, nie hedonistyczne podejście do życia, uczciwość,odpowiedzialność, wierność, miłość wzajemna itp. No i oczywiście brak zaburzeń osobowości między innymi w zakresie seksualności.
Takie rzeczy jak zabieranie dzieci kochającym ich rodzicom bo maja problemy materialne i oddawanie ich zamożnym parom zboczeńców bo tak jakiś zboczony psycholog zdecydował, już ma na świecie miejsce.
Moja żona pracuje jako psycholog i terapeuta w ośrodku adopcyjnym.
Adopcja to nie prosta sprawa. Rodzice naprawdę przechodzą testy, szkolenia, przygotowanie a często długotrwałe psychoterapie
zanim zostaną rodzicami adopcyjnymi. Nie każdy ma tyle sił.
Pytanie:
Kto z nas wiedział cokolwiek o wychowaniu dzieci zanim się one pojawiły.
Teoretycznie prawie żaden "naturalny" rodzic nie jest tak przygotowany jak przeciętny rodzic adopcyjny.
Z psychologicznego punktu widzenia dziecko nie potrzebuje matki i ojca,
a dwojga rodziców, którzy są w stanie pełnić te dwie role.
Matka + dziadek, matka + babcia ... itd.
Więc dwoje rodziców tej samej płci często może zapewnić wychowanie równie właściwe niż rodzina hetero.
Oczywiście mówię o rodzicach adopcyjnych.
Dodano po 4 minutach 5 sekundach:
W adopcji nie chodzi o kolejność. Dzieciaków jest naprawdę dużo.afilatelista_michal pisze: ↑2020-10-16, 17:37 Co do adopcji przez pary homoseksualistów, to moim zdaniem powinni być traktowani jak osoby samotne, czyli raczej w drugiej kolejności. Chyba że są to osoby z rodziny, albo partnerzy drugiego rodzica.
Jednak większość z nas chce dziecko 3 miesięczne, zdrowe, bez obciążeń genetycznych i najlepiej już z dyplomem uniwersytetu.
Ostatnio zmieniony 2020-10-16, 20:24 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5977
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 452 times
- Been thanked: 910 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Nawet zabójca może być zbawiony, a więc także i aktywny homoseksualista.
Warunkiem jest jednak to że uzna swój grzech i zmieni swoje myślenie. Szczerze, prawdziwie i wytrwale a przynajmniej będzie się starał i będzie walczył z tym grzechem i wewnętrznie będzie go odrzucał i uważał za coś złego
natomiast nie może być zbawiony ktoś kto uważa że jego grzech nie jest grzechem i że grzech który popełnia jest czymś dobrym.
Nauczanie Kościoła jest jasne - stosunki homoseksualne zawsze są grzeszne. Nie ma żadnego znaczenia jak nazwiemy takie jednopłciowe stadło i czy będzie mieć jakieś urzędowe zatwierdzenie
Jeśli ktoś tego nie uznaje to trudno go uznawać za katolika.
Nie sądzę abyś tego nie rozumiał.
Wygląda więc na to że "idziesz w zaparte"....
Ostatnio zmieniony 2020-10-16, 20:57 przez Albertus, łącznie zmieniany 2 razy.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
A czy katolik, który uważa, że wiara polega jedynie na chodzeniu do kościoła, codziennej modlitwieAlbertus pisze: ↑2020-10-16, 20:52Nawet zabójca może być zbawiony, a więc także i aktywny homoseksualista.
Warunkiem jest jednak to że uzna swój grzech i zmieni swoje myślenie. Szczerze, prawdziwie i wytrwale a przynajmniej będzie się starał i będzie walczył z tym grzechem i wewnętrznie będzie go odrzucał i uważał za coś złego
natomiast nie może być zbawiony ktoś kto uważa że jego grzech nie jest grzechem i że grzech który popełnia jest czymś dobrym.
Nauczanie Kościoła jest jasne - stosunki homoseksualne zawsze są grzeszne. Nie ma żadnego znaczenia jak nazwiemy takie jednopłciowe stadło i czy będzie mieć jakieś urzędowe zatwierdzenie
Jeśli ktoś tego nie uznaje to trudno go uznawać za katolika.
Nie sądzę abyś tego nie rozumiał.
Wygląda więc na to że "idziesz w zaparte"....
i nienawiści do wszystkiego co niekatolickie
i czyni to nieświadomie (tak postrzega wiarę)
grzeszy?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5977
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 452 times
- Been thanked: 910 times
Re: Homoseksualizm - akceptować czy ktytykować?
Taki hipotetyczny katolik który myślałby że wiara polega jedynie na tym o czym piszesz nie rozumiałby czym jest Ewangelia Chrystusowa. Bo Prawdziwa Ewangelia to przede wszystkim przyjęcie łaski Bożej danej nam przez Jezusa Chrystusa dzięki Jego Ofierze złożonej na Krzyżu, to przyjęcie Jego przebaczenia i wybaczanie tym którzy przeciw nam zawinili, to miłość do bliźnich rozlana w naszych sercach przez Ducha Swiętego, to nadzieja na życie wieczne w zgromadzeniu świętych i wiele innych wspaniałych rzeczy.A wtedy gdy człowiek to przyjmuje jako Dar o kochającego nas Ojca w Niebie to ważne jest chodzenie do kościoła, codzienna modlitwa i nienawiść do grzechu i ideologii które ludzi do grzechu nakłaniają. Jest ważne po to aby wytrwać w łasce i Przymierzu z Bogiem.
Ostatnio zmieniony 2020-10-16, 21:16 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.