Kłamstwo a grzech
Re: Kłamstwo a grzech
@Czarny i @abigail macie rację uważając że rady , które padły od forumowiczów zupełnie nie przystają do Waszej sytuacji.
Ale pozwólcie zauważyć, że (prawie) nic nie napisaliście jak to dokładnie wygląda (nota bene nie musicie).
Ze skrawków różnych Waszych postów wnioskuję, że opiekujecie się ciągle osobami chorymi i że jesteście w tej sytuacji od lat. A jak to z opieka nad chorymi bywa, nie sa to sytuacje proste ale zdecydowanie skomplikowane. Poza tym są mocno obciążające psychicznie i fizycznie, bo opieka ta jest bez chwili wytchnienia od lat.
Dlatego nikt z forumowiczów, kto nie był w takiej sytuacji permanentnej opieki nad chorym, nie wczuje się w taką sytuację i nie doradzi dobrze. Zresztą życie i tak zaskakuje nas co chwila i to co się sprawdzało dziś, jutro może być bezużyteczne.
Ja mam jednak radę dla Was obojga uniwersalną. Postępujcie zgodnie ze swoim sumieniem. Sumienie to miejsce kontaktu z Bogiem, On widzi Wasze intencje i dobro które czynicie, powody dla których robicie to tak a nie inaczej, przenika Was. Jeśli w sumieniu ocenicie, że tak trzeba, albo że to jedyne słuszne wyjście na ten moment - to tak właśnie zróbcie. Bez wyrzutów sumienia.
Nikt z ludzi nie zrozumie Was tak dobrze, jak rozumie Was Bóg. Nikt też nie okaże Wam tyle miłosierdzia co Bóg. A po latach spędzonych na poświęceniu siebie, zatraceniu siebie z miłości do chorych, którymi sie zajmujecie sprawiedliwości Bożej tez nie macie powodu się obawiać.
Niech Wam Bóg błogosławi zdrowiem i siłami, wleje w Wasze serca pokój i dobro! Amen.
Ale pozwólcie zauważyć, że (prawie) nic nie napisaliście jak to dokładnie wygląda (nota bene nie musicie).
Ze skrawków różnych Waszych postów wnioskuję, że opiekujecie się ciągle osobami chorymi i że jesteście w tej sytuacji od lat. A jak to z opieka nad chorymi bywa, nie sa to sytuacje proste ale zdecydowanie skomplikowane. Poza tym są mocno obciążające psychicznie i fizycznie, bo opieka ta jest bez chwili wytchnienia od lat.
Dlatego nikt z forumowiczów, kto nie był w takiej sytuacji permanentnej opieki nad chorym, nie wczuje się w taką sytuację i nie doradzi dobrze. Zresztą życie i tak zaskakuje nas co chwila i to co się sprawdzało dziś, jutro może być bezużyteczne.
Ja mam jednak radę dla Was obojga uniwersalną. Postępujcie zgodnie ze swoim sumieniem. Sumienie to miejsce kontaktu z Bogiem, On widzi Wasze intencje i dobro które czynicie, powody dla których robicie to tak a nie inaczej, przenika Was. Jeśli w sumieniu ocenicie, że tak trzeba, albo że to jedyne słuszne wyjście na ten moment - to tak właśnie zróbcie. Bez wyrzutów sumienia.
Nikt z ludzi nie zrozumie Was tak dobrze, jak rozumie Was Bóg. Nikt też nie okaże Wam tyle miłosierdzia co Bóg. A po latach spędzonych na poświęceniu siebie, zatraceniu siebie z miłości do chorych, którymi sie zajmujecie sprawiedliwości Bożej tez nie macie powodu się obawiać.
Niech Wam Bóg błogosławi zdrowiem i siłami, wleje w Wasze serca pokój i dobro! Amen.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2198 times
Re: Kłamstwo a grzech
Okłamując dziecko uczymy je kłamstwa. Tak, tłumaczymy sobie, że to dla jego dobra.
Ale w rzeczywistości myślimy o własnym "dobru".
Łatwiej okłamać mi ojca (choć robię to b. rzadko) niż dziecko.
Ale w rzeczywistości myślimy o własnym "dobru".
Łatwiej okłamać mi ojca (choć robię to b. rzadko) niż dziecko.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Super gaduła
- Posty: 1058
- Rejestracja: 25 sie 2015
- Has thanked: 898 times
- Been thanked: 338 times
Re: Kłamstwo a grzech
Może do Ciebie @Magnolia się zwrócę po prostu.
Nie jeśli chodzi o moj przypadek to jest w początkowych moich postach, nie ma to jednak żadnego znaczenia.
Przed chwila byla u mamy pielęgniarką, to jest z długoterminowej Pracuje głownie w szpitalu i jest osobą wierząca i praktykującą.
W każdym razie nawet z nią ten temat poruszyłem. No ona idąc tym tokiem w szpitalu wiele razy na dzień musi nieraz użyć podstępu, czyli po prostu okłamać pacjenta. By np wypił coś...no trudno tu wymieniać wszystkich spraw.
Od karmienia, poprzez przebieranie i wiele innych sytuacji. Ja wczesnej kilka , lub kilkanaście lat miałem babcie w szpitalu. Dawałem jeść, karmiłem bo to długo schodziło a i tak bylem to nie bede stal bezczynnie.
Osoby duchowne jak pielęgniarki zakonnice i lekarka tez siostra zakonna podpowiadały mi sposoby jak przekonać do czegoś.
No wg jednego usera, podle okłamać babcie, potem mamę(tez w szpitalu). A bym zapomniał ojca też okłamywałem do spółki z personelem medycznym i to w ostatnie dni przed jego śmiercią. Nie wiem czy tak podlą osoba jest godna w tak zacnym gronie przebywać. Ludzi prawych i prawdomównych.
To jest dyskusja zupełnie pozbawiona sensu. Nie da sie często uniknąć owego kłamstwa. Myślę ze to slow można by było zastąpić, niestety mało czasu mam na przemyślenia. Bo dodam ze nie tylko opieka polega na wygłaszaniu tekstów wychwalających zupę, kompot, czy cos innego. Osoba starsza, chora przecież musi cos zjeść, napić się
Przepraszam za chaotyczny sposób pisania, bardzo mnie to wszystko zaskoczyło niemile, a poza tym mam przecież zajęcia jak co dzień.
Oczywiście żadne z tych przykrych slow nie tyczy się nawet w części Ciebie @Magnolia
Z mojej strony to chyba zakończę, to naprawdę jest temat, dyskusja która z prawdziwym życiem nie ma nic wspólnego.
O tyle padające tu słowa sa przykre, ze mogą kogoś bardziej niż ja skrupulanta zdołować. Pisze naprawdę ogólnie bo wiele ludzi przecież czyta forum, nie koniecznie będąc zalogowanym. Powtórzę..jestem w stu procentach przekonany do swojego postępowania bo dla mnie życie ludzkie i zdrowie jest ważniejsze od pustosłowia.
Nie jeśli chodzi o moj przypadek to jest w początkowych moich postach, nie ma to jednak żadnego znaczenia.
Przed chwila byla u mamy pielęgniarką, to jest z długoterminowej Pracuje głownie w szpitalu i jest osobą wierząca i praktykującą.
W każdym razie nawet z nią ten temat poruszyłem. No ona idąc tym tokiem w szpitalu wiele razy na dzień musi nieraz użyć podstępu, czyli po prostu okłamać pacjenta. By np wypił coś...no trudno tu wymieniać wszystkich spraw.
Od karmienia, poprzez przebieranie i wiele innych sytuacji. Ja wczesnej kilka , lub kilkanaście lat miałem babcie w szpitalu. Dawałem jeść, karmiłem bo to długo schodziło a i tak bylem to nie bede stal bezczynnie.
Osoby duchowne jak pielęgniarki zakonnice i lekarka tez siostra zakonna podpowiadały mi sposoby jak przekonać do czegoś.
No wg jednego usera, podle okłamać babcie, potem mamę(tez w szpitalu). A bym zapomniał ojca też okłamywałem do spółki z personelem medycznym i to w ostatnie dni przed jego śmiercią. Nie wiem czy tak podlą osoba jest godna w tak zacnym gronie przebywać. Ludzi prawych i prawdomównych.
To jest dyskusja zupełnie pozbawiona sensu. Nie da sie często uniknąć owego kłamstwa. Myślę ze to slow można by było zastąpić, niestety mało czasu mam na przemyślenia. Bo dodam ze nie tylko opieka polega na wygłaszaniu tekstów wychwalających zupę, kompot, czy cos innego. Osoba starsza, chora przecież musi cos zjeść, napić się
Przepraszam za chaotyczny sposób pisania, bardzo mnie to wszystko zaskoczyło niemile, a poza tym mam przecież zajęcia jak co dzień.
Oczywiście żadne z tych przykrych slow nie tyczy się nawet w części Ciebie @Magnolia
Z mojej strony to chyba zakończę, to naprawdę jest temat, dyskusja która z prawdziwym życiem nie ma nic wspólnego.
O tyle padające tu słowa sa przykre, ze mogą kogoś bardziej niż ja skrupulanta zdołować. Pisze naprawdę ogólnie bo wiele ludzi przecież czyta forum, nie koniecznie będąc zalogowanym. Powtórzę..jestem w stu procentach przekonany do swojego postępowania bo dla mnie życie ludzkie i zdrowie jest ważniejsze od pustosłowia.
Re: Kłamstwo a grzech
Tego się trzymaj. Bo to właśnie jest życie zgodne ze swoim sumieniem.jestem w stu procentach przekonany do swojego postępowania bo dla mnie życie ludzkie i zdrowie jest ważniejsze
Ostatnio zmieniony 2020-08-07, 15:26 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kłamstwo a grzech
jest mi okropnie przykro ze z powodu mojego pytania zrobiło sie takie zamieszanie juz lepiej zachowalabym moje wyrzuty sumienia dla siebie
dziękuje wszystkim którzy tu mi odpowiedzieli
dziękuje wszystkim którzy tu mi odpowiedzieli
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
-
- Super gaduła
- Posty: 1058
- Rejestracja: 25 sie 2015
- Has thanked: 898 times
- Been thanked: 338 times
Re: Kłamstwo a grzech
No nie, myślę że bardzo dobrze że zapytałas.
Może jednak ta dyskusja komuś pomoże.
Mam nadzieje że Tobie również.
Re: Kłamstwo a grzech
Czarny - niewiele mozesz wiedziec rowniez o innych dyskutantach.
Ja ze swej strony nie odnioslem sie personalnie do Ciebie.
A pisze ze swojego doswiadczenia. Moze nawet trudniejszego niz Twoje. a moze nie.
Trzymaj sie.
Ja ze swej strony nie odnioslem sie personalnie do Ciebie.
A pisze ze swojego doswiadczenia. Moze nawet trudniejszego niz Twoje. a moze nie.
Trzymaj sie.
Re: Kłamstwo a grzech
Kochani, jedno jest pewne, kazdy z nas ma taki krzyż jaki jest w stanie unieść i dojść z nim do nieba.
Licytacja kto ma ciężej, naprawde jest bezcelowa.
Abi ja nie uniosłabym Twojego krzyża, ale Ty nie uniosłabyś mojego krzyża.
Biserico nie uniesie krzyża Czarnego, a Czarny nie dałby rady nieść krzyża Biserico.
Możemy jedynie być dla siebie Szymonami Cyrenejczykami i czasem pomóc sobie dobrym słowem i wsparciem, modlitwą.
Licytacja kto ma ciężej, naprawde jest bezcelowa.
Abi ja nie uniosłabym Twojego krzyża, ale Ty nie uniosłabyś mojego krzyża.
Biserico nie uniesie krzyża Czarnego, a Czarny nie dałby rady nieść krzyża Biserico.
Możemy jedynie być dla siebie Szymonami Cyrenejczykami i czasem pomóc sobie dobrym słowem i wsparciem, modlitwą.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Kłamstwo a grzech
Odświeżę temat, bo nurtuje mnie pewne zagadnienie. Ciekawa jestem Waszych odpowiedzi.
Jak ocenić kłamstwo, które zostało wypowiedziane dla ochrony własnej prywatności? Chodzi mi o sytuację, gdy ktoś zadaje Wam pytanie (czasami może to być bardzo banalne pytanie), a Wy nie wiecie, co odpowiedzieć, bo danie komuś szczerej odpowiedzi na nie wiązałoby się z ujawnieniem takich rzeczy z Waszego życia, które mogą być prywatne, delikatne, intymne. Innymi słowy, stoicie przed wyborem następującym:
Opcja 1. Chcąc być prawdomównymi, ujawniacie te wszystkie osobiste rzeczy mimo tego, że wolelibyście je zachować dla siebie, a osoba, która pyta, nie jest Wam emocjonalnie bliska.
Opcja 2. Kłamiecie, żeby ochronić Waszą prywatność, ale przez to wkraczacie na grunt moralnie "śliski".
Co w takiej sytuacji zrobić?
Jak ocenić kłamstwo, które zostało wypowiedziane dla ochrony własnej prywatności? Chodzi mi o sytuację, gdy ktoś zadaje Wam pytanie (czasami może to być bardzo banalne pytanie), a Wy nie wiecie, co odpowiedzieć, bo danie komuś szczerej odpowiedzi na nie wiązałoby się z ujawnieniem takich rzeczy z Waszego życia, które mogą być prywatne, delikatne, intymne. Innymi słowy, stoicie przed wyborem następującym:
Opcja 1. Chcąc być prawdomównymi, ujawniacie te wszystkie osobiste rzeczy mimo tego, że wolelibyście je zachować dla siebie, a osoba, która pyta, nie jest Wam emocjonalnie bliska.
Opcja 2. Kłamiecie, żeby ochronić Waszą prywatność, ale przez to wkraczacie na grunt moralnie "śliski".
Co w takiej sytuacji zrobić?
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2198 times
Re: Kłamstwo a grzech
Ja mówię, że nie mogę odpowiedzeć.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Morkej
- Biegły forumowicz
- Posty: 1722
- Rejestracja: 2 wrz 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 65 times
- Been thanked: 353 times
Re: Kłamstwo a grzech
Sądzony dobrze podaje, że istnieje też trzecia opcja i tak wystarczy postąpić w takich sytuacjach. Po co zatem zastanawiać się nad ewentualnym kłamstwem?
Oczekuj Pana, bądź mężny w działaniu i umacniaj się w sobie; nie trać ufności, nie poddawaj się,
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
lecz ciałem i duszą walcz o chwałę Bożą. - Tomasz à Kempis
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Kłamstwo a grzech
Zamienić w żart. Dać absurdalna odpowiedź. Albo ping pong.
Ale czy kłamstwo jest grzechem? Wydaje mi się, ze byt rozciągamy. Bo czasem kłamstwo jest konieczne. Dla czyjegoś dobra. Czy dla dobra ogólnego. Czasem kłamstwo nie ma następstw (jeśli rzeczywiście ich nie ma).
Mówimy skrótowo: Nie kłam! A co jest napisane w Wj 20.16?
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. (Tysiąclecia)
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu świadectwa fałszywego. (Wujek)
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. (Warszawska)
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu świadectwa fałszywego. (Gdańska)
Nie wolno ci składać fałszywego świadectwa przeciwko swojemu bliźniemu. (Strażnica)
W każdej wersji jest mowa o mówieniu kłamstwa na czyjąś szkodę. Zatem grzech zależy od skutków kłamstwa. Od tego, jakie zło wyrządza.
Ale nie jest tak dobrze. Bo niewinne kłamstewko też wyrządza szkody. Na przykład utratę zaufania. Albo znieczulenie sumienia.
Czasem skutki kłamstwa pojawiają się po długim czasie. A czasem kłamstwo staje się powtarzana plotka wyleci wróblem, a powróci wołem.
Dlatego, choć nie ma jednoznacznego kryterium uznania kłamstwa za grzech, trzeba go unikac. Za wszelką cene.
Zwrócę uwagę na jeszcze jeden aspekt. Mianowicie powiedzenie prawdy może uczynić wielką szkodę. Albo takie powiedzenie prawdy, które zostanie opacznie zrozumiane, przyjęte. Wtedy prawda jest manipulacją, czyli rodzajem kłamstwa.
Ale czy kłamstwo jest grzechem? Wydaje mi się, ze byt rozciągamy. Bo czasem kłamstwo jest konieczne. Dla czyjegoś dobra. Czy dla dobra ogólnego. Czasem kłamstwo nie ma następstw (jeśli rzeczywiście ich nie ma).
Mówimy skrótowo: Nie kłam! A co jest napisane w Wj 20.16?
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. (Tysiąclecia)
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu świadectwa fałszywego. (Wujek)
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. (Warszawska)
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu świadectwa fałszywego. (Gdańska)
Nie wolno ci składać fałszywego świadectwa przeciwko swojemu bliźniemu. (Strażnica)
W każdej wersji jest mowa o mówieniu kłamstwa na czyjąś szkodę. Zatem grzech zależy od skutków kłamstwa. Od tego, jakie zło wyrządza.
Ale nie jest tak dobrze. Bo niewinne kłamstewko też wyrządza szkody. Na przykład utratę zaufania. Albo znieczulenie sumienia.
Czasem skutki kłamstwa pojawiają się po długim czasie. A czasem kłamstwo staje się powtarzana plotka wyleci wróblem, a powróci wołem.
Dlatego, choć nie ma jednoznacznego kryterium uznania kłamstwa za grzech, trzeba go unikac. Za wszelką cene.
Zwrócę uwagę na jeszcze jeden aspekt. Mianowicie powiedzenie prawdy może uczynić wielką szkodę. Albo takie powiedzenie prawdy, które zostanie opacznie zrozumiane, przyjęte. Wtedy prawda jest manipulacją, czyli rodzajem kłamstwa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.