Post
autor: Kalart » 2019-01-28, 20:28
Jeśli przez całe życie świadomie nie spowiadałeś się z pewnego grzechu - to oznacza, że w kwestii owego grzechu spowiedzi nie były ważne. Spowiedź to nie litania słów skierowana w stronę księdza. Skrucha musi być szczera, a świadomy brak wyznania danego grzechu świadczy o braku szczerej skruchy.
Świętokradztwa żadnego nie widzę. Można co najwyżej stwierdzić nieważność spowiedzi.
Choć jeśli miałeś całkowitą świadomość tego, że nie wyznałeś danego grzechu i nie czułeś z tego powodu skruchy, to przyjmowanie Eucharystii jest... nie do końca właściwe. Jak zawsze, bardzo ważne są intencje. Jeśli nie miałeś świadomości wszystkich konsekwencji grzechu, niekoniecznie jest to świętokradztwem.
Najlepiej udać się z tym do księdza i podczas spowiedzi opowiedzieć o swoich wątpliwościach. Znając szczegóły, ksiądz może właściwie ocenić całość.
Dodano po 2 minutach 10 sekundach:
Odpisywałem przed dopiskiem.
Nieświadomość nie do końca oznacza brak grzechu, niemniej zmniejsza ciężar grzechu. Przy nieświadomości w mojej opinii nie może być mowy o świętokradztwie, nawet jeśli faktycznie np. przyjmowało się Eucharystię z ciężarem grzechu ciężkiego. Ale i tak należałoby zwierzyć się z tego spowiednikowi.