Czy to destrukcyjna symbolika?
Re: Grzech?
Kolejne pytanie z serii grzech/nie grzech
Czy nauka w niedzielę jest grzechem?
Ja po całym tygodniu chodzenia do szkoły w piątek padam na twarz a w sobotę nie ma mnie cały dzień bo jestem zwykle na rowerze, myślę że mam prawo do relaksu po całym tygodniu ciężkiej jazdy w szkole. No i chcąc nie chcąc muszę co niedzielę wieczorem przysiąść na te 2-3 godziny żeby się pouczyć czasem. Jeżeli to grzech to co ja zrobię? Przecież nie będę się uczył w piątki czy soboty bo po prostu jest to niemożliwe, a i tak po dwóch dniach bym nic nie pamiętał...
Czy nauka w niedzielę jest grzechem?
Ja po całym tygodniu chodzenia do szkoły w piątek padam na twarz a w sobotę nie ma mnie cały dzień bo jestem zwykle na rowerze, myślę że mam prawo do relaksu po całym tygodniu ciężkiej jazdy w szkole. No i chcąc nie chcąc muszę co niedzielę wieczorem przysiąść na te 2-3 godziny żeby się pouczyć czasem. Jeżeli to grzech to co ja zrobię? Przecież nie będę się uczył w piątki czy soboty bo po prostu jest to niemożliwe, a i tak po dwóch dniach bym nic nie pamiętał...
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Grzech?
To oczywiste, przecież nikt nie będzie jeździł w niedzielę rowerem. Nie ma wyjścia. (?)
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Grzech?
Ucz sie i zdobywaj wykształcenie, tak CI odpowiem.
Zarówno ja kiedyś, jak i moje dzieci uczą się w niedzielę, bo często materiału jest za dużo i wymagań jest za dużo, a czasu mało.
Zarówno ja kiedyś, jak i moje dzieci uczą się w niedzielę, bo często materiału jest za dużo i wymagań jest za dużo, a czasu mało.
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Grzech?
Ja również bardzo często uczyłam się w niedzielę. Nigdy nie myślałam nad tym, czy jest to grzech, czy nie.. Po prostu, w sobotę wypełniałam domowe obowiązki (sprzątanie, jakieś prace na dworze itp.) a w niedzielę do kościoła, wspólny obiad oraz popołudnie i do nauki. Nie uważam, ze jest to grzech. A jak już, to na pewno nie ciężki..
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
Re: Grzech?
W niedzielę idę do kościoła, spotkam się z bliskimi, zjem wspólny obiad z rodziną. Sobota chyba nie jest od nauki tak? Jak już mówiłem i tak na drugi dzień bym zapomniał i musiałbym przypomnieć sobie wszystko a tak w niedzielę wieczorem na spokojnie usiądę zamiast zmuszać się do nauki w jedyny dzień w który mogę zapomnieć o źródle całego mojego stresu i smutku w zyciu
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Grzech?
Ja tam się uczę w niedzielę
I w sobotę, i w piątek, i w pozostałe dni tygodnia zazwyczaj też.
Chciałabym zaznaczyć, że uczenie się dzień przed sprawdzianem jest po prostu nieefektywne.
Np. ja dzisiaj mam trudny sprawdzian. Uczyć do niego zaczęłam się 2 tygodnie temu. Nie to, że spędzałam nad tym godziny. Ale 20- 30 min dziennie i dzisiaj czuję się nauczona, chociaż ten materiał jest dla mnie mega trudny.
I w sobotę, i w piątek, i w pozostałe dni tygodnia zazwyczaj też.
Chciałabym zaznaczyć, że uczenie się dzień przed sprawdzianem jest po prostu nieefektywne.
Np. ja dzisiaj mam trudny sprawdzian. Uczyć do niego zaczęłam się 2 tygodnie temu. Nie to, że spędzałam nad tym godziny. Ale 20- 30 min dziennie i dzisiaj czuję się nauczona, chociaż ten materiał jest dla mnie mega trudny.
Re: Grzech?
Uczysz sie i dla siebie i dla Boga. Nie zapominaj o tym.
Dlatego poświęć każdą z nauk dla Boga ... nawet ta niedzielną.
Dlatego poświęć każdą z nauk dla Boga ... nawet ta niedzielną.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14976
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Grzech?
I ja i moje dzieci uczyły się w niedziele- moim zdaniem grzechu nie ma pod warunkiem, że spędziłeś dzień Pański tak jak opisałeś - kościół, rodzina, świętowanie
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Grzech?
Jeżeli nie masz możliwości nauki wcześniej albo w sobotę byłaby to nauka nieefektywna, to da się przeżyć. Ja też się muszę uczyć w niedzielę, co prawda nie z racji pamięci, tylko mam strasznie dużo zadań domowych i po prostu nie jestem w stanie z nimi nadążać.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Grzech?
@dziwak
Jeszcze tylko małe post scriptum.
Z drugiej strony próbuj też szukać sposobów na organizację. Wiadomo, że gdy nie możesz się nauczyć wcześniej albo naprawdę nauka nie byłaby wtedy skuteczna, to nie ma grzechu. Ale zastanów się, czy tak rzeczywiście jest, czy tylko to sobie wmawiasz. Być może istnieje sposób na inną organizację weekendu albo trzeba poszukać skuteczniejszych sposobów nauki. Może da się podzielić materiał - w sobotę nauka, a w niedzielę przegląd materiału? Przecież coś musisz pamiętać z lekcji (zakładając, że na lekcjach słuchasz, jak nie, to zacznij ) albo z soboty. Aczkolwiek musisz też sam rozeznać sytuację i to, jak najskuteczniej się uczyć.
Jeszcze tylko małe post scriptum.
Z drugiej strony próbuj też szukać sposobów na organizację. Wiadomo, że gdy nie możesz się nauczyć wcześniej albo naprawdę nauka nie byłaby wtedy skuteczna, to nie ma grzechu. Ale zastanów się, czy tak rzeczywiście jest, czy tylko to sobie wmawiasz. Być może istnieje sposób na inną organizację weekendu albo trzeba poszukać skuteczniejszych sposobów nauki. Może da się podzielić materiał - w sobotę nauka, a w niedzielę przegląd materiału? Przecież coś musisz pamiętać z lekcji (zakładając, że na lekcjach słuchasz, jak nie, to zacznij ) albo z soboty. Aczkolwiek musisz też sam rozeznać sytuację i to, jak najskuteczniej się uczyć.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
Re: Grzech?
Wracam tu bo czuję jakby skrupuły wracały, czuję że muszę zapytać o to kogoś i że jest to istotnym punktem dobrego rachunku sumienia. Po wielu miesiącach strachu przed spowiedzią w koncu chce tam jutro przed Bożym Narodzeniem pójść. Niby mam grzechy zapisane, lista się zmniejszyła od ostatniej spowiedzi bo i skrupuły trochę zanikły, ale boję się punktu pod tytułem "zadośćuczynienie bliźnim"
Tak jakbym nie umiał odciąć się od przeszłości
Przypominają mi sie z pozoru błahe sprawy z przeszłości takie jak zniszczyłem coś komuś i nie chciałem się przyznać czy okłamywałem kogoś bardzo długo i nie przyznałem się do tego tylko po prostu skończylem kłamać aby zapomnieli o sprawie, ale nigdy nie umiałem tak naprawdę zadośćuczynić dobrze innym ludziom.
Sprawy te są już dosyć stare i domyślam się że niektórzy machneli by ręką i powiedzieli "dziwi mnie to że ty wogóle o tym pamiętasz" inni by się zdenerwowali albo obrazili, sam nie wiem. I nie wiem czy wogóle ma sens przystępowanie do tej spowiedzi nie czując ze moge porzucić całą tą przeszłość.
Najbardziej boli mnie sytuacja sprzed około dwóch lat: miałem grupkę przyjaciol ktorą przez pare miesięcy okłamywałem że jestem ciężko chory, bo potrzebowałem uwagi. Wtedy nie myslalem jeszcze jak glupi jest to pomysl. Oni bardzo sie martwili a ja tą sprawę wyjasnilem klamstwem "no bedzie dobrze juz zdrowieję" i wiekszosc osob zapomniało wogóle o tej sytuacji. Tylko że ja nie. A wiem że przyznawanie się do takich starych spraw zrobiłoby ze mnie w ich oczach jedynie błazna, byłyby plotki i inne takie. Nie bylbym w stanie się przynać.
Powiedzcie mi tylko jak mam odciąc sie od tej przeszłosci, jak moglbym być moze jakąś modlitwą odkupic błędy przeszłosci, choć niewielkie, to dla skrupulanta problematyczne?
Tak jakbym nie umiał odciąć się od przeszłości
Przypominają mi sie z pozoru błahe sprawy z przeszłości takie jak zniszczyłem coś komuś i nie chciałem się przyznać czy okłamywałem kogoś bardzo długo i nie przyznałem się do tego tylko po prostu skończylem kłamać aby zapomnieli o sprawie, ale nigdy nie umiałem tak naprawdę zadośćuczynić dobrze innym ludziom.
Sprawy te są już dosyć stare i domyślam się że niektórzy machneli by ręką i powiedzieli "dziwi mnie to że ty wogóle o tym pamiętasz" inni by się zdenerwowali albo obrazili, sam nie wiem. I nie wiem czy wogóle ma sens przystępowanie do tej spowiedzi nie czując ze moge porzucić całą tą przeszłość.
Najbardziej boli mnie sytuacja sprzed około dwóch lat: miałem grupkę przyjaciol ktorą przez pare miesięcy okłamywałem że jestem ciężko chory, bo potrzebowałem uwagi. Wtedy nie myslalem jeszcze jak glupi jest to pomysl. Oni bardzo sie martwili a ja tą sprawę wyjasnilem klamstwem "no bedzie dobrze juz zdrowieję" i wiekszosc osob zapomniało wogóle o tej sytuacji. Tylko że ja nie. A wiem że przyznawanie się do takich starych spraw zrobiłoby ze mnie w ich oczach jedynie błazna, byłyby plotki i inne takie. Nie bylbym w stanie się przynać.
Powiedzcie mi tylko jak mam odciąc sie od tej przeszłosci, jak moglbym być moze jakąś modlitwą odkupic błędy przeszłosci, choć niewielkie, to dla skrupulanta problematyczne?
Re: Grzech?
Chyba już nastąpiło zadośćuczynienie skoro skończyłeś z okłamywaniem innych, zmieniłeś się, postanowiłem poprawę i ja zrealizowałeś. Pamiętam, ze jesteś bardzo młody, więc można powiedziec robiłeś pewne głupoty z racji wieku, wydoroślałeś i dojrzewasz, dlatego nie bądź dla siebie zbyt surowy za tamte sprawy... robiłeś je z powodu niedojrzałości do jakiej z racji wieku miałeś prawo.
Puść te sprawy w niepamięć. Nie ma sensu do tego wracać.
Czasem zadośćuczynieniem jest po prostu "przepraszam", o tym staraj się pamiętać zawsze.
Puść te sprawy w niepamięć. Nie ma sensu do tego wracać.
Czasem zadośćuczynieniem jest po prostu "przepraszam", o tym staraj się pamiętać zawsze.
Re: Grzech?
23 grzechy na kartce. Kazdy to jedno zdanie po kilka słow. Jak przestac wchodzic w szczegoly? Jak spowiadac sie krotko bezstresowo 8 efektywnie? Mam dosc takich spowiedzi, skruply wcale najwidoczniej nie znikly skoro rozwodze sie nad kartka papieru a do mojej glowy dalej przychodza pomysly na to co wpisac na kartke.
Jutrzejszy dzien bedzie mnie kosztowac mase nerwow...
Jutrzejszy dzien bedzie mnie kosztowac mase nerwow...