Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Neutral

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Neutral » 2019-06-06, 23:29

Zamiana wody w wino.
Picie wina(przemienionego w krew Chrystusa) podczas mszy.

To tylko dwa małe przykłady. Alkohol sam w sobie nie jest grzechem. Grzech pojawia się w sytuacji nieumiarkowania. "Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu." To jest grzech.
Ostatnio zmieniony 2019-06-06, 23:29 przez Neutral, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14938
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4185 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Dezerter » 2019-06-09, 22:08

Brawo ty
Są nawet badania polskie, które mówią, że abstynenci żyją krócej od pijących umiarkowanie. Ale, to że żyją dłużej to nie znaczy, że wiecej ich będzie w życiu wiecznym ;)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

dziwak
Początkujący
Początkujący
Posty: 62
Rejestracja: 11 sty 2019
Has thanked: 19 times
Been thanked: 5 times

Re: Czy fetysz jest grzechem?

Post autor: dziwak » 2019-06-30, 23:33

armando pisze: 2018-01-28, 23:37 Przytoczę kilka tekstów,które świadczą o tym,że ci
co palą papierosy,piją alkohol i stosują inne niezdrowe
używki nie kochają swoich bliźnich,Pana Boga i dlatego
starają się o to,żeby pójść do piekła.Czy według Pana
ktoś kto niszczy i zabija siebie i innych przez te nałogi
kocha Pana Boga?

Paląc, narażasz nie tylko siebie na utratę zdrowia, ale także tych, co muszą wdychać ten dym. Jak widzisz, nie chodzi tylko o zdrowie fizyczne ale i duchowe, bo „węże” przyciąga tak dym jak i alkohol, a bez trwania w łasce uświęcającej niemożliwe jest na bieżąco je neutralizować.
Jeden z demonów, zapytany kiedyś przez egzorcystę: “Ilu was jest tu na Ziemi?” odpowiedział: “Gdybyście nas wszystkich widzieli, to nie zobaczylibyście światła”. Te niezliczone legiony, rozlane po Ziemi, mają swoje miejsca, w których dobrze się czują (człowiek grzeszny i bezbożny, miejsca grzeszne i bezbożne) i takie, w których się męczą (miejsca święte, ludzie w łasce uświęcającej po przyjęciu Jezusa, miejsca z sakramentaliami, czy nawet miejsca gdzie słychać pobożne pieśni lub czuć zapach kadzidła święconego).
Reasumując: dym papierosowy (ale i zapewne wszelki inny szkodliwy i uzależniający) oraz alkohol to te miejsca, gdzie „węże” dobrze się czują. Należy także pamiętać, że szatan jako małpujący Pana Boga lubi Go podrabiać w wielu dziedzinach, wiec nawet symbol kadzidła podrabia, co widać np. w kadzidełkach chińskich niewiadomego pochodzenia, tak powszechnie stosowanych (w większości przypadków bezmyślnie) w miejscach publicznych, przez co “uświęca” sobie te miejsca do swobodnego działania na szkodę człowieka.
Ks. Adam Skwarczyński – Z Aniołem do Nowego Świata:
[…] Czy pamiętasz, jak próbowa­liśmy psy na­karmić kaszą kukurydzianą? Nawet głodne, wcale nie chciały jej ruszyć! Wtedy na własne oczy mogliśmy się prze­konać, co to jest „żywność genetycznie zmodyfikowana”, o której tyle się słyszało! Czy świnie by ją jadły, tego nie wiemy, lecz o ludziach krążyło powiedzonko: „Człowiek nie świnia, wszystko zje”…
– Tak było! A inne „diabelstwo”, jakim były papierosy…? Mówiło się tylko o „nałogu”, ale nieliczni zdawali sobie sprawę, że uzależnienie od setek trucizn zawartych w dymie, a więc powolne samobójstwo, to potężne zniewolenie szatańskie! Czy pamiętasz, jak w pewnej kaplicy ksiądz egzorcyzmował kobietę palącą papierosy…? Jak diabeł nią miotał, wzbudzał strach, od­czu­cie zimna, a w końcu odebrał jej przytomność?
– Dobrze ten fakt pamiętam! Ksiądz rozkazał duchom nikoty­nizmu, żeby opuściły tę kobietę.
Niejedna osoba pozostaje zniewolona i nie może zostać uwolniona, ponieważ ma otwarta furtkę przez nałóg tytoniowy i jest to kanał, przez który wraca zły duch, nawet po okresie pół roku – jak mówi ks. Marian Rajchel.
Jeśli jesteś wierzącym:
a) zastanów się nad tym, że dostałeś się w potężne ręce duchów nikotynizmu i musisz stoczyć z nimi walkę. Wykorzystaj bardzo skuteczną radę jednego z księży: za każdym razem, gdy będzie ci się chciało palić, włóż pod język poświęcony medalik albo wypij kroplę wody święconej – tę możesz mieć przy sobie w buteleczce po lekarstwach;

b) powiedz sobie wyraźnie, że Bóg nie chce, byś zatruwał siebie i innych; nie chce, by tysiące trucizn z twoich papierosów krążyły nie tylko w twoim ciele, ale z twojego powodu w organizmach twojej rodziny i bliskich, gdyż jest to sprzeczne z przykazaniem miłowania siebie i bliźniego. Twoje wychodzenie z papierosem na dwór nie rozwiąże do końca sprawy, gdyż twoje zatrute ciało będzie promieniować na otoczenie, nie mówiąc o złym przykładzie dawanym innym.

c) Rysunek Pana Jezusa albo Matki Bożej z papierosem w ustach trzeba by uznać za bluźnierstwo (wyobraź to sobie, patrząc na jakiś obraz lub obrazek),a przecież Oni są tym Wzorem, według którego osądzi cię Bóg.

d) Potraktuj uwalnianie się od nałogu jako „post” od papierosów, a więc jako czyn religijny. Możesz przecież wysiłek włożony w uwalnianie się od nałogu ofiarować Bogu za zbawienie innych, a post potraktować jako broń przeciwko piekłu. Wystarczy, jeśli każdego dnia rano powiesz Bogu, że głód nikotyny tego dnia ofiarujesz za nawrócenie grzeszników.

e) Rozpocznij tę walkę i pracę nad sobą wzbudzeniem sobie najpiękniejszej i najszlachetniejszej intencji: niech ten mój wysiłek przyniesie jak największą chwałę Bogu!
Zapewniam cię, że poznają twoje pragnienie aniołowie i święci, przychodząc ci z wyjątkową pomocą. Oni żyją tylko dla Boga.

f) „Zło dobrem zwyciężaj”. Uświadom sobie, jak wielkie dobro przed tobą: wolność od nałogu! Jak wspaniałe owoce tej walki, tej pracy nad sobą, tego „postu”, czekają cię w Niebie! Tam dopiero poznasz, że naprawdę „warto było”…!

Proszę w tej chwili mojego Anioła, który towarzyszy mi w drodze do chorych, zniewolonych i słabych, by czuwał także nad Tobą, Bracie lub Siostro, i umacniał Cię. Niech Cię Bóg błogosławi.
ks. Adam Skwarczyński
https://wobroniewiaryitradycji.wordpres ... ksza-sila/

Czy święty może palić?
Jestem lekarzem już prawie 50 lat. Nie spotkałam jeszcze chorego na raka płuc, który nie paliłby papierosów
– mówi prof. Anna Słowik-Gabryel-
ska, pulmonolog w Koszalinie.
Karta Pracowników Służby Zdrowia wydana w roku 1995 przez Papieską Radę ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia ujmuje to tak: „W odniesieniu do tytoniu, niegodziwość etyczna nie dotyczy samego używania, lecz nadużycia”. Katechizm o paleniu mówi natomiast w kontekście piątego przykazania i poszanowania zdrowia: „Cnota umiarkowania uzdalnia do unikania wszelkiego rodzaju nadużyć dotyczących pożywienia, alkoholu, tytoniu i leków” (n. 2290).
Dużo więc zależy od okoliczności i sytuacji samego palącego. Czym innym jest okazjonalne zapalenie papierosa przez człowieka dorosłego, czym innym przez kobietę w ciąży albo przez nastolatka, który jest jeszcze w okresie rozwoju fizycznego. Podobnie, inny wydźwięk moralny ma palenie samemu albo w towarzystwie innych palaczy niż zmuszanie do wdychania dymu osób trzech. Może więc dobrą perspektywą, z której warto spojrzeć na palenie, jest nie tylko przykazanie „nie zabijaj”, ale także „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego” i wynikające z niego powinności.
Nade wszytko jednak problem leży w tym, że palenie silnie uzależnia i szybko może stać się nałogiem, a wtedy mamy już raczej do czynienia z porządnym nadużywaniem. Oczywiście wina za palenie w nałogu jest mocno ograniczona, bo brakuje wolności, ale czy samo doprowadzenie się do nałogu, nie wiąże się z winą? 
Problemem jest tutaj nie tylko znaczne szkodzenie swojemu zdrowiu, ale także samo zniewolenie. – Jakikolwiek nałóg nie przystoi naturze człowieka, który jest stworzony do wolności. Nie jest to właściwa postawa chrześcijańska – mówi ks. dr Krzysztof Gorczyński, wykładowca teologii moralnej w koszalińskim seminarium.
Czy można więc zaakceptować swój nałóg i uznać go za coś, z czym trzeba po prostu żyć? Czy jakiekolwiek zniewolenie nie oddala nas od Pana Boga? Czy dążenie do świętości nie domaga się walki z nałogiem? Sprawę na pewno warto rozeznać ze swoim spowiednikiem.

http://gosc.pl/doc/1978643.Czy-swiety-moze-palic

Pytanie kobiety:

Pragnę z całego serca stosować się do zasad Pisma Świętego. Czytam je i zastanawiam się nad jego treścią. Staram się, to co czytam, odbierać bardzo osobiście, bo przecież jest to Boży list do człowieka, więc także do mnie. Ponieważ od dawna palę papierosy, zaczęłam zadawać sobie ostatnio pytanie, czy wolą Bożą jest, abym rzuciła palenie. I na pewno by tak było, gdybym tylko miała pewność, że tego właśnie Bóg oczekuje ode mnie. Jednak nigdzie w Piśmie nie doczytałam się, że powinnam przestać palić. Czy mimo to miałabym rzucić ten nałóg? Wydaje mi się, że nie jestem jedyną chrześcijanką, która ma taki problem.

Odpowiedź duchownego:

Pismo Święte rzeczywiście nie wspomina o paleniu papierosów, jednak z całości nauczania biblijnego wynika, że Bóg chce oddzielić swoje dzieci od wszystkiego, co je niszczy, a w konsekwencji odbiera szczęście i życie, a że tak jest w przypadku tytoniu, to nie stanowi najmniejszej wątpliwości. Kiedy mówię, że Bóg chce odłączyć swoich naśladowców od tego co złe, niewłaściwe, rujnujące, myślę tu nie tylko o papierosach, alkoholu, narkotykach, ale także o waśniach, sporach, kłótniach, zazdrości, cudzołóstwie, a nawet pewnych pokarmach.

Zauważ, Pismo Święte nie mówi także na przykład o piciu kawy czy napojów energetyzujących, a wiemy, że te powszechnie zaliczane są do używek, ponieważ działają pobudzająco na organizm ludzki, zmieniając (w mniejszym lub większym stopniu) stan świadomości człowieka. Większość używek po pewnym czasie uzależnia osobę je stosującą, dlatego każdy myślący człowiek (zwłaszcza chrześcijanin) oddziela się od wszelkich używek, dbając o swoje ciało, które jest nazwane "świątynią Boga". Bóg polecił chronić tę świątynię, a ciało, ducha i duszę nakazał zachować w nieskalanym stanie.

Jako twór Boży człowiek jest własnością Boga. Uzasadnia to potrzebę troski człowieka o ten misterny twór swego ciała, którego on sam jest tylko szafarzem i z tego szafarstwa będzie musiał kiedyś zdać rachunek przed Bogiem. Ciała nie można więc niszczyć nałogami. Trzeba nad nałogami odnieść zwycięstwo.

Potrzebę troski o zdrowie uzasadnia również akt odkupienia człowieka przez Boga. Ap. Paweł napisał: "Czyż nie wiecie..., że nie należycie do samych siebie? Drogoście bowiem wykupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym" (1 Kor. 6, 13). Nasz organizm, nasze zdrowie i siły witalne należą do Boga. Człowiek wierzący powinien poświęcić je Odkupicielowi i innym wzniosłym celom, a nie samolubstwu, którego pielęgnowane nałogi są tragicznym wyrazem.

Innym uzasadnieniem potrzeby troski o zdrowie jest akt zbawienia. Aktem tym została objęta nie tylko dusza człowieka, czyli jego psychika i charakter, ale także jego ciało. Biblia uczy, że chrześcijanin powinien oczekiwać "odkupienia ciała", że Chrystus jest także "Zbawicielem ciała". Człowiek winien więc należycie troszczyć się też o ciało, starannie przygotowywać się na powtórne przyjście Chrystusa, dbając, aby nic nie niszczyło jego ciała, umysłu i charakteru, słowem - troszczyć się o zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe. W takim pojmowaniu leży potężna siła motywacyjna.

Nie zapomnij, co wyżej wspomniałem, że ciało ludzkie zostało w Biblii podniesione do godności "świątyni Bożej". Ap. Paweł napisał, że jesteśmy świątynią, w której mieszka Bóg, nie należymy więc do siebie samych (1 Kor. 6, 15.19). Wysoki to przywilej być mieszkaniem dla samego Boga! Ale to również obowiązek dla chrześcijanina szczególnej troski o ten Boży dom w nas i o godność życia w ogóle.

Nakaz Biblijny jest jasny i jednoznaczny: "Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a to wy nią jesteście" (1 Kor, 3, 17). A poza tym, jakże Bóg przez Ducha Świętego będzie przebywał w ciele człowieka, jeśli znajdować się ono będzie w więzach nałogów zaciemniających świadomość, krępujących wolę i zanieczyszczających uczucia?

Na Twoim miejscu zdecydowałbym jak najszybciej rzucić palenie. Paląc podnosisz ryzyko wystąpienia w twoim życiu wielu chorób, tym samym powoli zabijasz siebie i w ten sposób łamiesz przykazanie mówiące „Nie zabijaj!”. Przykazanie to nie odnosi się tylko do niszczenia życia cudzego, choć i o to w nim chodzi, ale także i przede wszystkim do niszczenia życia własnego. Palenie nie jest postawą obojętną dla otoczenia, ludzi wśród których żyjesz. Co sądzić o chrześcijaninie, jeśli przez palenie, picie staje się on powodem zgorszenia? Jakim wzorem życia służy dzieciom, ludziom niewierzącym lub wierzącym inaczej człowiek, który nie postępuje zgodnie z nakazami Chrystusa? Gdy chrześcijanin pali, w pewnym stopniu wyrządza krzywdę także bliźnim, narusza tym samym zasady miłości braterskiej i moralności chrześcijańskiej. Przykazanie "Nie zabijaj" jest nakazem moralnym w zakresie ochrony życia i zdrowia własnego i bliźniego. Skoro uważasz się za chrześcijankę, to warto by było zadać sobie pytanie, w jaki sposób będziesz mogła lepiej służyć Bogu i jak należycie oddawać mu cześć – paląc czy nie paląc.

Proponuję Ci, wyrzuć dziś swoje papierosy i powiedz: „ Panie Jezu, dziękuję Ci, że wyzwoliłeś mnie z więzów nałogu”. Nie chodzi tu o papieros jako taki, tylko o kajdany przykuwające Cię do nikotyny i czyniące Cię jej niewolnikiem, odrywając Cię od Boga. Jak jako chrześcijanie możemy składać przed innymi ludźmi świadectwo, że Jezus uwalnia, że wyzwala, że daje wolność, zwycięstwo nad grzechem, jeżeli w naszym własnym życiu papieros jest silniejszy od Jezusa?

Decyzja rzucenia palenia wymaga stanowczości. Nie mów: „chciałabym”, „może rzucę”, „zobaczę jak będzie”, „powinnam”, ale powiedz „chcę przestać palić!” i to chcenie ukierunkuj na Pana Jezusa, który przyjdzie Ci z pomocą, wsparciem i siłą, da Ci moc przetrzymać ten trudny czas, kiedy będziesz zrywać kajdany zniewolenia nikotynowego. Powiedz: „Panie, chce być wolna od nałogu, dla Ciebie. Chce moim zwycięstwem, którego Ty mi udzielisz, dać wyraz tego, że jesteś silniejszy niż mój nałóg”. Nad taką postawą unoszą się liczne Boże obietnice umocnienia Cię w Twojej decyzji. Czy potrafisz zaufać Bogu i pozwolić przeprowadzić się przez proces uwolnienia od nałogu? Motywacja religijna jest potężnym środkiem przeciwdziałania uzależnieniom, przemawia za koniecznością troski o zdrowie i otoczenie, a także koniecznością zwycięstwa nad nałogami. Wzniosłym obowiązkiem chrześcijanina jest prowadzić zdrowy styl życia, w równym stopniu troszczyć się o ciało i ducha, bez żadnych preferencji. Wszystko co szkodzi ciału fizycznemu i psychicznemu ma aspekt negatywny. Nikotyna, tak jak alkohol, szkodzą ciału z pewnością, wpływając destruktywnie na osobowość człowieka.

Jeśli chcesz być wolnym od nałogu, wsparciem może służyć Ci pięciodniowy program antynikotynowy Rzucisz palenie, jaki prowadzimy w ramach działalności Stowarzyszenia. Dla każdego powodu warto przestać palić. Rzucenie papierosów jest wyzwaniem zwłaszcza dla tych, którzy uważają się za praktykujących chrześcijanin, bo – jakby nie spojrzeć – palenie z chrześcijaństwem nie idzie w parze.
http://blog.siegnijpozdrowie.org/2013/0 ... lenie.html

Jednym z ewidentnych przykładów przemocy prenatalnej jest palenie tytoniu w ciąży i dotyczy to również biernego palenia. Przemocą jest też spożywanie w czasie ciąży alkoholu czy narkotyków. To dziecko ma prawo do życia w otoczeniu wolnym od toksyn.
Przez picie alkoholu w ciąży może dojść do uszkodzenia przednich płatów czołowych mózgu i FAS. Czasami nie występują pełne objawy FAS, ale będą się one ujawniać w przyszłości.
Dalej pokutują mity na ten temat, przede wszystkim: „piwo to nie alkohol”, „lampka wina, zwłaszcza czerwonego, nie zaszkodzi i doskonale zadziała na czerwone krwinki”. Co z tego, że wino wpłynie na ilość czerwonych krwinek, skoro jednocześnie zniszczy dziecku przednie płaty czołowe mózgu odpowiedzialne za umiejętność myślenia przyczynowo-skutkowego? Być może mama będzie miała lepszą morfologię, ale jej dziecko będzie miało w przyszłości problem z wykonaniem prostych obliczeń.Kolejna sprawa to niewiedza personelu medycznego, który wprowadzają kobiety w błąd. Odnośnie palenia – to, co bardzo często słyszę od nałogowych palaczek – „Lekarz nie pozwolił mi nagle rzucić palenia, bo to by mogło stanowić zagrożenie dla dziecka”. Największa bzdura świata! Odnośnie picia alkoholu problem polega na tym, że dajemy na to społeczne przyzwolenie. W niektórych sytuacjach odmówienie wypicia alkoholu, np. za czyjeś zdrowie, uważa się za obrazę. Kobiety w ciąży też są do tego niejednokrotnie namawiane, żeby nie powiedzieć – przymuszane.
Najbardziej drażni mnie, jeżeli kobieta przebywa w towarzystwie osób palących i jest biernym palaczem. Nasze społeczeństwo nie dorosło do tego, aby zrozumieć, że każdy ma prawo przebywać w środowisku wolnym od dymu tytoniowego.
Kobieta w ciąży powinna mieć zagwarantowane miejsce pracy wolne od dymu tytoniowego. Inaczej to jest po prostu przemoc w stosunku do tego dziecka.
http://ciaza.siostraania.pl/ewa-janiuk- ... enatalnej/

Kiedy dziecko zaczyna mieć problemy w szkole, nie potrafi czegoś zapamiętać, trudno mu się skoncentrować, nie umie nawiązać kontaktu z rówieśnikami – zaczynamy szukać przyczyn takiego zachowania, nierzadko obarczając dziecko winą za to, że nie potrafi sobie z czymś poradzić. Doszukiwanie się źródła problemu w kilku kieliszkach wina wypitych w czasie ciąży wydaje się absurdem. Matki często na usprawiedliwienie swojego postępowania posługują się argumentem typu „piłam czasami w ciąży i urodziłam zdrowe, piękne dziecko”. Skutki tej krótkowzrocznej decyzji – sięgania po alkohol w ciąży – mogą być jednak zauważalne nawet kilka lat po porodzie.

Wiele kobiet o tym, że jest w ciąży, dowiaduje się dopiero pod koniec pierwszego trymestru. W tym czasie w rozwoju dziecka zachodzą dynamiczne zmiany i następuje rozwój wszystkich najważniejszych organów wewnętrznych. Kontakt z alkoholem prowadzi wówczas do nieodwracalnych uszkodzeń płodu. Picie mocniejszych trunków w dalszych etapach ciąży jeszcze bardziej osłabia u dziecka rozwój mózgu, uszkadza jego mięśnie, gruczoły, kości i skórę, wpływa na zaburzenie rozwoju wzrostu oraz może być przyczyną poronienia.
Według magazynu Journal of American Medical Association na świecie rodzi się więcej dzieci z FAS niż z zespołem Downa. FAS (ang. Fetal Alcohol Syndrome) czyli alkoholowy zespół płodowy jest skutkiem oddziaływania alkoholu na płód w okresie prenatalnym.
Jego objawami są zaburzenia umysłowe i fizyczne takie jak: anomalia rozwojowe, dysfunkcja mózgu, opóźnienie umysłowe, zaburzenia w uczeniu się oraz zaburzenia psychologiczne. Alkohol wypity przez matkę z łatwością przenika przez łożysko i dostaje się do krwioobiegu płodu, powodując szkody w jego rozwoju. Dzieci, u których zdiagnozowano FAS, posiadają pewne cechy charakterystyczne zarówno w wyglądzie, jak i w zachowaniu.
Poważnymi konsekwencjami spożywania napojów wyskokowych w ciąży są uszkodzenia układu nerwowego.
Do uszkodzeń tych zaliczamy:

problemy z koncentracją,
problemy z zapamiętywaniem,
niższe IQ,
brak umiejętności rozumienia pojęć abstrakcyjnych (np. matematyka, pieniądze, czas),
nadmierna aktywność,
nieumiejętność radzenia sobie z problemami,
trudności z nawiązywaniem relacji,
problemy ze sferą seksualną,
skłonność do depresji,
niska samoocena,
nadwrażliwość na bodźce (dźwięk, dotyk),
drażliwość,
problemy z nauką, z wykorzystaniem wcześniej zdobytej wiedzy, gromadzeniem informacji,
podatność na manipulację,
brak dojrzałości emocjonalnej i społecznej,
Zdiagnozowanego FAS nie da się wyleczyć, dzięki odpowiedniej terapii można jedynie zmniejszyć jego objawy.
„Niemal jedna trzecia (31,7 proc) badanych przez Ipsos Polaków spotkała się z opinią, iż kobieta w ciąży powinna spożywać regularnie niewielkie ilości czerwonego wina. Ankietowani na pytanie, gdzie spotkali się z twierdzeniem, iż picie małych ilości czerwonego wina wpływa korzystnie na kobiety w ciąży, aż w 16% przypadków wskazywali na lekarza” – podają wyniki badania przeprowadzone na zlecenie Fundacji „Rodzić po ludzku” w 2005, opublikowane przez PARPA. Twierdzenie, że odrobina alkoholu w ciąży nie zaszkodzi, a nawet poprawi krążenie i poziom żelaza jest jednym z najpopularniejszych mitów na ten temat. Sięgając po każdą, nawet najmniejszą dawkę trunków zwiększamy ryzyko wystąpienia negatywnego wpływu na rozwój dziecka. Już w niewielkich ilościach alkohol z łatwością przenika przez łożysko, a po niespełna godzinie stężenie alkoholu we krwi dziecka jest takie samo, jak we krwi jego matki. Trudno określić jaka dawka napojów wyskokowych jest szkodliwa dla płodu, niemniej stawka (zdrowie maleństwa) jest zdecydowanie zbyt wysoka w stosunku do chwilowej zachcianki przyszłej mamy. Bezpieczna ilość alkoholu w ciąży nie istnieje. Istnieje natomiast ryzyko poronienia, przedwczesnego porodu, FAS, zaburzeń i innych objawów.

Mamy, które na okres ciąży nie chcą popadać w skrajność często decydują się na piwo czy wino bezalkoholowe. Specjaliści zalecają jednak, aby i w tym przypadku zachowywać ostrożność. Niektóre z tego typu napojów mogą zawierać ok. 0,4-0,5% alkoholu.
Z alkoholu powinien zrezygnować również przyszły tata starający się o potomka. Na trzy miesiące przed planowanym poczęciem lepiej ograniczyć spożywanie trunków. Alkohol wpływa na jakość nasienia, a u regularnie pijących mężczyzn uszkodzenia DNA w spermie wpływają na wady wrodzone ich dzieci.
http://ciaza.siostraania.pl/alkoholowy- ... as-skutki/




Gratuluję, własnie stwierdziłeś że osoby palące nie potrafia kochac i chcą iść do piekła dzięki czemu uraziles wiele osób i mnie - gówniarza którego kilka osób z najblizszej rodziny pali a ja nie moge z tym nic zrobic : )
Ostatnio zmieniony 2019-06-30, 23:35 przez dziwak, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14938
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4185 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Dezerter » 2019-06-30, 23:37

Wybacz mu, jest to osoba chora, wymagająca leczenia specjalistycznego, do czego mam nadzieje go namówiliśmy wspólnymi siłami.
Jesteś wielki, że nie palisz i nie podajesz się presji środowiska- tak trzymaj
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czy fetysz jest grzechem?

Post autor: Andej » 2019-07-01, 11:10

dziwak pisze: 2019-06-30, 23:33...
Gratuluję, własnie stwierdziłeś że osoby palące nie potrafia kochac i chcą iść do piekła dzięki czemu uraziles wiele osób i mnie ...
Trefiłeś na wypowiedź osoby mającej obsesję. Ale nie o tym chciałem.

Podoba mi się Twoje wypowiedź. Jest dojrzała, choć bardzo emocjonalna. Bardzo silna, ale nikogo nie obrażająca. Potrafisz wyraźnie i jednoznacznie przedstawić myśl, a jednocześnie kulturalnie.

To mi się podoba.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

dziwak
Początkujący
Początkujący
Posty: 62
Rejestracja: 11 sty 2019
Has thanked: 19 times
Been thanked: 5 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: dziwak » 2019-07-01, 14:08

Rozumiem że dla tej osoby jest to niepojęte, czy cięzkie do zrozumienia bo "jak można palić skoro to jest szkodliwe".
Otóż można, tak naprawdę to nałogowe palenie to tylko konsekwencja jednego błedu z przeszlości- błędu sięgnięcia po papierosa.
I chociaż osoby te są uzależnione, to kochają, wierzą i są normalną częścią społeczeństwa tak jak ja lub ty.


Z używkami można walczyć, ale nie wypominać nałogowcom

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Andej » 2019-07-01, 16:30

Tu się nie zgodzę. Nałogowcom można wypominać. I trzeba. Bo to dla ich dobra. Najlepiej czynić to równocześnie okazując miłość, przyjaźń, przywiązanie, zaufanie ... Wypominać bez denerwowania ich. I tak, aby wiedzieli, że to dla ich dobra. Większość nałogowców chce sie pozbyć nałogu. Boją się przyznać, aby nie posądzać ich o słaby charakter. Potrzebują dyskretnej i życzliwej pomocy. Nawet, jeśli się trochę denerwują napominaniem. Ale jeśli się uda, to będą dozgonnie wdzięczni.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14938
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4185 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Dezerter » 2019-07-01, 21:45

Też się nie zgodzę z
Z używkami można walczyć, ale nie wypominać nałogowcom
Nałóg to jednak forma zniewolenia
a do wolności Chrystus nas wyswobodził - mówi Pismo
Sam byłem nałogowcem/niewolnikiem nałogu - paliłem, przed innymi nałogami Miłosierny - niech będzie uwielbiony - mnie ochronił , a z palenia uwolnił
Mało rzeczy mnie gorszy, ale jak widzę księdza palącego to czuje niesmak
ciekawe , że jak widzę z lampką wina, czy szklaneczką whisky to nie :-?
- chyba jednak tu działa moja własna perspektywa (nie pale, ale abstynentem nie jestem) :?: :ymtongue: :-\
Jak jest ktoś z forumowiczów, który pali a jest abstynentem - napiszcie jak u was jest z odbiorem księży
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Biserica Dumnezeu

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-07-01, 22:25

Nie pale i jestem praktycznie abstynentem. Ale to ja nie pale.
Inna osobe Jezus moze prowadzic do nieba pomimo palenia, a moze wykorzystujac nawet palenie tytoniu w miejsce innego uzaleznienia.
Jesli ksiadz pali czy pije ... niech go Bog prowadzi ... a nikt niech nie osadza. Szczera rozmowa niech nie bedzie potepieniem, bo kazdy z nas jakis nalog, nawet nie uswiadomiony hoduje w sobie.

ODPOWIEDZ