Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Fedorowicz » 2019-04-02, 15:24

Marek_Piotrowski pisze: Nie. Wobec nadużywających picia.
To zależy, jaki werset. Jeżeli odczytamy następujący werset:
"Nie patrz na wino, jak się czerwieni, jak się skrzy w pucharze i lekko spływa do gardła. Bo w końcu ukąsi jak wąż, wypuści jad jak żmija."
(PRZYP 23:31-32)

To widzimy, że natchniony pisarz ostrzega tu nawet przed samym patrzeniem na wino, podziwianiem jego barwy i pragnieniem jego skosztowania. Samo wino przyrównane jest najpierw do jadowitego węża, do żmii która najpierw bezszelestnie się skrada, a następnie błyskawicznie kąsa i wypuszcza swój śmiertelny jad. Żmija rogata działa podstępnie, chowa głowę pod piaskiem, pozostawiając ponad powierzchnią tylko wystające "rogi", oszukując inne zwierzęta sprawiając wrażenie, że w tym miejscu znajduje się pokarm. Gdy nieostrożne zwierzę podchodzi, żmija szybko atakuje i zabija go. Ta metafora obrazuje niezauważalne przejście od umiarkowanego picia w nadużycie, picie w nadmiarze. Nikt nie wie, kiedy ukąsi go żmija jeśli przebywamy w jej naturalnym środowisku. Podobnie nikt nie da nam gwarancji, kiedy jeden wypity kieliszek przejdzie w drugi, trzeci, czwarty, a na koniec w wypicie całej butelki.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Andej » 2019-04-02, 17:03

1. O santa simplicitas.
2. Gwarancję daje poziom spożywającego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Fedorowicz » 2019-04-02, 17:51

Andej pisze: 2019-04-02, 17:03 1. O santa simplicitas.
2. Gwarancję daje poziom spożywającego.
Raczej "O sancta simplicitas!" A santa jest ingenuidad. Poziom, o którym piszesz w jakim sensie rozumiany ? :)

Dodano po 37 minutach 44 sekundach:
Magnolia pisze: 2019-04-01, 17:53 Ale jeśli ten wątek ma się tyczyć zjawiska alkoholizmu to moim zdaniem miejscem na taką dyskusję jest dział kawiarenka. Może szukajcie odpowiedzi jak pomóc konkretnej osobie? w konkretnym przypadku uratować człowieka i zawalczyć o jego zbawienie? Jaki powinien być poprawny stosunek katolika do alkoholika? Czyli celem powinny być wnioski jakie można wyciągnąć i jakie uczynią wartościowym ten wątek.
A jak zdefiniujesz droga Magnolio alkoholizm i również picie z umiarem? Kiedy się jedno zaczyna, a drugie kończy ? Gdzie tkwi ta granica ? Gdy najpierw to zdefiniujemy, możemy następnie przejść do służenia radą potrzebującym uzależnionym. :)

Magnolia

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Magnolia » 2019-04-02, 18:28

Wiesz Fedorowicz, ja nie rozumiem do czego prowadzisz w tej rozmowie. Dla mnie to nie jest ani ciekawe, ani motywujące do pozytywnego działania. Próżno tu szukać świadectwa życia? Samo rozmawianie o alkoholizmie dla mnie abstynenta jest zupełnie poza zainteresowaniem.
Innymi słowy gdzie leży wartość tego wątku dla mnie jako katolika?!


Mam w rodzinie dalszej kilkoro alkoholików, nie każdemu udaje się pomóc wyzwolić się z nałogu, czasem powodem jest brak chęć zmiany życia, ale także odległość zamieszkania między nami by im realnie pomóc. Ale gdy zmarł mój wujek alkoholik zamówiłam za Niego msze św - "gregoriankę". Zmarł bez sakramentów, bez bliskich przy łóżku. To jest smutne i gorzkie. Jedyne co mogę dla Niego zrobić to spełnić warunki odpustu zupełnego i ofiarować go w Jego intencji. Starać się choć tak wyprosić dla Niego życie wieczne.

Pomimo że nie wiem zbyt wiele o alkoholizmie jako takim, to udało mi się wyciągnąć kogoś z nałogu, bo Bóg przysłał mi taka osobę ( w strasznym stanie) pod drzwi i "poprosił" bym się nim zaopiekowała.
Wcześniej ktoś napisał zdanie:
*Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego.
Samo pisanie o alkoholizmie nie dotrze do nikogo, kto pije za dużo, to jeszcze nie ten etap. Dopóki ktoś nie ma potrzeby zmiany w życiu i odrobinę odwagi by zrobić pierwszy krok, to wszelkie gadanie jest bezcelowe. Jedyne co możemy to nie pozwalać na sytuację, by alkoholik unikał konsekwencji swojego picia. Jak zwymiotuje to niech sam posprząta, zapewne rano dopiero, jak się posika, to będzie spał "na mokro". Nie pomagać w formie sprzątania po nim, nie kryć go w pracy, nie dawać pieniędzy, nie udawać że nie ma problemu - bo to lwia przysługa- im szybciej dosięgną człowieka konsekwencje tym lepiej, bo poczuje swoją nędzę i być może zechce to zmienić.

Opisywanie wyglądu alkoholika czy palacza, co miało miejsce w tym wątku, nie rozumiem czemu ma służyć. Każdy widział taką osobę, każdy widział taki upadek.
Za chrześcijańskie podejście uważam zastanawiać ( w tym wątku) jak można pomagać alkoholikowi nawet w sytuacji beznadziejnej...
Zawsze można modlić się, zawsze można pościć w czyjejś intencji, ofiarować mszę św o nawrócenie i wyzwolenie z nałogu, można zaciągnąć kogoś na mszę o uzdrowienie, można przyjmować komunię św o uwolnienie z nałogu za konkretną osobę. Można wiele zrobić dla takiej osoby, nawet bez jej zaangażowania.

Po prostu unikajmy czczego gadania o samym alkoholizmie, zróbmy coś, dla sąsiada, ojca, teścia, matki, ciotki, kuzynki...Św Monika 20 lat modliła się o nawrócenie swojego syna hulaki i pijaka... mamy w Niej przykład.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Viridiana » 2019-04-02, 22:57

Fedorowicz pisze: 2019-04-02, 15:24
Marek_Piotrowski pisze: Nie. Wobec nadużywających picia.
To zależy, jaki werset. Jeżeli odczytamy następujący werset:
"Nie patrz na wino, jak się czerwieni, jak się skrzy w pucharze i lekko spływa do gardła. Bo w końcu ukąsi jak wąż, wypuści jad jak żmija."
(PRZYP 23:31-32)
W tym samym rozdziale:
nie bądź z tych, co winu hołdują
lub mięsem się lubią obżerać;
(werset 20)
U przesiadujących przy winie,
u chodzących próbować amfory
* (werset 30)
Obili mnie, nic nie poczułem,
chłostali, nic nie wiedziałem.
Kiedyż się zbudzę?
Jeszcze nadal go pragnę...»
(werset 35)
*Naczynia zawierające wino nierozcieńczone - żeby było zgodnie z prawem cytatu: http://www.biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=561
Kontekst wskazuje bardziej na nadużywanie, jeśli dobrze mi mój mały rozumek podpowiada. :)
Fedorowicz pisze: 2019-04-02, 15:24 Podobnie nikt nie da nam gwarancji, kiedy jeden wypity kieliszek przejdzie w drugi, trzeci, czwarty, a na koniec w wypicie całej butelki.
Tak samo jak nikt nie daje gwarancji, że gdy pojadę na imieniny do babci gdzie mnóstwo wypieków, to nie zgrzeszę łakomstwem. ;)
Fedorowicz pisze: 2019-04-02, 17:51 A jak zdefiniujesz droga Magnolio alkoholizm i również picie z umiarem? Kiedy się jedno zaczyna, a drugie kończy ? Gdzie tkwi ta granica ? Gdy najpierw to zdefiniujemy, możemy następnie przejść do służenia radą potrzebującym uzależnionym. :)
Na razie tylko przypomnę, że ToTylkoJa nam trochę już dała wskazówek:
ToTylkoJa pisze: 2019-04-01, 12:49 Definicja Andeja nie jest ani precyzyjna, ani na poważnie przede wszystkim.
Opierając się na encyklopedii PWN
I httpp://gopswydminy.pl/ spróbuję wprowadzić jakąkolwiek definicję, na ten moment, alkoholizmu (bo mam trochę czasu w autobusie, ale nie na tyle, żeby szukać wszystkiego).
Generalnie definicja uzależnienia będzie bardzo podobna, chodzi głównie o objawy, dlatego zdecydowałam, że ogarnę jednak jedno, konkretne zjawisko.

alkoholizm, 
termin oznaczający różne następstwa nadmiernego spożywania alkoholu etylowego — mało precyzyjny, obecnie rzadziej używany i raczej niezalecany;
motywem sięgania po alkohol jest jego działanie euforyzujące, rozluźniające, rozhamowujące. Rozwój uzależnienia postępuje z różną szybkością, wpływa na to wiele indywidualnych i społ. czynników ryzyka (m.in. predyspozycje dziedziczne, sytuacja rodzinna i zawodowa, dostępność alkoholu, cechy osobowości);

Aby móc mówić o uzależnieniu od alkoholu muszą wystąpić minimum trzy z poniższych objawów. Do których należą:
*Silna natrętna potrzeba spożywania alkoholu (głód alkoholowy)
*Upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu (trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu)
*Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania
*Objawy abstynencyjne (drżenia mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony, lęk).
*Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu (ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla wywołania oczekiwanego efektu).
*Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1-2 wzorców.
*Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań.
*Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego.

Spożywanie zazwyczaj dużych ilości alkoholu przez alkoholika jest spowodowane przymusem o charakterze psychicznym i somatycznym, i nie podlega jego woli, jednak jest możliwy do powstrzymania i utrzymania abstynencji.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Fedorowicz » 2019-04-03, 04:49

Magnolia pisze: 2019-04-02, 18:28 Samo rozmawianie o alkoholizmie dla mnie abstynenta jest zupełnie poza zainteresowaniem.
..Mam w rodzinie dalszej kilkoro alkoholików, nie każdemu udaje się pomóc wyzwolić się z nałogu, czasem powodem jest brak chęć zmiany życia, ale także odległość zamieszkania między nami by im realnie pomóc. Ale gdy zmarł mój wujek alkoholik zamówiłam za Niego msze św - "gregoriankę". Zmarł bez sakramentów, bez bliskich przy łóżku. To jest smutne i gorzkie. Jedyne co mogę dla Niego zrobić to spełnić warunki odpustu zupełnego i ofiarować go w Jego intencji. Starać się choć tak wyprosić dla Niego życie wieczne.
W takim razie przepraszam Ciebie za zanudzanie pytaniami, ale trochę się dziwię po tym co napisałaś powyżej. Problem ten dotyczy przecież jak sama piszesz Twojej własnej rodziny, choć dalszej. Ja zastanawiałbym się nad przyczynami tego zjawiska i sposobami ratowania bliskich ludzi. A przejście od umiarkowanego picia w nadużywanie jest chyba najgroźniejszym momentem w którym traci się kontrolę.

Dodano po 9 minutach 33 sekundach:
Viridiana pisze: Na razie tylko przypomnę, że ToTylkoJa nam trochę już dała wskazówek:
ToTylkoJa pisze: 2019-04-01, 12:49 Definicja Andeja nie jest ani precyzyjna, ani na poważnie przede wszystkim.
Opierając się na encyklopedii PWN
I httpp://gopswydminy.pl/ spróbuję wprowadzić jakąkolwiek definicję, na ten moment, alkoholizmu (bo mam trochę czasu w autobusie, ale nie na tyle, żeby szukać wszystkiego).
Generalnie definicja uzależnienia będzie bardzo podobna, chodzi głównie o objawy, dlatego zdecydowałam, że ogarnę jednak jedno, konkretne zjawisko.

alkoholizm, 
termin oznaczający różne następstwa nadmiernego spożywania alkoholu etylowego — mało precyzyjny, obecnie rzadziej używany i raczej niezalecany;
motywem sięgania po alkohol jest jego działanie euforyzujące, rozluźniające, rozhamowujące. Rozwój uzależnienia postępuje z różną szybkością, wpływa na to wiele indywidualnych i społ. czynników ryzyka (m.in. predyspozycje dziedziczne, sytuacja rodzinna i zawodowa, dostępność alkoholu, cechy osobowości);

Aby móc mówić o uzależnieniu od alkoholu muszą wystąpić minimum trzy z poniższych objawów. Do których należą:
*Silna natrętna potrzeba spożywania alkoholu (głód alkoholowy)
*Upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu (trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu)
*Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania
*Objawy abstynencyjne (drżenia mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony, lęk).
*Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu (ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla wywołania oczekiwanego efektu).
*Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1-2 wzorców.
*Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań.
*Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego.

Spożywanie zazwyczaj dużych ilości alkoholu przez alkoholika jest spowodowane przymusem o charakterze psychicznym i somatycznym, i nie podlega jego woli, jednak jest możliwy do powstrzymania i utrzymania abstynencji.
Definicja jest dobra jak już pisałem, podobnie na jej podstawie można zdefiniować picie z umiarem w którym brak opisanych powyżej symptomów. Ale zachodzi pytanie. Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby picie z umiarem nie przeszło u nas w picie bez umiaru czyli w alkoholizm ? Czy zawsze potrafimy zauważyć ten krytyczny moment, w którym straciliśmy kontrolę nad sobą ? Np. pod wpływem jakichś traumatycznych przeżyć, stresu, chęci zapomnienia o przykrej rzeczywistości ? :)

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Viridiana » 2019-04-03, 07:20

Fedorowicz pisze: 2019-04-03, 04:49 Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby picie z umiarem nie przeszło u nas w picie bez umiaru czyli w alkoholizm ?
Powiem tak: jeśli ktoś ma wyznaczoną zasadę, żeby się nie upijać i rzeczywiście nigdy albo prawie nigdy się nie upija, to śmiem sądzić, że nie musimy się o niego martwić. ;) Ja nie piję, ale są na tym forum osoby dorosłe i jak sądzisz, ile spośród pijących na tym forum jest alkoholikami?
Owszem, może się zdarzyć, że pod wpływem jakiegoś zdarzenia ktoś porzuci tę zasadę. Ale wtedy tu nie ma nawet próby kontroli, więc to nie najlepszy argument.
Fedorowicz pisze: 2019-04-03, 04:49 Czy zawsze potrafimy zauważyć ten krytyczny moment, w którym straciliśmy kontrolę nad sobą ?
Jeżeli ktoś jest wierzący, to zauważy to w rachunku sumienia (taką przynajmniej mam nadzieję). ;)
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-04-03, 09:51

Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby akty małżeńskie nie przeszły u nas w nadmierne zafascynowanie seksem czyli w rozpustę ? Koniec z tym seksem!
Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby jedzenie z umiarem nie przeszło u nas w jedzenie bez umiaru czyli w obżarstwo ? Koniec z jedzeniem! (no, mi może by się przydało ;) )
Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby ćwiczenia na siłowni nie przekształciły się u nas w nadmierne zafascynowanie ciałem kosztem spraw duchowych? Żadnego ćwiczenia! Inne hobby tez odpadają.
Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby codzienne spanie nie przekształciło się u nas w lenistwo? Żadnego spania!
Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby rozmowy towarzyskie nie przeszły u nas w gadulstwo? Zamknijmy się i najlepiej nic na wszelki wypadek nie mówmy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Andej » 2019-04-03, 10:16

Fedorowicz pisze: 2019-04-03, 04:49 ... Czy potrafimy zawsze kontrolować siebie na tyle, aby picie z umiarem nie przeszło u nas w picie bez umiaru czyli w alkoholizm ? ...
Nie wiem, czy potraficie. Mogę jedynie napisać, że jesteśmy dowodem na to, że można i trzeba. Jesteśmy dowodem na to, że totalizm nie jest dobry nigdzie.
Oddychanie w mieście szkodzi? To przestaję oddychać.
Przyjmowanie lekarstw szkodzi? Skoro każde ma jakieś działanie uboczne, to całkowicie rezygnuję z ich przyjmowania.
Nie potrafisz zawsze jeździć zgodnie z przepisami? Nigdy nie siadaj za kierownicą.
Ni możesz jeździć poniżej 50 km/h? Nigdy nie uruchamiaj pojazdu.
Nie potrafisz się powstrzymać od złośliwości, gniewu? Nigdy się nie odzywaj.
Kiedyś, chyba a Białymstoku, startował na prezydenta niejaki Kononowicz. Jego hasłem było: żeby nie było nic. Najlepiej spowodować konflikt nuklearny, który unicestwi Ziemię. Wtedy nie będzie nic. Nie będzie pijaków, ani palaczy. Idealny świat.
Ale nie dziwię się postulatowi. Mamy wszak w polityce polskiej dokładnie to samo. Nienawidzimy partii rządzącej, więc totalnie negujemy wszystko, co jest z nią związane. Bez analizy, bez zastanowienia, bez refleksji. Totalna negacja.
Obsesyjne potępianie spożycia alkoholu jest przejawem totalności. Nie rozumu, ale totalności. Przykro to brzmi i przepraszam za to. Ale nie ma medalu, który ma jedna stronę. Każdy ma dwie. Trzeba umieć dostrzec także tę drugą.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Fedorowicz » 2019-04-03, 16:50

Viridiana pisze: 2019-04-02, 22:57 Kontekst wskazuje bardziej na nadużywanie, jeśli dobrze mi mój mały rozumek podpowiada. :)
Pełny konteks wskazuje nie tylko na końcowy efekt, ale na cały proces, w którym następuje stopniowe, systematyczne i niezauważalne uzależnienie się od alkoholu. Zaczyna się on od początkowego pożądliwego spoglądania na napoje alkoholowe, a dochodzi do towarzystwa ludzi pijących, w tym kobiet sprzedajnych bez zasad moralnych. Księga Przysłów zwana też Księgą Przypowieści to jedna z dydaktycznych (mądrościowych) ksiąg Starego Testamentu. Zawiera ona liczne przestrogi dla młodych ludzi przed wejściem w złe towarzystwo, sprowadzające ich na grzeszną, przestępczą, bezbożną drogę. Celem natchnionych autorów tej księgi jest formowanie, wychowywanie naiwnych i niedoświadczonych młodych ludzi na mądrych i pobożnych :

"Raduje się ojciec prawego,
kto zrodził mądrego, się cieszy;
niech się weselą twój ojciec i matka,
twa rodzicielka niech będzie szczęśliwa."

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Viridiana » 2019-04-03, 19:40

Fedorowicz pisze: 2019-04-03, 16:50
Viridiana pisze: 2019-04-02, 22:57 Kontekst wskazuje bardziej na nadużywanie, jeśli dobrze mi mój mały rozumek podpowiada. :)
Pełny konteks wskazuje nie tylko na końcowy efekt, ale na cały proces, w którym następuje stopniowe, systematyczne i niezauważalne uzależnienie się od alkoholu. Zaczyna się on od początkowego pożądliwego spoglądania na napoje alkoholowe, a dochodzi do towarzystwa ludzi pijących, w tym kobiet sprzedajnych bez zasad moralnych.
Mogę się z tym zgodzić, natomiast nie znaczy to, że mamy w ogóle nie pić alkoholu. ;) No i osobiście bym powiedziała bardziej, że dochodzi do towarzystwa pijaków etc., sami ludzie pijący nie są zagrożeniem.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Dezerter » 2019-04-04, 20:55

Pewien trzeźwy alkoholik podał mi taki sposób sprawdzenia czy nie pije za często, lub za dużo - bo jedno i drugie jest groźne i może prowadzić do alkoholizmu.
Jeśli twoje myśli zaczynają krążyć wokół alkoholu, jeśli w twoich komentarzach i żartach zaczyna się alkohol pojawiać często, to przy umiarkowanym piciu możesz zacząć się martwić.
Warto słuchać bardziej doświadczonych, którzy wiedza co mówią - niestety dużo ich dokoła.
Pozytywną okolicznością abstynencji alkoholika jest częste nawrócenie, bo w terapii jest któryś tam krok - prośba do Boga o pomoc i opiekę w wytrwaniu w trzeźwości.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Andej » 2019-04-04, 21:05

Równia pochyła. Wcale nie musi oznaczać staczania. Może być wspinaniem się. Ciągłe myślenie o alkoholu może towarzyszyć w trakcie odwyku.

Eksalkoholik ma rację w tym, że tak jest często. Jednak nie zawsze. I symptom ten może towarzyszyć i niemal zawsze towarzyszy, wychodzeniu. I w tym sensie jest potwierdzeniem tezy. Gdyż musiało zajść za daleko, skoro potrzebne jest droga przeciwna.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Fedorowicz » 2019-04-05, 05:13

Dezerter pisze: 2019-04-04, 20:55 Pewien trzeźwy alkoholik podał mi taki sposób sprawdzenia czy nie pije za często, lub za dużo - bo jedno i drugie jest groźne i może prowadzić do alkoholizmu.
Jeśli twoje myśli zaczynają krążyć wokół alkoholu, jeśli w twoich komentarzach i żartach zaczyna się alkohol pojawiać często, to przy umiarkowanym piciu możesz zacząć się martwić.
Warto słuchać bardziej doświadczonych, którzy wiedza co mówią - niestety dużo ich dokoła.
Pozytywną okolicznością abstynencji alkoholika jest częste nawrócenie, bo w terapii jest któryś tam krok - prośba do Boga o pomoc i opiekę w wytrwaniu w trzeźwości.
Samo sedno ! Bardzo wnikliwe uwagi, które przybliżają nas do uchwycenia istoty niebezpieczeństwa, zauważenia krytycznego momentu miarkowanego picia po którym może być za późno. Dzięki za tą wypowiedź drogi Dezerterze ! :)

Dodano po 6 minutach 56 sekundach:
Andej pisze: 2019-04-04, 21:05 Równia pochyła. Wcale nie musi oznaczać staczania. Może być wspinaniem się. Ciągłe myślenie o alkoholu może towarzyszyć w trakcie odwyku.
Eksalkoholik ma rację w tym, że tak jest często. Jednak nie zawsze. I symptom ten może towarzyszyć i niemal zawsze towarzyszy, wychodzeniu. I w tym sensie jest potwierdzeniem tezy. Gdyż musiało zajść za daleko, skoro potrzebne jest droga przeciwna.
Tak, na odwyku można myśleć o alkoholu, albo o tym, jak go ostatecznie porzucić. Nikt nie ma prawa przekreślać szans alkoholika na wyzdrowienie moralne i fizyczne. O ile postępy choroby nie doprowadziły do śmierci, zawsze istnieje możliwość wyjścia z nałogu. Jednak alkoholikom nie zaleca się już "umiarkowanego picia".
Ostatnio zmieniony 2019-04-05, 05:07 przez Fedorowicz, łącznie zmieniany 1 raz.

Fedorowicz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 297
Rejestracja: 10 lut 2019
Has thanked: 132 times
Been thanked: 28 times

Re: Palenie i picie alkoholu a życie wieczne.

Post autor: Fedorowicz » 2019-04-06, 08:59

Andej pisze: 2019-04-03, 10:16 Kiedyś, chyba w Białymstoku, startował na prezydenta niejaki Kononowicz. Jego hasłem było: żeby nie było nic. Najlepiej spowodować konflikt nuklearny, który unicestwi Ziemię. Wtedy nie będzie nic. Nie będzie pijaków, ani palaczy. Idealny świat.
.. Totalna negacja.
Pan Kononowicz stwierdził wtedy : "Młodzież za dużo pije wódki, za dużo pije wina, za dużo alkoholu spożywa." zakłady w Białymstoku są rozwalane..chcę, aby dla młodzieży zlikwidować papierosy, alkohol i narkotyki..chcę usprawnić komunikację miejską, chcę wyprowadzić policję na ulice.. żeby policja pilnowała porządku..żeby nie było bandyctwa i złodziejstwa..utworzyć miejsca pracy..nie będzie łachmaństwa i przemytu."

ODPOWIEDZ