Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 15:01

Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Jest w tym trochę prawdy, że siedzi w nas a nie na zewnątrz. W końcu to w naszych myślach rozgrywa się walka o to co wybierzemy zło czy dobro. Pytanie, czy pokusa czynienia zła jest generowana przez nas, czy nie... Czy to my jesteśmy źródłem tych myśli, czy jednak jesteśmy miejscem starcia większych sił, które wybieramy.
Zwykle gdy wybieram ja (czyli moje ego) wybieram źle.
Przy prostych decyzjach staram się w ogóle nie myśleć, robić to spontanicznie bądź pozwalać się dziać, oddawać je Bogu.
Nie pakować w to swojego ego. Zawsze jest ok.
Przy trudniejszych wybieram zwykle przeciwieństwo tego co podpowiada mi ego.
Np.: czy przeprosić żonę, czy komuś pomóc, czy poświęcić czas córce. To już bywa trudniejsze. Egoizm częściej wygrywa.
Trudne decyzje próbuję rozeznać, poradzić się, odczekać, obmodlić. To też zwykle się sprawdza.
Starcie (moim zdaniem) polega na ujarzmieniu bądź ominięciu ego.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Np, jeśli widzisz pozostawiony w sklepie banknot na ladzie, nie twój... bankowo pojawi ci się w głowie myśl "wezmę, w końcu niczyje". Skąd pojawia się ta myśl ? Czy ty świadomie chcesz by ta myśl się pojawiła ? Nie, pojawia się gdzieś z twojej podświadomości, samoistnie.
Myśl pojawia się z ego. Każdy chce mieć więcej. Tak nas wychowano. To nam wdrukowano.
Za pieniądze kupisz wszystko. Jedynie miłość jest za darmo.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 W ogóle to co wyłazi z naszej podświadomości jest mocno zaskakujące. To taka jakby wyrocznia sterowana intencjami. Zasilasz ją zrozumieniem jakiegoś problemu, takim czuciem np. czegoś dookoła siebie, albo zadania w pracy, albo sytuacji na boisku, tego kto coś do ciebie mówi albo czegokolwiek innego co trafi się w życiu... To co podświadomość ci odpowie, na temat problemu, który masz, będzie zależało od tego jaka intencja cię napędza. Jeśli napędza cię chciwość, egoizm dostaniesz odpowiednią odpowiedź, jeśli zasila cię strach, również dostaniesz odpowiedź zgodną z tym strachem, jeśli napędza cię miłość, dostaniesz to co będzie dobrem. A jeśli zasila cię wiara w to, że na twój problem w tym momencie patrzy również Bóg i widzi twoje myśli i w twój problem wpleciesz "jaka jest twoja wola ?" to dostaniesz prawdę.
Nieświadomość jest skomplikowanym konstruktem. Jeżeli siedzi tam jakieś zło, zawsze będzie chciało się wydostać.
I musi się wydostać jeżeli chcemy być siebie świadomi.
Uważam, że nieświadomość jest bliższa „Prawdziwemu Ja” czy „Duszy” niż ego. Ego jest ubraniem zasłaniającym piękno nagości.
W raju ludzie byli nadzy. Zrywając jabłko, doświadczając wiedzy, zawstydzili się i ubrali w szmaty. Oddzielili się.
Zaimplikowało się ego.

Ta sama sytuacja dzieje się w rozwoju dziecka gdy dostrzega, że nie jest jednością z matką czyli ze światem.
Nie jest już wszystkim (Bogiem) jak było w okresie prenatalnym, niemowlęctwa i wczesnego rozwoju.

W małym dziecku nie rozgrywa się starcie. Ono bierze i nie jest to ani złe, ani dobre.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Piszesz, że lubimy grzech... no mamy do niego ciągoty, nie da się ukryć. Pytanie dlaczego tak jest... spróbujmy odpowiedzieć...
Weźmy jakieś najpopularniejsze grzechy:
Dlaczego ja chcę mieć więcej niż inni ?
- Bo daje mi to bezpieczeństwo, bo czuję się przez to lepszy ( więc bez tego gorszy ), bo jestem ważniejszy niż inni..
Bo nie wiemy, że mając więcej mniej jesteśmy.
Im większy masz dom, rzadziej spotykasz tam córkę. Im większe łóżko, rzadziej trafisz na żonę.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Dlaczego chcę uprawiać sex z każdą piękną dziewczyną ?
- Bo każda z nich jest dla mnie zabawką dającą mi przyjemność, chcę ją wykorzystać i zostawić, nie mam zamiaru się wiązać bo to obowiązek i w ogóle...
Bo chcesz mieć.
Chcesz, by twoje ego dostało jeść.
To dość chore, ale kiedyś sporo flirtowałem.
Na początku myślałem, że chodzi o sex.
Z czasem zrozumiałem, że chodzi mi o fakt, by kobieta była gotowa mi się oddać.
Nie musiało być kontaktu fizycznego. Chodziło o satysfakcjonowanie chorej pychy i ego.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Dlaczego chcę okłamywać innych ?
- Bo gdy powiem prawdę to mnie wyśmieją, mniej zarobię ( nie wydoję frajerów ), ludzie się ode mnie odsuną... itd.
Poniekąd. Nie wierzymy, że ktoś nas pokocha. Że pokaże miłość. Dlaczego?
Bo sami tego nie robimy. Boimy się, że nas wyśmieją.
A często w ogóle nie wiemy czym ona (miłość) jest.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Co jest częścią wspólną tego, co dzieje się w tych wszystkich grzechach powyżej ?
Ano to, że jest zawsze JA i ONI. Oddzielnie. Dobrze musi być MI, ONI się nie liczą.
Masz rację i to dość naturalne.
Ego powstało dlatego lub w celu, by oddzielić nas od innych, od reszty świata.
Pytanie po co to się stało?
No właśnie po to byśmy mogli to dostrzec i za pomocą ego zaprzeczyć samym sobie.
W ujęciu chrześcijańskim umrzeć.

A może inaczej umierać wciąż na nowo.
Wciąż wisieć na krzyżu pomiędzy rządzami ego, a nawoływaniem duszy.
Pomiędzy grzechem, a pojednaniem.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Można by postawić tezę, że źródłem większości z naszych grzechów jest doskonałość z jaką Bóg rozdzielił nas w tym świecie. Na pierwszy rzut oka ciężko poznać, że jesteśmy wszyscy Jednością. Każdy ma swoją subiektywność zupełnie oddzielną od innych.
Z tego co wiem rozdzielił nas zły czyli pragnienie poznania, bycia jak Bóg.
Więc bądźmy jak Bóg w Jezusie Chrystusie.
Sami tego chcemy.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 I zło które wychodzi z naszej podświadomości właśnie tym się żywi. Naszą oddzielnością. Buduje u nas w głowie kłamstwa na temat tego co jest w głowach innych. Wykorzystuje strach by kosztem innych przetrwać...
Nieświadomość (Freud, Jung, Fromm) raczej łączy niźli dzieli.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Jezus mówi natomiast coś innego "kochaj bliźniego swego jak siebie samego".
Oby nie jako własne, grzeszne ego.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Przypomina nam o tym, że jesteśmy sobie braćmi i każdy jest tak samo ważny.
Nie lubię słowa ważny. W zasadzie wobec bliźnich każdy z nas jest wręcz nieważny.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Mówi "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" Mt 25, 40
Pokazuje tym samym, że w nim jesteśmy jednym.
Zgadza się.
Praktyk pisze: 2020-03-14, 13:42 Ale jest to coś co wymaga wiary, nie da się tego zmierzyć przyrządem laboratoryjnym tego świata. Dlatego temu kto wiary ma mało wydaje się, że grzech jest w nim silniejszy, bo po prostu polega tylko na tym co widzi. Na oddzielności.
Czuję, że grzech jest we mnie często bardzo silny.
Więc moja wiara jest słaba. Pewnie tak jest.

Choć w zasadzie w cale nie polegam na tym co widzę i nie staram się oddzielać.

Ale może „rozumiem” to wszystko w niedorzeczny sposób.
Tak mam.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: Praktyk » 2020-03-14, 15:46

@sądzony widzę, że w tym co rozumiesz jest wplecione takie wschodnio-religijne pojęcie ego.
Ego złe.
Ego trzeba się pozbyć.
Ego iluzją zasłaniającą prawdę...
itd...
Ale zauważ, że ego czyli JA jest niezbędne do wielu rzeczy. Np. do miłości. Nie ma miłości jeśli nie ma dwóch JA.
Bóg ma swoje JA, mówi "jestem, który jestem". JA jestem.
I Bóg stworzył nas, swoje dzieci obdarzając nas własnym JA. Bo uznał, że to dobre. Bóg poza czasem nie popełnia błędu. Więc JA jest niezbędne do naszego szczęścia.
Szatan nie jest źródłem JA. Szatan zaburza zrozumienie JA.



sądzony pisze: 2020-03-14, 15:01
Zwykle gdy wybieram ja (czyli moje ego) wybieram źle.
Przy prostych decyzjach staram się w ogóle nie myśleć, robić to spontanicznie bądź pozwalać się dziać, oddawać je Bogu.
Nie pakować w to swojego ego. Zawsze jest ok.
Przy trudniejszych wybieram zwykle przeciwieństwo tego co podpowiada mi ego.
Np.: czy przeprosić żonę, czy komuś pomóc, czy poświęcić czas córce. To już bywa trudniejsze. Egoizm częściej wygrywa.
Trudne decyzje próbuję rozeznać, poradzić się, odczekać, obmodlić. To też zwykle się sprawdza.
Starcie (moim zdaniem) polega na ujarzmieniu bądź ominięciu ego.
Ego to nie tylko suma twoich grzechów, gdy pojednasz się z Bogiem ego nie znika. Tylko czuje się kochane i bezpieczne, wybiera bycie razem.
Do "razem" też jest potrzebne minimum dwa JA.

Myśl pojawia się z ego. Każdy chce mieć więcej. Tak nas wychowano. To nam wdrukowano.
Za pieniądze kupisz wszystko. Jedynie miłość jest za darmo.
Tu znowu wschodnia naleciałość, przemyśl, dlaczego wierzysz, że ego to twoje zło.
Nieświadomość jest skomplikowanym konstruktem. Jeżeli siedzi tam jakieś zło, zawsze będzie chciało się wydostać.
I musi się wydostać jeżeli chcemy być siebie świadomi.
Uważam, że nieświadomość jest bliższa „Prawdziwemu Ja” czy „Duszy” niż ego. Ego jest ubraniem zasłaniającym piękno nagości.
W raju ludzie byli nadzy. Zrywając jabłko, doświadczając wiedzy, zawstydzili się i ubrali w szmaty. Oddzielili się.
Zaimplikowało się ego.
Zło było opcją w naszej podświadomości od samego początku. Bez tego nie mielibyśmy wyboru. Wybór mieliśmy od samego początku, więc i ego mieliśmy od samego początku.
Nie grzech zaimplikował ego. Grzech zaburzył to czym ego jest u zarania. Czyli obiektem miłości, zaufania. Ego wybrało wiedzę zamiast zaufania i przestało słuchać ojca.
Ta sama sytuacja dzieje się w rozwoju dziecka gdy dostrzega, że nie jest jednością z matką czyli ze światem.
Nie jest już wszystkim (Bogiem) jak było w okresie prenatalnym, niemowlęctwa i wczesnego rozwoju.

W małym dziecku nie rozgrywa się starcie. Ono bierze i nie jest to ani złe, ani dobre.
Tak dzieje się coś podobnego, zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga. Uczymy się na swoich dzieciach co Bóg czuje do nas.

Bo nie wiemy, że mając więcej mniej jesteśmy.
Im większy masz dom, rzadziej spotykasz tam córkę. Im większe łóżko, rzadziej trafisz na żonę.
sprytna przenośnia :)
Bo chcesz mieć.
Chcesz, by twoje ego dostało jeść.
To dość chore, ale kiedyś sporo flirtowałem.
Na początku myślałem, że chodzi o sex.
Z czasem zrozumiałem, że chodzi mi o fakt, by kobieta była gotowa mi się oddać.
Nie musiało być kontaktu fizycznego. Chodziło o satysfakcjonowanie chorej pychy i ego.
Miałem podobnie. Ale nie nazywam tego karmieniem ego. Była to dziura w poczuciu wartości. Którą dopiero Bóg zakleił. Gdy pokazał, że wszyscy jesteśmy rodziną i nie ma się czego bać.
Poniekąd. Nie wierzymy, że ktoś nas pokocha. Że pokaże miłość. Dlaczego?
Bo sami tego nie robimy. Boimy się, że nas wyśmieją.
A często w ogóle nie wiemy czym ona (miłość) jest.
Prawda.
Masz rację i to dość naturalne.
Ego powstało dlatego lub w celu, by oddzielić nas od innych, od reszty świata.
Pytanie po co to się stało?
No właśnie po to byśmy mogli to dostrzec i za pomocą ego zaprzeczyć samym sobie.
W ujęciu chrześcijańskim umrzeć.

A może inaczej umierać wciąż na nowo.
Wciąż wisieć na krzyżu pomiędzy rządzami ego, a nawoływaniem duszy.
Pomiędzy grzechem, a pojednaniem.
Tu znowu naleciałość wschodnia. Nie jest celem umrzeć, nie jest celem zaprzeczyć samemu sobie. Celem jest zaufać i istnieć wiecznie w szczęściu.
Czarną robotę walki z grzechem robi wtedy za nas Jezus. I należy zaakceptować, że tak jest. Jest tarczą, którą gdy przyjmiesz to nie będziesz już musiał sam walczyć. Ja się popłakałem gdy to zrozumiałem.
Z tego co wiem rozdzielił nas zły czyli pragnienie poznania, bycia jak Bóg.
Więc bądźmy jak Bóg w Jezusie Chrystusie.
Sami tego chcemy.
Jeśli chcesz być jak Bóg to musisz sam walczyć ze swoimi demonami i nie wiadomo czy wygrasz. Jeśli pozwolisz jedynemu Bogu walczyć za ciebie to zrobi to. A ty będziesz jego dzieckiem.
Nieświadomość (Freud, Jung, Fromm) raczej łączy niźli dzieli.
Też myślę, że gdzieś w podświadomości jesteśmy bliżej niż dalej.
Oby nie jako własne, grzeszne ego.
Kochaj go tak jakbyś ty chciał być kochany. Ale żeby tak kochać musisz poznać prawdę o sobie. Czego ja tak naprawdę pragnę ?
Ale widzę, że jesteś blisko prawdy Bracie :)
Nie lubię słowa ważny. W zasadzie wobec bliźnich każdy z nas jest wręcz nieważny.
A ja lubię :) Jesteś synem Boga. Nie wiem czy masz dzieci, ale jak będziesz miał zrozumiesz jak bardzo są WAŻNE.


Czuję, że grzech jest we mnie często bardzo silny.
Więc moja wiara jest słaba. Pewnie tak jest.

Choć w zasadzie w cale nie polegam na tym co widzę i nie staram się oddzielać.

Ale może „rozumiem” to wszystko w niedorzeczny sposób.
Tak mam.
Idziesz w dobrą stronę. Nie starasz się rozdzielać, rozdzielenie jest twoją prawdą, jak każdego. Każdy ją widzi i bierze za dane nie szukane.
Robisz dokładnie to co trzeba by dojść do wiary. Słyszysz swój grzech, zaprzeczasz mu i podejmujesz właściwe wybory.
Podejmuj coraz trudniejsze wybory i cały czas myśl o tym, że Bóg jest z tobą i skutki prawdy, za którą będziesz podążał będą tym co Bóg chce. A Bóg cię kocha i chce twojego szczęścia.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 16:08

Praktyk pisze: 2020-03-14, 15:46 @sądzony widzę, że w tym co rozumiesz jest wplecione takie wschodnio-religijne pojęcie ego.
Ego złe.
Ego trzeba się pozbyć.
Ego iluzją zasłaniającą prawdę...
itd...
Ale zauważ, że ego czyli JA jest niezbędne do wielu rzeczy. Np. do miłości. Nie ma miłości jeśli nie ma dwóch JA.
Bóg ma swoje JA, mówi "jestem, który jestem". JA jestem.
I Bóg stworzył nas, swoje dzieci obdarzając nas własnym JA. Bo uznał, że to dobre. Bóg poza czasem nie popełnia błędu. Więc JA jest niezbędne do naszego szczęścia.
Szatan nie jest źródłem JA. Szatan zaburza zrozumienie JA.
Dzięki.
Tak. Jest trochę wschodnie, może trochę przepsychologizowane.
Generalnie mam też problem z tym co nazywacie szatanem, a ja „złym”.
Do niedawna w ogóle nie wierzyłem w jego istnienie.
Nadal mam z tym problem.
Może dlatego lokalizuje zło w ego.

Trudno mi obsadzić swoje Ja w ego, lub równać ego z duszą (jak zasugerował Dez [chyba, że nie zrozumiałem]).
Jezus raczej nie posiadał ego, był raczej „duszą w przezroczystym ciele” (ego moim zdaniem jest częścią ciała).
Panował nad nim prawie totalnie.

Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy.
Ludzie często (a więc i ja) zamiast uznać czynienie grzechu lubią wyprojektować go na wszystkich.
Np.: wynoszenie z pracy rzeczy biurowych to kradzież, czyli grzech, ale robią tak wszyscy więc może już nie.

Może i ja chcę przekonać do faktu, że przyczyną grzechu jest ego, by móc swobodnie grzeszyć.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: Praktyk » 2020-03-14, 19:23

sądzony pisze: 2020-03-14, 16:08 Dzięki.
Tak. Jest trochę wschodnie, może trochę przepsychologizowane.
Generalnie mam też problem z tym co nazywacie szatanem, a ja „złym”.
Do niedawna w ogóle nie wierzyłem w jego istnienie.
Nadal mam z tym problem.
Może dlatego lokalizuje zło w ego.

Trudno mi obsadzić swoje Ja w ego, lub równać ego z duszą (jak zasugerował Dez [chyba, że nie zrozumiałem]).
Jezus raczej nie posiadał ego, był raczej „duszą w przezroczystym ciele” (ego moim zdaniem jest częścią ciała).
Panował nad nim prawie totalnie.

Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy.
Ludzie często (a więc i ja) zamiast uznać czynienie grzechu lubią wyprojektować go na wszystkich.
Np.: wynoszenie z pracy rzeczy biurowych to kradzież, czyli grzech, ale robią tak wszyscy więc może już nie.

Może i ja chcę przekonać do faktu, że przyczyną grzechu jest ego, by móc swobodnie grzeszyć.
Nie wiem czy jest co obsadzać...
Mamy słowo ego. Nie oznaczające nic dopóki nie zaczniemy nim czegoś nazywać.
No i ego w oryginale zostało użyte do nazwania po prostu Ja. Ego=Ja. Pojęcie bazowe. Świadoma istota wskazuje na to co odczuwa jako siebie.
I dla mnie to jest koniec.

Ale ego w dzisiejszych czasach stało się jakimś magiczno-marketingowo-joginowym terminem, którym każdy chce nazywać coś innego. Jedni chcą się pozbyć ego by osiągnąć nirvanę ( kolejne niezdefiniowane słowo ), inni chcą rozwijać ego by osiągnąć doskonałość.
Psychologowie dzielą i mapują ego na różne obszary postrzegania, rozumowania, odczuwania. Nadają kolejne nazwy elementom, których nie da się zbadać naukowo, można je jedynie subiektywnie w środku siebie odczuć, jako element składowy siebie.

Ja wierzę, że moja JA istnieje. Nie jest iluzją. Jest tak samo prawdziwe jak Bóg. Jest więc trochę inne niż rzeczywistość, ale rzeczywistość to jest to co JA dziś odczuwa. Kiedyś może odczuwać coś innego, zależy gdzie Bóg moje JA umieści.

Ego Jezusa musiało być ludzkie, czuł się odrębny od Boga Ojca. Jednak zawarta w nim była cała boskość.
Mówi : "Ja i Ojciec jedno jesteśmy", więc niby JA i ON, ale jednak jedno i to samo.

I my też jesteśmy z Jezusem jednym ciałem ( nauka KK ). Jezus jest głową my członkami. Każdy od czegoś innego, ale jednak wszyscy czymś wspólnym.

My też możemy więc powiedzieć, że My i Bóg jedno jesteśmy. Tylko, że w nas nie ma pełni bóstwa. Żeby zaistniała w nas ta boskość musimy zjednoczyć się z Jezusem. Bo on jest tą głową naszej wspólnej boskości. W nim jest wszechmoc, w nim jest moc zgładzania zła.



Jeśli chodzi o szatana czy "złego"... gdy używasz swojej woli do wyboru drogi, to zauważ, że gdy wybierasz dobro i prawdę to jest to trudne. Twoja wola działa przeciwko czemuś co ją powstrzymuje. To coś nie jest tobą, walczysz z tym. To coś cię wiąże od zewnątrz dopóki się nie uwolnisz. Gdy jednak się uda czujesz radość, czujesz się wolny, czujesz, że to twoja prawdziwa natura.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 20:25

Myślę, że wierzysz w to o czym piszesz.
Szanuję to.
W większości nawet odnajduję tam siebie.
Jednak nie do końca jest to moja droga.
Kocham różnorodność.
Pozdrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: Praktyk » 2020-03-14, 20:27

sądzony pisze: 2020-03-14, 20:25 Myślę, że wierzysz w to o czym piszesz.
Szanuję to.
W większości nawet odnajduję tam siebie.
Jednak nie do końca jest to moja droga.
Kocham różnorodność.
Pozdrawiam
A jaka jest twoja droga ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 20:37

Hmmmm …
Od zawsze poszukiwania. W zasadzie od dziecka.
Dzięki temu, że podważam nadal odnajduję.
Uważam, że nie zbliżyłbym się do Boga (zakładam, że ma to miejsce) gdybym nie wątpił.
Moja droga prowadzi przez grzech.
Zawsze miałem problem z rozróżnieniem dobra od zła.
Nadal byłbym w stanie udowodnić, że te pojęcia są względne.
Dziś już wiem.
Dziś jednak mam problem z nieczynieniem zła.
I nie chodzi o to, że kogoś zabijam czy niszczę, a deszczu drobnych kropel.
Moja droga to zmaganie się z grzechem.
Zmaganie się z bezruchem, bezczynnością i skostniałością.
Może w ogóle nie ma żadnej drogi.
Może znam drogę, ale boję się postawić kroku.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: Praktyk » 2020-03-14, 20:55

sądzony pisze: 2020-03-14, 20:37 Hmmmm …
Od zawsze poszukiwania. W zasadzie od dziecka.
Dzięki temu, że podważam nadal odnajduję.
Uważam, że nie zbliżyłbym się do Boga (zakładam, że ma to miejsce) gdybym nie wątpił.
Moja droga prowadzi przez grzech.
Zawsze miałem problem z rozróżnieniem dobra od zła.
Nadal byłbym w stanie udowodnić, że te pojęcia są względne.
Dziś już wiem.
Dziś jednak mam problem z nieczynieniem zła.
I nie chodzi o to, że kogoś zabijam czy niszczę, a deszczu drobnych kropel.
Moja droga to zmaganie się z grzechem.
Zmaganie się z bezruchem, bezczynnością i skostniałością.
Może w ogóle nie ma żadnej drogi.
Może znam drogę, ale boję się postawić kroku.
Moja też prowadziła przez grzech. I wielu osób na tym forum prowadziła przez grzech. I nie jednego księdza prowadziła przez grzech.
Jakiś czas temu w mojej parafii jeden ksiądz z ambony powiedział, że był w życiu w sekcie satanistycznej, a teraz jest najbardziej czującym wiarę kapłanem w okolicy. Bo został uratowany.
Bóg powołuje w różny sposób. Czasem ludzie spędzają całe życie w pokoju i dobru i to wspaniałe.
A czasem Bóg daje jednej osobie poznać i szambo grzechu i radość oczyszczenia. Może po to, żeby potem mogła dać świadectwo.

Czy ty chciałbyś, żeby Bóg istniał ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 20:58

To źle zadane pytanie.
Ja wierzę, że on istnieje.
A skoro wierzę, on istnieje.
I koniec.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: Praktyk » 2020-03-14, 21:01

Wierzysz, że istnieje i co dalej ?
Jak tam ze sobą żyjecie ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 21:09

Pytasz o moją relację z Bogiem?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: Praktyk » 2020-03-14, 21:16

sądzony pisze: 2020-03-14, 21:09 Pytasz o moją relację z Bogiem?
Tak. Czy jakakolwiek istnieje czy po prostu akceptujesz, że gdzieś tam jest i pewnie ma cię w nosie :)
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 21:36

Nie wiem czym jest właściwa relacja.
Moja wygląda następująco.

1. Dużo myślę (rozmyślam) o Bogu. Uważam że do 3 godzin dziennie.
2. Dużo czytam o Bogu. Co drugi dzień biorę książkę do ręki.
3. Codziennie czytam ewangelię.
4. Dużo (codziennie) słucham na YT (głównie Rysia, Pawlukiewicza, Szustaka, Kaczkowskiego, Badeniego).
5. Staram się kontemplować.
6. Szukam Boga i odnajduję Go w rzeczach codziennych.
7. Codziennie poruszam kwestie Boga w pracy (jest w każdym temacie).
8. Przymierzam się do ślubu kościelnego by móc uczestniczyć w sakramentach.
9. Dostrzegam swoje grzechy.
10. Modlę się (choć to rzadko).
11. Rozmawiam z przyjacielem o Bogu.
12. Dostrzegam Go i powierzam Mu pewne rzeczy. Otrzymuję „łaskę” (choć może to za duże słowo).
13. Staram się kochać i siać miłość dookoła. Chyba mi to wychodzi.

Czego nie robię, a za czym tęsknię:
1. Nie chodzę do kościoła.
2. Nie dotykam sakramentów. Nie mogę. Żyję w małżeństwie niesakramentalnym.
3. Mało się modlę, choć rodzinne modlitwy (a czasem bywają) sprawiają mi radość.
4. Mam problem z kościołem instytucjonalnym (choć pomału przekonuję się do niego).

Tak to widzę.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: Praktyk » 2020-03-14, 22:36

@sądzony ja cię przepraszam, po pierwszych postach w ogóle źle oceniłem gdzie ty jesteś ze swoją wiarą. Teraz już wiem więcej.
Właściwie to wygląda jakbyś już wrócił do domu, trzeba tylko jeszcze posprzątać bałagan po niebytności :)

Co do kościoła instytucjonalnego... jeśli wierzysz w Jezusa to poczytaj coś od @Marek_Piotrowski na temat dziedziczenia władzy apostolskiej, też byłem na opak z tym tematem, ale zaakceptowałem go.

Poza tym tak zupełnie praktycznie podchodząc do sprawy... dlaczego kościół instytucjonalny jest dobry... bo ma na tyle dużą bezwładność, żeby przekazywać prawdę o Jezusie przez 2tys lat. Gdyby mi ktoś tej prawdy przez te wieki nie doniósł to nie byłoby nawrócenia, wybaczenia, mógłbym wybrać coś innego niż Bóg i marnie skończyć :)

A że ma swoje przywary... dołącz i czyń go lepszym :)
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2200 times

Re: Szatan – osoba czy jedynie symbol zła?

Post autor: sądzony » 2020-03-14, 22:43

Nie musisz przepraszać. Nie gniewam się.
Ja uważam się za słabego i dostrzegam słabość innych.
w zasadzie nic nie jest w stanie mnie urazić.
Noszę imię Daniel - "sędzia Boży, lub ten, którego sędzią jest Bóg"
Dlatego jestem "sądzony", a nie "sądzący".

Pozdrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ