Czy jest to nadal grzech ciężki ?

ODPOWIEDZ
mateusz03

Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: mateusz03 » 2019-09-16, 21:04

Dzień dobry, chciałbym się spytać co kryje się pod pojęciem rozwoju uczuciowego - czynnika łagodzącego wagę grzechu masturbacji, oraz co jest w niej złego ? W moim przypadku nie jest to nałogowe oraz nie mam przy tym żadnych myśli nieczystych ani nie oglądam przy tym sprośnych rzeczy. Czy mogę po takim czynie przystąpić do komunii świętej ? Dodam iż mam 15 lat.

Biserica Dumnezeu

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-09-16, 22:14

Jasno jest powiedziane i nauczane ( przynajmniej w Polsce ), ze masturbacja jest grzechem ( nieczystosci - ten temat rozwin sobie sam, korzystajac z nauczania katolickiego , mozna znalezc w internecie ). Dlatego bez spowiedzi nie mozna przystapic do komunii.

mateusz03

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: mateusz03 » 2019-09-16, 22:19

pytam bardziej o rozwój uczuciowy. W jakim przypadku jest łagodzący ??
Ostatnio zmieniony 2019-09-16, 22:20 przez mateusz03, łącznie zmieniany 1 raz.

Biserica Dumnezeu

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-09-16, 22:27

Chlopie - idz do spowiedzi i nie kombinuj.

Magnolia

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: Magnolia » 2019-09-17, 07:03

Obowiązuje Cię to jak rozpozna ten grzech Twój spowiednik. Czyli po wyznaniu tego grzechu zapytaj o jego wagę, czy w Twoim przypadku jest to grzech lekki czy ciężki. Zdanie spowiednika jest wiążące.
Na forum mamy kilka podobnych wątków, przeczytaj je.
viewtopic.php?f=11&t=9614&p=192080&hili ... ja#p191990
viewtopic.php?f=75&t=9281&hilit=masturbacja#p181826
viewtopic.php?f=75&t=8512&p=170043&hili ... ja#p170043

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: Andej » 2019-09-17, 08:24

mateusz03 pisze: 2019-09-16, 22:19 pytam bardziej o rozwój uczuciowy. W jakim przypadku jest łagodzący ??
Czy jak "rozwój uczuciowy" nakłoni do wbicia noża w rękę to mniej będzie bolało? Mniej krwi będzie? Lub mniejsza rana?

Ten problem jest zero - jedynkowy. Albo JEST GRZECH albo NIE MA. Nie ma trochę grzechu.
Owszem, mogą zaistnieć okoliczności łagodzące, ale tu nie wspominasz. Uważam, że szukasz usprawiedliwienia. Sprawia Ci to przyjemność. I tak będziesz tłumaczyć, dopóki nie wpadniesz w nałóg. Odradzam wkładanie ręki do ognia.
Grzeszać świadomie i celowo grzech lekki staje się ciężkim.

A sprawy związane z grzechem, jego naturą i rozgrzeszeniem najlepiej omawiać ze spowiednikiem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ziolo
Początkujący
Początkujący
Posty: 47
Rejestracja: 16 wrz 2019
Lokalizacja: Mława
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 23 times
Been thanked: 18 times

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: ziolo » 2019-09-17, 10:02

Czytając "rozwój uczuciowy" domyślam się,że chodzi tu o dojrzałość emocjonalną. Są ludzie niedojrzali emocjonalnie nawet dorośli.Emocje się nie rozwijają np złość zawsze będzie złością, tylko może przybierać na sile lub słabnąć. Człowiek się rozwija fizycznie i psychicznie a także duchowo. Spotkałem określenie "inteligencja" oraz "inteligencja emocjonalna". Jeśli chodzi w ogóle o uczucia polecam książkę Ks. Józefa Augustyna SJ pt " Świat ludzkich uczuć", ciekawa.Bóg jako kochający Ojciec, nie patrzy tylko na to czy jest grzech,czy jeszcze go nie ma. Bierze pod uwagę nasz stan emocjonalny, przyczynę zachowania,świadomość działania itp.Każdy z nas ma inne życie i sytuacje,dlatego rzeczywiście spowiednik powinien rozeznać daną sprawę indywidualnie, warto szukać i pytać i modlić się. Są różne grzechy, lekkie i ciężkie, jak podaje Pismo Święte i nauka Kościoła. 1J 5,16-17. Grzech lekki nie sprowadza śmierci, grzech ciężki sprowadza śmierć (chodzi o śmierć duchową jako oddzielenie od życia którym jest Bóg, czasem śmierć fizyczną np. Dz 5,3-5; 1 Kor 11,30 ). Protestanci, przynajmniej niektórzy, nie rozróżniają ciężaru grzechów, patrzą albo czarne,albo białe. Nie zawsze masturbacja jest wiec grzechem ciężkim,może być lekkim a na to składają się różne czynniki min niedojrzałość emocjonalna lub brak całkowitej zgody. Dla pewności warto pytać spowiednika.
Ostatnio zmieniony 2019-09-17, 10:12 przez ziolo, łącznie zmieniany 1 raz.

ziolo
Początkujący
Początkujący
Posty: 47
Rejestracja: 16 wrz 2019
Lokalizacja: Mława
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 23 times
Been thanked: 18 times

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: ziolo » 2019-09-17, 11:16

Warto też pamiętać co to jest grzech ? Grzech jest wtedy,gdy dążę do zaspokojenia swoich pragnień i potrzeb a wszystko sknocę i popsuję (grzech dosłownie chybienie celu w jęz biblijnym), gdy nie wypełniam woli Bożej, lecz własną. A co jest wolą Bożą ? bym był szczęśliwy! Miłość i szczęście jest możliwe tylko w relacji do kogoś. Masturbacja jest nazywana autoerotyzmem. Grzechem jest tu egoistyczne zamknięcie się w sobie dla własnej przyjemności ( pomijam też czynniki takie jak np.choroba, która nie jest grzechem). Autoerotyzm jest poważnym nieuporządkowaniem w sferze moralnej, ale jak wspomniałem wyżej nie zawsze jest grzechem ciężkim i bez problemu można a nawet należy przystępować do Komunii świętej (nie jest ona nagrodą, lecz lekarstwem ,który gładzi grzechy lekkie)

Magnolia

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: Magnolia » 2019-09-18, 09:07

Tak sobie dzis uświadomiłam, że zwykle ktos tu wpada by ustalić co jest grzechem a co nie. Staramy się odpowiedzieć i temat zamiera.

Ale chciałabym rzucić pewne światło i zmienić perspektywę. Bo zwykle skupiamy się na ocenie negatywnej, a jak wszystko i wszędzie - jest też perspektywa pozytywna.
Mam na myśli, że ludzka seksualność jest stworzona przez Boga, chciał jej i dał ją człowiekowi bo jest dobra.
Ta piękna dziedzina życia jest na tyle ważna dla człowieka i Jego rozwoju, życia że nie można korzystać z niej bez poszanowania pewnych zasad. A te zasady, ustalone przez Stworzyciela, mają nas chronić przed problemami i błędami. Chronić przed nieszczęściem. Bo przykazanie "nie cudzołóż" w którym mieści się nauczanie moralne Kościoła dotyczące tej sfery, nie jest tylko zakazem, zawiera w sobie także błogosławieństwo. Często o tym zapominamy, widzimy tylko zakaz. A błogosławieństwo jest w obietnicy Boga, że gdy żyjemy w zgodzie z przykazaniami to idziemy droga do nieba, to szanujemy swoją godność, to zachowujemy się w pełni ludzko, to dbamy o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. No i przede wszystkim żyjemy w relacji z Bogiem, w łasce uświęcającej. To wszystko zyskujemy, gdy przestrzegamy każdego przykazania, nie tylko tego jednego.
Tak warto patrzeć na zakazy i nakazy moralne. Nie że Bóg nam zabrania przyjemności, ale dał nam ją, pochodzi od Niego, ale jako Stworzyciel dał nam także zdrowe ramy korzystania z niej - tylko w małżeństwie. A i małżonkowie mają żyć moralnie.
Przykazania są wyrazem dbania o człowieka, miłości do człowieka - bo żyjąc wedle przykazań mamy relację z Bogiem.

Można w walce z samym sobą myśleć, że nie chcemy grzeszyć, albo że nie chcemy zerwać relacji z Bogiem, albo rozwijać swoje zawierzenie Bogu, że chce dla nas jak najlepiej.

Rozwój emocjonalny, o który pytasz i w którym być może szukasz wymówki dla swojej słabości, tak naprawdę domaga się tego by uczyć się budowania zdrowych relacji z innymi ludźmi, a nie z samym sobą (autoerotyzm). Dlaczego masturbacja jest nieuporządkowaniem? Bo skierowuje na siebie, a miłość jest relacją do drugiej osoby. Miłość czyli postawa szukania dobra drugiej osoby, dbania o nią, troski o nią. Tego się nie nauczysz, jeśli skupisz się na swoich przyjemnościach w pierwszej kolejności, prawda? Okres dojrzewania ma służyć rozwojowi człowieka do odpowiedzialności, czyli codziennie mamy stawiać sobie ciut wyżej poprzeczkę, ciut więcej od siebie wymagać. Szczególnie mężczyzna, który kiedyś będzie odpowiedzialny za całą rodzinę, musi uczyć się opanowania siebie i prawdziwego męstwa ducha. A dzieje się to poprzez codzienną walkę z samym sobą, nie tracąc celu z oczu.
Taka walka duchowa trwa całe życie. Męski organizm sobie poradzi poprzez polucję, więc nie ma obaw, że brak masturbacji komuś zaszkodzi. ;)

Dla pełnego obrazu sytuacji. Trzeba mieć świadomość tego co napisałam, żeby mieć motywację do panowania nad sobą. Ale trzeba mieć też świadomość że natura ludzka jest słaba, upadki się bedą zdarzały. Wtedy trzeba żałować za grzech, iść do spowiedzi i podjąć postanowienie poprawy. Taka jest droga każdego grzesznika, czyli każdego z nas.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czy jest to nadal grzech ciężki ?

Post autor: Andej » 2019-09-18, 09:24

Magnolia pisze: 2019-09-18, 09:07... być może szukasz wymówki dla swojej słabości ...
To akurat dotyczy każdego z nas. Każdy z nas broni się przed uznaniem własnej winy, własnego grzechu. Jak wiele mamy takich sytuacji przedstawianych w Biblii. Gdy decydentowi przedstawiane są ich własne czyny jako czyny kogoś innego. Jak po orzeczeniu kary dowiaduje się, że to się odnosi do niego. Jaki szok.
Uderza mnie piękno poetyckiego opisu rozterek Jonasza, pióra Romana Branstaettera. Wykręcanie kota ogonem.
A jak pokrętnie sie spowiadamy? Jak często podajemy okoliczności łagodzące. Jak często mówimy: wprawdzie zgrzeszyłem, ale to jego wina. To ona mnie sprowokowała. Chciałem dobrze, ale to przypadek. Po prostu nie mogłem.
Ale też: A cóż to Panu Bogu szkodzi, że tak robię? Przecież nikomu nie szkodzę! Samo dobro. Jak raz wypiję, to co? Jak na imprezie wciągnę, to świat się zawali? Przecież to tylko incydenty.
A tymczasem to ludzka słabość. Dotykająca każdego z nas. Tylko, że łatwiej widzieć u kogoś, niż u siebie.
Wydaje mi się, że pytając na forum, niemal każdy szuka usprawiedliwienia. A nawet rozgrzeszenie. Szuka argumentów, aby, gdy już dojdzie do spowiedzi, powiedzieć to tak, jakby grzech był pomijalne małą błahostką. A grzech jest jak ziarno. Może wyrosnąć z niego groźny chwast. Może demonizuję. Ale wiem, że łatwiej wyrwać pojedynczy chwast, gdy jeszcze malutki. Niż rugować dopiero wtedy, gdy całe pole nim obrośnięta, a nasze uprawy zagłuszone.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ