A może trochę posłuchać ?
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1959
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 412 times
- Been thanked: 431 times
A może trochę posłuchać ?
Nasze modlitwy wyglądają często jak monologi do ściany. Mówimy, mówimy, mówimy, Amen i dobranoc. Odbębnione.
Lepsza "jakość" modlitwy jest wtedy gdy uświadamiamy sobie, że Bóg słyszy. Przecież słyszy wszystko, wie wszystko, jest wokół nas, jest w nas.
Ja gdy sobie to tak naprawdę uświadomię tracę chęć na modlitwy z kanonu - wyuczone od dziecka teksty. Przecież skoro on mnie słucha i jest mi Ojcem to większy sens ma powiedzieć coś jak syn do Ojca.
I takie modlitwy są już fajne, głębokie, pozwalają spojrzeć we własne wnętrze bez oszukiwania samego siebie. Bo przecież Bóg też patrzy na to co w sercu. Więc jak moglibyśmy wtedy oszukiwać.
Ale czy próbowaliście kiedyś zamiast mówić do Boga spróbować go posłuchać ?
Nastawić się tak: "teraz Ty mów do mnie, ja będę milczał, zaakceptuję wszystko co powiesz"
To jest dopiero super modlitwa ( i nie nie słyszę głosów w głowie )
Lepsza "jakość" modlitwy jest wtedy gdy uświadamiamy sobie, że Bóg słyszy. Przecież słyszy wszystko, wie wszystko, jest wokół nas, jest w nas.
Ja gdy sobie to tak naprawdę uświadomię tracę chęć na modlitwy z kanonu - wyuczone od dziecka teksty. Przecież skoro on mnie słucha i jest mi Ojcem to większy sens ma powiedzieć coś jak syn do Ojca.
I takie modlitwy są już fajne, głębokie, pozwalają spojrzeć we własne wnętrze bez oszukiwania samego siebie. Bo przecież Bóg też patrzy na to co w sercu. Więc jak moglibyśmy wtedy oszukiwać.
Ale czy próbowaliście kiedyś zamiast mówić do Boga spróbować go posłuchać ?
Nastawić się tak: "teraz Ty mów do mnie, ja będę milczał, zaakceptuję wszystko co powiesz"
To jest dopiero super modlitwa ( i nie nie słyszę głosów w głowie )
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18878
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2604 times
- Been thanked: 4602 times
- Kontakt:
Re: A może trochę posłuchać ?
To wazny temat.
W praktyce zaczyna sie od sluchania rozmowcy: jesli ten etap uda sie przejsc, to wowczas duze szanse, ze zaczniemy wsluchiwac sie w glos Boga.
Wylaczmy wlasne gadanie, wylaczmy media, zechciejmy wsluchiwac sie w cisze.
Innej drogi raczej nie ma ( przynajmniej ja nie znam innej).
W praktyce zaczyna sie od sluchania rozmowcy: jesli ten etap uda sie przejsc, to wowczas duze szanse, ze zaczniemy wsluchiwac sie w glos Boga.
Wylaczmy wlasne gadanie, wylaczmy media, zechciejmy wsluchiwac sie w cisze.
Innej drogi raczej nie ma ( przynajmniej ja nie znam innej).
Re: A może trochę posłuchać ?
Z tym "zaakceptuję wszystko co powiesz" to jest hard core!
Nie każdego na to stać, szczególnie gdy rozsądek podpowiada ze naprawdę będą konsekwencje tak postawionej modlitwy.
Generalnie nie jeden święty opisywał, jak to burzył się i buntował się przed boskimi zadaniami, które Bóg mu powierzył... Albo ile było wątpliwości, gdy usłyszał Słowa posłania specjalne dla niego... Tych słów nie rzuca się na wiatr - pamiętaj co sam napisałeś - Bóg słyszy! Wypowiadając je trzeba faktycznie mieć gotowość, zaufanie, zawierzenie Bogu.
Ale jednocześnie te słowa mają moc bożej interwencji, gdy w chwilach gdy chcemy coś po swojemu zrobić, powstrzymamy sie i poddamy woli Bożej. Ile wtedy zdumienia nas czeka, jak Bogu pozwalamy działać.
W naszych modlitwach powinno być najwięcej Amen i Niech się dzieje Twoja wola.
Nie każdego na to stać, szczególnie gdy rozsądek podpowiada ze naprawdę będą konsekwencje tak postawionej modlitwy.
Generalnie nie jeden święty opisywał, jak to burzył się i buntował się przed boskimi zadaniami, które Bóg mu powierzył... Albo ile było wątpliwości, gdy usłyszał Słowa posłania specjalne dla niego... Tych słów nie rzuca się na wiatr - pamiętaj co sam napisałeś - Bóg słyszy! Wypowiadając je trzeba faktycznie mieć gotowość, zaufanie, zawierzenie Bogu.
Ale jednocześnie te słowa mają moc bożej interwencji, gdy w chwilach gdy chcemy coś po swojemu zrobić, powstrzymamy sie i poddamy woli Bożej. Ile wtedy zdumienia nas czeka, jak Bogu pozwalamy działać.
W naszych modlitwach powinno być najwięcej Amen i Niech się dzieje Twoja wola.
Re: A może trochę posłuchać ?
Cieszę się, że ten temat powstał i pozwolę sobie na odrobinę osobistej refleksji.
Nie umiem się modlić. Cieszę się, kiedy w ciągu dnia mam już odmówiony Różaniec – skupić się przez pół godziny na modlitwie to dla mnie niezły wyczyn; nigdy nie udaje mi się osiągnąć przyzwoitego rezultatu, moje myśli po bardzo krótkim czasie rozbiegają się na wszystkie strony. Jeśli nie odmówiłam jeszcze w danym dniu Różańca, odczuwam niepokój, ponieważ wiem, że mnie to czeka, że będę musiała koncentrować się na modlitwie.
Nie umiem modlić się w pustym kościele, a często mam ku temu okazję. Myślę, że to piękne – modlitwa w pustym kościele, sam na sam z Panem Bogiem. Ale w ciszy wszystko w głowie mi szumi – nie dosłownie; to szum informacyjny, przeciążenie informacyjne. Tyle rzeczy dzieje się w internecie. Ciekawe, co nowego przeczytam, kiedy znowu włączę laptop?
Tak ciężko się zatrzymać: odmówić Różaniec, pomodlić się w pustym kościele, popatrzeć na tabernakulum. Skupić całą uwagę na Panu Bogu. Chciałabym cieszyć się atmosferą pustego kościoła i Bożą obecnością. Bo choć mam świadomość, że Pan Bóg jest przy mnie, co więcej, jest we mnie, jeśli tylko jestem w stanie łaski uświęcającej, nie potrafię się skupić, bo wszystko szumi.
Nie wiem, czy chcę, by Pan Bóg do mnie mówił. Może powie mi coś, czego usłyszeć nie chcę?
Zwykła modlitwa, próba trwania w Bożej obecności... to jakoś tak bardzo nie dostarcza bodźców, wrażeń. Lubię o tym czytać, ale nie umiem w tym trwać. Cisza krzyczy do mnie zbyt głośno.
Nie umiem się modlić. Cieszę się, kiedy w ciągu dnia mam już odmówiony Różaniec – skupić się przez pół godziny na modlitwie to dla mnie niezły wyczyn; nigdy nie udaje mi się osiągnąć przyzwoitego rezultatu, moje myśli po bardzo krótkim czasie rozbiegają się na wszystkie strony. Jeśli nie odmówiłam jeszcze w danym dniu Różańca, odczuwam niepokój, ponieważ wiem, że mnie to czeka, że będę musiała koncentrować się na modlitwie.
Nie umiem modlić się w pustym kościele, a często mam ku temu okazję. Myślę, że to piękne – modlitwa w pustym kościele, sam na sam z Panem Bogiem. Ale w ciszy wszystko w głowie mi szumi – nie dosłownie; to szum informacyjny, przeciążenie informacyjne. Tyle rzeczy dzieje się w internecie. Ciekawe, co nowego przeczytam, kiedy znowu włączę laptop?
Tak ciężko się zatrzymać: odmówić Różaniec, pomodlić się w pustym kościele, popatrzeć na tabernakulum. Skupić całą uwagę na Panu Bogu. Chciałabym cieszyć się atmosferą pustego kościoła i Bożą obecnością. Bo choć mam świadomość, że Pan Bóg jest przy mnie, co więcej, jest we mnie, jeśli tylko jestem w stanie łaski uświęcającej, nie potrafię się skupić, bo wszystko szumi.
Nie wiem, czy chcę, by Pan Bóg do mnie mówił. Może powie mi coś, czego usłyszeć nie chcę?
Zwykła modlitwa, próba trwania w Bożej obecności... to jakoś tak bardzo nie dostarcza bodźców, wrażeń. Lubię o tym czytać, ale nie umiem w tym trwać. Cisza krzyczy do mnie zbyt głośno.
Re: A może trochę posłuchać ?
Kasiu, proś Boga by Cie nauczył coraz lepiej wsłuchiwac się w Jego głos.
"Mów Panie bo sługa Twój słucha"
poza tym, czy Bóg ocenia nasza modlitwę?!
Jak może oceniać głos naszego serca?
Myśle, że to my siebie oceniamy i ciągle jesteśmy z siebie niezadowoleni... a gdyby tak odrzucic ocenę... i po prostu nie kończyć dialogu z Bogiem całymi dniami, w czasie pracy i zajęć, nieustannie coś do Boga powiedzieć, jak do Przyjaciela, który ciągle jest ze mną.
"Mów Panie bo sługa Twój słucha"
poza tym, czy Bóg ocenia nasza modlitwę?!
Jak może oceniać głos naszego serca?
Myśle, że to my siebie oceniamy i ciągle jesteśmy z siebie niezadowoleni... a gdyby tak odrzucic ocenę... i po prostu nie kończyć dialogu z Bogiem całymi dniami, w czasie pracy i zajęć, nieustannie coś do Boga powiedzieć, jak do Przyjaciela, który ciągle jest ze mną.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14930
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4183 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: A może trochę posłuchać ?
Mów Panie bo twój sługa słucha - to co czwartkowa część naszej modlitwy we Wspólnocie Odnowy - zazwyczaj zawsze jest ten rodzaj modlitwy, nie tylko uwielbienie, zapraszanie, dziękowanie, proszenie, czy przebłaganie.
Ja osobiście w chwilach szczególnych, gdy jest ku temu powód, również tak mam i proszę o Słowo i nasłuchuję
ale bardzo rzadko mam tą Łaskę , by słuchać i słyszeć
Gdy medytuję, to jest to czas największego słuchania, wyciszenia i trwania w Jego świętej obecności
Magnolio - też tak zazwyczaj mam : -
Ja osobiście w chwilach szczególnych, gdy jest ku temu powód, również tak mam i proszę o Słowo i nasłuchuję
ale bardzo rzadko mam tą Łaskę , by słuchać i słyszeć
Gdy medytuję, to jest to czas największego słuchania, wyciszenia i trwania w Jego świętej obecności
Magnolio - też tak zazwyczaj mam : -
ale czasami mi się wypsnie w modlitewnym uniesieniuZ tym "zaakceptuję wszystko co powiesz" to jest hard core!
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1959
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 412 times
- Been thanked: 431 times
Re: A może trochę posłuchać ?
To prawda, łatwe to nie jest. Ale to jest jedyna droga do życia z Bogiem.Magnolia pisze: ↑2019-08-19, 21:11 Z tym "zaakceptuję wszystko co powiesz" to jest hard core!
Nie każdego na to stać, szczególnie gdy rozsądek podpowiada ze naprawdę będą konsekwencje tak postawionej modlitwy.
Generalnie nie jeden święty opisywał, jak to burzył się i buntował się przed boskimi zadaniami, które Bóg mu powierzył... Albo ile było wątpliwości, gdy usłyszał Słowa posłania specjalne dla niego... Tych słów nie rzuca się na wiatr - pamiętaj co sam napisałeś - Bóg słyszy! Wypowiadając je trzeba faktycznie mieć gotowość, zaufanie, zawierzenie Bogu.
Ale jednocześnie te słowa mają moc bożej interwencji, gdy w chwilach gdy chcemy coś po swojemu zrobić, powstrzymamy sie i poddamy woli Bożej. Ile wtedy zdumienia nas czeka, jak Bogu pozwalamy działać.
W naszych modlitwach powinno być najwięcej Amen i Niech się dzieje Twoja wola.
U mnie z takiego nasłuchiwania wyszły kroki sprowadzające moje życie na drogę prawdy. I były one bardzo trudne. Dla mnie były trudne. Ale prawda jest jedna, nie ma innej. Albo się w niej jest, albo nie.
Trzeba mieć zaufanie, że Bóg przedstawi nam takie kroki, które są w naszym zasięgu. Będą one za granicą strachu, ale takiego strachu do pokonania.
Z drugiej strony patrząc, to w każdym "Ojcze nasz" mówimy "Bądź wola Twoja". Jeśli nie wiąże się to ze słuchaniem i wykonywaniem tej woli to chyba trochę kłamiemy.
Bo jak to... zakładamy, że świat ma wykonywać wolę Boga, inni mają ją wykonywać, a my możemy nie ? I wszystko będzie dobrze ?
No chyba to nie tak.
Dodano po 7 minutach 16 sekundach:
Fajnie musi być u was na tych spotkaniach Szukałem czegoś podobnego u siebie w parafii ale tylko kółka różańcowe i grupy AADezerter pisze: ↑2019-08-19, 22:32 Mów Panie bo twój sługa słucha - to co czwartkowa część naszej modlitwy we Wspólnocie Odnowy - zazwyczaj zawsze jest ten rodzaj modlitwy, nie tylko uwielbienie, zapraszanie, dziękowanie, proszenie, czy przebłaganie.
Ja osobiście w chwilach szczególnych, gdy jest ku temu powód, również tak mam i proszę o Słowo i nasłuchuję
ale bardzo rzadko mam tą Łaskę , by słuchać i słyszeć
Gdy medytuję, to jest to czas największego słuchania, wyciszenia i trwania w Jego świętej obecności
Gdy ja nasłuchuję to też nie tak, że mam ciągle jakieś ważne wskazówki. Zdarzają się, zwłaszcza wtedy gdy życie tego wymaga.
Miałem dużo takich wskazówek gdy moje sumienie wymagało czyszczenia.
Ale samo nastawienie się w ten sposób do słuchania i szczera akceptacja powoduje, że potrafi mnie wypełnić taka dzika radość. Ostatnio to leżałem i się śmiałem z 5 minut Na szczęście byłem sam w domu, bo by żona za wariata mnie wzięła
Ostatnio zmieniony 2019-08-20, 10:31 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.