Witam. Szukając pewnej ważnej rzeczy która mi się zapodziała szybko zaczęłam prosić św. Antoniego żeby ta rzecz się znalazła. I faktycznie szybko ją znalazłam. Jednak po czasie zorientowałam się że powinnam prosić świętego o wstawiennictwo do Boga a nie bezpośrednio zwracać się do niego. Później sprostowałam sprawę ale czuję jakiś taki wewnętrzne rozterki z tego powodu. To nie była modlitwa z uklęknieciem tylko słowa powiedziane szybko. Czy mimo to faktycznie mogłam zostać wysłuchana? Czuje takie wątpliwości...proszę o rady.
Dodano po 11 minutach 31 sekundach:
Chodzi mi o to czy w ten sposób nie złamałam 1 przykazania. Normalnie powinnam prosić o wstawiennictwo, to nie było zamierzone. Dopiero po jakimś czasie się zorientowałam...i też nie od razu sprostowałam tylko na następny dzień...
Prośba do Świętego
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18974
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2610 times
- Been thanked: 4616 times
- Kontakt:
Re: Prośba do Świętego
Oczywiście, że nie. Jak najbardziej możesz prosić świętego o bezpośrednią interwencję.
Gdybyśmy rozumowali w podobny sposób, musielibyśmy także oburzyć się na św.Łukasza który w Dziejach Apostolskich ośmielił się napisać:
„Ojciec Publiusza leżał właśnie chory na gorączkę i biegunkę. Paweł poszedł do niego i pomodliwszy się położył na nim ręce i uzdrowił go.”/Dz 28,8/
W Ewangelii czytamy:
„Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.”/J 20,23/
A więc to apostołowie odpuszczają - choć nie są przyczyną, siłą sprawczą tego odpuszczenia (napisane jest bowiem „W Nim mamy odkupienie przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski.”/Ef.1,7/).
Uczniowie wprawdzie otrzymali ów dar w sposób niezasłużony – ale skoro otrzymali to go mają, są w jego posiadaniu:
„Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!”/Dz 3,6/
Jak widać, Piotr nie ma wątpliwości iż posiada dar uzdrawiania. Dar, otrzymany od Boga:
„Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu [...]”/1 Kor 12,8-9/
Oczywiście komu dać (a właściwie dawać) tę Łaskę decyduje Bóg, ale kto dostał, ten ma:
„Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć?”/1 Kor 12,30/
Ci, co otrzymali dary (choć nie swoją mocą) czynią cuda:
„Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!”/Mr 10,8/
I uczniowie to robią, o czym Pismo mówi wprost i bez żadnych wątpliwości:
„I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.”/Łk 9,2/
„Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.”/Łk 9,6/
A jednak przecież i świadomość sprawczej roli Boga jest w Piśmie podkreślona. Na przykład Piotr uzdrawiając Eneasza mówi:
„Eneaszu - powiedział do niego Piotr - Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko!”/Dz 9,34a/
Dlaczego tak jest? Bo uzdrowienie następuje zasługą Jezusa, nie człowieka:
„On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego zostaliście uzdrowieni.”/1 Ptr 2,24/
A więc zgódźmy się: człowiek jest szafarzem Łaski, otrzymanej od Boga - ale jest też świadomym współpracownikiem Stwórcy, traktowanym przez Niego podmiotowo:
„ Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.” /J 15,15/
Przekazywanie Łaski odbywa się na mocy uprawnienia (delegowania władzy) przez Boga, nie zaś na mocy przedmiotowego wykorzystania (jak to było choćby z płaszczem kobiety cierpiącej na krwotok w Mt 9,20 nn).
Zresztą nie tylko Łaski - w podobny sposób w imieniu Boga rodzice przewodzą dzieciom, mężowie żonom, władcy poddanym. Oczywiście, „po bożemu” władza jest służbą, a nie przywilejem.
Podobnie my, gdy będziemy królować z Jezusem - będziemy mieć moc wykonawczą. (Inaczej w czym miałoby się przejawiać owo panowanie?)
Gdybyśmy rozumowali w podobny sposób, musielibyśmy także oburzyć się na św.Łukasza który w Dziejach Apostolskich ośmielił się napisać:
„Ojciec Publiusza leżał właśnie chory na gorączkę i biegunkę. Paweł poszedł do niego i pomodliwszy się położył na nim ręce i uzdrowił go.”/Dz 28,8/
W Ewangelii czytamy:
„Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.”/J 20,23/
A więc to apostołowie odpuszczają - choć nie są przyczyną, siłą sprawczą tego odpuszczenia (napisane jest bowiem „W Nim mamy odkupienie przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski.”/Ef.1,7/).
Uczniowie wprawdzie otrzymali ów dar w sposób niezasłużony – ale skoro otrzymali to go mają, są w jego posiadaniu:
„Nie mam srebra ani złota - powiedział Piotr - ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!”/Dz 3,6/
Jak widać, Piotr nie ma wątpliwości iż posiada dar uzdrawiania. Dar, otrzymany od Boga:
„Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu [...]”/1 Kor 12,8-9/
Oczywiście komu dać (a właściwie dawać) tę Łaskę decyduje Bóg, ale kto dostał, ten ma:
„Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć?”/1 Kor 12,30/
Ci, co otrzymali dary (choć nie swoją mocą) czynią cuda:
„Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!”/Mr 10,8/
I uczniowie to robią, o czym Pismo mówi wprost i bez żadnych wątpliwości:
„I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.”/Łk 9,2/
„Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.”/Łk 9,6/
A jednak przecież i świadomość sprawczej roli Boga jest w Piśmie podkreślona. Na przykład Piotr uzdrawiając Eneasza mówi:
„Eneaszu - powiedział do niego Piotr - Jezus Chrystus cię uzdrawia, wstań i zaściel swoje łóżko!”/Dz 9,34a/
Dlaczego tak jest? Bo uzdrowienie następuje zasługą Jezusa, nie człowieka:
„On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego zostaliście uzdrowieni.”/1 Ptr 2,24/
A więc zgódźmy się: człowiek jest szafarzem Łaski, otrzymanej od Boga - ale jest też świadomym współpracownikiem Stwórcy, traktowanym przez Niego podmiotowo:
„ Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.” /J 15,15/
Przekazywanie Łaski odbywa się na mocy uprawnienia (delegowania władzy) przez Boga, nie zaś na mocy przedmiotowego wykorzystania (jak to było choćby z płaszczem kobiety cierpiącej na krwotok w Mt 9,20 nn).
Zresztą nie tylko Łaski - w podobny sposób w imieniu Boga rodzice przewodzą dzieciom, mężowie żonom, władcy poddanym. Oczywiście, „po bożemu” władza jest służbą, a nie przywilejem.
Podobnie my, gdy będziemy królować z Jezusem - będziemy mieć moc wykonawczą. (Inaczej w czym miałoby się przejawiać owo panowanie?)