Litania Loretańska

Dlaczego powinniśmy się modlić, jak powinniśmy to robić, za kogo, do kogo? Tutaj też możemy prosić inne osoby o modlitwę za nas, za naszych bliskich i innych ludzi.
Magnolia

Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-12, 22:32

Często odmawiana modlitwa jako pokutę, albo w maju, albo w domowym zaciszu. Ale czy znamy jej historię, albo znaczenia wszystkich wezwań?
Przyznaję się, że nie znam historii, ani nie wszystkie wezwania są dla mnie jasne... Kto pomoże mi zrozumieć i lepiej poznać te 53 furtki do Nieba (jak niektórzy nazywają tą litanię)


Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, módl się za nami.
Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami.
Święta Panno nad pannami, módl się za nami.
Matko Chrystusowa, módl się za nami.
Matko Kościoła, módl się za nami.
Matko łaski Bożej, módl się za nami.
Matko Miłosierdzia, módl się za nami.
Matko nieskalana, módl się za nami.
Matko najczystsza, módl się za nami.
Matko dziewicza, módl się za nami.
Matko nienaruszona, módl się za nami.
Matko najmilsza, módl się za nami.
Matko przedziwna, módl się za nami.
Matko dobrej rady, módl się za nami.
Matko Stworzyciela, módl się za nami.
Matko Zbawiciela, módl się za nami.
Panno roztropna, módl się za nami.
Panno czcigodna, módl się za nami.
Panno wsławiona, módl się za nami.
Panno można, módl się za nami.
Panno łaskawa, módl się za nami.
Panno wierna, módl się za nami.
Zwierciadło sprawiedliwości, módl się za nami.
Stolico mądrości, módl się za nami.
Przyczyno naszej radości, módl się za nami.
Przybytku Ducha Świętego, módl się za nami.
Przybytku chwalebny, módl się za nami.
Przybytku sławny pobożności, módl się za nami.
Różo duchowna, módl się za nami.
Wieżo Dawidowa, módl się za nami.
Wieżo z kości słoniowej, módl się za nami.
Domie złoty, módl się za nami.
Arko przymierza, módl się za nami.
Bramo niebieska, módl się za nami.
Gwiazdo zaranna, módl się za nami.
Uzdrowienie chorych, módl się za nami.
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.
Pocieszycielko strapionych, módl się za nami.
Wspomożenie wiernych, módl się za nami.
Królowo Aniołów, módl się za nami.
Królowo Patriarchów, módl się za nami.
Królowo Proroków, módl się za nami.
Królowo Apostołów, módl się za nami.
Królowo Męczenników, módl się za nami.
Królowo Wyznawców, módl się za nami.
Królowo Dziewic, módl się za nami.
Królowo wszystkich Świętych, módl się za nami.
Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, módl się za nami.
Królowo wniebowzięta, módl się za nami.
Królowo różańca świętego, módl się za nami.
Królowo rodzin, módl się za nami.
Królowo pokoju, módl się za nami.
Królowo Polski, módl się za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

K. Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko.
W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się. Panie, nasz Boże, daj nam, sługom swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, † i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, * uwolnij nas od doczesnych utrapień i obdarz wieczną radością. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.


Kto się podzieli swoim rozumieniem któregoś wezwania?
Kto któregoś nie rozumie?
Kto pomoże innym zrozumieć?

konik

Re: Litania Loretańska

Post autor: konik » 2019-02-13, 09:11

Gdy znajde czas, to omowie pokrotce, skad wzielo sie wezwanie np.Wiezo z kosci sloniowej, jaki ma wydzwiek, co oznacza.
Moze warto bedzie zalozyc oddzielne watki dla poszczegolnych wezwan.

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-13, 12:48

Litania loretańska nazywana jest przez niektórych modlitwą szturmową. Bowiem przez cały maj miliony wiernych proszą Maryję o wstawiennictwo u Boga. Wierząc, że Boża Rodzicielka najlepiej zaradzi naszym potrzebom, wołają: „Módl się za nami”. Modlitwa ta jest też akordem komplementów pod adresem Maryi. Słowami litanii pozdrawiamy, podziwiamy, czcimy, ale też i błagamy Ją o zrozumienie i pomoc.

Słowo „litania” (z greckiego „błaganie”, „proszenie”) oznacza modlitwę błagalną, która składa się z szeregu zawołań przeplatanych powtarzającą się formułą. Nabożeństwo to nie zawsze zawierało dokładnie te słowa, co dzisiaj, np. w najstarszej litanii - tzw. Litanii Kyrie z V w. powtarzano sekwencję „Panie, zmiłuj się”. W Litanii loretańskiej prosimy o wstawiennictwo Matkę Bożą jedynymi adekwatnymi, jak się wydaje, słowami „Módl się za nami”. Podkreślają one fakt, że przez Jej wstawiennictwo zwracamy się do Boga.

W wezwaniach umieszczonych w litanii Maryja jest przywoływana jako Matka Zbawiciela, Panna wierna czy Królowa Apostołów. Wypowiadając je, można w prosty sposób i krótko rozważać w sercu zawarte w nich tajemnice. Istnieje też możliwość zatrzymania się na poszczególnych zawołaniach dla odnalezienia siebie w prawdach zbawienia, wierności czy apostolstwa.

W ciągu wieków wezwania zawarte w Litanii loretańskiej w zależności od potrzeb i okoliczności podlegały zmianom. Ludzie, świadomi przemożnego wstawiennictwa Matki Boga, odkrywali Jej pomoc w konkretnych sprawach, wypraszając łaski dla grzeszników, dziewic i wyznawców. Była Ona „Matką dobrej rady” dla potrzebujących pomocy, „Stolicą mądrości” dla poszukujących prawdy i „Przyczyną radości” dla smutnych. W ten sposób powstała litania ludzi zwracających się do Matki w konkretnych potrzebach.

A jaki sens ma wezwanie „Wieżo z kości słoniowej”?

Znowu zawiera ono w sobie dwa bardzo bogate znaczeniowo zwroty. Pierwszy nawiązuje do wieży. Psalm 71 zwraca się do Boga jako niezawodnej ucieczki, wieży warownej. To widoczne z daleka miejsce schronienia i obrony, bezpieczeństwa. Jest odbiciem potęgi tego, który ją wzniósł. Z kolei kość słoniowa oznacza piękno, subtelność i delikatność. Słysząc o niej, przychodzi na myśl dialog oblubieńca z oblubienicą z księgi Pieśni nad Pieśniami: Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości (Pnp 7,5). Smukła i piękna. Wezwanie to przypomina nam życie Maryi. Jej wewnętrzne piękno, nienaruszone skazą grzechu i niewierności. Jest Ona wieżą nie do zdobycia przez przeciwnika, bo Jej siłą jest Jahwe. Za każdym razem, gdy mam styczność z ludźmi uwikłanymi w grzechy, czasami z tymi, którzy wciąż doszukują się we wszystkim działania złego ducha, przypominam, że żyjąc w jedności z Bogiem, stajemy się wieżą nie do zdobycia przez przeciwnika.
Źródło i więcej: https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/ec ... retto.html

Albo z tego artykułu : https://www.liturgia.pl/Wiezo-z-kosci-sloniowej/
Wieża symbolizuje siłę i moc. Każde miasto starożytne czy średniowieczne w swoim krajobrazie posiadało wieżę jako symbol potęgi. Również wieże świątyń gotyckich symbolizowały zwrot człowieka do Boga.

Więcej trudności jest ze zwrotem odwołującym się do kości słoniowej. To wyrażenie z kolei jest biblijne, nawiązuje do Pieśni nad Pieśniami. Kochanek, oblubieniec opisując piękno swojej narzeczonej mówi, że jej szyja jest jak wieża z kości słoniowej (7,5). Ona natomiast porównuje jego postać do rzeźby z kości słoniowej. Jak widzimy, kość słoniowa ma wielkie znaczenie jako symbol piękna. Uchodziła ona na Wschodzie za bardzo cenny i szlachetny materiał.

Dlaczego taki obraz odniesiono do Maryi?

Powody mogą być dwa. Pierwszy to przyrównanie kości słoniowej do czystości Maryi jako tej, która jest całkowicie czysta, bo jest bezgrzeszna. Przyrównując ją do kości słoniowej sławimy jej piękno: w wierze i moralności. Z połączenia określeń wieża i kość słoniowa w odniesieniu do Maryi wynika z jednej strony potęga, a z drugiej delikatność i czystość. Maryja jako osoba góruje swą czystością nad innym stworzeniami.

Drugi obraz, jaki się nam nasuwa, ma swoje korzenie we wczesnym średniowieczu. Eucharystię w tamtym czasie przechowywano w puszce z kości słoniowej w kształcie wieży. Puszki te inspirowane były symboliką maryjną. Zawierały one Najświętszy Sakrament, podobnie jak Maryja, która nosiła w sobie Ciało Jezusa. Ona była bez żadnej zmazy. Ta czysta, drogocenna Wieża z kości słoniowej zawierała w sobie Najświętszy Sakrament – prawdziwego Boga.

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-13, 21:56

Sens wezwania "Domie złoty"

„Domie złoty” - wezwanie składa się z dwóch bardzo nośnych znaczeniowo rzeczywistości. Pierwsza z nich to dom - synonim bezpieczeństwa, najpiękniejszych chwil i wspomnień, ale również miejsce, do jakiego człowiek powraca z rozrzewnieniem. W objawieniach św. Faustyny można natrafić na słowa Jezusa, który pragnie odpoczywać w jej sercu. Moment komunii eucharystycznej, kiedy On jest fizycznie w nas obecny. To doświadczenie wielu mistyków - także św. Tereski od Dzieciątka Jezus. Człowiek staje się domem dla Boga.

I wreszcie złoto. Zazwyczaj kojarzymy je z przepychem. Patrząc jednak na życie Maryi, nie o takie bogactwo chodzi - żyła bowiem ubogo. Złoto jako kruszec charakteryzuje się tym, że nie ulega korozji, jego blask i właściwości są trwałe. Takie było życie Maryi, która zachowała swoje piękno. Blaskiem cnót wciąż lśni Ona przed obliczem Boga.

Dom i złoto w połączeniu wskazują jednocześnie na świątynię w Jerozolimie, którą wzniósł Salomon. Zarówno posadzka, ołtarz, jak i wszystkie sprzęty wykonane były ze złota (por. 1Krl 6,20-22). Podobnie jak Świątynia Jerozolimska była miejscem obecności Jahwe, tak życie Maryi stało się domem złotym dla Wcielonego Boga. Wezwanie to przypomina mi o tym, że codziennie i ja staję się domem dla Jezusa, którego przyjmuję. Zawołanie to stanowi zachętę, by ten dom był złoty nie przepychem, ale moją wiernością Ewangelii - by nie płowiał i nie tracił swego blasku.

https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/ec ... retto.html
Albo :
Maryja jest również domem każdego człowieka, który wierzy w Jezusa. Ona jest naszą Matką, Matką naszej wiary. Jeżeli do niej się zwrócimy, ona pokaże nam Syna, zaprowadzi nas do Niego. Ona, która wierzyła doskonale, będzie nam wskazywać jak wierzyć, jak zachowywać słowa Chrystusa w sercu. Ona przechowuje w domu swojego serca również każdego z nas, broni nas i naszą wiarę przed niebezpieczeństwami zwątpienia i beznadziei.
https://www.liturgia.pl/Domie-zloty/

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-15, 08:37

Jak rozumieć wezwanie "Arko przymierza"?

Arka przymierza znajdowała się w Świątyni Jerozolimskiej. Przechowywano w niej się tablice kamienne, na których Jahwe zawarł przymierze z Narodem Wybranym. Jednak człowiek łamał kolejne „umowy” z Bogiem. Dlatego przez proroków zapowiadał przymierze, którego nic nie będzie w stanie złamać - przymierze wieczne. Prawo wypisane nie na kamiennych tablicach, ale w sercach ludzi. To przymierze stało się faktem dzięki Passze Jezusa Chrystusa. Maryja jest Arką przymierza przez fakt wcielenia. Św. Jan w prologu do Ewangelii napisze: „Słowo stało się ciałem i rozbiło namiot swojej obecności pośród nas”. Tym namiotem jest Maryja. Stała się Ona tabernakulum - takim, jakie znajduje się w naszych kościołach, gdzie Słowo staje się Ciałem. To wezwanie stanowi przypomnienie, że tak jak Maryja jest Arką Przymierza, która nosi w sobie Chrystusa - szczególnie wtedy, gdy idzie brzemienna do św. Elżbiety, stając się pierwszą misjonarką - również i ja mam być arką przymierza w oczach innych ludzi, niosąc w sobie Jezusa i przypominając, że Bóg jest wierny swoim obietnicom. Wzywa mnie do świadectwa, bo ze świątyni, namiotu spotkania - kościoła, Chrystus wychodzi na zewnątrz, do życia codziennego we mnie.
https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/ec ... retto.html

Albo:
Bóg Ojciec wybrał Maryję na Arkę Przymierza i złożył w Niej wszystko to, co kochał najbardziej. Złożył w łonie Maryi najcenniejszy skarb, jaki posiadał – Jezusa Chrystusa. Bóg Ojciec złożył w Maryi całą swoją miłość do nas!

Dlatego ona staje się dla nas Arką Nowego Przymierza, które nie przemija i nie zna końca. Maryja staje wśród nas jako ta, która przyjęła w swe ręce największą Bożą miłość. Staje jako ta, która stała się godna nosić Króla Niebios. I wielkim pocieszeniem jest dla nas świadomość, że nie opuszcza nas nigdy, że przebywa wśród nas, jako Arka wiecznego Przymierza miłości. Wraz z nami idzie przez życie, jako Matka całego Kościoła. Będąc Arką Nowego Przymierza, jest dla nas, wierzących, gwarantem Bożej miłości i opieki po wszystkie czasy. Jest też przykładem, że Boża miłość nie ma granic.

Dziękujmy więc Bogu za to, że dał nam Maryję! Dziękujmy Bogu za Nowe Przymierze miłości, które zawarł z nami za pośrednictwem Maryi! Dziękujmy Bogu, pełni wdzięczności wołając: Arko Przymierza – módl się za nami!

https://www.liturgia.pl/Arko-Przymierza/

Piękne!

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-17, 13:02

Co kryje się w wezwaniu "Przyczyno naszej radości"?

Źródłem prawdziwej radości jest doświadczanie obecności Boga, doświadczanie Jego miłości i dobroci: „Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim” (Iz 61,10); „Radujcie się zawsze w Panu. Jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Pan jest blisko” (Flp 4,4.5). Kto doświadcza naprawdę Pana Boga, ten przeżywa wewnętrzną radość.
Nasz poeta napisał kiedyś: „Idą ulicą biedni ludzie, bardzo znękani smutni ludzie. Jak się nazywa ich boleść sroga? Nie mają Boga, brak im Boga”. Ludzie, którzy zagubili Boga, tracą prawdziwą radość. Jeśli czymś potrafią się cieszyć, to jest to zwykle radość przejściowa, pozorna.
Kolejne źródło radości to wolność od zła - nawrócenie jako źródło radości. „Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo przyodział mnie w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości (Iz 61,10). Przyodzianie w szaty zbawienia to tyle, co przyjęcie Bożego miłosierdzia, dostąpienie odpuszczenia grzechów. Zatem autentyczna radość wyrasta z czystego serca. Ludzie z obciążonym sumieniem nie mogą być wewnętrznie radośni. Mogą stwarzać tylko pozory radości.
Również czynienie prawdy w miłości stanowi źródło radości. Bezinteresowne pełnienie uczynków miłosierdzia. Gdy Jan Chrzciciel nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: „Cóż więc mamy czynić? „On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni» (Łk 3, 10-11). Życie potwierdza następującą prawidłowość: im więcej czynimy dobra, im więcej służymy i poświęcamy drugim, tym więcej jest w nas radości.

http://www.niedziela.pl/artykul/62334/n ... ej-radosci

Albo:
Pierwsze słowa, które podczas zwiastowania kieruje anioł to właśnie „Raduj się – chaire” z greckiego. Bóg zaprasza Maryję do radości: «Raduj się, łaski pełna. Pan z Tobą» (Łk 1, 28)
Jakie są główne motywy radości Maryi? Pierwszy to zaproszenie, aby odkrywała jak bardzo jest obdarowana, wypełniona przez Boga – łaską, czyli wszelkimi dobrami duchowymi. Drugim jest ciągła bliskość i obecność Boga. Maryja dzięki słowom Anioła jeszcze głębiej uświadamia sobie, że może cieszyć się sobą, tym kim jest z woli Ojca i może cieszyć się z relacji, którą Bóg pragnie z Nią budować.
To słowo jest też inspiracją dla nas! Każda z nas w momencie chrztu świętego została „napełniona łaską”, szczególnie obdarowana i wybrana. Każda z nas także może cieszyć się codzienną bliskością Boga, szczególnie od dnia 1 Komunii Świętej, ta bliskość eucharystyczna jest wyjątkowa!
Maryja jest przyczyną naszej radości w odkrywaniu samych siebie jako umiłowanych i obdarowanych przez Boga!
Maryja też jest przyczyną naszej radości, bo dzięki Niej otrzymałyśmy dar Jezusa, dar zbawienia, dar Ducha, dar Kościoła!
Maryja nie tylko PRZYJMUJE zaproszenie do radości, ale sama też NIESIE tą radość innym! Kiedy idzie do Elżbiety, Jej obecność i przywitanie wystarczyły, aby Elżbieta głęboko rozradowała się w Duchu Świętym: «Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie» (Łk 1, 44)! Maryja „zaraża” Bożą Radością! A jednocześnie o niej świadczy śpiewając Magnificat!


albo:


Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Litania Loretańska

Post autor: Andej » 2019-02-17, 13:10

Wydaje mi się, że należą się podziękowania Pod prądem, za utworzenie tego wątku. Oczywiści Autorce też, za to, że poważnie podeszła do tematu. Za to, że przejęła się tym, jak mało niektórzy potrafią zrozumieć z tej modlitwy.
Magnolio, bardzo mi się podoba to, że uwrażliwiasz nas na piękno i głębie modlitwy.
Rozważając litanie nie zapominajmy o Pod prądem. Czyńmy to w jego intencji, aby i do niego dotarł sens.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-18, 06:50

Jak rozumieć wezwanie "Zwierciadło sprawiedliwości"?

Jaka jest rola zwierciadła? Zwierciadło (lustro), jak wie każdy, kto miał do czynienia z tym narzędziem, odbija padające nań światło tak, że można w zwierciadle można oglądać to, co się w nim odbija, a czego zwykle sami nie widzimy.

Tytułujemy Maryję właśnie w ten sposób, gdyż, jak sami w tym wezwaniu twierdzimy, jest Ona odbiciem sprawiedliwości. Czym jednak jest ta sprawiedliwość? Pomoc możemy znaleźć w Słowie Bożym, które wskazuje na dwie strony tego problemu. Człowiek sprawiedliwy to taki, który nie tyle przestrzega przepisów państwowych, co raczej jest sprawiedliwy w oczach Bożych. Znaczy to, że wypełnia Prawo Boże, co – w wielkim skrócie – oznacza wypełnianie przykazań Bożych, przylgnięcie do nich całym sercem. Jednak nie chodzi tu bynajmniej o płytkie, jedynie rytualne wypełnianie, gdyż – jak wiemy z Ewangelii – obowiązującym dla nas przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego tak, jak Jezus nas umiłował. Owszem, miłość można sprowadzić do rutyny. Tyle, że wówczas przestaje być miłością.

Możemy jednak odnaleźć wypowiedzi takie, jak w liście do Rzymian. Czytamy w nim o sprawiedliwości Bożej, której można dostąpić przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Związana jest ona z naszym usprawiedliwieniem – odkupieniem, zmazaniem naszych grzechów. Bóg szuka człowieka, aby mu okazać miłosierdzie przez odpuszczenie grzechów. Jego miłość jest tak wielka, że posłał na świat swojego Syna. Gdyby sprawiedliwość Boża była tylko sprawiedliwością w sensie prawnym, Jezus przyszedłby na świat tylko po to, by sądzić. Tymczasem On sam mówi, że przyszedł po to, aby nas zbawić. To właśnie jest Boża sprawiedliwość. To Miłość, która szuka człowieka.

Co to wszystko ma wspólnego z Maryją? Nikt chyba nie wątpi, że Ona doświadczyła sprawiedliwości Bożej w sposób wyjątkowy. Patrząc na Nią, możemy zachwycać się sprawiedliwością Ojca, który Ją wybrał i w sposób szczególny obdarował miłością tak, że jest Ona niepokalaną Matką Zbawiciela. Ta Boża miłość, Boża sprawiedliwość, przeświecająca przez Maryję sprawia też, że możemy się przyglądać Matce Jezusa, aby zobaczyć, co to znaczy być sprawiedliwym wobec Boga. Dostrzegamy przez Nią, co to znaczy przylgnąć do Niego i do Jego przykazań. Widząc jak czyni to Maryja, przeglądając się w Jej odpowiedzi na Bożą miłość jak w zwierciadle, możemy próbować w naszym życiu coraz lepiej odpowiadać na Boże wezwanie.

https://www.liturgia.pl/Zwierciadlo-Sprawiedliwosci/

Albo


Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-19, 07:35

Kiedy wołamy "Stolico mądrości" to wiemy że...



Jak rozumieć wezwanie "Stolico mądrości"?

Wezwanie to wyraża charakter nauczycielski Najświętszej Panny względem nas, dzieci ludzkości.
Maryja jest już dlatego stolicą mądrości, że nosiła w swoim łonie Jezusa, odwieczne Słowo, przedwiecznego Ojca, odwieczną Mądrość, którą księga nad księgami opiewa krótkim, ale głębokim w treść zwrotem: "Wyszłam z ust Najwyższego, pierworodna przed wszystkim stworzeniem" (daw. Syr 24, 5). Ona obdarzyła nas Jezusem, którego dzieło odkupienia jaśnieje przecudną mądrością. Jezusem, który przyniósł nam prawdziwą mądrość, tak że tłumy wołały w zdumieniu: "Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia" (J 7, 46).
Jezusem, o którym św. Paweł pisze: "W nim są ukryte wszystkie skarby mądrości i umiejętności" (Kol 2, 3).

http://www.katedra.lodz.pl/parafia-arch ... retańskiej

Albo:
Czym jest ta mądrość, tłumaczy Święty Paweł w swoich pismach. Mówi, że jest mądrość władców tego świata – mądrość przemijająca, i mądrość Boża – mądrość krzyża. I o to chodzi. Gdy modlimy się do Maryi jako Stolicy Mądrości, prosimy ja o pomoc w zrozumieniu, przybliżeniu się do tej właśnie mądrości krzyża. To znaczy tajemnicy tego, że Bóg tak umiłował świat, że dał swojego Syna, że Bóg tak nas pokochał, że za każdego z nas umarł i zmartwychwstał Jego Syn, Jezus Chrystus. Mówimy „mądrość krzyża” mając na myśli Miłość, która dała się ukrzyżować właśnie z miłości.

Ma to w naszym życiu wymiar konkrety, namacalny – wymiar różnych sytuacji, które nas spotykają i których nie rozumiemy. Sytuacji, kiedy czujemy się czasem oszukiwani przez innych, nierozumiani, a nawet krzywdzeni. Kiedy mamy problemy w domu, w pracy, problemy z przełożonymi, z dziećmi – tysiące spraw. I pytamy wtedy: Dlaczego tak jest? Dlaczego w moim życiu? Po co? Czasem się nawet buntujemy. Perspektywa chrześcijańska pokazuje, że wtedy trzeba nam ufać w Boże prowadzenie, w Jego miłość, ufać w końcu mądrości krzyża, który jest na miarę możliwości każdego z nas. Nie inny.

Nade wszystko prosić wtedy trzeba Maryję – tak, jak potrafimy. Może bardzo cicho, niezręcznie, niezgrabnie – prosić, żeby nam pomogła ufać, że w tym, co nas spotyka jest sens, który dla nas póki co może nie jest zrozumiały. Prosić, żeby Ona nam pomogła. Choć czasem stajemy przed takim murem niepewności i niewiadomych, że wszystko wydaje się nas przerastać, to z pomocą przychodzi nam Maryja – w tym, jak sama zaufała Bogu w swoim życiu. Ona jest wtedy z nami i nas do takiego zaufania zaprasza. Stolico Mądrości – módl się za nami!


Albo
W Litanii Loretańskiej czcimy Maryję w tytule „Stolicy Mądrości”. Dlaczego tak jest? Co to znaczy? Czym jest ta mądrość, do której odnosi się imię Maryi? Intuicyjnie czujemy, że nie chodzi o to, że ta mądrość jest związana z ilością przeczytanych książek czy encyklopedii, zdanych egzaminów albo liczbą tytułów naukowych przed nazwiskiem. To nie to, że ktoś się potrafi wypowiedzieć na każdy temat, o który go zapytają. Czujemy, że to wszystko jest ważne, ale nie tu leży klucz do mądrości. Nazywając Maryję Stolicą Mądrości, modląc się do Niej tym tytułem nie o to nam chodzi. To wszystko potrzebuje jakiegoś dopełnienia.

Czym jest ta mądrość, tłumaczy Święty Paweł w swoich pismach. Mówi, że jest mądrość władców tego świata – mądrość przemijająca, i mądrość Boża – mądrość krzyża. I o to chodzi. Gdy modlimy się do Maryi jako Stolicy Mądrości, prosimy ja o pomoc w zrozumieniu, przybliżeniu się do tej właśnie mądrości krzyża. To znaczy tajemnicy tego, że Bóg tak umiłował świat, że dał swojego Syna, że Bóg tak nas pokochał, że za każdego z nas umarł i zmartwychwstał Jego Syn, Jezus Chrystus. Mówimy „mądrość krzyża” mając na myśli Miłość, która dała się ukrzyżować właśnie z miłości.

Ma to w naszym życiu wymiar konkrety, namacalny – wymiar różnych sytuacji, które nas spotykają i których nie rozumiemy. Sytuacji, kiedy czujemy się czasem oszukiwani przez innych, nierozumiani, a nawet krzywdzeni. Kiedy mamy problemy w domu, w pracy, problemy z przełożonymi, z dziećmi – tysiące spraw. I pytamy wtedy: Dlaczego tak jest? Dlaczego w moim życiu? Po co? Czasem się nawet buntujemy. Perspektywa chrześcijańska pokazuje, że wtedy trzeba nam ufać w Boże prowadzenie, w Jego miłość, ufać w końcu mądrości krzyża, który jest na miarę możliwości każdego z nas. Nie inny.

Nade wszystko prosić wtedy trzeba Maryję – tak, jak potrafimy. Może bardzo cicho, niezręcznie, niezgrabnie – prosić, żeby nam pomogła ufać, że w tym, co nas spotyka jest sens, który dla nas póki co może nie jest zrozumiały. Prosić, żeby Ona nam pomogła. Choć czasem stajemy przed takim murem niepewności i niewiadomych, że wszystko wydaje się nas przerastać, to z pomocą przychodzi nam Maryja – w tym, jak sama zaufała Bogu w swoim życiu. Ona jest wtedy z nami i nas do takiego zaufania zaprasza. Stolico Mądrości – módl się za nami!

https://www.liturgia.pl/Stolico-Madrosci/

Albo może wystarczy dziś zaśpiewać:

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-20, 07:05

Jak rozumieć wezwanie "Przybytku Ducha Świętego, Przybytku Chwalebny, Przybytku sławny pobożności"?



Albo

Jesteśmy świątynią Ducha Świętego! Każdy chrześcijanin żyjący w łasce uświęcającej może tak o sobie powiedzieć. Jednak jest w nas jeszcze wiele słabości, niedoskonałości, wad. Czujemy, że nasze świątynie nie są jeszcze w pełni przygotowane na Boże mieszkanie. Maryja zaś w pełni przyjęła Ducha Świętego. Jest Jego najpiękniejszym mieszkaniem. Jej doskonałe „fiat” dało Duchowi pełne prawo do przebywania w Niej. Będąc bliżej Niej, stajemy się bardziej świątyniami Boga.
https://stacja7.pl/52-furtki/przybytku-ducha-swietego/

Albo
Przybytek, którego wyidealizowany obraz przedstawia Księga Wyjścia, to miejsce spotkań ludu Przymierza z Bogiem Izraela. Bóg przebywał tam w duchowy sposób ponad przebłagalnią, która kryła Arkę Przymierza. Z wnętrza Przybytku, zwanego też Namiotem Spotkania, Bóg udzielał pouczeń za pośrednictwem Mojżesza. Sanktuarium Izraela na pustyni było zapowiedzią świątyni duchowej, którą zapowiadali prorocy. Spełnieniem tej zapowiedzi jest Kościół jako mistyczne ciało Chrystusa. Św. Paweł wyraźnie naucza, że każdy chrześcijanin jako członek tego Ciała, jest również świątynią Bożą, a jego ciało jest przybytkiem Ducha Świętego (1 Kor 6,19). Jako członkowie mistycznego Ciała Chrystusa, mamy obowiązek przyczyniać się do jego wzrostu (Ef 4,1-16).

Tak więc Chrystus stanowi fundament żywej budowli Kościoła, a wszyscy wierni są żywymi kamieniami, tworząc wraz z Nim duchową świątynię. Zrozumiałe, że Matka Pana ma szczególne miejsce w tej świątyni, będąc napełniona Duchem Świętym od chwili poczęcia Bożego Syna. Podobnie jak w świątyni jerozolimskiej miejscem najświętszym było sanktuarium kryjące Arkę, tak Ona jest prawdziwym Przybytkiem Ducha Świętego. Wydając na świat Zbawiciela, stała się wzorem dla całego Kościoła i wszystkich jego członków. Jej wstawiennicza modlitwa zawsze miała szczególne znaczenie w życiu wspólnoty wierzących w Chrystusa.

http://www.ssb24.pl/tematy,307,0

Albo

Dzisiaj w Litanii nazwiemy Maryję Przybytkiem sławnym pobożności. Znaczy to, że Matka Boża jest naszym domem, pałacem, zamkiem, mieszkaniem. Ale nie jest Ona przyrównana do jakiejś zwykłej budowli, lecz do budowli sławnej pobożnością. Jest więc przede wszystkim naszą Świątynią, miejscem spotkania z Ojcem, Synem i Duchem – z Bogiem, który sam postanowił w Niej zamieszkać. My wszyscy jesteśmy zaproszeni do wejścia dzisiaj do tego sławnego przybytku, aby zaczerpnąć z niewyczerpanego źródła łask, które się w Nim znajdują.
https://www.liturgia.pl/Przybytku-slawny-poboznosci/

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-21, 07:59

Jak rozumieć wezwanie "Różo duchowna"?

Zwracamy się do Maryi Różo Duchowna, a przez to wyrażamy, że Ona w swoim duchu jest osobą piękną. Co znaczy upiększać swoje życie duchowe? Pierwsza odpowiedź znajduje się w imieniu, jakim nazwał Maryję Gabriel przy zwiastowaniu. Powiedział, że jest pełna łaski. Jeżeli przyjmujemy łaskę, czyli dar pochodzący od Boga, jeżeli otwieramy przed Nim nasz świat, to wtedy nasz duch odżywa, staje się piękny. Dalej Ewangelia mówi nam, że Maryja zachowywała i rozważała w sercu wszystkie sprawy, których doświadczała, wszystko to, co Pan Bóg działał w Jej życiu. To też jest troska o życie duchowe.

Gdy patrzymy na to, co nas spotyka i próbujemy odkrywać w doświadczeniach życiowych działanie Boga, wtedy żyjemy na głębszym poziomie, wtedy uruchamiamy naszego ducha, który żyje, który karmi się doświadczeniem Boga żywego. Czytamy także w Ewangelii, że Maryja z bólem serca szukała przez trzy dni swojego Syna w Jerozolimie, a nadto, gdy już Go odnalazła w świątyni, nie zrozumiała Jego tajemniczego tłumaczenia całej sytuacji. Widzimy więc, że jeśli decydujemy się na życie z Jezusem, jeżeli zapraszamy Go do serca, On może nas prowadzić nieznanymi nam drogami. Może nam mówić trudne i niezrozumiałe słowa. Nasz duch nie będzie mógł jednak dojrzeć, jeśli nie będzie oczyszczony przez cierpienie, przez przeniknięcie mieczem, jak to zapowiedział Maryi starzec Symeon w scenie Ofiarowania. Cierpienie Maryi widzimy najwyraźniej, gdy stoi Ona pod krzyżem Jezusa. Właściwie nie przeczytamy w Ewangelii o tym cierpieniu więcej niż to, że Matka Jezusa stała pod krzyżem. Czyżby była nieczuła na Jego śmierć? A może jest to właśnie wyraz Jej wierności, Jej ducha nieustraszonego, który nie bał się nawet najgorszego: śmierci niewinnego Syna. Piękne życie duchowe to również takie życie, które rozwija się przez cierpienie i krzyż.

Jeśli nazywamy Maryję Różą Duchowną, to również dlatego, że jest Ona dla nas wzorem życia duchowego. Jest to życie, które potrzebuje pokarmu, którym łaska Boża, słowo Boże oraz modlitwa, która pozwala zobaczyć życie i wszelkie jego cierpienia właśnie jako Boże działanie. Jak róża dla swej świeżości potrzebuje wody, tak my, aby nasz duch mógł się rozwijać i żyć, potrzebujemy tego duchowego pokarmu – życia duchowego. Prośmy gorąco Maryję, aby nas uczyła i pomagała naśladować piękno Jej ducha.

https://www.liturgia.pl/Rozo-Duchowna/

Albo
Róża jest tym w królestwie kwiatów, czym lew w królestwie zwierząt, króluje swym majestatem i godnością nad innymi. Podobnie Maryja wyróżnia się swoim duchowym pięknem i głębią spośród wszystkich stworzeń.

Jej piękno, tak jak piękno róży, dodaje piękna każdemu miejscu, gdzie przebywa, każdemu człowiekowi, który się z Nią przyjaźni. Podziwiają ją najwięksi święci, gdyż kryje w sobie wszystkie ich cnoty i to w stopniu doskonałym. Sprawia, że wszyscy chcą stać się podobni do Boga, gdyż Ona tak bardzo Go przypomina. Piękno bowiem zbawia świat, bo pociąga ludzi do Boga.

https://stacja7.pl/52-furtki/rozo-duchowna/

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-22, 08:23

Jak rozumieć wezwanie "Wieżo Dawidowa"?

Jednym z określeń Maryi w litanii loretańskiej jest wezwanie turris Davidica – Wieżo Dawidowa. Na pierwszy rzut oka metafora nieco dziwna i chyba kompletnie niezrozumiała dla współczesnego człowieka. Jak można przyrównać osobę do wieży? Gdzie szukać wspólnej cechy Maryi i budowli? Spróbujmy zatem rozważyć ten tytuł.

Zacznijmy od zastanowienia się nad funkcją wieży. Po co w ogóle budować wysokie budowle? Nie jest to przecież problem tylko starożytnych bądź ludzi średniowiecza. Współcześnie konstruktorzy także prześcigają się we wznoszeniu drapaczy chmur. Istnieje nawet ranking najwyższych budowli świata, co pewien czas uaktualniany, gdy powstanie jakiś nowy budynek choćby o parę centymetrów wyższy od dotychczasowego. Po co to wszystko? Ponieważ z tej perspektywy widać więcej – można obserwować nie tylko to, co dzieje się na ziemi, ale również to, co widać na niebie. Niebo staje się bliższe, a do rzeczy ziemskich rodzi się naturalny dystans. Z tej przyczyny budowano wieżę Babel, chcąc pokazać w ten sposób, że jest się równym Bogu, że ma się tę samą perspektywę. Taka wieża jest jednak symbolem pychy i chorobliwych ludzkich ambicji. Dla proroka Izajasza wieża to obraz troski Boga o człowieka, który swym wzrokiem przenika wszelkie zło i czyni je bezskutecznym (por. Iz 5, 2), który daje człowiekowi schronienie przed złem (por. Ps 61, 4). Maryja jest właśnie taką wieżą. Nie tylko przypomina o obecności Boga – czuwającego, strzegącego swego ludu. Przez jej wstawiennictwo niebo jest nam bliższe. Dzięki Jej orędownictwu, jeśli chcemy, możemy widzieć więcej. Wstawiennictwo Maryi, choć także i przykład jej życia, pozwala nam na oderwanie się od codziennych spraw, od naszego skupienia na sobie.

Ale wezwanie turris Davidica nie zatrzymuje się jedynie na przyrównaniu Matki Boga do zwykłej wieży – mowa bowiem o wieży Dawidowej. Wskazuje się tu zatem na bardziej złożoną rzeczywistość. Czym w końcu jest wieża Dawida? Aby właściwie odpowiedzieć na to pytanie, koniecznych jest kilka słów o Jerozolimie – mieście, które posiadało wiele fortec. One stanowiły o wielkości miasta. Najznakomitszą spośród nich była wieża Dawidowa, zabezpieczająca południowo-wschodnią część miasta. Tam znajdowała się rezydencja króla, przybytek Pański, a później wybudowana przez Salomona świątynia. W Pieśni nad Pieśniami znajdujemy cudowny fragment, w którym Oblubieniec, zachwycając się pięknem ciała swej Oblubienicy, mówi:

Jakaż ty piękna jesteś, umiłowana moja, jaka jesteś piękna! Twoje oczy wyglądają jak dwie gołębice spoza zasłony! Twoje włosy – jak stado kozic, co falują na zboczach Gileadu. Twoje zęby – jak stado świeżo ostrzyżonych owiec wychodzących z wody. (…) Twoje usta – jak wstążeczki z purpury, przesłodkie są twoje usta. Twoje policzki – jak dwie połówki granatu widoczne spoza zasłony. Twoja szyja – jak wieża Dawida, zbudowana solidnie nad całą warownią. Zawieszone na niej tysiące tarcz i cała broń wszystkich wojowników (Pnp 4, 1-5).

Święty Tomasz z Akwinu komentując ten cytat stwierdza, że Dawid wyobraża Chrystusa; Jego wieżą jest wiara bądź Kościół, a tarcze przedstawiają argumenty rozumowe (rationes) lub powagę, autorytet świętych (auctoritates sanctorum)1. Tytuł wieża Dawidowa zastosowany do Maryi nie jest więc retoryczną przesadą. Kościół zawsze wyznawał, że imię, osoba Maryi jest jak forteca – bastionem wiary, pewną i mocną obroną przeciw zakusom Szatana. Przez wstawiennictwo Niepokalanej możemy prosić o umocnienie w chwilach niewiary, o „ufortyfikowanie” tego, co najcenniejsze w naszym życiu, o obronę w najtrudniejszych chwilach. Święty Albert Wielki twierdził, że Maryja jest wieżą Dawida dlatego, że chroni wszystkich, którzy u niej poszukują schronienia przed niebezpieczeństwami i pokusami.

Niech Niepokalana Dziewica, wieża Dawidowa, pomoże nam widzieć więcej w naszym życiu, niech nas wynosi ku niebu – pokazuje Boski horyzont; w chwilach zwątpienia i pokus niech będzie pomocą: „bo Ty jesteś dla mnie obroną, wieżą warowną przeciwko wrogowi” (Ps 61, 4).

https://www.liturgia.pl/Wiezo-Dawidowa/

Albo


Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-23, 08:33

Dlaczego nazywamy Maryję "Bramą niebieską" i "Gwiazdą zaranną"?



Albo
Maryję nazywamy Bramą Niebieską z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że wydała na świat Jednorodzonego Syna Bożego. Jej ciało stało się bramą, przez którą Jezus przyszedł na świat. Psalm 24 zawiera takie słowa: "Bramy podnieście swe szczyty, unieście się odwieczne podwoje, aby mógł wkroczyć Krół chwały". Zostały one wypowiedziane przez Dawida, gdy przenoszono Arkę Przymierza z Obed – Edona na Syjon (2 Sm 6,17). Stara tradycja Kościoła odnosiła te słowa właśnie do Maryi i Jezusa. To Ona musiała się otworzyć w czasie Zwiastowania, żeby Wcielenie mogło stać się faktem. I to od Niej Jezus przyjął ludzkie ciało. Jak Ewa sprowadziła śmierć, tak Maryja dała nam prawdziwe Życie.

Drugą przyczyną dla której nazywamy Maryję bramą niebios jest to, iż ona jest pośredniczką między nami, a więc sferą profanum, a Jej Synem, który Jako uwielbiony odbiera chwałę niebios. Maryja jest tą bramą, przez którą Bóg udziela nam swych łask. Stało się to możliwe dzięki temu, że Jezus wisząc na krzyżu oddał nam Maryję jako Matkę, gdy powiedział do św. Jana: "Oto Matka twoja". I tak od wieków Kościół czci Maryję jako pośredniczkę wszelkich łask – tę, która wyprasza je nam u swego Syna. Jednocześnie przez te łaski niebiosa stają się dla nas otwarte. Można powiedzieć, że ruch jest dwustronny: z jednej strony – z nieba dla nas spływają łaska, a z drugiej – my przez nie możemy dostąpić chwały niebios w przyszłym życiu. Nie przez przypadek tak bardzo Kościół zachęca nas, byśmy w godzinę śmierci przyzywali imienia Maryi, aby Ona nas przyprowadziła przed oblicze swego Syna.

Wspomnijmy słowa św. Efrema Syryjczyka, które w piękny sposób podsumowują te rozważania: "Nieskalana, nietknięta, cała czysta Dziewico, Boża Rodzicielko, Maryjo! (…) Witaj, bramo niebieska i drabino dla wejścia wszystkich! Witaj, Ty która otwierasz nam bramę do raju niebios!".

https://www.liturgia.pl/Bramo-niebieska/

Albo
Czym jest Gwiazda zaranna? to taka gwiazda, która świeci do końca nocy, a często jej światło jest jeszcze widoczne przy wschodzącym słońcu. Kiedy inne gwiazdy powoli bledną, jedynie ta pozostaje i zapowiada niejako nadejście poranka, wprowadza Słońce na świat. Ale jak się to ma do Maryi? Otóż w tym miejscu przyda nam się wiedza z dziedziny astronomii. Z pewnością zapaleni fizycy słyszeli o koniunkcji gwiazd. Jest to takie współoddziaływanie dwóch gwiazd, że pozostają one ze sobą w nieustannej zależności. Jedna obiega drugą, są po prostu nierozłącznymi towarzyszami.

Spójrzmy na Maryję. Gdziekolwiek się pojawia w Ewangelii, zawsze jest przy niej Jezus, mamy tu nieustanną obecność Słowa. Kilka przykładów:

Zwiastowanie – przyjęcie Jezusa, przylgnięcie do Serca Maryi Słowa Przedwiecznego;
Młodość Jezusa – życie ze Słowem, codzienność w obecności Słowa;
Odnalezienie Jezusa – po kilku dniach szukania, udręki nieobecności Słowa, Maryja z ulgą przytula małego Jezusa;
Cud w Kanie – Maryja prosi Jezusa o cud i zostaje wysłuchana;
Nauczanie Jezusa – Maryja wsłuchana w Słowo;
Konanie na Krzyżu – Wierność Słowu aż do końca;

Taka jest Maryja – Gwiazda Zaranna. Całą sobą zapowiada nadejście Wschodzącego Słońca. Gdziekolwiek się pojawi, możemy mieć pewność obecności Jezusa. Człowiek żyjący Jezusem po prostu nie może nie promieniować. Święci mieli to do siebie, że gdziekolwiek się pojawiali, pozostawiali po sobie znaki Bożej Obecności.

https://www.liturgia.pl/Gwiazdo-zaranna/

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-24, 09:18

To nie jest wątek o dogmatach, proszę administrację o przeniesienie do odpowiedniego miejsca lub założenie nowego wątku, z góry dziękuję

Jakie znaczenie ma wezwanie "Matko Kościoła"?



Albo
Najśw. Maryja Panna jest Matką Kościoła od samego początku jego istnienia. Stała się nią przez współpracę z Chrystusem w Jego zbawczym dziele. Przez swoją wiarę, nadzieję i miłość pracowała dla odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich. Wyraźnie uświadamia nam to Sobór Watykański Drugi (KK 61). Chociaż już od dawna chrześcijanie uważali Najśw. Maryję Pannę za swoją Matkę, to jednak tytułem Matki Kościoła obdarzono Ją niedawno. Na prośby biskupów całego świata, zwłaszcza biskupów polskich, papież Paweł VI na zakończenie III Sesji Soboru Watykańskiego Drugiego, w dniu 21 listopada 1964 r. ogłosił Ją Matką Kościoła :

,,Na Jej chwałę i nasze pokrzepienie ogłaszamy Najświętszą Maryję Pannę Matką Kościoła, to znaczy całego Ludu Bożego, zarówno wiernych jak i pasterzy. Nazywamy Ją najbardziej kochającą Matką. Chcemy, żeby odtąd cały lud chrześcijański czcił jeszcze więcej Najświętszą Dziewicę tym tytułem” (Z przemówienia Pawła VI).

http://www.modlitwa-litania.pl/najswiet ... -kosciola/
Albo
http://www.niedziela.pl/artykul/91873/n ... a-Kosciola
Albo
https://kosciol.wiara.pl/doc/490255.Naj ... a-Kosciola
Ostatnio zmieniony 2019-02-24, 10:48 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Litania Loretańska

Post autor: Magnolia » 2019-02-24, 16:41

Maryja - Pocieszycielka strapionych

Chrystus po swej krzyżowej drodze szedł sam. Opuszczony, bity, dźwigający ciężar grzechu człowieka, strapiony bezdusznością ludzi.
Kościół wspomina, że w tym czasie samotności wyszła Jezusowi naprzeciw Jego Matka. Nie mogła nic zmienić, nie mogła odebrać Mu krzyża, przyjąć na siebie tego cierpienia. Jednak zrobiła, to co mogła, pocieszyła Go, zaczęła z Nim duchowo nieść Jego krzyż, współcierpiała. Postępuje Ona tak z każdym ze swoich dzieci. Nie odbiera nam krzyża, bo każdy sam musi nieść swój krzyż. Ona współcierpi z nami, pociesza, podnosi na duchu, nie zostawia nas samotnych.

https://stacja7.pl/52-furtki/pocieszyci ... rapionych/

Albo


Albo
Jest Ona wzywana w Litanii Loretańskiej jako Pocieszycielka strapionych. Określenie to wydaje się jasne. Jednak Ewangelia nie nazywa Maryi Pocieszycielką, natomiast używa tego tytułu wobec Ducha Świętego. Słowa Jezusa wskazują tajemnicę Boga i Jego różnych osobowych działań. Oto podczas Ostatniej Wieczerzy Chrystus zapowiada swym uczniom: „... będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy” (J 14,16n.). Tak, inny Pocieszyciel to Duch Święty, który pocieszy dzięki temu, że właśnie jako Duch Prawdy „doprowadzi ... do całej prawdy” (J 16,13). Ten inny Pocieszyciel dopełni dzieło pierwszego Pocieszyciela, którym był i pozostaje sam Jezus. I dlatego pocieszenie jest ostatecznie jedno; stopniowo nas otwiera – na Jezusa, na Prawdę.

Przypomnijmy, że Pocieszyciel po grecku to Parakletos, i dlatego nazywamy Ducha Świętego także Parakletem... Greckie słowo kryje dodatkowe znaczenia. Znajdujemy je w innym miejscu Pisma Świętego, gdzie tytuł Parakleta został odniesiony wyraźnie do samego Jezusa. Słowo pocieszenia wiąże się tu z doświadczeniem grzeszności. Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani, byśmy „nie grzeszyli”. Następnie jednak: „Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Parakleta wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego” (1J 2,1). Polskie przekłady mówią o „Rzeczniku” lub „Obrońcy” wobec Ojca – w ślad za łacińską Wulgatą, gdzie Jezus jako Paraklet został nazwany naszym „adwokatem” (advocatus). I wszystkie te znaczenia łączą się w modlitwie do Maryi. Gdy się modlimy: „Pod Twoją obronę uciekamy się”, w oracji pojawia się między innymi wezwanie: „Pocieszycielko nasza” (po łacinie: Advocata nostra). Maryja przybliża nas do prawdy – do swego Syna w Duchu Świętym: Boski Pocieszyciel uzdalnia do przyjęcia naszej powtarzającej się grzeszności, bo jednocześnie wskazuje bez ustanku drogę wyjścia. Nie musimy się bać prawdy o grzechu, któremu nadal ulegamy. Wystarczy, że przyjmiemy całą prawdę: grzech odsłania jedynie powierzchnię naszego człowieczeństwa, bo w głębi jesteśmy dziećmi Bożymi, stworzonymi przez Ojca w Jego Synu po to, byśmy byli „święci i niepokalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4) jak Maryja. Tak oto pociesza nas Ona darem Innego – Boskiego Pocieszyciela.

Widzimy, że Matka Boża jako Pocieszycielka jest obrazem Osób objawiających Boga – Syna i Ducha Świętego. Sam Jezus, pierwszy Pocieszyciel, złączył obietnicę nowego, duchowego Pocieszyciela z duchowym macierzyństwem Maryi. Zapewnił najpierw, że po swym powrocie do Ojca będzie trwał z uczniami inaczej, głębiej – w Duchu, który jednoczy z Ojcem nie tylko Jego, ale także uczniów. I właśnie na to nowe trwanie w Duchu jako dzieci Boże mamy przyjąć Maryję jako Matkę, gdyż Ona przyjęła Bożego Ducha najpełniej i pomaga także nam w otwieraniu się na Niego.

Boski Pocieszyciel nie przestaje działać w Kościele. Dzięki Niemu staje się jasne, że Chrystusowa nauka jest prawdziwie pocieszająca, radosna. Już w pierwotnym Kościele rodziła się pokusa, by nakładać na chrześcijan ciężary niezgodne z duchem Ewangelii. Pierwszy sobór jerozolimski wyjaśnił tę kwestię dzięki pomocy Ducha Świętego. Dlatego sobór uzasadniał swoją naukę tak: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne”. Dalej zaś opowiadają Dzieje Apostolskie, jak owo nauczanie zostało przyjęte przez wierzących w Antiochii. Gdy doszły do nich słowa soborowego listu, „ucieszyli się z jego pocieszającej treści” (Dz 15,31). To pocieszenie stało się znakiem autentycznej nauki Chrystusa, Jego Dobrej Nowiny przypomnianej przez Ducha Świętego.

Wymownie zaświadczył o tym św. Paweł, jeden z uczestników owego pierwszego soboru. Doświadczał on wielu przeciwności, przepowiedzianych od początku jego powołania przez Chrystusa w słowach: „I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia” (Dz 9,16). Jednak udział w Chrystusowym krzyżu jest dla Pawła znakiem szczególnej jedności nie tylko z ukrzyżowanym, ale i zmartwychwstałym Panem. Apostoł błogosławi przeto Boga, nazywając Go Panem „wszelkiej pociechy”, jako Tego, „który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga” (2Kor 1,3n.).

Najgłębsze świadectwo pochodzi od Maryi. Tak dobitnie świadczy Ona o pocieszającej mocy swego Syna i Ducha Świętego, że zasłużyła sobie na modlitewne wezwanie: „O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza”... Pamiętając o tym, iż Pocieszycielka to zarazem Orędowniczka, nasza Rzeczniczka i Adwokatka u boku Syna, nie powinniśmy sobie wyobrażać, jakoby Maryja musiała przebłagać swą modlitwą srogiego i strasznego Boskiego Sędziego. Jej miłosierna postawa to raczej obraz miłosierdzia samego Boga, najpełniejszego Pocieszyciela, w którym dzięki Synowi Bożemu i Duchowi możemy uznać i wyznać Boga, „bogatego w miłosierdzie” (Ef 2,4).

Nasza Pocieszycielka jest wzywana także jako Matka czy Pani Pocieszenia... Ten ostatni tytuł łączy się szczególnie z wizerunkiem Maryi w Piotrkowie Trybunalskim, tym samym obrazem, którego koronacja nastąpi w najbliższym czasie. Już od wieków obraz odgrywa znaczącą rolę w dziejach miasta, co potwierdza przeniesienie na Maryję przymiotu wyróżniającego miasto: nazywa się Ją Matką Bożą Trybunalską. To miano przypomina, że w Piotrkowie mieścił się Trybunał Koronny, czyli najwyższy sąd Rzeczypospolitej. Jemu właśnie został ofiarowany w 1580 roku obraz, przedstawiający Maryję w królewskiej szacie, z Dzieciątkiem piastującym królewskie berło. Od tego czasu przed rozpoczęciem każdej sesji sądowej, po uroczystym nabożeństwie w piotrkowskiej farze z odśpiewaniem hymnu Veni Creator, obraz był przenoszony procesyjnie do kaplicy Trybunału w ratuszu. Przez cały czas trwania pracy Trybunału, codziennie odprawiano przy wizerunku Mszę św. w intencji sprawiedliwych wyroków. O jej wstawiennictwo modlili się wszyscy: zarówno sędziowie, jak i pokrzywdzeni oraz oskarżeni. Gdy kończyła się kadencja sądu, obraz odnoszono uroczyście do fary, gdzie sprawowane było nabożeństwo zamykające sesję Trybunału.

Pani Pocieszenia pragnie pomagać i dzisiaj jako Rzeczniczka-Adwokatka nie tylko Bożego miłosierdzia, ale także sprawiedliwości. Potrzebujemy nieustającej pomocy naszej Królowej, aby wzrastało wśród nas królowanie Boga bogatego w miłosierdzie.

http://www.mbtrybunalska.pl/duchowo/roz ... ryjne&id=6

ODPOWIEDZ